Maria Zofia Tomaszewska www.edumuz.pl
Temat: w Czechach znikają gospody, które lubił Hrabal
W miniony weekend polscy miłośnicy twórczości Bohumila Hrabala szukali w Czechach śladów zmarłego przed dekadą wybitnego pisarzaPodróż metrem z centrum Pragi do położonej na północy miasta dzielnicy Liben trwa kilka minut, ale to wyprawa do innego świata. Nie ma tu imponującej architektury ani ekskluzywnych butików.
Opisywany przez Hrabala dom Na Grobli 24 już nie istnieje. W 1988 r. na jego miejscu powstała stacja metra. Hrabala upamiętnia efektowny mural z postacią pisarza. Obok widnieją cytaty z jego książek, ulubiona niemiecka maszyna do pisania Perkeo, której okrągłe klawisze przypominają miski z jedzeniem dla kotów. Bo też wokół wymalowane zostały koty -w ostatnim okresie życia pisarza jego najlepsi przyjaciele, z czarnym Cassiusem na czele, do którego skierował "Dobranocki dla Cassiusa".
Za to leżąca nieopodal gospoda Hajenka, w której rozgrywa się akcja "Święta przebiśniegu", ma się dobrze. Kelnerzy oferują produkowane w Nymburku, w browarze zarządzanym niegdyś przez ojczyma pisarza, piwo Postrizinske i gulasz z dziczyzny.
Trzy kilometry dalej, w miejscowości Hradistko, znajduje się grób rodziny Hrabalów. Pochowanemu tam pisarzowi wielbiciele zostawiają zamiast zniczy figurki kotów.
Upamiętnione w książkach gospody znikają. Nie ma już karczmy u Hausmanów, a okna legendarnego baru Świat są zabite deskami. I tylko U Rokytky ruch jak zawsze, wąsaci panowie dyskutują głośno, a barman donosi kolejne kufle.
Paulina Wilk z Pragi