Maria Zofia Tomaszewska www.edumuz.pl
Temat: Empik kontra Merlin Na wojnie e-sklepów tracą wydawcy
„Gdy świat wirtualny i realny zaczynają się krzyżować, może dojść do wojny. Takiej jak wojna Empiku z Merlinem” – o konflikcie w świecie e-handlu czytamy na stronach serwisu Gazeta.pl.Choć rywalizacja sklepów jest coraz bardziej widoczna, ich przedstawiciele odżegnują się od tezy o wojnie. „To raczej Empik próbuje stworzyć wrażenie, że jest dla nas główną konkurencją. Na różnych konferencjach, w dyskusjach z mediami, wciąż odnosi się do nas, odgraża. Najwyraźniej rola rywala Merlina jest dla nich nobilitująca i korzystna promocyjnie. Ale niewiele im z tego wychodzi…” – mówi Krzysztof Jerzyk, szef sklepu Merlin.pl.
Tymczasem na konflikcie tracą wydawcy. Sprawa dotyczy patronatów wydawniczych. Empik odmawia przyjęcia do sprzedaży książek, które mają na okładce logo Merlina, tak samo dzieje się z książkami nad którymi patronat objęła sieć Matras. W odwecie, teraz również Merlin nie chce sprzedawać książek ze znakiem firmowym Empiku. „Ograniczenia w przyjmowaniu książek biorą się ze zbyt dużych zapasów Empiku oraz z konieczności upłynnienia nadwyżek” – tłumaczy Monika Marianowicz, przedstawicielka Empiku. Firma zasłania się też argumentem, że ma prawo wybierać, z kim chce współpracować. „W efekcie zaczęliśmy dzielić książki. Jeśli chcemy coś dobrze sprzedać rezygnujemy z patronatu i logo Merlina. Bo bez Empiku w tym kraju zarobić się na książce nie da” - twierdzi przedstawicielka dużego polskiego wydawnictwa (chce pozostać anonimowa).
Tymczasem internetowi konkurenci nie spoczęli na laurach. Merlin uruchomi wkrótce dwa nowe, odrębne działy towarowe - zdrowie i uroda oraz dom i ogród. Firma wprowadza się do nowego magazynu z bardzo zaawansowaną automatyzacją obsługi zamówień. Krzysztof Jerzyk podkreśla, że to normalny rozwój, a nie obrona przed Empikiem. „Finansowanie rozwoju też nie jest barierą, mamy kapitał, a w perspektywie dwóch-trzech lat możemy rozważyć wejście na giełdę” – mówi. „Realny poziom naszych przychodów w przyszłym roku to 200 mln zł.” – dodaje. W tym roku sprzedaż ma osiągnąć poziom 90 mln zł.
Wynikiem finansowym chwali się też Empik. Według Macieja Dyjasa, prezesa grupy Empik Media & Fashion, sklep internetowy Empik.com zakończy ten rok przychodami w wysokości 40-50 mln zł. Sprzedaż w pierwszej połowie roku wzrosła prawie o 60 proc. (w porównaniu z półroczem 2006). W ciągu dwóch, trzech lat przychody ze sprzedaży elektronicznej mają stanowić 10-15 proc. całkowitej sprzedaży giganta. Na jesieni planowane jest uruchomienie sklepu z zastosowaniem nowych rozwiązań informatyczno-logistycznych. Zmieni się wygląd strony, klienci mają łatwiej wyszukiwać towary. Na początku przyszłego roku pojawi się też serwis społecznościowy oraz ukraińska odmiana strony. Spółka zapowiada też przejęcia wśród internetowych spółek podobnego typu.
Kto wygra wojnę? „Gdybym miał stawiać pieniądze na to, który sklep ostatecznie wygra, postawiłbym na Merlin. Praktyka wskazuje na to, że marki tradycyjne gorzej radzą sobie w sieci od tych stricte internetowych” – mówi Wojciech Kyciak, obserwator branży i autor blogu o e-handlu.
(al), Gazeta.pl