Kacper Potocki

Kacper Potocki specjalista od psiej
dietetyki

Temat: Jeszcze jeden wieczór

Jeszcze jeden wieczór

Skóra twa jaśni bryzą księżyca, malują się czarne oczy
Zda się iż duch co serce zbliżał, chce teraz ciało zbroczyć
Wyczytać mogę pulsy ci skroni, lecz zanim cokolwiek zdołasz
Weź mnie ostatni raz unieś święcie, niech malin chrust zawoła

Jutro pomocy możesz być pewna, otworzę do niebios wrota
Krew się poleje i twarz zbieleje, wyszepczę kres żywota
Wszystko co pragniesz jutro otrzymasz, obiecaj jeszcze to jedno
Że nim na świt kogut zapieje, poznam skrywane piękno

Nie błagaj stale o to co pocznę, bo rozum mam pojętny
Postawię kwiat w srebrzysty dzban, wypełnię stron pamiętnik
Zatopię łzę w małym bursztynie, zapalę pamięci kaganek
Usiądę obok poczytać wiersz, blizn wspomnień wymodlę poranek

Do końca życia będę pamiętał, czar zmierzchu jakże jedyny
W którym miast życia kochałem śmierć, kobiety jednej bez winy
Pamięć zostanie – będzie trwać długo, bo nie ma zamiar odchodzić
Nim cię napotkam moja ty luba, będziesz mnie nocą nachodzićKacper Potocki edytował(a) ten post dnia 28.11.12 o godzinie 10:50
Kacper Potocki

Kacper Potocki specjalista od psiej
dietetyki

Temat: Jeszcze jeden wieczór

Wokoło pustki coś dziać się zdaje

Jeszczem za wczoraj dnia zapadaniem, nosił po głowie pisklę skrzeczące
Co to za matki siwej oddaniem, rzuca wezbrania szlochań pragnące

Zdał mi się wieczór wonią upstrzony, jak żyw ocean żądzy głęboki
Co to prześwita przez mgieł gęścinę, co to ma za nic czerni obłoki

Nim czart zawołał księżyc bochena, duchy wypełzły zza mroku skrycie
Sercem wojując w myśl ich pragnienia, widziałem myśli tej sensu życie

Co się zdarzyło? Że nie wypowiem nic prócz – to było – trwając zajadle
Kto je przegonił? Zmarszczki na czole – jakby krochmalem wygładzić żagle

Jeszcze za wczoraj pisklę pragnące, iskr oceany i zgiełku duszki
Teraz zastałem tam martwe morze, posąg złamany i żółć wydmuszki

Zasnąć mi pora bo na wstawanie, moich nadziei się ziszczą śluby
I chuć przywoła, skier oceany, dziecko ptaszyny i zwidów duchy
Kacper Potocki

Kacper Potocki specjalista od psiej
dietetyki

Temat: Jeszcze jeden wieczór

Sennie

Kłębiący koniec strumyka słychać,
pląsy sosenek wbiegające w pole.
Miedzy trawniki, mogące oddychać,
grają z pszenicą swe śmiałe swawole.

Skrzypiąca basem sterczy stodoła,
znoju wypowie szerokie bezdroże.
Strzecha szelestem czule swym woła,
wymości na nocleg pachnące łoże.

Wirują wokoło ogniki po zmroku,
kręcące oddechu ulotne kosmyki.
Każdego chcącego dotrzymać im kroku,
Upoją oparem tej sielskiej muzyki.

Zmruż oczęta marne pod nocy ciężarem,
Cichaj na tej trawie źdźbłami utulony.
Jaźń ucieknie nagle pędzona ogarem,
Śmierć wygoni ducha w śnie opatulonym.
Kacper Potocki

Kacper Potocki specjalista od psiej
dietetyki

Temat: Jeszcze jeden wieczór

Podglądacz

Lubię podglądać, bardziej niż się starać.
Dziś cisza powietrze uwiodła.
Bawili się spoceni kochankowie.
Nie można ich usłyszeć, ale poczuć – owszem!
Szkoda, że tak szybko zmęczeni.
Ja też – rozpinam koszulę.
Opada ze mnie napięcie.
Nic już nie napiszę.
Teraz nawet woda w kranie wiąże palce.
Kacper Potocki

Kacper Potocki specjalista od psiej
dietetyki

Temat: Jeszcze jeden wieczór

Trwające we mnie

Lipo przydrożna, kwieciście droga
koisz oparem ciało me kiedy
dreszcz je przepełnia i woła Boga
pragnąc do niebios uciec podniety.

Sosno wątława, lepko wabiąca
piszesz igłami po piasku o tym
jak me cierpienie zdrapać do końca
gładząc w uścisku korzeniem złotym.

Świerku grudniowy, świąt powierniku
srożysz zielenią pilnując abym
ukochał tego co w pamiętniku
litania klątwy na mnie postawił.

Dębie trwający, staro stojący
gardzący trwogą pamiętasz tedy
szeptałem słowo w konar wiszący
strachym powoli odtrącał w niebyt.

Brzozo bieława, trawą smagana
zlizujesz popiół mej duszy po czym
głaszcząc szelestem listków do rana
wypalasz ciału ich czuły dotyk.

Drzewa wy miłe, cudy natury
trwające we mnie, niczym wybranki
wynoście stale me serce w górę
upojcie nocą, a zbudźcie rankiem.
Kacper Potocki

Kacper Potocki specjalista od psiej
dietetyki

Temat: Jeszcze jeden wieczór

Półdzień

Sroży się w bezdroża chustek złotych pól
braterskim uściskiem ze słońcem niesiony
bezruchy Pafnucy co przeklina wrony
- półdnia myśliciel.

W suchej ziół koronie, uplecionej trawy
myszkuje swobodnie ziarnem prowadzona
kuleczka popieli węchem wywiedziona
- półdnia harcownik.

Znikł w odmętach czasu obnażając świat
codziennej zabawy już nieco znużony
bezpański mgły cień zenitem straszony
- półdnia odkupiciel.

Wespół z tym obrazem w objęcia wejdź czułe
Im ciszej pokochasz, tym więcej zmalują
że hej, że hej …
Kacper Potocki

Kacper Potocki specjalista od psiej
dietetyki

Temat: Jeszcze jeden wieczór

Zmartwychwstanie

Każda z twoich blizn jest jak snu przygoda.
Zasypiałaś zbyt często, by odszukać Boga.
Z Kropelkami krwi spłynął, nie pokrzepi więcej.
Żądze stali rozcięły splecione z nim ręce.
Posmutniały zakleił nieswoimi szwami
serca rany, zadane dziewczęcymi łzami
- bolą życiem …

Każde z moich pragnień jest jak lot stulecia.
Zasypiałem zbyt rzadko, aby w dal uleciał.
Jedno z marzeń wypuszczę pod niebo ze smyczy,
niech odnajdzie demona, co w twym ciele krzyczy.
Chwyci czarta za rogi i wyrwie w przestworza,
ku pamięci tej chwili jaśni żółta zorza
- na północy …

Zerwę dla cię szybciutko jeszcze jedną linę,
błyskającą wśród tłumów na jedną dziewczynę.
Odczytałem – w twych oczach znajduje się trwoga.
To pragnienie dla Ciebie zmartwychwstanie Boga.
Kacper Potocki

Kacper Potocki specjalista od psiej
dietetyki

Temat: Jeszcze jeden wieczór

Rzeka życia

Uda rozchylił wapień szarawy
Wypłodził szelest cudu natury
Podobny nieco do tej wichury
Co z dala wzmaga ludzkie obawy

Figle roztacza nitką błękitu
Kamienne głazy biją pokłony
Ugłaszcze na nich twarde balkony
Dotrze do pierwszych tej ziemi świtów

Łechce okolic pagórków cienie
Pierwszych zatorów kładzie pokłosie
Pokaźną moc poznasz po głosie
Stale w nią nowe dopływa tchnienie

Meandr spowija mroczne pragnienia
Że może kiedyś w jej wstąpi duszę
Powali tamy i przerwie suszę
Doznań cielesnych pocznie wspomnienia

Otwarto przed nią bezkresu bramy
Piekący uścisk jej nie wysłucha
Ten morski lazur, bryzy kostucha
Gromadzi wszystkich chwil oceany
Kacper Potocki

Kacper Potocki specjalista od psiej
dietetyki

Temat: Jeszcze jeden wieczór

Złocienie

Zabielone traw pagórki, złocieniami oprószone
Zaniemożesz, a twe wargi staną się różem czerwone
Wzleć do góry, a dostrzeżesz pąki bazi w tej zieleni
Kiedy raczysz się pochylić biel płatkami zrazi swemi

Zerknij tutaj! – Co Pan robi?
Co ja zrobię? Chcę pokazać ci przepiórki.
Patrzaj, jedna tam umyka! Zostawiając brązu piórko.

Urwij kwiecie sercem złote, wylicz „kocha” czy „nie kocha”
Piórkiem przybierz proste włosy, a gdy „tak” wyliczysz luba
Zamknij oczy i bezwładnie niech twe ciało nasączone,
tchem odarte wnet upadnie w traw pagórki zagęszczone.
Kacper Potocki

Kacper Potocki specjalista od psiej
dietetyki

Temat: Jeszcze jeden wieczór

Pani nadziei

Przybądź Pani nadziei, stocz tę nierówną walkę.
Przerwij zaporę cieni, doprowadź snów wybrankę.
Latarni snopu wyglądam, strudzony mgieł gęstych losem,
co to oblepia cierpieniem, obdarza zewsząd chaosem
… trwogi

Potrzebna jesteś Pani, sztylet dobądź żarliwy.
Stop lodu okowy, napnij okrzyku cięciwy.
Zaspokój moje wołanie, zatrać się szczerym galopem,
który podkową żelaza, wdeptuje w serca złote
… płomyki

Pragnę Cię moja Pani, więcej niż zdołam pisać.
Goryczy codzienność, nie daje wcale oddychać.
Bez twoich dłoni gorących i słów do ucha szeptanych
nie znajdę ukojenia w żadnym niewieścim wyznaniu
… miłości
Kacper Potocki

Kacper Potocki specjalista od psiej
dietetyki

Temat: Jeszcze jeden wieczór

Na rozstaju

Zraniłeś świętość w nas – zaszumiał smutnie las.
W powieki padłej chwili, gdzie wcześniej nam umilił,
spowiły gęste mgły, ni ptak już nie zakwili.
Zastygł w konarach drzew odarty z nieba czas.

Klęknąłem na łączeniu pożółkłej łąki z nim.
Skulony ciałem wątłym, kolanem biłem w darń.
Szlochałem – lesie wybacz! Ożywię martwą tarń.
W ramiona otul czule, poniechaj szlochów rym.

Rozdarłeś wspomnień pas – ponaglił rzewnie las.
Ja nadal na kolanach z bólu się będę wił.
Wytrzyma moja dusza? Nie o mnie będzie śnił.
Wrócę do tej jedynej, pokory nadszedł czas.

Tęsknotą napełniony, potokiem łez zdobiony,
stłukł się obrazów dzban i rozlał tam i siam.
Zaszumiał smutnie las – dziewczyny jest twój czas …
Kacper Potocki

Kacper Potocki specjalista od psiej
dietetyki

Temat: Jeszcze jeden wieczór

W czarcim pyle

Słodki uśmiech twej natury rani nagłym ust skrzywieniem.
Igły mroźne musisz wdeptać, kiedy znajdą mnie swym cieniem.
Gdy uniosę piersi biciem marzeń skrajnych rajskie stosy,
Wbijasz w czerwień mego serca, zardzewiałe drzewiej kosy.
Nigdy działań mych fortele, nie zaznały znoju tyle,
Co przy tobie mój aniele, coś okraszon w piekła pyle.
Kacper Potocki

Kacper Potocki specjalista od psiej
dietetyki

Temat: Jeszcze jeden wieczór

Przed zimą

Pożółkły jako trawy pozostawione sobie
uczucia o tej kiedyś jedynej białogłowie.
Czy warto w porach tychże zieleni żądać od
postrzelonego ptaka co gasi wzniosły lot?

Opadły niczym liście podmuchem czasu zdarte
uniesień mych uściski od teraz mało warte.
Nie miewaj już nadziei że umiłuję gdy
butwieją te latawce co obsiadają sny.

Uśpiły jak borsuki letargiem powalone
żądze ongiś powszechne teraz ogołocone.
Nie winię ciebie za to, iż sam chcę nagle być
przyszedł ten czas ponury, gdzie sen zaczyna śnić.

Ściemniały niby konary upadłe gasnąc w żar
myśli wcześniej bajkowe o uniesieniach fal.
Zatarła się nadzieja o spokój tychże dni
gdzie wolność ich istnienia głaskały szczęścia łzy.

Niech przyjdzie sroga zima i zamknie w szklanej krze
wszystko co sensu nie ma, co stale dręczy mnie.
Bym bez utraty życia mógł przebyć drogi trud
gdzie wiosny ciało skrycie pokaże nowy cud.
Kacper Potocki

Kacper Potocki specjalista od psiej
dietetyki

Temat: Jeszcze jeden wieczór

Rozedrgany łąką

Zdobią stopy moje krople rozroszone
Bzą tajemnie w dole niby letnie gzy
Wydrgały powietrzne w trzepoczące sny
Podobne do wzruszeń na mych stóp koronie

Żeby tylko stopy – cały chcę być w rosie
Polegnę we trawie i jęknę w pogłosie
Rozbłysku tych chwil gdzie garść ukojenia
Obleje po ciele wodnego wzruszenia

Stoję po tej trawie i chwieję się z wolna
Upadku poniechać? Zatroskane czoło
Jedna moja strona ciągnie w dół wesoło
Druga zda się gorsza tkwi pierwszej oporna

Minął czas gdzie zieleń słucha świtu kroki
Kropel rozroszonych uleciał w poklasku
Dywan parujący obdarty od blasku
Gorących promyków spadłych spod obłoki

Upaść nie zdołałem – jutro też jest dzień
Skruszę się u łąki – niech jej zniknie cień …
Kacper Potocki

Kacper Potocki specjalista od psiej
dietetyki

Temat: Jeszcze jeden wieczór

Do moich braci

Bracia moi, o wielcy! – wybaczcie niewiernemu.
Choćbyście kroili żywo, stąpali po mnie końmi,
palili ogniem piekielnym czy rozciągali słońmi -
nie ruszę z wami w świat, sercu zaufam własnemu.

Baltazarze odważny – krajów niezłomny odkrywco.
Niczegom tak nie pragnął, słysząc wiatru głosem,
niesionym przez gładzie morza, wywyższonym patosem,
jakbym wraz za tobą, mógł oglądać to wszystko.

Melchiorze sprawiedliwy – oręża wieczny zdobywco.
O niczym tak nie myślał, widząc krwi strumieniem,
spływanym w dół krainy, karmazynowym cieniem,
jakbym u twego boku mieczem odwagi błysnął.

Bracia moi, o bracia! – Za wątły jestem do was.
W blasku życia i chwale, góry przenosić pragniecie,
u mnie stanowią inne, prawidła bycia w tym świecie.
W kobiece sploty upadłem, sercem kieruję się przecie.
Kacper Potocki

Kacper Potocki specjalista od psiej
dietetyki

Temat: Jeszcze jeden wieczór

Widok

Prawości farb czarem malujesz obrazy
Wielkości motywu nie znam tej bez skazy
Wyłania się z płótna cień światła białego
Zalepia je postać pląsając dla złego

Nakładasz deszcz zmysłów, gestom dajesz tony
Włosów falujące układasz welony
Muśnięć rys wyraźnych postaci już błyska
Gęstnieje powietrze, starczyłaby iskra

Wpatruję się w magię całej tejże sprawy
Wszelkiego jestestwa minęły obawy
Niechaj żyje tętno czułego tworzenia
I dąży w całości do niebios sklepienia
Kacper Potocki

Kacper Potocki specjalista od psiej
dietetyki

Temat: Jeszcze jeden wieczór

Lisica

Kita twa długa skrzy wbrew promieni, czerwieni długa droga do ziemi.
Jesteś jak rozkosz biegając bosa – ziemi daleka, bliżej w niebiosa.

Spotkałem tylko raz to zjawienie, gdzie się w mych oczach stały płomienie.
To wystarczyło i od tej razy, stadnie wbiegają w głowę obrazy.

Powiedz mi lisie gdzie chadzasz nocą? Czy tam gdzie muszki się srebrem złocą?
Szukałem śladów tuż po zachodzie, znalazłem tylko krew kur w ogrodzie.

W dnieje nie pomnę ile cię złaził, com zawiruszył i świat obraził.
Zapamiętania warta ta ziemia – śladów wskroś lisich dla lisa nie ma.

Daj znak od życia, że jesteś żywa – nocą wzbudzona, za dnia leniwa.
Poniechaj ze mną zabaw tych bóle, nie staje siły na lwią tresurę.
Kacper Potocki

Kacper Potocki specjalista od psiej
dietetyki

Temat: Jeszcze jeden wieczór

Mity nieba

Wzniósł koc błękitu mlekiem chlapnięty
Zanucił przy tem świst drzew wygiętych
Okrasił dynię powłoką złota
Nocy wygonił smoły pomiota

Upstrzył groszkami odwrotną stronę
Zawyły cienie żądzą wzniesione
Zawiesił talerz żywych srebrników
Dzień mimochodem zbił z pantałyku

Czapkę spoconą zatknął na wieszak
Stwierdził, że dobre jest co namieszał
Walka tych tworów zrodziła mity
Sprośnych wieczorów, nadziei świty
Kacper Potocki

Kacper Potocki specjalista od psiej
dietetyki

Temat: Jeszcze jeden wieczór

W mroku układam kwiaty

Bukiet układam kwiecia śnionego, jakiego próżno szukać w ksiąg zwojach.
Zapamiętania jest godny tego, że nie miłuję go tylko w woniach.

Zanim dobędę w garść tej korony kłos wypachniony w nocy oddechu,
Pragnę skosztować smakiem spienionym czy dobrze czynię w doznań pospiechu.

Warty zachodu ku dopełnieniu jest jeszcze jeden sprawdzian co woła,
Niemniej nie mogę w ciemnym sklepieniu zagadki tejże postawić czoła.

Będziesz bukietem co wymarzony zewsząd w mym ciele żądzę poruszy.
Może kolejnych kwiatów wazony będą kolorem płatków już prószyć?
Kacper Potocki

Kacper Potocki specjalista od psiej
dietetyki

Temat: Jeszcze jeden wieczór

W szranki ze słowami

Dziwnym jest, że pisząc wiersz – zwykły jeno, bez zadęcia,
Pojawiając, prędkie słowa goszczą w głowie krótką chwilę,
Dalej nikną, zasypiają i przez wieki tkwią w mogile.
Trzeba zacząć tkać od nowa dla ich znojnych chwil poczęcia.

Gdzie te leżą, czy powstaną, kiedy zdołam je podchwycić?
Cóż straciłem? Jużem blady – kielich stroi myśli dźwięki.
Lepiej będzie dla tej sprawy zatraceniem zmęczyć lęki
W nowych przygód własnej fali, które mogą też zachwycić.

Zapomniałem com miał skrycie w głowie uklecone dla cię.
Wybacz proszę, bo na chwilę inny watek spiszę skrzętnie.
Oczywista nim ja zmącę liter szereg w słowny zacier
Może pomnę com był bliski zapisania w myśl poprzedniej.

Knuję własnych zwrotów szranki,
Stukam szybciej ich klawisze,
Nim spamiętam, to zapiszę.
Trudne wierszom są poranki.



Wyślij zaproszenie do