![Maria Zofia Tomaszewska](https://static.goldenline.pl/user_photo/056/user_51768_bdfef9_basic.jpg)
Maria Zofia Tomaszewska www.edumuz.pl
Temat: Siódemka wspaniałych do Nike
Wśród tegorocznych finalistów Nagrody Literackiej "Nike" są nominowani z lat ubiegłych - Tomasz Różycki, wielokrotni finaliści - Magdalena Tulli, Marcin Świetlicki, i dwaj wcześniejsi laureaci nagrody - Wiesław Myśliwski i Jerzy Pilch. Kto dostanie Nike? Emocje gwarantowane Wszystkiego dowiemy się 7 października. Transmisja na żywo w TVP 2Mamy w tym roku trzy powieści. Autorami wszystkich są pisarze o niekwestionowanej pozycji w naszej literaturze współczesnej. To "Skaza" Magdaleny Tulli - proza odrębna, ale jakby dopełniająca dwie poprzednie powieści w dotychczasowym dorobku tej pisarki - "W czerwieni" i "Tryby". Obszerny "Traktat o łuskaniu fasoli" Wiesława Myśliwskiego, pisarza nieskorego do publicznych występów, piszącego niespiesznie, wbrew modom, trochę na uboczu. I "Moje pierwsze samobójstwo" Jerzego Pilcha.
Coraz odważniej wkracza reportaż. Wśród finalistów lat ubiegłych bywały książki Hanny Krall, Ryszarda Kapuścińskiego, także Wojciecha Tochmana. Tym razem w siódemce znalazł się "Gottland" Mariusza Szczygła. To plon jego wieloletnich zainteresowań Czechami - historią i współczesnością.
Wśród poetów dostrzeżemy dwa nazwiska - Marcina Świetlickiego ("Muzyka środka") i nieco młodszego Tomasza Różyckiego ("Kolonie"). Właśnie w poezji jesteśmy być może świadkami ważnej zmiany pokoleniowej. Poeci wielokrotnie zdobywali Nike, w poprzednich latach wiele tomów poetyckich trafiało do finałowej siódemki, zwykle jednak ich autorami byli twórcy starszego pokolenia, m.in. Czesław Miłosz, Wisława Szymborska, Tadeusz Różewicz. Obaj tegoroczni wyróżnieni są jednak znacznie młodsi nie tylko od tej trójki wielkich poetów, ale także od najmłodszego z "poetyckich" laureatów Nike - Stanisława Barańczaka.
Wśród tegorocznych finalistów jest także książka eseistyczna - "Niesamowita słowiańszczyzna" prof. Marii Janion. Chociaż autorka jest badaczką romantyzmu, historykiem literatury, "Niesamowita słowiańszczyzna" to książka przystępna, zanurzona w przeszłości, ale też otwarta na współczesność. Opowiada o historii niezamkniętej, jest wykładem o tym, jak przeszłość, stare tradycje myślowe, często wąsko pojmowane, mają we władaniu naszą współczesność.
Niesamowita słowiańszczyzna
Maria Janion
Wydawnictwo Literackie, Kraków
Znana badaczka romantyzmu polskiego, autorka „Gorączki romantycznej", opisuje romantyczne próby rekonstruowania mitologii prasłowiańskiej, przypomina zapomniane XIX-wieczne rozprawy, m.in. „Wiarę słowiańską lub etykę piastującą świat" Bronisława Trentowskiego, „O słowiańszczyźnie przed chrześcijaństwem" Zoriana Dołęgi Chodakowskiego, czciciela słowiańszczyzny pierwotnej i pogańskiej. „Niesamowita słowiańszczyzna" jest jednak książką o współczesności. Janion dowodzi, że tkwimy wciąż w niewoli starych pojęć ufundowanych właśnie w epoce romantycznej. Żyjemy, pisze badaczka, „na wschód od Zachodu i na zachód od Wschodu". Analizuje przykłady najwybitniejszych dzieł literatury polskiej XX wieku, które wcale nie żywiły się męczeńskim, romantycznym stereotypem: „Opowiadania Tadeusza Borowskiego i » Inny świat «Gustawa Herlinga-Grudzińskiego nie podzielają poglądów na polską wrodzoną wyższość moralną i nieskalanie przez żadne zło oraz na równie wrodzone, całkowite bestialstwo rosyjskich i niemieckich prześladowców Polski". Interpretuje także najnowsze przedstawienia Polski, polskości, Rosji i stereotypu Rosjanina u pisarzy współczesnych - m.in. Mariusza Wilka i Doroty Masłowskiej.
Traktat o łuskaniu fasoli
Wiesław Myśliwski
Znak, Kraków
Szeroko zakrojona narracja pierwszego laureata Nike (za powieść "Widnokrąg"), po przeszło dziesięciu latach milczenia. Sytuacja jest tu najprostsza z możliwych: do starego człowieka, który pilnuje domków letniskowych nad malowniczym zalewem, zagląda przypadkowy miastowy przyjezdny. Chce kupić we wsi trochę fasoli, ale zostaje na dłużej, żeby wysłuchać kilku wspomnień samotnego gadatliwego stróża. Z kim tak naprawdę rozmawia bohater - ze zwykłym letnikiem czy może ze śmiercią? Po prostu wspomina czy może spowiada się? Opowieść o jednym życiu - o okupacji i cudownym ocaleniu, o powojennym sierocińcu, o pracy na budowach w latach 50., wreszcie o wyjeździe na Zachód - urasta do rangi wielkiego eposu, symbolicznej historii ludzkiej. Przypadek w ludzkich losach nie jest u Myśliwskiego ślepy. Jest raczej, jak powiada narrator, porządkiem, którego nie umiemy rozpoznać. Ta myśl wraca w różnych miejscach powieści i jest chyba najważniejszym tematem "Traktatu...". Przekonanie, że nie tkwimy w chaosie, ale podlegamy działaniu jakiejś siły, której nie umiemy zrozumieć ani opisać, czyni z realistycznej powieści Myśliwskiego tekst tajemniczy i metafizyczny.
Moje pierwsze samobójstwo
Jerzy Pilch
Świat Książki, Warszawa
Kolejny laureat Nike w tegorocznym finale (za "Pod Mocnym Aniołem" w roku 2001). Narratorem "Mojego pierwszego samobójstwa" jest Piotr, który zdradza liczne podobieństwa do samego Pilcha. Piotr mieszkał w Krakowie, przeprowadził się do Warszawy, pisze, ma kłopoty z alkoholem. Mniejsza zresztą o te autobiograficzne tropy - prowincjusz z Wisły, chłopak wychowany w surowym, protestanckim domu, już się w twórczości Pilcha pojawiał. Całość, trochę powieść, a trochę zbiór opowiadań, w których powracają te same epizody i ci sami bohaterowie, od samego początku idzie jak świetna anegdota, ale kryje się tu także ton serio. Piotr wspomina np. jak jego ojciec zamówił u stolarza specjalny stolik do gry w szachy. Pomysł był ekstrawagancki, ale wspomnienie szczęścia, jakie napełniło wtedy ojca, to już nie żart: "Mało, bardzo mało razy widziałem w życiu mojego starego w pełni szczęścia. Trzy, może cztery razy. (...) Może był szczęśliwy, jak na rok przed śmiercią wrócił ze szpitala do domu, otwierał furtkę, wchodził po schodach i życie, zdawało się, było przed nim".
Marek Radziwon
Źródło: Gazeta Wyborcza