Urszula M.

Urszula M. samodzielna księgowa

Temat: Julia Hartwig

Czułość

Patrzy na ciebie zadarłszy główkę do góry
Jesteś jej niebem i twoja twarz stanowi na tym niebie
słońce i niepogodę
Jest małym pisklęciem które chciałoby usiąść wśród gałęzi twoich ramion
pełna świergotów i tak od ciebie zależna
że wzruszyłoby to nawet serce z kamienia
Już tyle lat minęło a w lustrze w które patrzysz
wciąż jeszcze jawi ci się obraz jej malutkiej
stojącej obok ciebie z zadartą główką
i zapomnianą już dziś prośbą czy pytaniem
na które teraz odpowiedzieć za późno


Pierwszy stopień szaleństwa

Rzucić to wszystko, schłopieć,
otoczyć się lasem, czerpać wodę z jeziora,
odejść od tysiąca zużytych słów,
przez które sens wylatuje jak przez dziurawe rzeszoto,
wyszukać miejsce dziewicze o urzekających porankach,
zamknąć się w białej celi, odnaleźć siebie
albo zgubić siebie skazując się być może
na godziny obezwładniającej klasztornej acedii.
Tożsamość? Kpij sobie z tego.
Patrząc wstecz, wspominając swoje przeświadczenia i przypadki,
powiedz sam - jak tu można mówić o tożsamości.


Po prostu

Na wszystko przyjdzie pora
Ale nie przyjdzie czas wskrzeszenia pierwszych nadziei
i pierwszych miłości
ani utrwalenia w słowach tego co przebiega ci przez głowę jak wiatr
i bywa przeczuciem jakiejś ważnej prawdy
lecz umyka tak szybko jakoby swawoliło
Przychodzi jednak nieodwołalnie pora
kiedy po kolei tracić zaczynasz wszystko co kochałeś
i wszystkich którzy odchodząc stąd
nie wyjawiają ci czy odchodzą zawiedzeni
Przychodzi ten czas
a ty przyjmujesz go bez wstydu i pokory
ot tak po prostu


Odbicie

Przejrzała się w liściu
O lustro kwiatów lśniący liść
Przejrzała się w niebie
O lustro ziemi czarną chmurą podbite
Przejrzała się w dłoni
O lustro przyszłości wyroczne
Przejrzała się w ogniu
i zobaczyła jego twarz falującą
oddechem żaru
Przejrzała się w jego łzie
i chwyciła ją noc za kolana omdlałe
upadła w cień


Daleko

Biegła szybciej niż łzy
biegła przed siebie
nie było przed nią żadnej granicy
nikt jej nie ścigał
nikt nie szedł z nią w zawody
świetlista przestrzeń czekała
by wziąć ją w objęcia


Być może

Być może właśnie tu i teraz
kiedy pode mną przesuwa się ziemia i cierpliwy ocean
pozwalający patrzeć na siebie z góry
być może tu właśnie
na wysokości dziesięciu tysięcy metrów
nad chmurami które zakrywają wszystko
tak że leci się w mroźnej pustce
w przestrzeni przezroczystej i niczyjej
być może w tym półbycie
dane mi będzie pojąć czym jest ono
to życie niepowstrzymane
wciąż obrócone plecami do mijającego czasu
to życie w którym cierpienie
nigdy nie może sprostać utracie

konto usunięte

Temat: Julia Hartwig

Julia Hartwig

Sen o wrzosie


Szliśmy przez wrzosy
oplątane babim latem

Byliśmy bardzo młodzi
trzymaliśmy się za ręce

On mówił
że mnie kocha

Dnia jednego
kiedy przekwitał wrzos
zabił się

We śnie
często idę z nim przez wrzosy
Trzymamy się za ręce
babie lato oplątuje nam twarze

Wiesz mówię
miałam taki zły sen
śniło mi się
że nie żyjesz

Przychodził nocą

Przychodził nocą
Zabierał jej włosy
śpiące w mroku

Zabierał
bursztynowy półksiężyc
brzucha

Zanurzał się w niej
jak chrząszcz
w płonącej nasturcji

Zamykał ją w dłoniach
ciasno szczelnie

Nie czuł
że się wymyka

Nie słyszał
jak odchodzi

Nie stukały obcasy
zielonych pantofli

* * *

Śniło mi się, że przyszedłeś i poszedłeś z nami w wypłowiałym
kapeluszu i marynarskiej koszuli.
I śniło mi się, że spałeś ze mną, ale wiadomo to było tylko stąd, że
trwała nieustająca pogoda i chodziliśmy boso po piasku.
I był z nami nasz niedawno zmarły przyjaciel, który nic nie mówił,
ale wiadomo było, że jest i idzie z nami.
Szliśmy odnogą snu jak morskim zalewem, który wskazywał drogę,
choć wiadomo było, że urwie się wśród skał.
Przez okno wpadła olbrzymia cykada i patrzy na mnie ze zbocza
pościeli wyłupiastymi oczami.
Jest groteskową Andromedą rozpaczającą na skale i zarazem
uwalniającym ją Perseuszem.
Przesunięta z ostrza snu nie przestaje hałasować i rozpaczać.
Drży i fale tego drżenia zalewają pokój.
Słyszę jeszcze deszcz uderzający o liście winogron, jakby ktoś obcy
szedł wzdłuż okna.Marek Filipowicz edytował(a) ten post dnia 26.11.08 o godzinie 08:46

konto usunięte

Temat: Julia Hartwig

Julia Hartwig

Piosenka kloszardów


Nie jesteśmy żebrakami my którzy pragniemy pożywienia
my ptaki które nie sieją i nie orzą
my towarzysze lilii której nikt nie odziewa
Daj nam chleba Panteonie wieżo Eiffla
i ty kopuło Instytutu i ty moście Beaux Arts
bo kochamy was a zadaniem miłości jest żywić
Niech nas przytuli ławka w parku
i niech ogrzeje krata metra na chodniku
kiedy dni coraz chłodniejsze
i powietrze bodzie nas ostrymi kantami kryształu
w których odbija się jesienne słońce
Postanowiliśmy żyć nie oglądając się na wasze troski
krzepiąc się najtańszym winem
i odpadkami którymi gardzi miasto
my zarośnięci i niedomyci
my staruszki grzebiące w wiadrach na śmieci
my którym nie brak czasu na rozmowy
my podróżni bez bagażu wyzbyci ambicji i przyszłości
którzy nie chcemy kupować ani posiadać
którzy przykrywamy się gazetami nieciekawi ich treści
i przewiązujemy buty sznurkiem
my którzy patrzymy spod zapuchniętych powiek
kiedy biegniecie rankiem do biur i sklepów
ciągnąc za sobą chmurę lawendowej wody
zawsze spieszący się zawsze spóźnieni

z tomu „Czułość”, 1992

konto usunięte

Temat: Julia Hartwig

Julia Hartwig

Wierność


Niech inni zdobywcy łączą się z młodymi czarodziejkami jak
Odys z kuszącą Circe.
Ja wysławiam tego, który siedząc u wezgłowia sparaliżowanej,
nucił jej śpiewane niegdyś wspólnie piosenki z nadzieją, że dźwięk
ich odsłoni jaśniejszą przestrzeń w gęstym mule niepamięci.
Nie zapomniał, jak klęcząc całował niegdyś z drżeniem jej
wyciągniętą rękę, a ona stała przed nim jak topola, z głową
w chmurze włosów, zachwycająco nieobecna i już wtedy żegnająca
go na zawsze.

konto usunięte

Temat: Julia Hartwig

Julia Hartwig

Obudź się


Obudź się, duszo, gdzie jesteś?
Może ukryłaś się w starym żelazku
i spokojnie prasujesz co ci podsuwają?
Wszak bywałaś rogata
dlaczego się z tym kryjesz?
co stoi na przeszkodzie?

Albo naucz się śpiewać
albo pisać wiersze
Tyle jest do zrobienia
tyle do zapisania

I trochę do lubienia
i wiele do gniewu i złości
Odezwij się
Czy masz mi coś do powiedzenia?

z tomu "Jasne niejasne",
Wydawnictwo a5, Kraków, 2009



Wyślij zaproszenie do