Michał Szewczyk

Michał Szewczyk Freelancer: PR & IR

Temat: Ulubiony wiersz?

Agnieszka Nitka:
Michał Szewczyk:
to nie jest wiersz...bez przesady...

na jakiej podstawie dokonujesz tej oceny?

Wybacz, ale nie chce mi się wykładać Ci tu teorii poetyki, Sama sobie doń dotrzyj...tam jest wszystko co Cię interesuje i z czego jasno wynika, że utwór Lipnickiej to nie poezja...nic na to nie poradzę...miłego dnia.Michał Szewczyk edytował(a) ten post dnia 23.10.08 o godzinie 15:50
Agnieszka Nitka

Agnieszka Nitka Marketing / Biznes /
Weganizm ;)

Temat: Ulubiony wiersz?

Michał Szewczyk:

wybacz, ale nie chce mi się wykładać Ci tu teorii poetyki, sama sobie doń dotrzyj...na razie zaś czytaj sobie takie wierszyki myśląc, że to poezja...

mylisz wlasne wartosciowanie z zaliczeniem do gatunku liryki ktory ma jasne zalozenia - ktore utwor Lipnickiej jako struktura tekstu spelnia.

a ze Lipnicka Norwidem nie jest i byc nie bedzie - to kwestia oczywista.
Michał Szewczyk

Michał Szewczyk Freelancer: PR & IR

Temat: Ulubiony wiersz?

Agnieszka Nitka:
Michał Szewczyk:

wybacz, ale nie chce mi się wykładać Ci tu teorii poetyki, sama sobie doń dotrzyj...na razie zaś czytaj sobie takie wierszyki myśląc, że to poezja...

mylisz wlasne wartosciowanie z zaliczeniem do gatunku liryki ktory ma jasne zalozenia - ktore utwor Lipnickiej jako struktura tekstu spelnia.

a ze Lipnicka Norwidem nie jest i byc nie bedzie - to kwestia oczywista.

czuję się powalony i nie wstaję...
Michał Szewczyk

Michał Szewczyk Freelancer: PR & IR

Temat: Ulubiony wiersz?

Agnieszka Nitka:
Michał Szewczyk:

czuję się powalony i nie wstaję...

;)

juz wstałem...otrzepałem ubranko i jest git...:)

konto usunięte

Temat: Ulubiony wiersz?

Koledzy i koleżanki.

Wg Was poezja,bądź nie poezja, ale zapamiętałam na całe życie strzępek słów pana Telemach a Pilitsidis a, Artysty z Głogowa (Zdolny Śląsk)na wieczorze poetyckim którego niegdys byłam.

Nie przytoczę dokładnie tego utworu, którym pragnę się z Wami podzielić,ale to było coś w stylu krótkich,lecz pamiętliwych zdań typu;

"...jesteś jak łańcuch na szyji
który miast zdobić
szpeci..."

Jak odnajdę tomik poezji - przepisze go w całości i dla zaiteresowanych podam do przeczytania.

Pozdrawiam.
Milena K.

Milena K. HR: rekrutacja,
szkolenia, employer
branding

Temat: Ulubiony wiersz?

Marina Cwietajewa

***

Chciałabym mieszkać z tobą w małym miasteczku
Gdzie wieczny półmrok i wieczne dzwony
I w małym wiejskim zajeździe ciche tykanie starego zegara
Jak kropelki czasu
A czasem wieczorem
Z jakiegoś poddasza
Flet
I sam flecista w oknie
I duże tulipany na oknach
I może byś nawet mnie nie kochał
-----------
W środku pokoju
Wielki kaflowy piec
Na każdym kaflu rysunek
Serce - róża - okręt
A w jednym oknie
Śnieg - śnieg - śnieg

Leżałbyś, taki jakiego cię kocham - leniwy
Obojętny, beztroski
I tylko
Z rzadka
Cichy trzask zapałki
Papieros jarzy się i przygasa
I długo, długo drga na jego czubku szary słupek popiołu
Nie chce ci się nawet go strzepywać
I cały papieros leci w ogień

przekład Joanny SalamonMilena K. edytował(a) ten post dnia 05.11.08 o godzinie 13:25

konto usunięte

Temat: Ulubiony wiersz?

List do kobiety

Julian Tuwim

Gdybym ja nie był poetą,
A pani nie była kobietą,
To znaczy: gdybym ja umiał
Bez obłąkania i szału
Dań składać pięknemu ciału
I takbym się wyżył, wyszumiał;
Gdybym mógł kochać bez mitu,
Bez natchnionego zachwytu,
Bez legendarnych przydatków,
Bez wahań, wzlotów, upadków,
Bez mistycznego pomostu,
Który prowadzi po prostu
Do pani (pardon!) pośladków;
Gdybym opuścić mógł z tonu
I nie zaznając katuszy
Dupie nie wmawiałbym duszy;
Gdybym z czułego szaleńca
Stał się buhajem bez ducha;
Miał znacznie mniej z oblubieńca,
A znacznie więcej z świntucha;
Pani zaś - ach! gdyby pani
Zostając przy swoich cudach
(Mówię o biodrach, o udach,
Piersiach i erotomanii,
O pani wprawie miłosnej,
O pani chuci radosnej,
O oczach - błękitnych kwiatkach -
O ustach - świeżych czereśniach -
O włosach - złocistych pieśniach -
I wzmiankowanych pośladkach),
Gdyby się pani zdobyła
Na jeszcze jedną zaletę:
Gdyby tak pani zabiła
Przewrotną w sobie kobietę,
Tę niebezpieczną panterkę,
Tę chytrą, wieczną heterkę,
To głupie, fałszywe zwierzę,
Co z każdym będzie się tarzać,
Rozkładac, tulić, obnażać,
Za wiersz czy pustą zabawę,
Za parę pończoch czy sławę,
Nawet - z miłości - powiedzmy,
Lecz w jakiś sposób bezecny,
Bo obliczony bezwiednie
W tak zwanej podświadomości
Na efekt cudzej zazdrości
Oraz korzyści powszednie;
O, gdyby pani umiała
Kochając najidealniej
Nie sądzić, że bez jej ciała
I "ekskluzywnej" sypialni
Byłbym stracony, zgubiony,
Chodziłbym błędny, strapiony,
I, że prócz pani na świecie
Na żadnej innej kobiecie
Nie znalazłbym tyle szczęścia
I takiej pełni posięścia,
I takiej upojnie - skwarnej
Rozkoszy (dość popularnej),
I ze bez pani spojrzenia
Nie ma już dla mnie natchnienia,
I że bez pani rozkraczeń
W szał wpadnę chorych majaczeń!
Że bez przychylnych jej gestów
Zapadnę w nicość i próżnię,
I odtąd juz nie odróżnię
Chorejów od anapestów;
Gdyby się pani, powtarzam,
Zmieniła nieco w tym względzie,
A ja bym się nie rozmarzał
Przy seksualnym popędzie,
To stałaby się z nas para
Ach, najszczęśliwsza w Warszawie!
Może się pani postara?
Ja także trochę się wprawię.

Lecz list się dłuży. A przeto
Kończę. Nadziei mam mało.
Bo cóż by z nas pozostało,
Gdybym ja nie był poetą,
Nie dążył ku "ideałom",
A pani nie była kobietą
tak jednolitą i całą?

A zresztą... małoż to bywa
Na świecie różnych wypadków?
Może się jednak zmienimy?
Adieu, Madame. Bądź szczęśliwa,
Kiedy się znów zobaczymy?
P.S.
Ukłony dla pięknych pośladkówKamila M. edytował(a) ten post dnia 07.12.08 o godzinie 21:46

konto usunięte

Temat: Ulubiony wiersz?

To i ja wrzucę swój ulubiony, jakże wciąż aktualny w swej treści.

Julian Tuwim

ŚMIERDZIEL


Przyszedł śmierdziel do
ogrodu
I stwierdził,
Że się ktoś dopuścił smrodu,
Bo śmierdzi.

Stanął śmierdziel, żeby fakt ten
Ustalić
I coś w związku z tym nietaktem
Uchwalić.

Więc się śmierdziel zebrał licznie
W drzew cieniu,
Protestując energicznie
W imieniu.

Potem ruszył po ogrodzie
Pochodem,
Krzycząc: "Hańba! Precz, narodzie,
Ze smrodem!"

Krzyczał, ryczał, ducha sławił
(Nie ciało),
Ale gdzie się tylko zjawił -
Śmierdziało.

Z tego morał się wywodzi
Dla wielu:
Nie protestuj, gdy sam smrodzisz,
Śmierdzielu.
Natalia Kowalska

Natalia Kowalska Pilnie poszukuje
pracy, tak jak
wczesniej
wspomonałam moż...

Temat: Ulubiony wiersz?

Dobry wieczór"

Dobry wieczór ! on dla mnie najsłodszym życzeniem;
Nigdy, czy to przed nocą dzieli nas zapora,
Czyli mię ranna znowu przywołuje pora,
Nie żegnam się, ni witam z takim zachwyceniem,

Jak w tę chwilę, wieczornym ośmielony cieniem;
Ty nawet, milczeć rada i płonić się skora,
Gdy usłyszysz życzenie dobrego wieczora,
Żywszym okiem, głośniejszym rozmawiasz westchnieniem.

Niechaj dzień dobry wschodzi tym, co społem żyją,
Objaśniać pracę, która ich ręce jednoczy;
Dobranoc niech szczęśliwych kochanków otoczy,

Gdy z rozkoszy kielicha trosk osłodę piją;
A tym, co się kochają i swą miłość kryją,
Dobry wieczór niech przyćmi zbyt wymowne oczy.


Adam Mickiewicz

Temat: Ulubiony wiersz?

Za spokój mego snu- Z. Stefański

Za spokój mego snu.
Za kruchość twoich rąk.
Za mroku ukojenie.
Za to, że mogę znów,
a może pierwszy raz
za rękę iść z marzeniem.

To tak jak gdybym cały świat,
jak kamyk trzymał w dłoni
i wierzył, że przed wiatrem i od zła,
Twój uśmiech mnie obroni.

Tyle już dni odeszło w zapomnienie,
tyle już słów przebrzmiało i milczenie
skryło gniewu czas,
a Twoja miłość przy mnie trwa
i uczy mnie pokory.

I nikt nie zdoła zabrać już mojego uniesienia,
bo skrzydła były dane mi i sens Twego imienia.

Za spokój mego snu.
Za kruchość Twoich rąk.
Za mroku ukojenie.

konto usunięte

Temat: Ulubiony wiersz?

Przeczytałam wszystko - rozdzieliłam plusiki, bo nie sposób wypisać tu wszystkiego, co mnie najbardziej ujęło. Na pewno cała Szymborska i o Orfeuszu, zdaje się Kofty. Teraz dam coś od siebie. Będzie sporo, bo to kolekcja ;-).

Ludwik Jerzy Kern

'TRZECIA PŁEĆ'

Spotkali się w Krakowie
pod Kopcem
Chłopcodziewczyna
z dziewczynochłopcem.

Oboje mieli znudzone miny,
Radość istnienia była im obca.
- Ciał! - dziewczynochłopiec warknął do chłopcodziewczyny,
- Ciał! - chłopcodziewczyna warknęła do dziewczynochłopca.

Potem minęła długa godzina
(Słońce schowało sięjuż za Kopiec),
Milczała wdzięcznie chłopcodziewczyna
I nic nie mówił dziewczynochłopiec.
Głaskali tylko swych loków zwoje;
Każde, rzecz jasna, swoje.

Gdybym nie wiedział, Boże jedyny,
Że to jest para - to byłbym w kropce.
Bo z włosów były to dwie dziewcznyny,
A z portek znowu - dwaj chłopce.

Dziewczynochłopiec miał z sobą wino
Zalatujące jabłkami,
Pragnął je wypić z chłopcodziewczyną
Jak z kumplami dziewczynochłopcami.
Więc poczęstował tym pysznym winem
Dziewczynochłopiec chłopcodziewczynę.

Chłopcodziewczyna po owym winie
Miała spojrzenie bardziej łaskawe
I z ust wyrwało się chłopcodziewczynie:
- Ty, ale klawe!
Dziewczynochłopiec zaś uniósł brwi,
I rozmownie powiedział: - Si, si!

Umówili się potem na jutro do kina
(W półmroku zniknął już Kopiec).
- Ciał! - zawarczała chłopcodziewczyna,
- Ciał! - odwarknął jej dziewczynochłopiec.

---

Andrzej Bursa

'JEDENASTOLETNI ZAKOCHANY'

Beksa płaksa...
Dlaczego płaczesz?
Moja miła wyjechała daleko
I już więcej jej nie zobaczę...
A ile ty masz lat?
Jedenaście...
Fe taki duży i płacze
Ja nie płaczę nigdy proszę pana
Ani gdy stłukę kolano
I w skórę umiem brać bohatersko
Tylko dziś mnie bardzo boli serce
Masz czas jeszcze na rozterki duszy
Ja wiem proszę pana
Jesteś za duży żeby płakać
A za mały żeby kochać
Więc się błąkam po oziębłym globie
Wielkie dziury obnosząc na pończochach
I czerwone odstające uszy

---

Tadeusz Kubiak

'MOIMI OCZAMI'

Siedziałą w knajpie "Wenus na ziemi"
ponad kieliszkiem pełnum - łez,
Przyszedł i oparł na jej kolanach
kudłatą mordę bezdomny pies.

Pies miał - to śmieszne i bardzo dziwne -
ślepia tak bardzo po ludzku piwne.
Jak ja.

Głaskała łeb ciemny, kudłaty,
tulący się do ciepła jej kolan,
łeb bezimienny, mokry od deszczu,
zimny od wiatru z ciemnego pola.

Pies miał - to śmieszne i bardzo dziwne -
ślepia tak bardzo po ludzku piwne.
Jak...

Licho wie - czyj, licho wie - skąd.
To pies czy bies na czterech nogach?
Łagodny u jej stóp jak baranek,
owca zbłąkana na ciemnych drogach.

A miał - to śmieszne i bardzo dziwne -
ślepia prawdziwie po ludzku piwne.
Jak ja.

Gdy odsuwała go od swych kolan,
świecąc okrutnym i zimnym szkłem,
patrzył w jej oczy z lękiem i smutkiem
jak gdyby pies nigdy nie był psem.

Jak Boga kocham - śmieszne i dziwne -
skąd u psa ślepia po ludzku piwne.

Gdy znów głaskała kosmaty łeb,
mrużył z rozkoszy okrągłe ślepia.
I w piersi psiej grało psie serce,
jak pogrzebany w kudłach fortepian.

Słyszysz - to śmieszne i bardzo dziwne -
serce i ślepia po ludzku piwne.
Po ludzku piwne.

Siedziałem obok. Milczałem patrząc.
kieliszek szklił się pomiędzy nami.
Być może ona nie widziała tego,
że pies patrzył na nią moimi oczami.

Patrzył i patrzył. To bardzo dziwne.
Ale nie śmieszne - psie ślepia piwne.

Te oczy piwne.
Po ludzku.

---

Leopold Staff

'MŁODOŚĆ'

Szara, wielka kamienica,
Pokój, dywan, koń drewniany,
Z okien: wozy, tłum, ulica,
Raj podwórza zakazany.

Barwne ksiązki z obrazkami,
Jawa w śnie i sen wśród jawy,
Strych, co jak głąb kniei mami,
Strach, przygody i wyprawy.

Nagle błysk, zaduma, drgnięcie,
Starej księgi jakaś karta,
Podejrzenie, brwi ściągnięcie,
Ciekawości rdza niestarta.

Gdzieś na świat wybita szyba,
dreszcz, niepokój przedwiosenny,
Wiew odwilży... Może... chyba...
Czemu?... Znak pytania plenny.

Potem wylot z miejskiej cieśni,
Wieś, sad w kwiecie, stosy wierszy,
Sen, co drugi raz się nie śni,
Miłość, pocałunek pierwwszy.

Zawrót głowy, słońce-chmura,
Deszcz-pogoda, kwiecień życia,
Serce jasne - twarz ponura,
Droga w kwiatach - gest rozbicia.

Pierwsza szczypta bólu, błota,
Gdzieś nieznaczna rysa w murze,
Cierń, krzyk duszy, łza, tęsknota,
Wolność, nowy świat, podróże.

Widnokręgi, krajobrazy,
Sztuka, piękno, wir zawrotny,
Upojenie, ludzie... skazy,
Myśl i pierwszy dzień samotny.

Cisza: znak niezrozumiały.
Bunt, gniew, przewrót, przełom, żmije...
Skąd te blizny? Skąd te rany?...
I godzina męska bije.

Już? Tak prędko? Co to było?
Coś strwonione? Pierzchło skrycie?
Czy się młodość swą przeżyło?
Ach, więc to już było... życie?

---

Wisława Szymborska

'NIC DWA RAZY'

Nic dwa razy się nie zdarza
i nie zdarzy. Z tej przyczyny
zrodziliśmy się bez wprawy
i pomrzemy bez rutyny.

Choćbyśmy uczniami byli
najtępszymi w szkole świata,
nie będziemy repetować
żadnej zimy ani lata.

Żaden dzień się nie powtórzy,
nie ma dwóch podobnych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy.

Wczoraj, kiedy twoje imię
ktoś wymówił przy mnie głośno,
tak mi było, jakby róża
przez otwarte wpadła okno.

Dziś, kiedy jesteśmy razem,
odwróciłam twarz ku ścianie.
Róża? Jak wygląda róża?
Czy to kwiat? A może kamień?

Czemu ty się, zła godzino,
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś - a więc musisz minąć,
Miniesz - a więc to jest piękne.

Uśmiechnięci, wpółobjęci
spróbujemy szukać zgody,
choć różnimy się od siebie
jak dwie krople czystej wody.

---

Edward Stachura

'PIOSENKA SZALONEGO JAKIEGOŚ PRZYBŁĘDY'

Skąd idę, skąd?
Nie wiecie, nie?
Skąd idę więc?
A czy ja wiem!

Jak zowią mnie,
Pytacie się?
Jak zowią więc?
Zakuty Łeb.

A ja, ja się śmieję.
Ja znam bory, knieje.
Ja znam ostatnie ziemskie łąki,
Nad kwiatami tam brzęczą złote bąki.
W rzece nie zatrutej baraszkują pstrągi,
Zwierzęta mówią po polsku.
Listowie nie szumi o wojsku.
Symbole się włóczą samopas.
Promienie słońca siadają na oczach
I nikt już nie pognębi mnie.

Co robię tu,
W tym cudzym śnie?
Co robię więc?
Znalazłem się!

Gdzie pójdę stąd?
Nie wiecie, nie?
Gdzie pójdę więc?
A czy ja wiem!

---

Julian Tuwim

'POWIEDZIEĆ CI NIE MOGĘ'

Powiedzieć Ci nie mogę, jaki to żal bezbrzeżny;
Dzień dzisiaj taki biały i taki bardzo śnieżny...

Powiedzieć ci nie mogę, jak mi ogromnie smutno!
Ale ty pewno nie wiesz, co znaczy słowo "smutno"...

Ach, pewno nie wiesz także, co znaczy "żal bezbrzeżny"...
To nic... to nic nie znaczy... Dzień taki cichy, śnieżny...

To takie moje słowa, co Ciebie mi zabrały...
A może i przyniosły... Dzień cichy dzisiaj, biały.

---

Małgorzata Hillar

'POZIOMKA'

Gdybyś był blisko
dałabym ci
tę pierwszą poziomkę

Mówiłabym
Weź najmilszy
to jest kropla słońca

Ty jesteś daleko
a poziomka ma kształt
łzy

---

Anna Świerszczyńska

'SZCZĘŚLIWA JAK PSI OGON'

Szczęsliwa jak to co nieważne
i wolne jak rzecz nieważna.
Jak to, czego nikt nie ceni
i co nie ceni siebie.
Jak to, z czego wszyscy drwią
i to, co drwi z tej drwiny,
Jak śmiech bez poważnego powodu.
Jak krzyk, który nie może się wykrzyczeć.
Szczęśliwa jak byle co.
Jak byle jakie byle co.
Szczęśliwa
jak psi ogon.

---

Kazimierz Tetmajer

'(SZUKAM CIĘ - A GDY CIĘ WIDZĘ...)"

Szukam cię - a gdy cię widzę,
udaję, że cię nie widzę.

Kocham cię - a gdy cię spotkam,
udaję, że cię nie kocham.

Zginę przez ciebie - nim zginę,
krzyknę, że ginę przypadkiem...

---

Marian Załucki

'WESTCHNIENIE KANIKULARNE'

Że masz lód zamiast serca
I żeś zimna jak głaz -
Nic nie szkodzi najdroższa...
Na ten upał wsam raz.

---

Wisława Szymborska

'ZAKOCHANI'

Jest tam tak cicho, że słyszymy
piosenkę zaśpiewaną wczoraj:
"Ty pójdziesz górą, a ja doliną..."
Chociaż słyszymy - nie wierzymy.

Nasz uśmiech nie jest maską smutku,
a dobroć nie jest wyrzeczeniem.
I nawet więcej, niż są warci,
niekochających żałujemy.

Tacyśmy zadziwieni sobą,
że cóż nas bardziej zdziwić może?
Ani tęcza w nocy.
Ani motyl na śniegu.

A kiedy zasypiamy,
We śnie widzimy rozstanie.
Ale to dobry sen,
ale to dobry sen,
bo się budzimy z niego.

---

Marcin Świetlicki

'ŻLENIE'

- dla Nosowskiej -

Złe mi się. Złe mi się.
Złe mi się śni.
Siedzi na krześle.
Patrzy mi w pępek
od wielu dni.
Złe mi się. Złe mi się.
Złe mi się śni.

Wąchałem złe.
Złe brzydko pachnie.
Złe patrzy na mnie
oczkiem gołębim.
Złe trochę na mnie.
Złe bardzo mnie mnie.
Złe mi się źli.

Złe mi ssie. Złe mi ssie.
Złe mi się śni.
Złe złości mi się.
Złe mi złorzeczy.
Złe rzeczy złe
robi mi.
Złe mi się śni.

Dotknąłem złe.
Złe jest szorstkie.
Złe ma zgrubienia,
guzy i krosty.
Złe złe ma węzły
i w źle źli się zły.
Złe mi się źli.

Złe jest wszeteczne,
lecz nie jest wieczne.
Choć złe się pętli,
to się rozpętli.
Rozwiązłe złe się
rozwiąże przecież
i zezłomuje samo się.

Złe się zemnie
i zejdzie ze mnie. Tak.
Złe się samo zniesie i sczeźnie.
Tak. Samo zje się i zje je
przyszła jesień, tak, tak
i przyszły poniedziałek je zje,
tak, tak, tak chcę, tak musi być, tak.
Milena K.

Milena K. HR: rekrutacja,
szkolenia, employer
branding

Temat: Ulubiony wiersz?

Ulubiony dzisiaj:

Jan Brzechwa

PIERŚCIEŃ


Dom nasz stoi za górami, za miedzami, w ciemnym lesie,
A na progu leży pierścień i już nikt go nie podniesie.

Jeśli przyjdziesz do nas rankiem, pokrzywami cię wystraszę,
Byś oczami zielonymi nie patrzyła w szczęście nasze.

Jeśli przyjdziesz w czas powszedni, w czas leniwy, poobiedni,
Złymi psami cię wyszczuję, bo jesteśmy źli i biedni.

A gdy przyjdziesz o północy, poprzedzona obłokami,
Gdy spotkamy się, jak dawniej, nieomylnie tacy sami,

Będę karmił cię słowami, będę karmił cię gwiazdami,
Będę karmił cię wilczymi, trującymi jagodami.
Emilia Ż.

Emilia Ż. Księgowa

Temat: Ulubiony wiersz?

Halina Poświatowska

*** my nie wierzymy w piekło

my nie wierzymy w piekło
w ogień tańczący
same jesteśmy iskrami
w naszych twarzach co noc
przeglądają się zaspane gwiazdy

my z otchłani światów pachnące
siarką i smołą (perfumy to też
alkohol) tulimy w miękkim
uścisku tych z piekła i tych z
nieba

kto nas potępi
jeśli nie same śmiechem szalonym

nie dotykajcie nas ręką
nie wytykajcie palcem
cienie umarłego wieczoru
wśród zaułków
— tańczą latarnie —
nasze bose stopy dzwonią dzwonią

pod księżycem jak srebrny pieniążek
(perfumy to też alkohol)
Agnieszka Cubała

Agnieszka Cubała marketer lubiący
wydeptywać nowe
ścieżki

Temat: Ulubiony wiersz?

Pawlikowska-Jasnorzewska Maria

Zanurzcie mnie w Niego

Zanurzcie mnie w Niego
jakby różę w dzbanek
po oczy,
po czoło,
po snop włosa jasnego -
niech mnie opłynie wkoło,
niech się przeze mnie toczy
jak woda całująca
Oceanu Wielkiego.
Niech zginie noc, poranek,
blask księżyca czy słońca,
lecz niech on we mnie wnika
jak skrzypcowa muzyka -
gdy mi do serca dotrze,
będę tym co najsłodsze,
Nim.-
Agnieszka Cubała

Agnieszka Cubała marketer lubiący
wydeptywać nowe
ścieżki

Temat: Ulubiony wiersz?

Tak się urodzić w niedzielę wieczór.
Nie chcieć, nie poczuć, nie przeczuć.
Być jak przesyłka, jak paczka mała.
Sama chciała, sama chciała...
Tak chodzić do szkół wszędzie po troszku.
Myśli i nerwy mieć w proszku.
Znaleźć i zgubić, co matka dała.
Sama chciała, sama chciała...
Tak się niemądrze w niemądrych kochać.
Nie trwać, nie czekać, nie szlochać.
Potem zazdrościć tej, co płakała.
Sama chciała, sama chciała...
Tak się na dobre rozlubić w tobie.
Z żalu za tobą wypłowieć.
Być nazbyt cicha lub nazbyt śmiała.
Sama chciała, sama chciała...
Tak nagle ustać w niedzielę wieczór.
Nie czuć, nie poczuć, nie przeczuć.
Wśród jasnych buków zasnąć jak skała.
Sama chciała, sama chciała...
Agnieszka Cubała

Agnieszka Cubała marketer lubiący
wydeptywać nowe
ścieżki

Temat: Ulubiony wiersz?

Jonasz Kofta
Co to jest miłość

Co to jest miłość
Nie wiem
Ale to miłe
Że chcę go mieć
Dla siebie
Na nie wiem
Ile

Gdzie mieszka miłość
Nie wiem
Może w uśmiechu
Czasem ją słychać
W śpiewie
A czasem
W echu

Co to jest miłość
Powiedz
Albo nic nie mów
Ja chcę cię mieć
Przy sobie
I nie wiem
Czemu

Temat: Ulubiony wiersz?

Mam prośbę ! :):):)
czy ktoś zna ?????-
Sándor Petőfi:" Kocham cię, moja miła"

będę wdzięczny za tekst bo nie mogę go znaleźć (:(:(:(

konto usunięte

Temat: Ulubiony wiersz?

JAN LECHOŃ

W złotych strzępach liści drzewa nocą stoją,
Księżyc srebrne smugi po ziemi rozwłóczy.
Nic mi nie pomoże na tęsknotę moją,
Już mnie żadne szczęście od niej nie oduczy.

Pobielały domy od srebrnej poświaty,
Jesienny przymrozek słabe ciało krzepi.
Tylko zeschłe liście, tylko zwiędłe kwiaty!
Może być, jak było, może nie być lepiej.

EDWARD STACHURA

Wpuść mnie a już potem zatrzymasz
źrenica twoja dla mnie gospoda
gdzie mnie opada nabożność jednak
o tym można by napiszę też epopeję
jako nie odpuszczam moim winowajcą

Rano płomień rosy pije owad ja też
i kwitnę i płonę już w głogi
które są sto tysięcy świec
nad polem nocnym bitewnym
jako nie zapominam...

Przedpołudnie pływa do południa wysokiego
niemniej ja sam pod cieniste listowie
opuszczam siebie i wiatr malejący
któremu daję odpoczywanie przestronne
jako nie potępiam...

Ale oto schodzę ze wzgórz - to popołudnie
po słojach drzew schodzą promienie powolnie
jak na przedmieścia dziewczyny na wieczór
i ja tak samo w blask zachodzący
jako nie zazdroszczę...

W sen zobaczę co tam śpiewać i modlić
źrenica twoja dla mnie gospoda
gdzie mnie opada nabożność jednak
o tym można by napisałem też epopeję
jako nie odpuszczam moim winowajcą

konto usunięte

Temat: Ulubiony wiersz?

Jonasz Kofta
Ech, wy ludzie, co żyć potraficie...

Żyją tacy faceci
Że my przy nich jak dzieci
Znają życie
I mają swój plan
Ech, wy ludzie, co żyć potraficie
Jak boleśnie zazdroszczę ja wam

Wy pijecie bez kaca
Do was przeszłość nie wraca
Nie spełnionych nadziei goryczą
Ech, wy ludzie, co żyć potraficie
Jestem jednym z tych, co wam źle życzą

Przenikliwi jak kornik
Trudne lekcje historii
Odrabiacie na parę lat naprzód
Dawno już na tym świecie
Byłoby tak, jak chcecie
Tylko tacy, jak ja, wszystko spaprzą

Każdy z was jest sam w sobie
Podmiot, przedmiot i obiekt
Wszystko skute solidną obręczą
Mocni ludzie, co żyć potraficie
Za was inni się pocą i męczą

Żyją tacy faceci
Że my przy nich jak dzieci
Wątpliwości nas żre gorzka rdza
Ech, wy ludzie, co żyć potraficie
Jak boleśnie zazdroszczę wam ja

Wszyscy wy jak te bogi
Macie ręce i nogi
Kopem bronisz, co łapą zachapiesz
Magia szklanych ekranów
Zmienia ich rację stanu
W rację siadu na własnej kanapie

By wam przyznać co wasze
Nie napluję wam w kaszę
Zawiść swoją na chwilę ukrócę
Ech, wy ludzie, co żyć potraficie
Gówno wiecie, co to jest życie
Ale za to się znacie na sztuce
Małgorzata B.

Małgorzata B. Ale to już było.....

Temat: Ulubiony wiersz?

Nie umiem ocenić
nie wiem co "autor miał na myśli "
ale , poraziło
trafiło
mam o czym myśleć !



Wyślij zaproszenie do