Temat: Wolny podręcznik to tani podręcznik Nowatorski pomysł...

„Uwolnijmy podręczniki” – zaproponował poseł Platformy Obywatelskiej Krzysztof Tyszkiewicz, który chce przekonać Ministerstwo Edukacji Narodowej by poparło projekt pisania podręczników przez wolontariuszy. Według pomysłodawcy projektu takie podręczniki każdy mógłby pobrać z Internetu i wydrukować we własnym zakresie. „Podręczniki są zdecydowanie za drogie. A my powinniśmy robić wszystko, by ułatwiać dostęp do wiedzy, zwłaszcza dzieciom z najbiedniejszych rodzin” – przekonuje. Według niego tzw. wolne podręczniki są dużo tańsze, ponieważ ich twórcy zrzekają się praw autorskich i nie czerpią z tego tytułu korzyści finansowych.
Według posła, ministerstwo powinno powołać specjalny zespół wolontariuszy nauczycieli, którzy opracowywaliby takie "wolne podręczniki". Książki byłyby dopuszczane do użytku na dotychczasowych zasadach - musiałyby zostać pozytywnie ocenione przez recenzentów MEN. Po zatwierdzeniu książki byłyby dostępne np. ze strony internetowej resortu edukacji, tak by każdy nauczyciel i uczeń miał do nich dostęp. Jak przekonuje poseł Tyszkiewicz koszt podręcznika zredukowałby się w ten sposób do ceny papieru i tuszu do drukarki. Te rzeczy mogłyby z kolei finansować samorządy.
„Wprowadzenie ‘wolnych podręczników’ niesie ze sobą dwie korzyści. Po pierwsze, nauczyciele mają realny wpływ na tworzenie podręczników, na których pracują. Po drugie, obniża się w ten sposób bariery dostępu do edukacji, ponieważ - dzięki wolnym licencjom - każdy będzie mógł dany podręcznik wydrukować, powielać i dystrybuować” - mówi Jarosław Lipszyc, prezes Fundacji Nowoczesna Polska prowadzącej projekt Wolnepodreczniki.pl.
Co na to MEN? Wiceminister Krystyna Szumilas (PO) twierdzi, że resort przyjrzy się pomysłwoi jej partyjnego kolegi. Przypomina jednocześnie, że nauczyciele od dawna mają prawo przygotowywać materiały dydaktyczne. „Często zamieszczają je w Internecie i wymieniają się nimi” – mówi.
Natomiast wydawcy oceniają pomysł posła Tyszkiewicza jako nierealny. „Do stworzenia podręcznika potrzebny jest sztab ludzi. To nie tylko sami autorzy, ale także graficy, metodycy, redaktorzy i korekta. Do tego dochodzą zdjęcia, a ostatnio nawet materiały multimedialne. To wszystko niesie ze sobą olbrzymie koszty” – mówi Piotr Pocheć z wydawnictwa Nowa Era.
pw "Życie Warszawy"