Adam
Sęczkowski
Redaktor naczelny
serwisu Odkrywamy
Idoli, członek
Zarząd...
Temat: Nie zobaczysz już show Kuby Wojewódzkiego w niedzielę
Nie zobaczysz już show Kuby Wojewódzkiego w niedzielęOkazuje się, że od marca program będzie można oglądać we wtorki. Zmiany wynikają z coraz słabszej oglądalności oraz, jak to ujmuje Wojewódzki, z budowanej przez TVN "filozofii wtorku".
"Miszczak [dyrektor programowy TVN – przyp. red.] zachował się jak prawdziwy ojciec chrzestny. Zaprosił mnie i mojego wspólnika i powiedział, że ruch jest prosty. Albo robimy we wtorek, albo robimy kłopoty. Nie chcę być zapchajdziurą, ale jeżeli on buduje jakąś filozofię wtorku, to ja w to wchodzę. Przenosił i Szymona, i „Teraz My”, i wszyscy dobrze na tym wyszli... " - mówi.
Przyznaje, że nie jest fajnie stracić miejsce w weekendowej ramówce o zapowiada, że nie chce być "zapychaczem" i że to ostatnie zmiany w godzinach emisji, na jakie się zgodził.
"Nie jestem chłopcem do wędrowania po ramówce. Umówiliśmy się, że przenosimy program na wtorek. Ale jeżeli Edward [Miszczak - dyrektor programowy TVN – przyp. red.] wymyśli, żeby przenieść go na piątek, to ja wtedy wymyślę sobie inną robotę" - zapowiada.
Wojewódzki nadchodzące zmiany przyjmuje na razie ze stoickim spokojem. Dlaczego?
"Jeszcze dwa sezony temu bym się wkurzył i podpalił. My punkowcy walimy takie kompromisy. Poszedłbym do kibla i napisał obraźliwe hasło pod adresem zarządu, a następnie opuściłbym bez słowa wyjaśnienia miejsce pracy. Ale miałem trzytygodniowe wakacje na Jamajce i wróciłem z nich bardzo pozytywnie nastawiony do życia. A jak człowiek wraca z Jamajki, to niedziela może być i we wtorek. Lewatywę z mózgu można robić ludziom każdego dnia. " - zwierza się dziennikarce "Dziennika".
I nawet jeśli obecny sezon emisji programu będzie tym ostatnim, Wojewódzki już chyba się z tym pogodził.
"Mam za sobą sześć lat i kiedyś dla mnie było prestiżem to, że po niedzielnej emisji ludzie mówili o nim w poniedziałek rano w pracy. To było fajne. Ale czy ja mam zamiar za to umierać? Telewizja zawsze budziła we mnie wielką fascynację, ale też niesmak. Ja chciałem jak Sex Pistols zadymić, nadymić i się wycofać. Wolę się spalić niż kopcić" – mówi. I po chwili dodaje: "Ja już zarobiłem swoje, mam za co żyć, zanim odejdę jak James Dean. Szybko i efektownie."
Kuba Wojewódzki zdradza też, że dostał właśnie od TVN propozycję udziału w dużym projekcie, który ruszy we wrześniu 2008, ale nie chciał "Dziennikowi" nic więcej powiedzieć na ten temat.
("Dziennik")