Temat: "Nie wierzę wykrzyknikom" - o antysemityźmie mówi "El...

Jeśli istnieje coś, co łączy wszystkie cywilizacje europejskie, jest to antysemityzm – mówi izraelski pisarz Amos Oz.

Nikt piszący po hebrajsku nie zdobył takiej sławy jak Amos Oz. Jest najbardziej międzynarodowym z izraelskich pisarzy. W czerwcu został wyróżniony hiszpańską nagrodą księcia Asturii w dziedzinie literatury.

El Mundo: Urodził się pan w Jerozolimie. To nie jest takie zwyczajne miasto...

Amos Oz: Jerozolima jest jak magnes, jak lep na fanatyków i szaleńców różnej maści opętanych religią lub ideologią. Zawsze mówię, że jest taka choroba psychiczna nazywana syndromem Jerozolimy: ludzie, którzy nigdy wcześniej tam nie byli, nagle wchodzą do świątyni i zaczynają głosić światu kazania (śmiech).

El Mundo: Jaka była Jerozolima pańskiego dzieciństwa?

Amoz Oz: Podzielona na wiele dzielnic, a każda z nich przypominała osobną planetę.

El Mundo: Proszę nam opowiedzieć o swojej dzielnicy.

Amoz Oz: Mieszkali tam biedni Żydzi, którzy wyemigrowali z Europy. Kasjerzy z kin, nauczyciele... To miejsce tętniło rozmowami o polityce i ideologii. Ja i moi rodzice rozmawialiśmy dniami i nocami. Wszyscy prowadzili niekończące się dyskusje na wszelkie tematy. Mieliśmy dentystę, który szczycił się tym, że osobiście znał Stalina i z nim korespondował... W takiej atmosferze każdy mógł zostać mesjaszem. Do dwunastego roku życia myślałem podobnie. Uważałem, że my jesteśmy ci dobrzy, a inni są źli.

El Mundo:Kiedy przestał pan tak myśleć?

Amoz Oz: Gdy moja matka popełniła samobójstwo. Miałem wtedy dwanaście lat i zacząłem być bardziej krytyczny wobec świata mojego ojca. Przestałem wierzyć wykrzyknikom, stałem się sceptyczny.

El Mundo: I trochę bardziej ludzki...

Amoz Oz: Na pewno. Nauczyłem się śmiać się z samego siebie. Ta umiejętność jest świetną szczepionką przeciwko fanatyzmowi. Gdybym mógł skondensować poczucie humoru w kapsułkach, przekonałbym wszystkich do ich zażywania. W ten sposób ludzie uodporniliby się na fanatyzm. Byłbym dobrym kandydatem do Nobla, ale nie w dziedzinie literatury, tyko medycyny.


(Za http://czytelnia.onet.pl)