Maria S.

Maria S. Civis totius
mundi...

Temat: Obawy związane z wiekowym oznaczaniem książek

Od jesieni angielskie wydawnictwa będą stosować oznaczenia wiekowe na książki dla dzieci. Każda książka będzie miała informację, że jej treść jest odpowiednia dla czytelników w wieku 5+, 7+, 9+, 11+ i 13+.

Książki będą również zawierać informację, gdzie powinny być umieszczone w bibliotekach i księgarniach. Badania przeprowadzone przez Publishers' Association pokazują, że rodzice chętnie powitaliby takie oznaczenia. Jednak pomysł nie spodobał się wielu autorom.
- Najlepszym sposobem na zachęcenie do czytania jest pisanie dobrych książek, posiadanie bibliotek i nauczycieli, którzy kochają książki – mówi Michael Morpurgo.

- Ciekawą rzeczą w przypadku literatury dziecięcej jest fakt, że to nie sami czytelnicy kupują książki, ale ich rodzice, dziadkowie, szkoły i biblioteki. To do nich wydawcy chcą dotrzeć. Jeśli młodemu czytelnikowi książka się nie spodoba, po prostu jej nie przeczyta – mówi Sarah Grady, dyrektor programu edukacyjnego na Edynburskim Festiwalu Książki.

Wydawcy są jednak podzieleni. Bloomsbury, wydawca J.K. Rowling (oraz osiem innych dużych domów wydawniczych) zapowiedział, że nie weźmie udziału w tym projekcie. Inni wydawcy (Puffin, Orion czy MacMillan) będą oznaczać swoje książki, jeśli autorzy nie będą mieli zastrzeżeń.

Głos w tej sprawie zabrało już wielu autorów. Swój sprzeciw wyraziło już ponad 750 pisarzy, którzy podpisali się pod petycją Philipa Pullmana (J.K. Rowling, Anthony Horowitz, Terry Pratchett, Alan Garner, Quentin Blake, Anne Fine, Jacqueline Wilson, Michael Rosen).(BBC)