Szymon K. Pełnomocnik, SNB
Temat: Nowy budynek - 35 000 m2 dla trzech uczelni artystycznych...
Z powodu obecnego braku dostępu do internetowej wersji miesięcznika "Stolica" przesyłamy pełny tekst artykułu który ukazał się w styczniowo-lutowym numerze.Jolanta Wrońska
Gaz czy Pegaz
O szansach ASP na nową siedzibę
Artykuł „Pożytki ze sztuk prześlicznych”, opublikowany w 11. numerze „Stolicy” wywołał żywą reakcję mieszkańców i rady dzielnicy Bielany, którzy postanowili wspomóc warszawską uczelnię artystyczną. Ich pomysł na nową siedzibę ASP ma duże szanse na realizację
Podobno klincz to sytuacja, z której nie ma dobrego wyjścia. Opisane kłopoty lokalowe warszawskiej ASP podziałały jak ostroga na obywateli miasta stołecznego Warszawy. Jak to nie ma wyjścia? – zakrzyknął Szymon Kozłowski, inicjator powołania obywatelskiego Forum Rozwoju Północnej Warszawy. I ruszył do akcji, wskazując palcem na martwą od dekady potężną bryłę w stanie surowym, straszącą przy zbiegu ulicy gen. Maczka, i Trasy Armii Krajowej. Może by, powiada Kozłowski, wykorzystać toto dla sztuk przepięknych?
Ba! Gmaszysko wyrosło z myślą o centrali EuRoPol-Gazu, polsko-rosyjskiej spółki sprowadzającej do Polski gaz. W latach 90. perspektywy były brylantowe, potem zdechło i od 2001 r. stan surowy o powierzchni 35 tys. m2 stoi i straszy. Według ksiąg spółki biurowiec kosztował 150 mln zł, według wycen ekspertów z rynku powierzchni biurowych, wart jest jakieś 75 mln zł. Od 2006 r. biurowiec wystawiony na sprzedaż wciąż nie znalazł chętnego. Cena zaporowa, jakby właściciel wcale nie chciał go sprzedać. A w tle ciągnące się twarde negocjacje w sprawie dostaw rosyjskiego gazu do Polski, co ma wpływ na klimat wokół budowli..
Niby więc gmach jak znalazł dla ASP, tylko nie ma chętnych do podjęcia decyzji. A jak przyczepi się prokurator, że sprzedano coś warte w księgach 150 mln za 70 mln? Dopatrzy się „działania na szkodę” i kryminał gotowy? Fakt, prokuratorów oblatanych w ekonomii u nas na lekarstwo, tedy taki scenariusz jest realny. Więc kto mógłby wyjść z klinczu?
Szymon Kozłowski i ludzie z Forum rzucają pomysł taki oto: A gdyby tak wrócić do idei, z którą EuroPol-Gaz wyszedł do warszawskiego Ratusza po wyborach 2007 roku? Zaproponował wtedy stworzenie w gmachu wielkiego centrum kongresowego o randze regionalnej w całej Europie Środkowo-Wschodniej. Wówczas Ratusz propozycję zbył milczeniem.
A gdyby dziś Aleksandr Miedwiediew, wiceprezes Gazpromu, a u nas Aleksander Grad – minister skarbu państwa, postanowili wespół w zespół pozbyć się ciążącego w księgach martwego budynku przeznaczając go na cele wyższej użyteczności publicznej? O randze europejskiej?
Aleksandr Miedwiediew będąc w Warszawie w grudniu 2009 deklarował, że Gazprom chce sponsorować w Polsce kulturę i sport. No to wyobraźmy sobie, że na wspólne zlecenie ministerstwa kultury, gospodarki i skarbu państwa porządna firma robi ekspertyzę prawną, w jaki sposób możnaby ów gmach przekazać państwu polskiemu z przeznaczeniem na kulturę narodową (dla EuRoPolGazu to finansowy pryszcz, dla mieszkańców Warszawy i Polski – ogromna sprawa). Za ekspertyzę płaci uczciwie polski skarb państwa, jako beneficjent. Po czym minister kultury skrzykuje rektorów warszawskich uczelni artystycznych, a ci w try miga opracowują koncepcję użytkową gmachu tak, by w jednym stały domu sztuki plastyczne, muzyczne i teatralne.
Pomysł zyskał już poparcie radnych Bielan i Żoliborza. Na pewno spodobałby się też rektorom warszawskich uczelni artystycznych. To wprawdzie nie oni decydują, ale natychmiast zrozumieliby wagę pomysłu.
Z pewnością wyobraźnia podsunęłaby im od razu obraz wspaniałego zespołu szkół, może z dobudowanym basenem i halą sportową, z aulą na 250-300 osób, zarazem teatrem i salą koncertową, miejscem wykładów otwartych dla wszystkich, ekspozycjami itp. itd. A jeśli wspomnieć, że opodal są wolne publiczne tereny, na których można by zbudować akademiki, cały kampus artystyczny? A jeszcze pobliski Fort Bema, który aż się prosi by stać się kulturalnym pendant dla takiego zespołu uczelni?
Ludzie! Warszawiacy! To jest możliwe do zrobienia! I nawet realistyczne finansowo (dołóżmy: wielki rozruch gospodarczy wokół budowy, nowe miejsca pracy, zaczyn rozwoju kulturalnego, który ciągnie za sobą gospodarkę).
No i wreszcie – mogłoby to być miejsce wymiany studentów szkół artystycznych z Polski i Rosji. A na otwarcie – wielka wystawa prac absolwentów takich uczelni z obu krajów, serie koncertów rosyjskich i polskich młodych muzyków, występy teatralne i – jak mawia Ludwik Stomma – w trzech smakach drób.
Aleksandrze Iwanowiczu, no sami powiedzcie, czy to nie byłby fajny pomysł? Wam spadłby z głowy kłopot, co zrobić z niechcianym gmaszyskiem, Warszawa zyskałaby fantastyczne miejsce dla edukacji artystów, no i co nieco poprawiłby się klimat nie tylko w naszych negocjacjach gazowych. Już nawet nie śmiemy myśleć, jak uszczęśliwiony byłby zarząd EuRoPol-Gazu, wicepremier Waldemar Pawlak, że o Bogdanie Zdrojewskim nie wspomnimy. Panowie, odważcie się zrobić ten krok! Grupa warszawiaków wspierających ideę w Internecie na portalu Facebook pod nazwą Europejska Akademia Sztuk Pięknych już rośnie jak lawina!