Temat: Jedi czy Sith? - moja strona mocy ... :-)
Łukasz Wilczyński:
Hmmm ... o jakiej "szarej" mówisz? Są jakieś odłamy typu Fallanassi, ale oni też zawsze określają się bliżej którejś ze stron.
Ot choćby postać taka jak Jolee Bindo, no albo jeszcze lepszy przykład - Rycerze Imperium z serii komiksów Legacy: "w słusznej sprawie używać mocy do woli, nie bacząc na koszta"... :)
W książkach pojawia się też sekta istot nie wierzących w Moc jako taką, lecz w Jednocząca Moc. Na 100% w trylogii "Mroczne Gniazdo", ale dam sobie łapę uciąć, że i gdzie indziej to widziałem...
Natomiast wątpię żeby element ten pojawił się w grze. Pewnie ludzie podzielą się na dwie grupy, tocząc między sobą non-stop pojedynki (trochę jak Horda i Przymierze w WOW), a każdemu kto zechce wybić się ponad ten podział zostanie zarzucony brak umiejętności nadania klimatu odgrywanej postaci.
Prawdziwie "zły" to był gościu w EVE Online, który w kilka lat dostał się bardzo wysoko w jednej z największych w świecie gry gildii i na okrągło sprzedawał informacje o swoich "przyjaciołach", ale to mimo wszystko dość specyficzna (żeby nie powiedzieć niszowa, bo sam siebie bym chyba okłamywał) gra. Uniwersum Gwiezdnych Wojen jest zaś bardzo przyjazne dla przeciętnego "użyszkodnika", niekoniecznie zaś fana. Tak więc z góry możecie spokojnie założyć, że widok latających mieczy świetlnych z dymkami typu "lol lol lol" zaraz obok jakiejś postaci będzie cała masa, Jedi będą rozdawać buziaki, a Sithowie zabijać małe kotki... :>
Z Galaxies było to samo - gra dobra do pewnego momentu. Zbyt hermetyczne i elitarne środowisko tych samych osób powiewało nudą, natomiast nagłe pojawienie się setek nowych graczy potrafiło rozgrywkę nieco zepsuć. Obawiam się że żadne MMORPG nigdy idealne nie będzie - nie przez silnik czy przez grafikę, a przez ludzi. ;)