Joanna  Gryszczyńska-Kow alczyk

Joanna
Gryszczyńska-Kow
alczyk
Gminny Zespół
Ekonomiczno-Administ
racyjny Szkół, UG
Socha...

Temat: Ulubiony wiersz?

Halina Poświatowska
"Jeśli zechcesz odejść ode mnie"

Jeśli zechcesz odejść ode mnie
Nie zapominaj o uśmiechu
Możesz zapomnieć kapelusza
Rękawiczek notesu z ważnymi adresami
Czegokolwiek wreszcie - po co musiałbyś wrócić
Wracając niespodzianie zobaczysz mnie we łzach
I nie odejdziesz
Jeśli zechcesz pozostać
Nie zapomnij o uśmiechu
Wolno ci nie pamiętać daty moich urodzin
Ani miejsca naszego pierwszego pocałunku
Ani powodu naszej pierwszej sprzeczki
Jeśli jednak chcesz zostać
Nie czyń tego z westchnieniem
Ale z uśmiechem
ZostańJoanna Gryszczyńska edytował(a) ten post dnia 10.11.09 o godzinie 13:37
Ewelina Jurczak

Ewelina Jurczak Socjolog,
Specjalista ds.
Marketingu

Temat: Ulubiony wiersz?

Ja zawsze chętnie powracam do wiersza Ewy Lipskiej "Jeśli istnieje Bóg". Znam go nawet na pamięć. Dla mnie jest wzorcowym. Ma w sobie to coś. Nie jest banalny, jest ponadczasowy, to niesamowita gra słów, ma bogatą metaforykę, poruszające przesłanie, etc. Zdecydowanie polecam!

konto usunięte

Temat: Ulubiony wiersz?

JULIAN TUWIM
JEŻELI...
A jeżeli nic? A jeżeli nie?
Trułem ja się myślą złudną,
Tobą jasną, tobą cudną,
I zatruty śnię:
A jeżeli nie?
No to... trudno.

A jeżeli coś? A jeżeli tak?
Rozgołębią się zorze,
Ogniem cały świat zagorze
Jak czerwony mak,
Bo jeżeli tak,
No to... - Boże!!

konto usunięte

Temat: Ulubiony wiersz?

Ocalić od zapomnienia
========================
Ile razem dróg przebytych
ile ścieżek przedeptanych
ile deszczów , ile śniegów
wiszących nad latarniami

ile listków , ile rozstań
ciężkich godzin w miastach wielu
i znów upór , żeby powstać
i znów iść i dojść do celu

ile w trudzie nieustannym
wspólnych zmartwień , wspólnych dążeń
ile chlebów rozkrajanych
pocałunków ? schodków? książek?
oczy twe jak piękne świece
a w sercu źródło promienia
więc ja chciałbym twoje serce
ocalić od zapomnienia

u twych ramion płaszcz powisa
krzykliwy , z leśnego ptactwa
długi przez cały korytarz
przez podwórze , aż gdzie gwiazda Wenus
a tyś lot i górność chmur
blask wody i kamienia
chciałbym oczu twoich chmurność
ocalić od zapomnienia.

--------------------------------------------------
słowa: Konstanty Ildefons Gałczyński

to są słowa śpiewane przez Grechutę, niestety nie mogę dotrzeć do oryginału Gałczyńskiego - może ktoś posiada/zna? Wizyta w bibliotece nieunikniona - od czasu gdy usłyszałam tę piosenkę :)

konto usunięte

Temat: Ulubiony wiersz?

Kazimierz Wierzyński

I znów jest wieczór w szarudze i słocie,
I lampę trzeba świecić już o czwartej.
Siądź tu naprzeciw. Ty wiesz: w tej martwocie
Najwięcej szczęścia dają twoje karty.

Zmarszczone ręce położą proroczy
Korowód zdarzeń i tak nie do wiary
Dobrze się stanie, gdy podnosząc oczy,
Na mnie popatrzysz się przez okulary.

Ktoś mi list przyśle - prawda? - i wyswata
Z kierową damą, która na mnie czeka;
Niespodziewany czyjś przyjazd i strata,
Intrygi pików i podróż daleka.

I całe życie to, które się zmieści
W jednym kwadracie pasjansa, w mozaice
Kart kolorowych, w najdroższej powieści,
W sercu, co kocha, jak w bajce, jak w bajce.

Nie trzeba sprawdzań, wszystko się sprawdziło,
Wyszło, corn myślał - tak, wiesz, nie do wiary
Że mi w szarugach dni będzie się śniło
Spojrzenie długie poprzez okulary.Jakub Ziemovit Bednarczyk edytował(a) ten post dnia 11.01.10 o godzinie 15:17

konto usunięte

Temat: Ulubiony wiersz?

Edward Stachura

Olga

Wpuść mnie a już potem zatrzymasz
źrenica twoja dla mnie gospoda
gdzie mnie opada nabożność jednak
o tym można by napiszę też epopeję
jako nie odpuszczam moim winowajcą

Rano płomień rosy pije owad ja też
i kwitnę i płonę już w głogi
które są sto tysięcy świec
nad polem nocnym bitewnym
jako nie zapominam...

Przedpołudnie pływa do południa wysokiego
niemniej ja sam pod cieniste listowie
opuszczam siebie i wiatr malejący
któremu daję odpoczywanie przestronne
jako nie potępiam...

Ale oto schodzę ze wzgórz - to popołudnie
po słojach drzew schodzą promienie powolnie
jak na przedmieścia dziewczyny na wieczór
i ja tak samo w blask zachodzący
jako nie zazdroszczę...

W sen zobaczę co tam śpiewać i modlić
źrenica twoja dla mnie gospoda
gdzie mnie opada nabożność jednak
o tym można by napisałem też epopeję
jako nie odpuszczam moim winowajcą

Temat: Ulubiony wiersz?

Krajobraz Mary Oliver


Czyż to nie oczywiste, że połacie mchu, choć

nie mają języków, mogłyby prawić

cały dzień, gdyby chciały, o



duchowej cierpliwości? Czyż to nie jasne,

że czarne dęby przy ścieżce stoją,

jakby były najkruchszymi z kwiatów?



Co rano spaceruję tak wokół

stawu, myśląc: jeśli wrota mego serca

kiedyś się zamkną, będę jak martwa.



Na razie co rano jestem żywa. A teraz

wrony odrywają się od reszty ciemności

i wzbijają w niebo – jakby



całą noc myślały, jakie chciałyby

mieć życie i wyobrażały sobie

swoje silne, grube skrzydła.

konto usunięte

Temat: Ulubiony wiersz?

Stanisław Wyspiański "Niech nikt nad grobem mi nie płacze"

Niech nikt nad grobem mi nie płacze,
krom jednej mojej żony,
za nic mi wasze łzy sobacze
i żal ten wasz zmyślony.

Niech dzwon nad trumną mi nie kracze
ni śpiewy wrzeszczą czyje;
niech deszcz na pogrzeb mój zapłacze
i wicher niech zawyje.

Niech kto chce grudę ziemi ciśnie,
aż koniec mnie przywali.
Nad kurhan słońce niechaj błyśnie
i zeschłą glinę pali.

A kiedyś może, kiedyś jeszcze,
gdy mi się sprzykrzy leżeć,
rozburzę dom ten, gdzie się mieszczę,
i w słońce pocznę bieżeć.

Gdy mnie ujrzycie, takim lotem
że postać mam już jasną,
to zawołajcie mnie z powrotem
tą mową moją własną.

Bym ją posłyszał, tam do góry,
gdy gwiazdą będę mijał -
podejmę może po raz wtóry
ten trud, co mnie zabijał


************************************************

Julian Tuwim "Całujcie mnie wszyscy w dupę"

Absztyfikanci Grubej Berty
I katowickie węglokopy,
I borysławskie naftowierty,
I lodzermensche, bycze chłopy.
Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajką wytwornych pind na kupę,
Rębajły, franty, zabijaki,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Izraelitcy doktorkowie,
Widnia, żydowskiej Mekki, flance,
Co w Bochni, Stryju i Krakowie
Szerzycie kulturalną francę !
Którzy chlipiecie z “Naje Fraje”
Swą intelektualną zupę,
Mądrale, oczytane faje,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item aryjskie rzeczoznawce,
Wypierdy germańskiego ducha
(Gdy swoją krew i waszą sprawdzę,
Werzcie mi, jedna będzie jucha),
Karne pętaki i szturmowcy,
Zuchy z Makabi czy z Owupe,
I rekordziści, i sportowcy,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Socjały nudne i ponure,
Pedeki, neokatoliki,
Podskakiwacze pod kulturę,
Czciciele radia i fizyki,
Uczone małpy, ścisłowiedy,
Co oglądacie świat przez lupę
I wszystko wiecie: co, jak, kiedy,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item ów belfer szkoły żeńskiej,
Co dużo chciałby, a nie może,
Item profesor Cy… wileński
(Pan wie już za co, profesorze !)

I ty za młodu nie dorżnięta
Megiero, co masz taki tupet,
Że szczujesz na mnie swe szczenięta;
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item Syjontki palestyńskie,
Haluce, co lejecie tkliwie
Starozakonne łzy kretyńskie,
Że “szumią jodły w Tel-Avivie”,
I wszechsłowiańscy marzyciele,
Zebrani w malowniczą trupę
Z byle mistycznym kpem na czele,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

I ty fortuny skurwysynu,
Gówniarzu uperfumowany,
Co splendor oraz spleen Londynu
Nosisz na gębie zakazanej,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item ględziarze i bajdury,
Ciągnący z nieba grubą rętę,
O, łapiduchy z Jasnej Góry,
Z Góry Kalwarii parchy święte,
I ty, księżuniu, co kutasa
Zawiązanego masz na supeł,
Żeby ci czasem nie pohasał,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

I wy, o których zapomniałem,
Lub pominąłem was przez litość,
Albo dlatego, że się bałem,
Albo, że taka was obfitość,
I ty, cenzorze, co za wiersz ten
Zapewne skarzesz mnie na ciupę,
Iżem się stał świntuchów hersztem,
Całujcie mnie wszyscy w dupę !…


***********************************************

K.I.Gałczyński "Ballada o trąbiącym poecie "

Mówią, że była panienka,
co miała na imię Ina.
Gdy chciała powiedzieć: “kocham”,
mówiła: “kokaina”.

Miała niebieską wstążkę
i niebieskiego kota.
Kot wąchał “kokainę”,
a Ina wąchała kota.

A był jeszcze jeden poeta,
co chodził na koturnach;
jak się urżnął, to zwykle mówił:
- Moja muza jest górna i chmurna.

Panienka ma oczy zielone,
jak najzieleńsza trawa.
Poeta cierpi na nerki
i nosi czarny krawat.

Kochał poeta panienkę,
panienkę imieniem Ina;
mówił: - Powiedz mi: “kocham”,
a ona: - Kokaina.

Wieszcz mówił: - Jako łódź złota,
ciągniona przez gołębie,
jesteś. A potem w nocy
długo trąbił alembik.

I raz, a było wieczorem,
rzekł pisarz: - Nie bądź westalką,
a zresztą do twarzy ci będzie
na czarnym katafalku.

I zabił poeta panienkę
w zachodu amarantach,
i zabił ogromnym nożem
na tle obrazu Rembrandta.

Krajały niebo pioruny,
jak okrwawione noże.
Poeta uciął głowę
i wbił na długi rożen;

i smażył głowę panienki,
i zrobił twarz goryla.
Och, to było straszne!
coś, niby nekrofilia.

(Kondukty kotów niebieskich
szły w średniowieczny tan.
A potem był świt bolesny
koloru bleu mourant.)

konto usunięte

Temat: Ulubiony wiersz?

Psalm bezsilności
Roman Brandstaetter

Ja kamień
Leżę przy drodze.

Panie,
Jesteś nieskończony i wieczny,
Ale równocześnie jesteś
Drobną kroplą deszczu,
Padającą w miarowych odstępach czasu
Na mnie,
Na kamień.

Jestem cierpliwy.

Mimo niezliczonych zabiegów
Niczego dotychczas nie umiałem poznać,
A przede wszystkim wciąż nie rozumiem,
Po co porzuciłeś mnie,
Panie,
Przy drodze,
Przy której leżę
I trwam,
Zawsze ten sam mimo upływu tysiącleci,
Ten sam,
Ten sam.

Więc jakże mam się rozeznać
W tym labiryncie zdarzeń,
Z których każde samemu sobie
Zuchwale urąga?
Nadaremne są moje wysiłki,
Twórco Złożoności i Celowości,
Których nikt nie odczyta.
Zamknięty w ciemnych murach
Mojego trwania,
Ja,
Niewolnik Twej woli,
Leżę przy drodze.

Padaj na mnie nieustannie
I w równych odstępach czasu,
Aż mnie przedrążysz na wylot,
Boże,
Wcielony w kroplę deszczu.

Ja kamień
Jestem cierpliwy.

I bardzo, bardzo bezsilny...

konto usunięte

Temat: Ulubiony wiersz?

Przypowieść o Narodzeniu Pańskim

W pewnym człowieku narodził się Chrystus.

Ale ów człowiek nie słyszał
Anielskich harf,
Ani śpiewu pasterzy,
Ani nie przyniósł Chrystusowi w darze
Złota i mirry
Na podobieństwo trzech Mędrców.

Nie miał złota i mirry.

Ani nie uważał się za mędrca.

Ofiarował Mu natomiast
Swoją samotność,
Swoje cierpienia,
Swoje grzechy,
Swoją biedę,
Swoje upadki,
Po prostu
Wszystko, co posiadał.

Powiedział:
- Ty zawsze polujesz na człowieka, Panie.
Upodobałeś sobie mnie,
Chociaż nie wiem dlaczego...

Tak narodził się Chrystus w pewnym człowieku.
Kinga Nowakowska

Kinga Nowakowska Konsultant ślubny -
Raz w życiu

Temat: Ulubiony wiersz?

Mój to Ciepło Mariusza Grzebalskiego

CIEPŁO
To jak przeklinasz. Nie jest źle,
leżeć tak, słuchać w cieple,
nie czekać na nic. Lepiej jest tylko
niewiele wiedzieć o tobie,

nie pytać o nic. Wszystkie te historie,
które zdarzyły się nam dotąd -
kogo to interesuje? Zwłaszcza teraz.
Jest zapach. Jest skurcz brzucha,

kiedy w reszcie ciała błądzi światło.
Zapach, którego nie zmyjesz.
Skurcz, jakiego nie uda ci się powtórzyć.

Jest ważne. Ze teraz. Ze właśnie
nam się zdarza. Nikt nie mógł
przypuszczać. A jednak.
Kinga Nowakowska

Kinga Nowakowska Konsultant ślubny -
Raz w życiu

Temat: Ulubiony wiersz?

i ostatnio jeszcze ten:

Bo widzisz tu są tacy którzy się kochają
i muszą się spotkać aby się ominąć
bliscy i oddaleni jakby stali w lustrze
piszą do siebie listy gorące i zimne
rozchodzą się jak w śmiechu porzucone kwiaty
by nie wiedzieć do końca czemu tak się stało

są inni co się nawet po ciemku odnajdą
lecz przejdą obok siebie bo nie śmią się spotkać
tak czyści i spokojni jakby śnieg się zaczął
byliby doskonali lecz wad im zabrakło

bliscy boją się być blisko żeby nie być dalej
niektórzy umierają-to znaczy już wiedzą
miłości się nie szuka jest albo jej nie ma
nikt z nas nie jest samotny tylko przez przypadek
są i tacy co się na zawsze kochają
i dopiero dlatego nie mogą być razem
jak bażanty co nigdy nie chodzą parami

można nawet zabłądzić lecz po drugiej stronie
nasze drogi pocięte schodzą się z powrotem.

Jan Twardowski
Anna Wyszomirska

Anna Wyszomirska dr n. hum. logopeda,
neurologopeda
692438816

Temat: Ulubiony wiersz?

Monika Olesiñska:
a może ktoś czytuje Sępa-Szarzyńskiego??

Pewnie, szczególnie na zajęciach akademickich z renesansu:P A tak na poważnie... No "Rytmy albo wiersze polskie" to jedyne jego utwory. Biedny, rzadko jest omawiany w szkole, bo mało który nauczyciel wie, że Sępa nie można zaliczyć ani do renesansu, ani do baroku, co zresztą widać po rozdwojonym charakterze jego utworów. Często badacze klasyfikują go do epoki pośredniej, czyli do tzw. marinizmu. Hehe, na jesienną depresję jak znalazł:)

konto usunięte

Temat: Ulubiony wiersz?

KOWAL


Całą bezkształtną masę kruszców drogocennych,

Które zaległy piersi mej głąb nieodgadłą,

Jak wulkan z swych otchłani wyrzucam bezdennych

I ciskam ją na twarde, stalowe kowadło.



Grzmotem młota w nią walę w radosnej otusze,

Bo wykonać mi trzeba dzieło wielkie, pilne,

Bo z tych kruszców dla siebie serce wykuć muszę,

Serce hartowne, mężne, serce dumne, silne.



Lecz gdy ulegniesz, serce, pod młota żelazem,

Gdy pękniesz, przeciw ciosom stali nieodporne:

W pył cię rozbiją pięści mej gromy potworne!



Bo lepiej giń, zmiażdżone cyklopowym razem,

Niżbyś żyć miało własną słabością przeklęte,

Rysą chorej niemocy skażone, pęknięte.

konto usunięte

Temat: Ulubiony wiersz?

Nic dwa razy
Wisława Szymborska

Nic dwa razy się nie zdarza
i nie zdarzy. Z tej przyczyny
zrodziliśmy się bez wprawy
i pomrzemy bez rutyny.

Choćbyśmy uczniami byli
najtępszymi w szkole świata,
nie będziemy repetować
żadnej zimy ani lata.

Żaden dzień się nie powtórzy,
nie ma dwóch podobnych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy.

Wczoraj, kiedy twoje imię
ktoś wymówił przy mnie głośno,
tak mi było, jakby róża
przez otwarte wpadła okno.

Dziś, kiedy jesteśmy razem,
odwróciłam twarz ku ścianie.
Róża? Jak wygląda róża?
Czy to kwiat? A może kamień?

Czemu ty się, zła godzino,
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś - a więc musisz minąć.
Miniesz - a więc to jest piękne.

Uśmiechnięci, współobjęci
spróbujemy szukać zgody,
choć różnimy się od siebie
jak dwie krople czystej wody.

polecam:)
J.
Elżbieta Maria Janicka

Elżbieta Maria Janicka "Z wiekiem człowiek
staje się sam dla
siebie coraz
bardzi...

Temat: Ulubiony wiersz?

szukam cię w miękkim futrze kota
w kroplach deszczu
w sztachetach
opieram się o dobry płot
i zasnuta słońcem
- mucha w sieci pajęczej-
czekam...

/Halina Poświatowska/
Elżbieta Maria Janicka

Elżbieta Maria Janicka "Z wiekiem człowiek
staje się sam dla
siebie coraz
bardzi...

Temat: Ulubiony wiersz?

Dla zwyczajnych I /Agnieszka Lisak/

Nasze życie
bez braw fleszy i Oskarów

nasza miłość
bez złotych naszyjników
orkiestr
jachtów
ot po prostu
dwie łódeczki z kory
złączone na chwilę
dźwigające z trudem
po połowie świata
Elżbieta Maria Janicka

Elżbieta Maria Janicka "Z wiekiem człowiek
staje się sam dla
siebie coraz
bardzi...

Temat: Ulubiony wiersz?

LUSTRO / S. Plath /

Jestem srebrne i dokładne. Nie mam uprzedzeń.
Cokolwiek widzę, połykam natychmiast.
Takie, jak to jest, niezamglone ani miłością ani nienawiścią.
Nie jestem okrutne, tylko prawdomówne- - -
Oko małego, czworokątnego boga.
Większość czasu medytuję na przeciwległej ścianie.
Jest ona różowa i nakrapiana. Patrzyłam na nią tak długo
Że sądzę, iż stała się częścią mojego serca. Lecz ona migoce.
Twarze i ciemność rozdzielają nas bezustannie;
Teraz jestem jeziorem. Kobieta pochyla się nade mną,
Przeszukuje aż do dna, żeby odkryć, kim jest naprawdę,
Potem zwraca się do tych kłamców, świec i księżyca.
Nagradza mnie łzami i niepokojem rąk.
Jestem ważne dla niej. Odchodzi i powraca.
Co rano twarz jej zastępuje ciemność.
We mnie zatopiła młodą dziewczynę i we mnie stara kobieta
Staje naprzeciw niej, dzień po dniu, jak okropna ryba.

(przekład Zbigniewa Herberta )
Katarzyna Muriasz

Katarzyna Muriasz
właściciel,księgarni
a internetowa
Animos.pl

Temat: Ulubiony wiersz?

Gałczyński Konstanty Ildefons

Rozmowa liryczna

- Powiedz mi, jak mnie kochasz.
- Powiem.
- Więc?
- Kocham Cię w słońcu. I przy blasku świec.
Kocham Cię w kapeluszu i w berecie.
W wielkim wietrze na szosie i na koncercie.
W bzach i brzozach, i w malinach, i w klonach.
I gdy śpisz. I gdy pracujesz skupiona.
I gdy jajko roztłukujesz ładnie-
Nawet wtedy , gdy Ci łyżka spadnie.
W taksówce. I w samochodzie. Bez wyjątku.
Na końcu listy. I na początku.
I gdy włosy grzebieniem rozdzielisz.
W niebezpieczeństwie. I na karuzeli.
W morzu. W górach. W kaloszach. I boso.
Dzisiaj. Wczoraj. I jutro. Dniem i nocą.
I wiosną kiedy jaskółka przylata.
- A latem jak mnie kochasz?
- Jak treść lata.
- A jesienią, gdy chmurki i humorki?
- Nawet wtedy, gdy gubisz parasolki.
- A gdy zima posrebrzy ramy okien?
- Zimą kocham Cię jak wesoły ogień.
Blisko przy Twoim sercu. Koło niego.
A za oknami śnieg. Wrony na śniegu.
Paulina Filipek

Paulina Filipek radca prawny

Temat: Ulubiony wiersz?

Jonasz Kofta

Jej portret

Naprawdę jaka jesteś
Nie wie nikt
Bo tego nie wiesz
Nawet sama ty
W tańczących wokół
Ciemnych lustrach dni
Rozbłyska twój
Złoty śmiech
Przerwany wpół
Czuły gest
W pamięci składam wciąż
Pasjans z samych serc

Naprawdę jaka jesteś
Nie wie nikt
To prawda nie potrzebna
Wcale mi
Gdy nie po drodze
Będzie razem iść
Uniosę twój
Zapach snu
Rysunek ust
Barwę słów
Nie dokończony
Jasny portret twój

Uniosę go
Ocalę wszędzie Czy będziesz przy mnie
Czy nie będziesz
Talizman mój
Z zamyśleń nagłych twych
I rzęs
Obdarowany
Tobą miła
Gdy powiesz do mnie kiedyś
- Wybacz
Przez życie pójdę
Spoglądając wciąż wstecz



Wyślij zaproszenie do