konto usunięte

Temat: Mój wiersz...

Witam,
piszę od kilku lat, choć od ponad roku jakoś umarła we mnie potrzeba wyrażania siebie i swoich uczuć w ten sposób. Wszystko, czego potrzebuje daje mi obecnie proza.
Niemniej napisałem ostatnio wiersz tak, jakby pod naporem tematu, który został mi przedstawiony.
Oto wiersz:
"O kocie, którego nie było"
Nie było kota, którego spotkałem na schodach domu mojego;
nie było kota, który otrzepał me serce z otrzewin;
nie było kota, który zamieszkał ze mną i jadł śniadania;
nie było kota, który tulił się w nocy do rana;
staram się zapomnieć o jego obecności kiedyś;
o jego miłości i drapaniach, po których ślady mam do dziś,
bo jakże one mogą być, skoro tego kota nigdy nie było...

I jak Wam się podoba?
Może ktoś skomentuje...
Pozdrawiam czytających ;)

konto usunięte

Temat: Mój wiersz...

* * *

Smutny jest żywot dzikiego bzu
dorasta w ciszy, dojrzewa tak szybko,
w księżyca blasku tulony do snu,
przy jego cichym śpiewie
nuconym nad krzewistą kołyską.
Rankiem schodzi do niego słońce,
siada wśród kwiecia, muska ustami,
tak w bzie dojrzewa gorące serce,
by gdy dojrzeje oddawać ludziom
umiłowania tajemnego jak najwięcej.
A kiedy przyjdą ludzie
zwiedzeni urodą i bzu zapachem,
umiera piękno rodzone w trudzie,
gdy kwiaty zrywane ogołacają serce
z tej namiętności i napawają je strachem.
Zostaje wspomnienie dzikiego bzu,
krótkie, jak krótki żywot w wazonie
tych skrawków serca tulonego do snu,
tak dziki kwiat obumiera
żegnając tych co kochał ostatnim pokłonem.

konto usunięte

Temat: Mój wiersz...

Wspomnienie

Miejsca dzieciństwa
i młodych lat
pierwszej miłości
wakacyjnych
gorących dni
i nocy...

Pamiętam
cieniste miejsca
wśród drzew
wilgotny zapach
jeziora
słoneczną plażę

Wędrówki
lasem i łąkami
źdźbło trawy
w twoich palcach
błądziło
po policzku

Teraz miasto
kwiaty w doniczkach
na parapecie okna
drzewo za szybą
i wspomnienie
wiatru słońca wody

Teraz miłość
inna cenna przyjazna
tamte wspomnienia
wyblakłe nieco
unoszą się mgłą
nad dzisiajMałgorzata K. edytował(a) ten post dnia 04.09.10 o godzinie 23:20

konto usunięte

Temat: Mój wiersz...

Ogień
czasem groźny żywioł
czasem zbawcze ciepło

kominek
ciepły krąg w domu
tańczący duch

mogę patrzeć godzinami


Obrazek

konto usunięte

Temat: Mój wiersz...

Ciężka jest droga moja,
droga moja - cygańska,
dawno kurzem obsypane
stare cygańskie znaki,
dawno już ogniska wygasłe
i pieśni nie te same,
najmniejsze bractwo tego świata
rozśpiewane cygańskie ptaki,
wszystko dawno odeszło,
wszystko na zapomnienie skazane.
Ech, drogo moja, drożyno,
drogo moja - cygańska,
świerkiem pachnąca,
dymem ogrzana,
studzona wiatrem chłodnym,
łzami jak pieśniami
witana z rana,
dziś już tak obca,
dziś już zapomniana...


Obrazek

konto usunięte

Temat: Mój wiersz...

Bracia moi, Romowie

Z iskier ogniska,
ze skrzypiec kwilenia,
ze śniadej sukni ciała
rodzi się
z łona cygańskiej gliny,
a rzęsy czarne
zawijają szalem tęczy
wróżbę nadziei
na dni przekupione złotymi dukaty
i dni nieprzekupne,
deszczem skąpane,
pełne goryczy, żalu i drwiny.
Do kogo on podobny -
tak słodki w półśnie
o oczach płomiennych,
unosi powieki, radośnie spogląda -
najgłębsze piekło i niebo najczystsze -
oto - dziecko nocy.
Jej wróżby zbyteczne
cygańskimi sposoby,
ona sama wyrocznią,
w orszaku gwiazd do Cyganów przychodzi
i swoje dzieci,
jak matka rodzona dogląda.
Szczęście - los - szczęście,
toczy się koło
szlakiem w nieznane -
mróz go porazi, gorąc przytuli,
gdy pójdzie w drogę pełną zakrętów -
tradycje, przesądy, zwyczaje -
jak Jezus dźwigając nie swój krzyż na Golgotę,
będą łajali, szydzili i pluli,
a on będzie szedł
z pokorą, w milczeniu,
lecz nigdy w ciszy,
a noc będzie wołać -
to syn mój, to syn mój, wygnaniec...
Bracia, Bracia Romowie,
tak bardzo boli młode serce,
gdy usta chcąc nie chcąc pytają -
jacy z Was Cyganie?
Siedzicie w swoich domach,
w wódce swój żal topicie
i w pierś się bijecie wieczorem -
tradycje mamy, tradycje!
Bracia, Bracia Romowie,
a gdzie w tym wszystkim życie?
I mówią mi ludzie,
że piszę takie smutne wiersze,
Boże mój, jakie pisać,
gdy usta radosne,
a tak zapłakane serce?
Nie mogę wiele zrobić
i nigdy nie będę mógł,
nawet nie wiem
kto mnie za rękę prowadzi -
szatan czy dobry Bóg?
Lecz jedno wiem, Bracia moi,
a słuchać nie chcecie Cyganie,
niebo nocą karty rozkłada
i płacze, gdy Wy śpicie,
i Wóz Cygański* zgubił dwie gwiazdy.
Boże mój, co z Nimi się stanie?
A Oni wołają - mamy tradycje!
I znowu serce boli
i łzy do oczu podchodzą,
Bracia, Bracia Romowie,
jaka tradycja nakazuje Wam dziecko wystawić na ulicę?
Leży półnagie, głodne,
samemu sobie pozostawione,
a w domu rodzice,
pijani, oczy zamglone,
i niewyraźne wołanie - mamy tradycje...
I gdzie w tym wszystkim życie? -
Ucieka, goni,
jak Wy po świecie gonicie -
za chlebem, za niebem,
za wolnością,
za życiem, życiem bez jutra,
lecz życiem...
Życie na kredyt
to nie jest życie,
Bracia moi, Romowie,
gdy świat już cały w tej drodze przemierzycie
dokąd, dokąd
wtedy wrócicie?
Kto Wam pomoże?
Kto Wam na słowo uwierzy?
Kraj za krajem,
obce drogi, obce pacierze,
i czego Wy tam szukacie?
Cel Waszej drogi
nie w świecie,
lecz w sercach
i na dłoniach Waszych leży.
A Wy gonicie w tej drodze bez celu,
i w miejscu stoicie,
i się użalacie...
To dziecko
z ognia iskier,
ze skrzypiec kwilenia,
zrodzone ze śniadej sukni ciała,
z łona cygańskiej gliny,
Wy życie swoje przegrywacie,
ale dla niego jeszcze jest nadzieja...
Obudźcie się, Bracia Romowie,
zbudźcie się Bracia Cyganie,
wstrzymajcie konie
pędzące donikąd
i cel odszukajcie w dłoniach
zdrowych, gotowych do pracy,
nim zło wróżone nastanie -
idzie zło,
sny je objawiają, a niebo
nocą ukazuje znaki,
wiatr szarpie Wami w obawie,
i niebo o Was mówi,
i niebo za Was płacze.
To już było, Bracia Romowie,
Wóz Cygański gubił swe gwiazdy -
gdy wojna na świecie szalała,
a serca małych Cyganiąt
pomordowane
na obcych drogach
w śniegach,
niczym te gwiazdy u dyszla
gasły...
A Wy gonicie -
za chlebem, za niebem,
za wolnością,
za życiem, życiem bez jutra,
lecz życiem...
To dziecko
z ognia iskier,
ze skrzypiec kwilenia,
zrodzone ze śniadej sukni ciała,
z łona cygańskiej gliny,
Wy życie swoje przegrywacie,
ale dla niego jeszcze jest nadzieja...

* Wóz Cygański - Wielki Wóz


Obrazek

Dziecko cygańskie - Bazylika Serca Jezusa w Goa

konto usunięte

Temat: Mój wiersz...

* * *

Jeśli to wszystko, co mnie otacza
nie jest przypadkiem, ni przewidzeniem,
zrodziła się z liści i z białych kwiatów,
z mgielnych sekretów i z szumu wody.
Zrodziła się we śnie i snem pozostała -
Bogini wolna
zrodzona z mojej tęsknoty i z nieludzkiej urody...

Jeśli ma dusza cała jej własnością,
jeśli krępują mnie uczuć łańcuchy,
wznieśmy się wyżej, zupełnie bez ciała,
jak dwa obłoki, dwa cygańskie duchy.
Wznieśmy się razem na ołtarz obłoków,
wznieśmy się wyżej namiętnością błogą,
gdzie nasze skrzydła wzlecieć już nie mogą...

Twoja dusza jak diament, dzieło bogów natchnionych,
które nieludzkie wrzeciono tworząc kołysało,
usta szkarłatem barwione, dziewczyna z drobinek złota,
szafirowe oczy, jedwabnych fal delikatne ciało...
Wyniesiony Twym wdziękiem szybuję w ekstazie
pośród gwiazd, z których każda Twe imię sławi i woła.
Żyje Tobą, ale żyjąc moje serce umiera.
Szukałem tylko miłości, niebo zesłało mi Anioła...

Ocal mnie, by łatwiej było mi żyć umierając,
uwolnij moje skrzydła
i pozwól z tej błogiej wysokości upaść na drobne się rozbijając,
a śmierć ta mi będzie darem,
bo niczego nie pragnę jak umrzeć żyjąc Tobą,
umrzeć z pękniętym sercem, wielbiąc Cię i kochając...

konto usunięte

Temat: Mój wiersz...

Tej nocy
nocy wyjątkowej, jednej jedynej,
porzucę krainę dzikiego bzu,
porzucę kołyskę narodu,
w którym się urodziłem...

Tej nocy
nocy zapłakanej, jednej jedynej,
stanę nagi przed drzwiami
Twojego kryształowego serca,
dzięki któremu się obudziłem...

Tej nocy
nocy rozpalonej, jednej jedynej,
odnajdę Twój senny oddech,
oddechem dla Ciebie się stanę,
a później jak sen się rozmyję...

Tej nocy
nocy zaspanej, jednej jedynej,
śpij, bym ja mógł śnić,
śpij i mną oddychaj,
byśmy w tym śnie przez chwilę mogli dla siebie żyć...

Tej nocy,
nocy utęsknionej, jednej jedynej,
śpij,snem uwolnionym oddychaj, śpij,
a ja płacząc krwawym sercem,
ja będę tylko śnił...
Magdalena Zwolińska

Magdalena Zwolińska Po co pisać?
Ważniejsze są czyny
niż słowa :D

Temat: Mój wiersz...

Kiedyś, kilka lat temu miałam okres lekko "depresyjny". Wtedy powstały moje mroczne wiersze. Jeden z nich chciałam tutaj dołączyć. Może z czasem wszystkie zamieszczę? A może uda się je opublikować? .... kiedyś ???/

CISZA

Czy słyszysz coś teraz?
Nic. Cisza.
Czy czujesz coś teraz?
Nic. Pustka.
Jednak po chwili rośnie cichy dźwięk.
Słychać szum drzew w oddali.
Od czasu do czasu brzęk stawianego szkła.
I znowu tylko cisza.
I teraz również pustka.
Słychać rytmiczne, ciężkie kroki.
Ciszę przerywaną cichym szlochem.
To matka rozpacza nad grobem zmarłego dziecka.
Tak płakać może tylko ona.
Czy słyszysz coś teraz?
Cisza ...

konto usunięte

Temat: Mój wiersz...

Inny świat

Odwaga, honor
przyjaźń, lojalność
nie są dziś w cenie

Zanurzam się
w opowieści o pierścieniu
hobbitach, elfach,
ludziach i krasnoludach

Mam wrażenie
że wróciłam do domu


Obrazek

Temat: Mój wiersz...

***
powiem ci jak cię kocham
gdy odejdę by powrócić
jesiennym szelestem liści
mieniących się niczym tęcza
spowita w babie lato
subtelną nieba czułością
powiem ci jak cię kocham
spojrzeniem w twoją duszę
dotykiem dłoni odnajdującej
w twojej swoje miejsce
powiem ci jak cię kocham
gdy świat podaruje mi klucz
do drzwi za którymi w ciszy
odnajdę wolne od bólu i lęku
stęsknione twoje serce
*
powiem Ci jak Cię kocham

wrzesień 2010
Henryk Longin Rogowski

Henryk Longin Rogowski pisarz poeta
scenarzysta

Temat: Mój wiersz...

Bajka z morałem

Pewien piesek Reksio kupił mieszkanie w blokach,
bardzo wysoko w wieżowcu w obłokach.
A, że lubił wszystko oglądać z wysoka
właśnie kupił mieszkanie, wysoko w blokach.
Ale przy kupnie zważał, by winda była,
by mu się podróż po nocach nie sniła.
I zawsze, gdy do domu przyjeżdżał wieczorem,
stawiał samochód w garażu i tryskał humorem.
Bo lubił jeździć windą do siebie,
mysli, gdy ja jadę, tego nikt nie wie.
W domu wszystkie urządzenia zrobił na guziki,
gdy wcisnął ten górny, mógł grać w riki - tiki.
A, gdy włączył ten niżej nieco,
Patrzył, jak kiełbaski do niego lecą.
A, gdy wcisnął, ten jeszcze niżej
pokazywał się mu obraz telewizyjny na ścianie wyżej.
I programy w nim leciały, z jakiegoś balu,
później były reklamy o pedigripalu.
A, gdy włączył ten jeszcze niżej,
to ściana odjeżdżała wyżej,
i wysuwała się sypialnia z dwiema lampami,
przy których mógł czytać książki godzinami.
I tak mu się w tym domu dobrze żyło,
że o jego opuszczeniu, nawet mu się nie śniło.
Myśli sobie, tylko trzęsienie ziemi -
obraz ten zmieni.
Lecz kiedyś, gdy siedział w parku, skręcając głową,
ujrzał przed soba panią pudelkową.
Pięknie zaczesane włosy miała,
oczy wymalowane, rudo-włosa cała.
Zapatrzył się na nią i nikogo nie widział,
myślał, że ona, to do życia przydział.
Bo tego tylko do szczęścia mu brakowało,
i tego w życiu miał naprawdę mało.
Postanowił. Będę z nią żył bez ślubu,
ale ona, nie mój drogi - rzekła jego Bubu.
Musisz ze mną wziąźć ślub, mój drogi,
i na dodatek przenieść mnie, przez swego domu progi.
Nie miał Reksio wyjścia, więc zgodził się na to,
lecz ze swego mieszkania uciekł, nim przyszło lato.
Sami widzicie, że nie trzeba trzęsienia ziemi,
gdy się bez przemyślenią, stan cywilny zmieni.
Morał z tego wynika: Musisz dobrze prześwietlić wady i zalety,
bo, gdy tego nie uczynisz, będziesz zwiewał ze swego domu - niestety.

konto usunięte

Temat: Mój wiersz...

Jesień

Kocham tę wczesną jesień
gdy jeszcze ciepło
ale w powietrzu
snują się mgiełki
i lekka wilgoć

Za chwilę
liście zabłysną
gamą kolorów
nadejdą chłodne noce
i ziemia będzie przypominać,
że czas zasnąć...


Obrazek
Małgorzata K. edytował(a) ten post dnia 17.10.10 o godzinie 00:55

konto usunięte

Temat: Mój wiersz...

* * *

Pamięci romskim ofiarom niewolnictwa na ziemiach obecnej Rumunii w okresie od XIV do XIX wieku

Jaka prawda piękniejsza jest od nadziei?
Pleciona przez wieki bajka cygańska
o wygnańcach,
o koniach ognistych.
Złote kolie,
łańcuchy zdobiące nagie szyje,
niczym rany po niewolniczych łańcuchach.
I wołanie czystych myśli,
wołanie serc przejrzystych -
Czemu Romowie nie są wolni?

Jaka prawda piękniejsza jest od nadziei?
Powtarzana przy ogniskach bajka cygańska
o wolności,
o złotych tarasach.
Białe obłoki,
konie cygańskie niebo zdobiące.
- Nasze dzieci urodzą się wolne!
Poniosą tą pieśń, jak obłoki,
poniosą ją po boskiej łące.

Jaka prawda piękniejsza jest od nadziei?
Uwolnijcie latawce, niech przemierzają bezpańsko przestworza,
stado zagubionych Czarnych Kruków
niosących bajkę cygańską wysoko w góry,
przez doliny, kraje, za oceany, za morza.
Prawda, patronka cygańskich bajek - nadzieja,
która wyrosła na łzach i smutku Twojego narodu.
Ty jesteś historią, Ty jesteś spoiwem!
Bez Ciebie cygańskiego "jutra" nie ma.

Jaka prawda piękniejsza jest od nadziei?
Pleciona przez wieki bajka cygańska
o łańcuchach,
o królewskich liliach.
Z ich kwiatu most powstał nowy
od ziemi do boskiego sklepienia.
I Ty niesiesz dziś w sercu cygańską bajkę.
Dopóki żyje bajka,
dopóty żyje nadzieja.


Obrazek

Foto - Yves Leresche - Rrom de Roumanie

konto usunięte

Temat: Mój wiersz...

Dzieci Księżyca

Dzieci Księżyca
Wędrują szlakiem nieba i nadziei,
Płyną obłokami jękliwych pieśni
Lekko, bezwiednie,
Płyną jak liście zrozpaczonej jesieni -
Upojone winem ze srebrnych gwiazd
Dojrzewającym w blasku Luny.
Najmniejsze z najmniejszych płatków
W tańcu podniebnym zepchnięte do środka -
Jak Księżyc dzieci czarnookich,
W którym życia skrawek nad ranem się nie ostał -
Zamierają w milczeniu opłakując czarne dni,
Gdy sen tuli je w swoich ramionach -
Umierają z przebitymi sercami,
By kolejną nocą wstać, utopić w niej pragnienia i żyć od nowa...

Dzieci Księżyca
Za drzwiami tajemnicy pomrocznej nuty
Płyną daleko dalej obłokami mglistych snów,
Jak tafla rozbitego szkła,
Spadają kroplami łez srebrnych deszczy.
I giną, jak małe spadające gwiazdy,
Przeszywając serce nieba, bez krzyku i bez słów.

Tak dobrze mi tam wysoko,
Gdzie śpią czarne skrzypce w objęciach nocy,
Gdzie włosy, jak czarne skrzydła kruków falują,
Gdzie gwiazdy nie okazują nienawiści widząc czarne oczy...
Dobrze mi zawsze tam w otchłani,
Gdzie gwiazdy rodzą kryształowe pieśni,
Gdzie śniade ciało muskają złote elfy,
Gdzie patrzy na mnie wzrokiem ciepłym Księżyc...

Kryształowe pieśni umierają,
Kiedy noc przemija,
Gasną jak gwiazdy, które je zrodziły.
I tylko łzy szalone, zrozpaczone, tajemne,
Biegną jeszcze w stronę przepaści
W nadziei, że coś się zmieni...
Najmniejszy z najmniejszych płatków
W tańcu podniebnym zepchnięty do środka -
Jak Księżyc dzieci czarnookich,
W którym życia skrawek nad ranem się nie ostał -
Zamieram w milczeniu, bez wiary, gasnąc obojętnie,
Jak Luna, jak niepisanych ksiąg tajemnica-
Spadając z wyżyn nieba i nadziei.
Tak umierają Dzieci Księżyca...

konto usunięte

Temat: Mój wiersz...

Śpisz;
słyszę Twój oddech cichy i spokojny,
ciało Twe drży,
usta grymas zdobi.
Staję w Twym śnie -
młody, niepokorny.
Sen Twój nas zbliża ku sobie.
Śpisz;
obchodzisz labirynt snu błogiego,
mamisz swoim wdziękiem,
wabisz drżącym ciałem.
A ja tuz obok ciała namiętnego,
jak lew na ołtarzu bzem dzikim zasłanym.

I będę wiatrem muskając twe dłonie.
I będę liściem pieszcząc jedwab ciała.
I słońcem rozpalając w Tobie płomień.
I magiem, by namiętność nie obumierała.

I będą mówić, że oszalałem,
że diabeł drwiną poił moje serce.
Będą wymawiać, że zapomniałem,
o Czarnych Krukach, gdzie moje miejsce.

Lecz choćby wiatry drogę utrudniały,
choćby mój naród gonił po kres świata,
a wielkie rzeki szlaki przecinały -
poprowadzę, bo miłość we mnie skrzydlata.

Śpisz;
obchodzisz labirynt snu błogiego,
mamisz swoim wdziękiem,
wabisz drżącym ciałem.
A ja tuz obok ciała namiętnego,
jak lew na ołtarzu grzechem skalanym.

Kamaw - odważne wyznanie ślę Ci.
Skąd ta odwaga? -
Ty przecież śpisz;
słyszę Twój oddech cichy i spokojny,
ciało twe drży,
usta grymas zdobi.
Śpisz..?

konto usunięte

Temat: Mój wiersz...

Spotkałem starego Cygana...

Spotkałem starego Cygana
pod lasem, u dróg rozstaju,
serce miał żalem przebite -
pochował skrzypce,
grzebiąc je w czarnej ziemi,
w znoszonym futerale.

I święcił mały kopczyk
i łzy ofiarował na nim.

I imię moje tajemne
nadał kamieniom kurhanu.

Temat: Mój wiersz...

Piszesz o emocjach,
a wszystko się zmienia.
Woda życia płynie.
Nie jesteś przecież wodą,
nawet gdy nazwiesz ją
jesiennym deszczem.

konto usunięte

Temat: Mój wiersz...

„Uśmiech szatana”

chodzi od bloku do bloku
szuka przeznaczenia, szuka wytchnienia
w czyjeś cichej śmierci, mojego jęknięcia
widząc przyjaciół pod blokiem śmierci
widzę siebie dnia następnego
momentu kiedy przyjdzie po mnie
i będzie się napajał moim bólem
moją cichą modlitwą w piwnicach bloku
„aniele boży stróżu mój…”
idzie
słyszę jego kroki
widzę jego szatański uśmiech
blask jaskrawy w oku
„Boże wybacz mi mojego strachu”
umieram
ja, jego kolejna ofiara

konto usunięte

Temat: Mój wiersz...

Rozmowa

Kontakt z Bogiem
może być bezpośredni
bez urzędników Pańskich
Nie są nieomylni
- jak sądzą
nie zawsze wszystko wiedzą...

Widzę Boga
w każdym drzewie,
w każdej istocie
Słyszę w szumie wody
szeleście liści
w modlitwie

Może nie grzmijcie
wymachując palcem
może pomóżcie
zrozumieć i poznać
może wytłumaczcie
radość

Może...

Następna dyskusja:

Wiersz "A nazajutrz"




Wyślij zaproszenie do