Temat: Ulubiony wiersz?
Przeczytałam wszystko - rozdzieliłam plusiki, bo nie sposób wypisać tu wszystkiego, co mnie najbardziej ujęło. Na pewno cała Szymborska i o Orfeuszu, zdaje się Kofty. Teraz dam coś od siebie. Będzie sporo, bo to kolekcja ;-).
Ludwik Jerzy Kern
'TRZECIA PŁEĆ'
Spotkali się w Krakowie
pod Kopcem
Chłopcodziewczyna
z dziewczynochłopcem.
Oboje mieli znudzone miny,
Radość istnienia była im obca.
- Ciał! - dziewczynochłopiec warknął do chłopcodziewczyny,
- Ciał! - chłopcodziewczyna warknęła do dziewczynochłopca.
Potem minęła długa godzina
(Słońce schowało sięjuż za Kopiec),
Milczała wdzięcznie chłopcodziewczyna
I nic nie mówił dziewczynochłopiec.
Głaskali tylko swych loków zwoje;
Każde, rzecz jasna, swoje.
Gdybym nie wiedział, Boże jedyny,
Że to jest para - to byłbym w kropce.
Bo z włosów były to dwie dziewcznyny,
A z portek znowu - dwaj chłopce.
Dziewczynochłopiec miał z sobą wino
Zalatujące jabłkami,
Pragnął je wypić z chłopcodziewczyną
Jak z kumplami dziewczynochłopcami.
Więc poczęstował tym pysznym winem
Dziewczynochłopiec chłopcodziewczynę.
Chłopcodziewczyna po owym winie
Miała spojrzenie bardziej łaskawe
I z ust wyrwało się chłopcodziewczynie:
- Ty, ale klawe!
Dziewczynochłopiec zaś uniósł brwi,
I rozmownie powiedział: - Si, si!
Umówili się potem na jutro do kina
(W półmroku zniknął już Kopiec).
- Ciał! - zawarczała chłopcodziewczyna,
- Ciał! - odwarknął jej dziewczynochłopiec.
---
Andrzej Bursa
'JEDENASTOLETNI ZAKOCHANY'
Beksa płaksa...
Dlaczego płaczesz?
Moja miła wyjechała daleko
I już więcej jej nie zobaczę...
A ile ty masz lat?
Jedenaście...
Fe taki duży i płacze
Ja nie płaczę nigdy proszę pana
Ani gdy stłukę kolano
I w skórę umiem brać bohatersko
Tylko dziś mnie bardzo boli serce
Masz czas jeszcze na rozterki duszy
Ja wiem proszę pana
Jesteś za duży żeby płakać
A za mały żeby kochać
Więc się błąkam po oziębłym globie
Wielkie dziury obnosząc na pończochach
I czerwone odstające uszy
---
Tadeusz Kubiak
'MOIMI OCZAMI'
Siedziałą w knajpie "Wenus na ziemi"
ponad kieliszkiem pełnum - łez,
Przyszedł i oparł na jej kolanach
kudłatą mordę bezdomny pies.
Pies miał - to śmieszne i bardzo dziwne -
ślepia tak bardzo po ludzku piwne.
Jak ja.
Głaskała łeb ciemny, kudłaty,
tulący się do ciepła jej kolan,
łeb bezimienny, mokry od deszczu,
zimny od wiatru z ciemnego pola.
Pies miał - to śmieszne i bardzo dziwne -
ślepia tak bardzo po ludzku piwne.
Jak...
Licho wie - czyj, licho wie - skąd.
To pies czy bies na czterech nogach?
Łagodny u jej stóp jak baranek,
owca zbłąkana na ciemnych drogach.
A miał - to śmieszne i bardzo dziwne -
ślepia prawdziwie po ludzku piwne.
Jak ja.
Gdy odsuwała go od swych kolan,
świecąc okrutnym i zimnym szkłem,
patrzył w jej oczy z lękiem i smutkiem
jak gdyby pies nigdy nie był psem.
Jak Boga kocham - śmieszne i dziwne -
skąd u psa ślepia po ludzku piwne.
Gdy znów głaskała kosmaty łeb,
mrużył z rozkoszy okrągłe ślepia.
I w piersi psiej grało psie serce,
jak pogrzebany w kudłach fortepian.
Słyszysz - to śmieszne i bardzo dziwne -
serce i ślepia po ludzku piwne.
Po ludzku piwne.
Siedziałem obok. Milczałem patrząc.
kieliszek szklił się pomiędzy nami.
Być może ona nie widziała tego,
że pies patrzył na nią moimi oczami.
Patrzył i patrzył. To bardzo dziwne.
Ale nie śmieszne - psie ślepia piwne.
Te oczy piwne.
Po ludzku.
---
Leopold Staff
'MŁODOŚĆ'
Szara, wielka kamienica,
Pokój, dywan, koń drewniany,
Z okien: wozy, tłum, ulica,
Raj podwórza zakazany.
Barwne ksiązki z obrazkami,
Jawa w śnie i sen wśród jawy,
Strych, co jak głąb kniei mami,
Strach, przygody i wyprawy.
Nagle błysk, zaduma, drgnięcie,
Starej księgi jakaś karta,
Podejrzenie, brwi ściągnięcie,
Ciekawości rdza niestarta.
Gdzieś na świat wybita szyba,
dreszcz, niepokój przedwiosenny,
Wiew odwilży... Może... chyba...
Czemu?... Znak pytania plenny.
Potem wylot z miejskiej cieśni,
Wieś, sad w kwiecie, stosy wierszy,
Sen, co drugi raz się nie śni,
Miłość, pocałunek pierwwszy.
Zawrót głowy, słońce-chmura,
Deszcz-pogoda, kwiecień życia,
Serce jasne - twarz ponura,
Droga w kwiatach - gest rozbicia.
Pierwsza szczypta bólu, błota,
Gdzieś nieznaczna rysa w murze,
Cierń, krzyk duszy, łza, tęsknota,
Wolność, nowy świat, podróże.
Widnokręgi, krajobrazy,
Sztuka, piękno, wir zawrotny,
Upojenie, ludzie... skazy,
Myśl i pierwszy dzień samotny.
Cisza: znak niezrozumiały.
Bunt, gniew, przewrót, przełom, żmije...
Skąd te blizny? Skąd te rany?...
I godzina męska bije.
Już? Tak prędko? Co to było?
Coś strwonione? Pierzchło skrycie?
Czy się młodość swą przeżyło?
Ach, więc to już było... życie?
---
Wisława Szymborska
'NIC DWA RAZY'
Nic dwa razy się nie zdarza
i nie zdarzy. Z tej przyczyny
zrodziliśmy się bez wprawy
i pomrzemy bez rutyny.
Choćbyśmy uczniami byli
najtępszymi w szkole świata,
nie będziemy repetować
żadnej zimy ani lata.
Żaden dzień się nie powtórzy,
nie ma dwóch podobnych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy.
Wczoraj, kiedy twoje imię
ktoś wymówił przy mnie głośno,
tak mi było, jakby róża
przez otwarte wpadła okno.
Dziś, kiedy jesteśmy razem,
odwróciłam twarz ku ścianie.
Róża? Jak wygląda róża?
Czy to kwiat? A może kamień?
Czemu ty się, zła godzino,
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś - a więc musisz minąć,
Miniesz - a więc to jest piękne.
Uśmiechnięci, wpółobjęci
spróbujemy szukać zgody,
choć różnimy się od siebie
jak dwie krople czystej wody.
---
Edward Stachura
'PIOSENKA SZALONEGO JAKIEGOŚ PRZYBŁĘDY'
Skąd idę, skąd?
Nie wiecie, nie?
Skąd idę więc?
A czy ja wiem!
Jak zowią mnie,
Pytacie się?
Jak zowią więc?
Zakuty Łeb.
A ja, ja się śmieję.
Ja znam bory, knieje.
Ja znam ostatnie ziemskie łąki,
Nad kwiatami tam brzęczą złote bąki.
W rzece nie zatrutej baraszkują pstrągi,
Zwierzęta mówią po polsku.
Listowie nie szumi o wojsku.
Symbole się włóczą samopas.
Promienie słońca siadają na oczach
I nikt już nie pognębi mnie.
Co robię tu,
W tym cudzym śnie?
Co robię więc?
Znalazłem się!
Gdzie pójdę stąd?
Nie wiecie, nie?
Gdzie pójdę więc?
A czy ja wiem!
---
Julian Tuwim
'POWIEDZIEĆ CI NIE MOGĘ'
Powiedzieć Ci nie mogę, jaki to żal bezbrzeżny;
Dzień dzisiaj taki biały i taki bardzo śnieżny...
Powiedzieć ci nie mogę, jak mi ogromnie smutno!
Ale ty pewno nie wiesz, co znaczy słowo "smutno"...
Ach, pewno nie wiesz także, co znaczy "żal bezbrzeżny"...
To nic... to nic nie znaczy... Dzień taki cichy, śnieżny...
To takie moje słowa, co Ciebie mi zabrały...
A może i przyniosły... Dzień cichy dzisiaj, biały.
---
Małgorzata Hillar
'POZIOMKA'
Gdybyś był blisko
dałabym ci
tę pierwszą poziomkę
Mówiłabym
Weź najmilszy
to jest kropla słońca
Ty jesteś daleko
a poziomka ma kształt
łzy
---
Anna Świerszczyńska
'SZCZĘŚLIWA JAK PSI OGON'
Szczęsliwa jak to co nieważne
i wolne jak rzecz nieważna.
Jak to, czego nikt nie ceni
i co nie ceni siebie.
Jak to, z czego wszyscy drwią
i to, co drwi z tej drwiny,
Jak śmiech bez poważnego powodu.
Jak krzyk, który nie może się wykrzyczeć.
Szczęśliwa jak byle co.
Jak byle jakie byle co.
Szczęśliwa
jak psi ogon.
---
Kazimierz Tetmajer
'(SZUKAM CIĘ - A GDY CIĘ WIDZĘ...)"
Szukam cię - a gdy cię widzę,
udaję, że cię nie widzę.
Kocham cię - a gdy cię spotkam,
udaję, że cię nie kocham.
Zginę przez ciebie - nim zginę,
krzyknę, że ginę przypadkiem...
---
Marian Załucki
'WESTCHNIENIE KANIKULARNE'
Że masz lód zamiast serca
I żeś zimna jak głaz -
Nic nie szkodzi najdroższa...
Na ten upał wsam raz.
---
Wisława Szymborska
'ZAKOCHANI'
Jest tam tak cicho, że słyszymy
piosenkę zaśpiewaną wczoraj:
"Ty pójdziesz górą, a ja doliną..."
Chociaż słyszymy - nie wierzymy.
Nasz uśmiech nie jest maską smutku,
a dobroć nie jest wyrzeczeniem.
I nawet więcej, niż są warci,
niekochających żałujemy.
Tacyśmy zadziwieni sobą,
że cóż nas bardziej zdziwić może?
Ani tęcza w nocy.
Ani motyl na śniegu.
A kiedy zasypiamy,
We śnie widzimy rozstanie.
Ale to dobry sen,
ale to dobry sen,
bo się budzimy z niego.
---
Marcin Świetlicki
'ŻLENIE'
- dla Nosowskiej -
Złe mi się. Złe mi się.
Złe mi się śni.
Siedzi na krześle.
Patrzy mi w pępek
od wielu dni.
Złe mi się. Złe mi się.
Złe mi się śni.
Wąchałem złe.
Złe brzydko pachnie.
Złe patrzy na mnie
oczkiem gołębim.
Złe trochę na mnie.
Złe bardzo mnie mnie.
Złe mi się źli.
Złe mi ssie. Złe mi ssie.
Złe mi się śni.
Złe złości mi się.
Złe mi złorzeczy.
Złe rzeczy złe
robi mi.
Złe mi się śni.
Dotknąłem złe.
Złe jest szorstkie.
Złe ma zgrubienia,
guzy i krosty.
Złe złe ma węzły
i w źle źli się zły.
Złe mi się źli.
Złe jest wszeteczne,
lecz nie jest wieczne.
Choć złe się pętli,
to się rozpętli.
Rozwiązłe złe się
rozwiąże przecież
i zezłomuje samo się.
Złe się zemnie
i zejdzie ze mnie. Tak.
Złe się samo zniesie i sczeźnie.
Tak. Samo zje się i zje je
przyszła jesień, tak, tak
i przyszły poniedziałek je zje,
tak, tak, tak chcę, tak musi być, tak.