Temat: Najgorszy film Tarantino, lub przy jego współudziale
Witam!
Jak tu czytam czasem Wasze wypowiedzi, to aż mi się włosy na głowie jeżą. Trudno będzie mi się trzymać tematu odnośnie najgorszego/ najsłabszego filmu Tarantina. Poza tym, oczywiście, jeśli ktoś nie ma w sobie czegoś z gangstera, świra, narkomana, idioty, masochisty, to jakkolwiek filmy Tarantina nie podejdą. Trzeba mieć w tej materii zajawkę ;)
Ale jak można mówić, że najslabszym filmem Tarantino jest From dask till down? Przecież to jeden z lepszych, choć jak dla mnie, wszystkie są dobre (no prawie, ale to później). Najbardziej podobała mi się scena z jedną z moich ulubionych aktorek Juliette Lewis (tak przy okazji, świetne role w Przylądku Strachu Scorsesa i Husbands and Wifes Allena, ona jest po prostu genialna! Wygląda i zachowuje się, w filmach, jakby była ułomna, a przy tym jest tak niesamowicie seksowna!), scena zagrana z Tarantino oczywiście (który tradycyjnie dostał rolę jakiegoś upośledzonego braciszka, który chciałby tylko zabijać, ćpać i chlać), rozmowa w przyczepie-
- Where are you taking us?
- To Mexico.
- What’s in Mexico?
- Mexicans.
Piękne ☺
No i oczywiście scena tańca Hayek, nie trzeba tego komentować;) A tak przy okazji, trochę podobna wydaje mi się scena w Death Proof, gdzie laska tańczy taniec erotyczny, jak się później okazuje, dla zabójcy (to chyba nawet ona w efektowny sposób traci później nogę;)
Następny film- Jackie Brown- nie można powiedzieć, że jest słaby! Co najwyżej, że przeciągły, co nie znaczy, że nudny! Jedyny taki mało, powiedzmy, porywczy, film Tarantino. Fabuła dopracowana i dopięta na ostatni guzik. To powiedziałabym taki film wzorcowy, jako gatunek sztuki wizualnej i formy przekazu. Od początku do końca. Ale sceny po prostu niezapomniane i gra aktorska, tak samo ☺
Pierwsza scena, która mnie rozwala. Kiedy De Niro zostaje sam na sam z laską kumpla, oglądają zdjęcia na ścianie, dziewczyna mówi, że to ona na tym zdjęciu, w Japonii z facetem, gadka- szmatka, napięcie rośnie (bo przecież Louis dopiero co wyszedł z pierdla po latach i znalazł się w towarzystwie seksownej blondynki w krótkich spodeneczkach sam na sam), napięcie rośnie i w końcu pada to bezpruderyjne, bezpośrednie pytanie, zadane beznamiętnym tonem, niczym, podasz mi sól? :
- Wanna fuck?
- Yes.
:D No i kto oglądał, dalej wie, jak szybko się scena rozegrała. De Niro jak zawsze- fantastyczna gra aktorska.
Kolejna scena z filmu Jackie Brown- kiedy ta sama o parka wraca już ze sklepu (finalne sceny), i szukają samochodu na parkingu. Atmosfera lekko napięta, a dziewczyna daje do pieca.
- Loius, nie wiesz, gdzie zostawiłeś samochód?
- Louis, nie potrafisz zapamiętać, gdzie zaparkowałeś?
- Louis, Louis, Louisssssssssssss (tak, to przeciągłe ssssss, piękne)
I bang bang bang, urwane nagle „ssssss“ ; )
- Wiem, że potrafiła człowieka wkur**, ale musiałeś ją zastrzelić? Heheh, kto oglądał, to wie, gdzie te sceny i jak wyglądają ; ) A kto nie oglądał, polecam.
Kolejna pozycja tarantinowska Wściekłe psy. Mocne kino, podobają mi się takie klimaty. Napad nie wyszedł i zaczyna się podglądanie bandy „od kuchni“. Widzimy, jak się biją, tłuką, podpalają, znęcają :) Nie pamiętam dobrze tego filmu, muszę go sobie odświeżyć. Ale z tego, co pamiętam, to dialogi tam są bardzo dobre ☺ No i czarny humor.
O Pulp Fiction rozpisywać się nie będę, nie czuję się na siłach opisywać takiego majstersztyka, a poza tym film broni się sam w każdej postaci, myślę, że nikt nie sprzeciwi się temu, że film kultowy to jest.
Co do Hostelu, o ktorym piszecie, to możliwe, że oglądalam, ale nie pamiętam, więc zapewne nic ciekawego, skoro nie pamiętam ; ) Ale to nie była produkcja i reżyseria zdaje się Tarantino, więc nieważne ;)
Kill Bill- przepiękny. Rozpisywać się też tu o nim nie będę, bo na to trzeba by było osobny temat :)
Co do najnnowyszych produkcji- Death Proof- świetne sceny, miażdżący, wbijający w fotel finał, genialne dialogi, niezła fabuła, i genialna muzyka!
Planet terror- ojejku ale się uśmiałam, świetny film, parodia wszystkiego- horroru, romansu, komedii, filmu akcji, no i te bezużyteczne talenty nr... weszło mi to w codzienny język ;) (jak cała masa haseł, cytatów, fragmentów z filmów).
Generalnie dla podsumowania mogę po prostu z całego serca polecić filmy Tarantino. A doczekać się nie mogę Bękartów Wojny :D
Pozdrawiam serdecznie!
Ela.