Temat: Game of Thrones - nowy serial fantasy HBO
Justyna M.:
A co do stosunków w XIIw. Anglii itd - zgoda, tak pewnie było. Mnie chodzi tylko o to, że nie chciałabym, zeby teraz seriale fantasy jak jeden mąż zaczęły egzystowac tylko w takiej konwencji. Daleka jestem od pruderii, ale nadmierne epatowanie seksem dla samego seksu (im bardziej hardcorowego, tym "lepiej"), just for show, bez uzasadnienia fabularnego, po prostu mnie męczy i odstręcza. Takie mam osobiste odczucia i nikt oczywiście nie musi się z nimi zgadzać, po prostu sobie rozmawiamy.
<SPOILER>
Ale to dodaje całości pewnej pikanterii, podobnie jak naturalistyczne sceny uśmiercania. Taka konwencja daje do zrozumienie, że nie jest to kolejna przygoda Frodo i wesołej ekipy, ale prawdziwe (na tyle na ile krainy w któych umieszczona jest fabuła) życie - brudne, bezpardonowe i grzeszne. Poza tym ja sądzę, że akurat sceny soft prono w ostatnim odcinku mają swoje uzasadnienie - scena z Theonem pokazuje jak bardzo chce pokazać jakim to jest maczo i jak próbuje schlebiać "morskiej" tradycji (podobnie akcja z siostrą), natomiast scena zaraz po, w burdelu Baelisha, świetnie pokazuje jak tenże zręcznie używa swego przybytku do zjednywania sobie możnych (w ogóle świetna rola Gillen - żałuję, że tak rzadko go widać na ekranie), no i oczywiście końcówka z Melisandrą - czyli jak kobiety rządzą mężczyznami ;]
PS. Książki nie mogę rozpocząć, więc powiedzcie mi - czy te sceny seksu są dorzucone, czy faktycznie tyle tego w książce?