Maria Zofia Tomaszewska www.edumuz.pl
Temat: Telewizja osacza dzieci (Dziennik)
Telewizja osacza dzieciNa dzieciach też można dobrze zarobić - o kilku- i kilkunastolatków walczą więc w Polsce wszystkie telewizje. Wkrótce pojawią się cztery nowe kanały. Każdy chwali się, że pokaże sprawdzone na świecie największe bajkowe hity - pisze DZIENNIK.
Raptem miesiąc temu wystartowała stacja dla przedszkolaków KidsCo dostępna na platformie cyfrowej n, a już w grudniu ruszą dziecięca telewizja BBC i kanał JimJam. Na wiosnę podobne przedsięwzięcie zapowiada MTV. To jednak nie wszystko. Rozmowy z operatorami kablowymi prowadzi słowacka spółka Mega Max Media, która chce wprowadzić do Polski telewizję dla trzylatków BeBe TV. Wszyscy nadawcy wbrew powiedzeniu, że dzieci i ryby głosu nie mają, liczą na to, że to najmłodsi będą rządzić domowym pilotem.
"Nickelodeon będzie odzwierciedlał punkt widzenia dziecka. Stanie się miejscem, gdzie chłopcy i dziewczynki będą równo traktowane i respektowane. Gdzie dzieci będą mogły dać upust swoim fantazjom" - mówi DZIENNIKOWI Izabella Wiley, dyrektor generalny MTV Networks Polska.
Lokomotywami Nickelodeona mają być kreskówkowy Bob (z ang. SpongeBob) i Dora, ciekawska dziewczynka, która bada świat pełen zagadek. Ale inne kanały nie zamierzają oddawać pola konkurencji. CBeebies należący do BBC pokaże "Teletubisie" i przygody "Listonosza Pata". W ramówce JimJam znajdą się takie seriale jak "Bob budowniczy", "Strażak Sam", "Fraglesi".
Zaskarbić sobie uznanie dzieci nie będzie łatwo. Już dziś oferta jest mocna - mamy 10 kanałów dla najmłodszych. O starszych od prawie 10 lat walczy Cartoon Network, który przyciąga produkcjami studia Hanna-Barbera czy Warner Bros. To tutaj nadawani są "Flinstonowie", "Tom i Jerry" czy "Scooby Doo". O podobną widownię zabiegają Disney Channel, Zig Zap oraz Jetix. Dla dzieci do lat 7 kierowany jest kanał Mini Mini, który jako jeden z nielicznych oferuje znane także rodzicom dobranocki: "Krecika", "Pszczółkę Maję" i "Rumcajsa".
Wszystkie platformy cyfrowe i operatorzy kablowi dbają o to, by mieć w ofercie kilka takich kanałów. Uzasadnienie jest proste: dzieci chętnie włączają telewizory i przesiadują przed nimi całym godzinami. "Większość z tych kanałów emituje reklamy. A wiadomo, że dziecko to mały domowy dyktator, który ma duży wpływ na to, co jego rodzice kupują" - przyznaje w rozmowie z DZIENNIKIEM Adam Szynol, medioznawca z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Małgorzata Ohme, psycholog ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt. "Rodzice są coraz bardziej zapracowani. Telewizja staje się dla dziecka substytutem zabawki i nianią" - tłumaczy. Jakie są tego konsekwencje?
"Oglądanie telewizji rozpuszcza wyobraźnię i dziecko nie musi tworzyć własnego świata. Ale z drugiej strony, bajki to ważna część dziecięcego świata: uczą, bawią, można o nich porozmawiać z rówieśnikami. Sęk w tym, żeby telewizję rozsądnie dawkować. A najlepiej od czasu do czasu poczytać dziecku książkę" - radzi czytelnikom DZIENNIKA Ohme.