Temat: Czy pisaliście kiedyś scenariusz sztuki lub filmu?
Teoretycznie mam sprawę "obcykaną", czyli wiem jak to ma wyglądać, bo przewertowałem ileś tam książek w temacie aby być "kumatym". A tak naprawdę, to trzeba mieć swój sposób, najczęściej polegający na tym, żeby przeczytać kilka scenariuszy innych autorów, aby mieć pogląd na co się porywasz. (Zasadą jest, że żaden ci się nie podoba i sam napisałbyś lepiej).
W wielkim skrócie kolejność jest następująca (humorystycznie, więc proszę się nie obrażać);
- najpierw trzeba mieć pomysł.
- teraz piszemy patch - czyli streszczenie naszego pomysł w trzech zdaniach. Podobno producent nie jest w stanie więcej przeczytać pomiędzy jednym drinkiem a drugim, lub między kolejnymi telefonami. Ukłony dla pana producenta :)
- następnie piszemy synopsis (z angielskiego) a po polsku scenopis czyli streszczamy film lub odcinek serialu na maksimum jednej stronie, bo przecież wiadomo, że żaden reżyser w życiu więcej nie przeczytał, a wszystko co ma większą objętość jest intelektualnych g...em który nikt nie będzie chciał oglądać.
- Teraz jest czas na treatment - opisuje wszystko co się dzieje bez żadnych dialogów (Zawsze podejrzewałem, że w ten sposób wykonujemy pracę scenografa, któremu nie chce się myśleć, ale ten chociaż musi przeczytać to co napisaliśmy.
- i na koniec łączymy to wszystko w jedno. Nie przejmując się, że reżyser i tak wszystko zmieni i (schrzani). Ale póki co, to pan reżyser chce mieć jak najgrubszy i opisany materiał do filmu, bo dzięki temu przekonuje producenta, żeby dał mu więcej pieniędzy na realizację, niż ten chce wyłożyć.
Pamiętajmy: pisanie scenariusza filmowego to przede wszystkim poprawianie i przepisywanie. Scenarzysta musi mieć anielską cierpliwość i skórę nosorożca, by znosić uwagi reżyserów i producentów - od nich wszystko zależymy. Takie są reguły gry. Ale nie bójcie się! Nie spotkałem reżysera czy producenta, który za każdym razem kiedy siada do czytania nowego scenariusza, nie chciałby żeby to był najlepszy scenariusz, jaki dotąd udało mu się przeczytać. Wykorzystajmy tę tęsknotę i dajmy im taki scenariusz!
A bardziej poważnie jest tu:
http://www.film.org.pl/prace/ksiazka/fragment1.htmlwładysław Zdanowicz edytował(a) ten post dnia 17.05.09 o godzinie 14:54