Mariusz
K.
Stowarzyszenie
Pracowników,
Współpracowników i
Przyjaciół...
Temat: Kwestia smaku
[Z prośbą o komentarze]2008-01-29 22:48:54
Prof. Bartoszewski o Kościele w Polsce
KAI/J
Źródło: http://info.wiara.pl/wydruk.php?grupa=4&art=1201643497
KAI: Ostatnio wycofał się Pan Profesor z zespołu „Tygodnika Powszechnego”. Dlaczego?
- Chcielibyście się znaleźć panowie w jednej stopce redakcyjnej na przykład z osobą pokroju i o biografii Jerzego Roberta Nowaka?
KAI: Tam nie ma Jerzego Roberta Nowaka....
- Ale jest Elżbieta Isakiewicz. Mam jej teksty, które pisała w latach 90. dla „Gazety Polskiej” o mnie, o „Tygodniku Powszechnym”, Jerzym Turowiczu, Andrzeju Wajdzie i nie tylko. Są to artykuły ohydne, właśnie w insynuacyjnym duchu Jerzego Roberta Nowaka.
Pani ta nigdy nie wycofała swoich opinii, a były sposoby na to! Posłałem te obelżywe teksty redaktorowi naczelnemu i wszystkim członkom Zespołu „Tygodnika”, zaznaczając, że nigdy nie reagowałem na jej słowa. Ale minimum przyzwoitości jest wymagane i to mi chyba przysługuje.
Pisałem do „Tygodnika Powszechnego” pół wieku, a w Zespole byłem 25 lat z woli Jerzego Turowicza i teraz nie pozwolę sobie na bycie w jednym gremium z panią Isakiewicz. To jest kwestia smaku. To, że z kimś nie polemizowałem, nie oznacza, że mogę być z nim w jednym biznesie. Na przykład: ktoś może nie chcieć założyć zwykłej spółki handlowej z kimś, o kim nigdy nie powiedział złego zdania. A to nie jest zwykły interes - tu chodzi o wartości! I o poważną część dorobku całego mojego życia.
KAI: Nie szkoda porzucać „Tygodnika Powszechnego” z powodu jednego nazwiska?
- Nie jednego! Ale nie chcę się tym publicznie zajmować. Każdy zespół ma do wypełnienia jakieś zadanie. Jeśli redaktor naczelny doszedł do wniosku, że potrzebne jest, przy rzekomo szanowanym naszym udziale, odmłodzenie redakcji, to powinien nam zaprezentować kandydatów. Jeżeli się tego nie robi, to po co jest Zespół? Nie mogę firmować spraw, na które nie mam żadnego wpływu. Bardzo zasłużonemu Księdzu Adamowi Bonieckiemu życzę wszystkiego najlepszego i osobiście i w pracy zawodowej.
[...]