konto usunięte

Temat: Dekadentyzm

Leopold Staff

Przygnębienie


Zmierzch melancholią szarą spływa...
Senność powieki moje klei,
Pełen znużenia, bez nadziei,
Chce spać bez marzeń i rojenia...
Gdzieś płacz sierocy się odzywa...
Chcę spać... myśl jakaś pośród cienia
Błądzi, sen mąci mi, przerywa,
Ciągła, natrętna, uporczywa...

Światłość dnia blada dogorywa,
Światłość omdlała i znużona...
Zraniona łania kędyś kona
W śmiertelnej ciszy mrocznej kniei...
Litości niemym okiem wzywa...
Jestem znużony, bez nadziei...
Chce spać... Sen mąci mi, przerywa
Wciąż myśl natrętna, uporczywa...

Zmierzch melancholią szarą spływa...
Senność powieki moje klei,
Znużony trudem, bez nadziei,
Błądzi wędrowiec mroźną nocą.
Pustka bezludna w krąg, nieżywa...
Mróz zgnębi go swą twardą mocą...
Chce spać... Sen mąci mi, przerywa
Wciąż myśl natrętna, uporczywa...

konto usunięte

Temat: Dekadentyzm

Kazimierz Przerwa-Tetmajer

JAK DZIWNIE SMUTNE, POSĘPNE, ZŁOWIESZCZE...


Jak dziwnie smutne, posępne, złowieszcze
jest to zegaru miarowe stąpanie -
słucham i zimne przejmują mię dreszcze...
Coraz mniej życia, niebytu otchłanie
coraz mi bliższe, śmierci przeraźliwe,
groźne widziadło ciśnie mi się w oczy - -
straszno pomyśleć, że ciało, dziś żywe,
niedługo w trumnie robactwo roztoczy.
Okropna wizja!... Naokoło wszyscy
sercu mojemu, duszy mojej bliscy,
w mogiłach swoich tak mi jasno widni,
leżą tam, tacy wstrętni i ohydni!...
Życie podąża do przeklętej mety -
Jak gardzę życiem! W twarz śmierci złowrogą
patrząc, szkieletom zazdroszczę - - szkielety
przynajmniej śnić już o śmierci nie mogą.

konto usunięte

Temat: Dekadentyzm

Kazimierz Przerwa-Tetmajer

XIX wiekowi


Naprzód! przez zawichrzone ludzkości przewały!
Naprzód! przez kolumn świata strzaskane zwaliska!
Naprzód! poprzez przeklęte wojen bojowiska
i jasne cisze świętej pokojowej chwały!

Naprzód! przez głód i przesyt, przez skarby i nędzę,
naprzód! przez śmierć i życie, rozkosz i męczeństwa!
Naprzód! przez cały wielki wszechbyt człowieczeństwa!

Nie możem przestać istnieć - więc natężmy wolę
los zwalczyć i szczęśliwą wyrwać mu z szpon dolę!
Moc ducha przeciw ślepej fatalnej potędze!

Naprzód! lepiej w gonitwie do słońca w proch runąć
niż czołgać się po ziemi! Krwi swej wylać rzeki
w obronie pragnień życia, niżby przyszłe wieki
epoce naszej miały w twarz z pogardą plunąć!

konto usunięte

Temat: Dekadentyzm

Józef Czechowicz


ŻAL


głowę która siwieje a świeci jak świecznik
kiedy srebrne pasemka wiatrów przefruwają
niosę po dnach uliczek
jaskółki nadrzeczne
świergocą to mało idźże

tak chodzić tak oglądać sceny sny festyny
roztrzaskane szybki synagog
płomień połykający grube statków liny
płomień miłości
nagość
tak wysłuchiwać ryku głodnych ludów
a to jest inny głos niż ludzi głodnych płacz
zniża się wieczór świata tego
nozdrza wietrzą czerwony udój
z potopu gorącego
zapytamy się wzajem ktoś zacz

rozmnożony cudownie na wszystkich nas
będę strzelał do siebie i marł wielokrotnie
ja gdym z pługiem do bruzdy przywarł
ja przy foliałach jurysta
zakrztuszony wołaniem gaz
ja śpiąca pośród jaskrów
i dziecko w żywej pochodni
i bombą trafiony w stallach
i powieszony podpalacz
ja czarny krzyżyk na listach

o żniwa żniwa huku i blasków
czy zdąży kręta rzeka z braterskiej krwi odrdzawieć
nim się kolumny stolic znów podźwigną nade mną
naleci wtedy jaskółek zamieć
świśnie u głowy skrzydło poprzez ptasią ciemność
idźże idź dalej

konto usunięte

Temat: Dekadentyzm

Józef Łobodowski

Czternaście kul


Oto konie Apokalipsy w pobliżu już tętnią,
wychylają się ze strutej mgły szydercze pyski szatanów,
zguba nadchodzi — wszystko według planu —
a niebo patrzy na nas gwiazdą beznamiętną.

Jak drżącą ręką trafić na bijące tętno
epoki, jak z huczących nurtów Oceanu,
łódź naszą wyprowadzić? Ze spalonych łanów
nie trwoga wstaje; gorzej — rośnie obojętność.

Co dnia wołamy z nadzieją: — Pod Twoją Obronę,
Matko Najświętsza,
do naszych domostw powrócić nam zwól!

Lecz możni świata nadal mają dłonie ubłocone,
nie obchodzi ich rozpacz bezbronnych, ni serdeczny ból.
Więc niech wybucha gniewny, nieubłagany sonet —
czternaście wierszy, jak czternaście kul!

konto usunięte

Temat: Dekadentyzm

Tadeusz Miciński

Templariusz


Na ciemnym morzu wicher rozpaczy
szarpie i targa żagiel tułaczy.
Płynę bez steru, płynę bez wiosła -
oby mię prędzej burza rozniosła!

Ja - rycerz dumny świętego Grala -
[duch mój się dotąd ogniami spala]
Różany ogród bożych tajemnic -
[dziś uroczysko mogilnych ciemnic]
Ja - com Chrystusa wynosił z grobu
[oto stygmaty na rękach obu] -
Ja i me gwiazdy cicho spadamy -
jak lilie zżęte w grobowe jamy.
Morze się pieni, ryczy jak lew -
nade mną stado znużonych mew.

Goni je, szarpie dzika rybitwa -
skrzydła ich błyszczą niby modlitwa.
Oh, dajcie łuk mój, który ocala -
wzdyma się grzywą ostatnia fala -
łódź wylatuje w obręczy pian -
na trąbach śmierci zagrał mi Pan.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Litości żebrze tłum obłąkany,
katedr się chwieją kamienne ściany,
runęły, gniotąc serca i mózgi,
w jelitach sterczą krzyża odruzgi.
Dłonie błagalne wbiły się w drzewo,
otchłań się kłębi z czarną ulewą,
na wirach tańczy ludzkość wyrodna,
pod serc nawalą krzyż idzie do dna.

Morze się pieni, ryczy jak lew -
nucę spokojnie ostatni śpiew.

Następna dyskusja:

Dekadentyzm - pesymistyczna...




Wyślij zaproszenie do