Urszula M. samodzielna księgowa
Temat: Konstandinos Kawafis
Tak, jak możeszJeśli nie możesz ukształtować swojego życia
tak, jak chcesz, przynajmniej o to się staraj
tak, jak możesz: aby go nie upodlić
w ciągłym ze światem obcowaniu,
w bieganiu i gadaniu.
Upodliłbyś je, wlokąc to w prawo, to w lewo,
obnosząc je dokoła, zanurzając
w te spotkania towarzyskie, te bankiety,
w tę głupotę codzienną,
ażby się stało obcym dla ciebie brzemieniem.
Che fece... il gran rifiuto
Dla niektórych ludzi przychodzi taka godzina,
kiedy muszą powiedzieć wielkie Tak
albo wielkie Nie. Od razu widać, kto z nich w sobie ma
gotowe Tak. Wypowiedziawszy je, coraz wyżej się wspina.
Wzrasta i w ludzkiej czci, i w zaufaniu do samego siebie.
Ten, kto powiedział Nie - nie żałuje.
Gdyby zapytali go, czy chce
odwołać je, nie odwoła. Ale właśnie to Nie
to słuszne Nie - na całe życie go grzebie.
W drzwiach kawiarni
Jakieś słowa, które mnie dobiegły od sąsiedniego stolika,
sprawiły, że spojrzałem ku drzwiom kawiarni.
I ujrzałem ciało tak piękne,
jakby je utworzył u szczytu mistrzostwa Eros ¬
z radością modelując harmonijne członki,
podnosząc wzrost,
ze wzruszeniem kształtując twarz
i zostawiając od dotknięcia swych palców
czar szczególny na czole, na oczach, na wargach.
Z szuflady
Zamierzałem powiesić ją na ścianie mego pokoju.
Ale ją skaziła wilgoć w szufladzie.
Nie będę oprawiał tej fotografii.
Powinienem był pilnować jej troskliwiej.
Te wargi, ta twarz -
o, gdyby choć na jeden dzień, na jedną tylko godzinę
mogła wrócić ich przeszłość.
Nie będę oprawiał tej fotografii.
Nie byłbym zdolny patrzeć na nią, tak skażoną.
A zresztą nawet gdyby nie była uszkodzona,
męczyłoby mnie ciągłe uważanie na to,
by jakieś przypadkowe słowo, coś w brzmieniu mego głosu
nie zdradziło mnie - gdyby ktoś o nią zapytał/
Zapomnienie
W cieplarni uwięzione
pod szkłem, kwiaty zapominają, jaką słońce
jasnością płonie
i czym są powiewy rzeźwe, nad łąką tchnące.