Maria S.

Maria S. Civis totius
mundi...

Temat: Jasny chłopiec ze złotą podkówką

W środę minie 25 lat od jego śmierci warszawskiego maturzysty Grzegorza Przemyka. W księgarniach jest tomik z jego poezją "W dniu, w którym przyjdziesz po mnie"
19-letni Grzegorz Przemyk zmarł 14 maja 1983 r. Dwa dni wcześniej pobili go milicjanci na warszawskim staromiejskim komisariacie. Śmierć maturzysty była wielkim wstrząsem. Na pogrzeb przyszło kilkadziesiąt tysięcy osób.

- Grzesiek był wrażliwszy, bardziej dojrzały od nas. Uważaliśmy go za utalentowanego poetę, który bardzo serio traktuje to, co robi - opowiada Bogna Gniazdowska, z którą Przemyk chodził do klasy w Liceum im. Frycza Modrzewskiego w Warszawie. Inna z jego koleżanek Agnieszka Jędrzejczyk wspomina: - Jego wiersze krążyły po klasie. Na jakiejś nudnej lekcji ktoś podał mi pod ławką wiersz "Szczęście". Do dziś mam pod powiekami obraz złotowłosego chłopca idącego przez zboże ze złotą podkówką.

Jeszcze za życia poety przyjaciele wydali jego pierwszy tomik. Nakład wyniósł pięć egzemplarzy przepisanych na maszynie. - Potem było kilka "prawdziwych" wydań, z tego trzy czy cztery w podziemiu. Pierwsze z 1983 r. wydawnictwa Glos powstawało pospiesznie tuż po śmierci Grzegorza - opowiada jeden z kolegów szkolnych Przemyka. - Pierwsze oficjalne wydanie ukazało się dopiero w 1999 roku. Powstało od nowa na podstawie zeszytu Przemyka z oryginałami wierszy i tego pierwszego tomiku spisanego na maszynie.

Wiersze z tegorocznego wydania nieznacznie się różnią od tych zawartych w książeczce sprzed dziewięciu lat. Tłumaczy to Wiesław Budzyński, który opracowywał ostatnie wydanie: - Obecny tomik przygotowany został na podstawie podziemnego wydania z 1983 r.

Dlaczego? Bo wydawca nie dotarł do rękopisów. - Uznałem, że najbliższe pierwowzoru jest wydanie podziemne przygotowywane przy udziale matki Grzegorza, poetki i opozycjonistki Barbary Sadowskiej.

Budzyński uważa, że w wydaniach późniejszych niektóre słowa ulegały zmianie. - Nie pasują, czasem kłócą się z ideą wiersza - przekonuje. Dlatego w stosunku do wydania z 1983 r. dokonał jedynie drobnych uzupełnień brakujących liter.

Barbara Sadowska zmarła w 1986 r. Przyjaciele Przemyka twierdzą, że tego tomiku z 1983 r. nie autoryzowała. - Mama Grzegorza dostała tomik w prezencie już po wydrukowaniu - twierdzi kolega z klasy. - Pewnie podstawą tego wydania był tomik "wydany" na maszynie. A że w druku pojawiły się literówki? Jakie to wtedy miało znaczenie? Tomik jak na tamte okoliczności wydany był z wielką starannością. Miał tekturową okładkę, następne wydania były już tylko papierowe i zawierały coraz więcej literówek.

Wydany teraz, 25 lat po śmierci Przemyka, tomik z wierszami ma piękną lakierowana okładkę, zdjęcia, a także wiersze Barbary Sadowskiej napisane po śmierci syna.



poezja

Grzegorz Przemyk

"W dniu, w którym przyjdziesz po mnie"

Nowy Świat

Warszawa 2007


Źródło: Gazeta Wyborcza