Temat: Początkująca szuka partnera/partnerki - Krków
Oczywiście, nic tak nie pociąga we wspinaniu, jak podziwianie, gdy wspinanie kogoś wciąga.
Detale: umiem asekurować, mam liny 40 i 20 m, mammut; znam trochę dróg w Kobylańskiej, nie lubię Sokolicy (krucho) i "Dupy Słonia" (zarośnięta u góry).
Potrzebna by Ci była tylko uprząż, obuwie, coś na głowę (z daszkiem, żeby się mniej sypało do oczu. Kask niezupełnie konieczny, nie pamiętam drogi w Kobylańskiej, na ktorej podnosząc wzrok uderza się w coś głową - może rowerowy na wypadek omsknięcia się, "pełny" kask jest okropnie ciepły).
Lubię "Wronią Basztę", tam słońce nie razi w oczy, a "Ryski Marynarza" na przykład są miłe, obok baszty źródełko.
W ten weekend jestem zajęty szkoleniem w mojej firmie, ale następny - jak na razie wolny. Bliższy Ślaskowi rejon Jury jest potwornie oblężony, Krakowski ma więcej możliwości (np. Zakrzówek) Kobylańska więc jest priorytetem.
Przywiozę ze soba coś energetyzującego (popijka Herbalife).
Skontaktujmy się w środę, teoretycznie umówmy się już na sobotę 12-go, około 9-tej pod Wronią Basztą (mniej więcej po połowie dolinki, idąc pod prąd strumyka, po prawej. Zacznie się od drogi w cieniu, dość efektownej, nietrudnej (jakeś tatrzańskie IV). Gdybym się spóźniał, porób sobie trawersy niewysoko nad glebą. Przed już pewnym wyjazdem wyślę Ci numer mojej komórki.
No to do miłego.
Aha, w ramach treningu mięśni palców nie daj sobie wmówić kółka gumowego do ściskania. Najlepsze jest zgniatanie rozpostartej gazety w kulę, szeroko rozpościerając i zaciskając dłoń. Wyrabiają się wtedy równomiernie wszystkie mięśnie.
Andrzej Wojciech Łukasik edytował(a) ten post dnia 02.05.07 o godzinie 18:21