Mariusz B.

Mariusz B. Coach twórczej
kariery

Temat: DALIDA - EGIPSKA BOGINI FRANCUSKIEJ PIOSENKI - BLASK...

DALIDA - EGIPSKA BOGINI FRANCUSKIEJ PIOSENKI - BLASK WIELKIEGO TALENTU

Chociaż na scenie piosenki francuskiej pojawiły się znakomite postacie, to Dalida była dużo bardziej naturalna i szczera, pełna wyrazu, zagadkowości i bardziej interesująca. Jej geniusz nie może zostać zignorowany. Również dlatego, że Dalida robiła swoją karierę w samotności. Kiedy odchodzi wielki talent, cierpisz i czujesz się rozdarty wiedząc, że nikt nie zastąpi tej pustki poza wielką divą. Szczególnie wtedy, gdy poszukujesz następcy i kiedy dostrzegasz, że potencjalni kandydaci są jedynie cieniem wielkiej artystki.

Dalida - egipska bogini francuskiej piosenki. Samotność wielkiej artystki

„Błądząc i potykając się, każdy z nas przeżywa swoje życie na swój sposób”
Dalida „Á ma maniére” (1980)

Jest poniedziałkowe popołudnie. Zbliżają się Święta Wielkanocne 2010, ale też dzień własnych urodzin. Są Państwo po obiedzie, krzątacie się po domu. Rozglądacie się, dostrzegacie pocztę! Niby poczta, ale…w swoim zwyczaju odraczam moment otwarcia wszelkich listów. Napięcie rośnie. Skoro zadany temat to MUZYKA, niech zabrzmi z głośników. Włączam dla inspiracji pisania eseju oczywiście Daldię. Jeszcze tylko list. Otwieram, życzenia świąteczne, urodzinowe, gustowne pudełeczko, zdejmuje powieko i znajduję…dwupłytowy album Dalidy „Bambino”! Danuto i Marku dziękuję, trafiliście bezbłędnie!

Esej o Dalidzie przeleżał na moim biurku wiele miesięcy! Czekał na odpowiednią chwilę? W moim obiektywnym odczuciu to jeden z najtrudniejszych esejów, jaki przyszło mi pisać. Ciągle zaczynałem, zmieniałem, wycinałem, dopisywałem mając poczucie, że jest to absolutna i tylko nieporadna próba uchwycenia i przekazania unikalnej artystycznej wrażliwości i geniuszu Dalidy. Co chwila nowa inspiracja, która burzyła te próby.
20 stycznia 1988 w dwudziestą rocznicę swojego istnienia „Encyclopedia Universalis” przeprowadziła sondaż na temat wydarzeń i osobistości, które wywarły największe wrażenie na Francuzach w latach 1968-1988. Rezultaty zostały opublikowane w dzienniku "Le Monde". Wyniki były takie: Generał de Gaulle - 16%, Dalida 10%, Jan Paweł II - 7% i Matka Teresa - 3%.
Nigdy wcześniej albo w niewielkim stopniu interesowałem się sceną muzyki francuskiej do czasu, kiedy to za sprawą śledzenia historii Richarda Chanfray’a trafiłem na francuską piosenkarkę egipskiego urodzenia Yolandę Gigliotti (Dalida). Po krótkiej wędrówce po biografii artystystki i wysłuchaniu kilku utworów zadałem sobie pytanie:

Kim jest Dalida?

Dalida to pseudonim artystyczny Yolandy Gigliotti egipskiej piękności, która zrobiła zawrotną i porywającą karierę śpiewając jedne z najpiękniejszych piosenek o miłości. Same jej piosenki często mówią o jej własnym życiu. Prawdziwe nazwisko: Yolanda Christina Gigliotti. Urodzona 17 stycznia 1933 w Kairze, Egipt. Data tragicznej śmierci: 2/3 maja 1987, Paryż, Francja. Nie ulega wątpliwości, że dokonania Dalidy na scenie artystycznej świata są niekwestionowane i trudno je w całości wyliczyć.

Wystarczy tylko przytoczyć, że w ciągu swojej kariery Dalida nagrywała w 7 językach. Trudno wyliczyć wszystkie piosenki, które nagrała: około 500 po francusku, 200 po włosku i 200 w kilku innych językach (niemieckim, hiszpańskim, japońskim, arabskim, itd.) Sprzedała 100 milionów płyt (inne źródła podają nawet 150) na całym świecie a w roku 1974 jej przeboje zostały nagrodzone Oscarem za Światowy Sukces Piosenkarski oraz Platynową Płytą w krajach Benelux. Przez cały rok ‘74 Dalida była numerem 1 na listach dwunastu różnych krajów. W 9 krajach rekordy bił "Gigi l'amoroso" w 3 innych "Il venait d'avoir dix-huit ans". Dalida przeszła do legendy w równie pięknym stylu, w jakim pojawiała się na estradzie: z królewską postawą pełną godności i w burzy oklasków. Zwrócona twarzą do słońca, Madonna z krwi i kości w kryzowym ogniu świateł reflektorów. Tak właśnie postanowiła przeżyć swoje życie. Nie ukrywając żadnej ze swoich skaz, dzieląc się wszystkim z ogromną publicznością. Kobieta, której cudowne piękno było niemal nie z tego świata. Została obdarzona zadziwiającym talentem i została uwielbiona przez miliony fanów na całym świecie. Lista jej osiągnięć jest niezwykle imponująca a kariera pełna wielkich wydarzeń.

Dalida była pierwszą artystką, którą nagrodzono złotą płytą. Była pierwszą piosenkarką w Europie, która miała fanów. Była pionierką francuskiej muzyki disco oraz pierwszą piosenkarką, na której koncertach w paryskim Pałacu Sportów przez trzy tygodnie utrzymywał się komplet publiczności. Od pierwszych występów pod opieką Lucien Morisse'a, Eddie Barclay'a i Bruno Coquatrix'a aż po "świetlane lata" u boku Orlando jej brata i producenta. Dalida żyła i wyszła poza swoje przeznaczenie aż stało się ono legendą. Wzorcem dla wydawnictw zapewniających trwałość pełnej szacunku pamięci o artystce jest zbiór zatytułowany "Lata Orlando" zawierający nagrania Dalidy, które ukazały się we Francji po roku 1970 w cyklu "International Show" stworzonym przez Orlando. Był młodszym bratem piosenkarki a także jej dyrektorem artystycznym od 1966 roku. Wielki przebój "Darla Dirladada" był w karierze piosenkarki prawdziwą trampoliną, ale faktyczny zwrot nastąpił wraz z kompozycjami Mykisa Theorodakisa, spółki Jacques Revaux/Michel Sardou i Michela Legranda by nie pominąć również takich jak Gilbert Bécaud czy Didier Barbelivien.

Niektóre klasyczne już kompozycje jak "Avec le temps" Léo Ferré, "Je suis malade" Serge'a Lamy (Warto wysłuchać tego utworu jako kompilację głosu Dalidy oraz śpiewanego wespół na żywo Serge Lamy, które stanowią niezwykle przejmujące wykonanie, przesycone smutkiem, po odejściu Dalidy. Sarge Lama już podczas wykonywania utworu przeżywa na scenie to, że śpiewa jedynie z obrazem Dalidy wyświetlanym na wielkim ekranie.) inne utwory "Que reste-t-il de nos amours?" Charlesa Trénet ( podarował jej "Le visage de l'Amour") były wykonywane, czasami przerabiane przez Dalidę lub nawet wchodziły do jej stałego repertuaru ku wielkiemu zadowoleniu ich twórców, którzy mogli obserwować jak ich piosenki nabierają nowego życia zapowiadając jednocześnie nową "Dali", jak nazywali ją fani. We wspaniałym stylu i w sposób niebudzący wątpliwości utrwaliła swoją pozycję w gatunku muzycznym, w którym nikt się jej nie spodziewał: w muzyce disco. Jako nie kwestionowany pionier (wersja "J'attendrai" z 1976 roku była we Francji pierwszym przebojem disco) pobiła nawet kilku mistrzów tego gatunku na ich własnym polu takimi przebojami jak "Génération 78" - pierwszy francuski video clip "Ça me fait rever" a następnie "Monday-Tuesday" ("Laissez-moi danser").

W sali koncertowej Pałacu Sportów (Paryż) pod kierownictwem artystycznym Lestera Wilsona - choreografa Johna Travolty w filmie "Gorączka sobotniej nocy" - dała znakomity show radykalnie różniący się od wszystkiego, co zrobiła do tej pory. Kilka miesięcy później piosenkarka wystąpiła z tym samym spektaklem w krajach Bliskiego Wschodu, które zawsze były bliskie jej sercu: w Egipcie i w Libanie. We wszystkich krajach tego regionu była absolutną gwiazdą wielbioną i oklaskiwaną przez oszalałe tłumy podczas każdego jej występu na żywo. Dla słuchaczy tej części świata Dalida nagrała po arabsku (w wersji egipskiej) piosenkę "Salma Ya Salama", dzięki której zyskała tytuł "Peace Singer" (pieśniarza pokoju). Nadawały ją wszystkie rozgłośnie radiowe regionu w dniu 19 listopada 1977 roku, podczas historycznej wizyty prezydenta Sadata w Izraelu. Artystka nasz kraj odwiedziła pierwszy raz dopiero w roku 1983, drugi zaś - w 1985. W Polsce zagorzałym wyznawcą jej talentu był Lucjan Kydryński.

Wątek miłosny, czyli związek z Richardem Chanfray’em.

Dalida jako cudowna kobieta niejednokrotnie próbowała spełnić się w miłości. Mimo iż jej piękno czarowało mężczyzn sama bezskutecznie przez 30 lat swojego życia poszukiwała szczęścia w miłości. Choć w życiu Dalidy pojawiali się różni mężczyźni to przedstawiane historie są pełne zawiłości a autorzy tekstów niezgodni, co do ich szczegółów. Na oddzielną uwagę zasługuje Richard Chanfray (1940-1983), z którym udało się jej spełnić swoje pragnienia związane z miłością. Również i ten związek był burzliwy, pełen zawiłości, ale i pełen tajemnic, które do dzisiaj pozostają zagadką. Był związany z Dalidą w latach 1972-1980. O ile dopiero Dalida doświadczać zaczęła wielkiej miłości to naznaczona ona była nieoczekiwanym biegiem zdarzeń.

18 czerwca 1976 roku, kiedy Richard i Dalida dostrzegli włączone światło w mieszkaniu siostry Dalidy, Marii na Montmartre zaniepokojeni tym faktem udali się do jej mieszkania, wiedząc, że wyjechała do Portugalii na wakacje. W pokoju zastali mężczyznę, który był partnerem Marii. Nieszczęście tego spotkania skończyło się tym, że Richard przypadkowo strzela do mężczyzny. Zostaje oskarżony o spowodowanie umyślnej śmierci. Zostaje osądzony i skazany na 2 lata więzienia. To wydarzenie wstrząsnęło sercem Dalidy i Richarda. Ich wielka miłość w rozłące i samotności gasła sprawiając im wielki smutek. W lipcu 1983 roku zwłoki Richarda zostały znalezione w jego samochodzie na drodze na południu Francji. Będąc niezdolny wyobrazić sobie życia bez Dalidy wolał postawić kropkę nad „i”. Jednak w kropce nad „i”, zawarty jest znacznie głębszy kontekst, który poruszany jest zdawkowo i z dużym przymrużeniem oka. Z pewnością, niesłusznie! Dalida również po 4 latach od tego wydarzenia odchodzi pozostawiając ogromny smutek wśród fanów. Być może powodem jej śmierci było to, że zrozumiała, iż nie będzie w stanie śpiewać o czymś, co gasło w jej sercu, co utraciła wraz ze śmiercią Richarda.

Odkąd odeszła Dalida, nikt nie dorównał jej artystycznemu geniuszowi.

Chociaż na scenie piosenki francuskiej pojawiły się tak znakomite postacie jak Patricia Kaas, Vanessa Paradis, Sheila, Sylvie Vartan, Mirelle Mathieu to Dalida była dużo bardziej naturalna, szczersza, pełna wyrazu, zagadkowości i bardziej interesująca niż pozostali nie umniejszając ich dorobku muzycznego. Geniusz Dalidy nie może zostać zignorowany. Również dlatego, że Dalida robiła swoją karierę w samotności. Kiedy odchodzi wielki talent cierpisz i czujesz się rozdarty wiedząc, że nikt nie zastąpi tej pustki poza wielką divą. Szczególnie wtedy, gdy poszukujesz następcy i kiedy dostrzegasz, że potencjalni następcy są jedynie cieniem wielkiej artystki. Dostrzegasz, że to poszukiwanie to próżny wysiłek. Doświadczasz, że odszedł ktoś niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju.

Opowieść o Dalidzie i Richardzie nie kończy się w tym miejscu. Od chwili pojawienia się ciągle odnajduje kolejne wątki tej historii. A trwa to już ponad 10 lat! Nie ulega wątpliwości, że jest to jedna z najpiękniejszych niemal baśni o wielkiej miłości i znaczeniu tej miłości w życiu artysty i człowieka. Również bólu i ogromnej pustce, jaka pozostaje po stracie bliskiej osoby. Pustki tak wielkiej, że może prowadzić do śmierci. Zaś sygnalnie wspomniany, Richard Chanfreay, zasługuje na odrębne potraktowanie choćby z racji słynnego oświadczenia w roku 1972 w TV francuskiej w programie Jacquelyn Boudereux's.

W XX wieku była tylko jedna Maria Callas, jedna Edith Piaff i tylko jedna Dalida!

Miłość jest potęgą, jej brak czy utrata kończy się, jeśli nie fizyczną to śmiercią wewnętrzną. W przypadku artysty oznaczać może koniec kariery. Dla cudownej Dalidy kończy się dramatycznie - przedwczesną śmiercią w kwiecie wieku i artystycznych sukcesów. A fani mogą już tylko wołać „Dalido wróć gdziekolwiek jesteś. Dalido, pozdrawiamy Cię, gdziekolwiek jesteś i na jakiejkolwiek scenie wyśpiewujesz swoje piosenki pełne pasji i miłości.”

Le spéctacle est fini!

„W nakręconym w 2005 roku głośnym filmie „Dalida” scenę przedstawiającą, odebranie sobie przez artystkę życia, reżyser Joyce Bunuel zestawił z piosenką Je suis malade, zaśpiewaną na żywo z ogromną pasją w 1981 roku, kiedy to Dalida świętowała swoje 25-lecie pracy w show-businessie. Wystąpiła wówczas w sali koncertowej paryskiej Olimpii, gdzie niegdyś debiutowała w programie Numéros uns de demain. Ten artystyczny zabieg poraża: widok zmęczonej, zagubionej kobiety, powoli wchodzącej po schodach, przygotowującej zabójczą dawkę leków i udającej się na ostatni spoczynek, przeplatany pełnym życia i emocji wokalnym credo. Milknie piosenka, gasną światła: le spéctacle est fini. Pozostaje pustka. Nie mogę, nie jestem w stanie oglądać tej sceny ponownie. Zawsze stawiam pytanie: Dlaczego?”*

Dalida odeszła 3 maja 1987 roku. W 2007 roku minęła 20-sta rocznica śmierci tej niezwykłej artystki.

Bibliografia:

Na podstawie materiałów zaczerpniętych z Internetu oraz archiwum autora. Wolne tłumaczenia artykułów, autor. Fragmenty eseju na podstawie artykułów Zbigniewa Adamczyka oraz Andrzeja Osińskiego.
1. Mon Frere, Tu Ecriras Mes Memoires by Catherine Rihoit.
2. Dalida's biography by Camilio Doccache.
3. Dalida's biography by Jean-Paul Sermonte.
4. „Dalida z Egiptu do Francji. Życie Gwiazdy.” W tłumaczeniu Zbigniewa Adamczyka.
5. „Moja Dalida” *, Andrzej Osiński.
6. Źródło fotografii: Internet oraz strony www poświęcone Dalidzie.

http://dalida.com/us.htm
http://clubdalida.com/accueilUS.htm
http://dalida-forever.over-blog.com
http://polskieradio.pl/kultura/temattygodnia/artykul.a...