Temat: Co najlepiej spie*** w ekranizacjach według prozy Dicka?
Tomasz S.:
Do Androids Dream of Electric Sheep?
z ziarenka wyrosło drzewo. prościej nie można opisać Łowcy Androidów.
dla mnie jak na razie jedyna udana ekranizacja, w tym wypadku można przymknąć oko na brak wątków z opowiadania.
Ja bym rzekł, że odwrotnei - z drzewa zrobili drewnianą łyżkę do teflonowej patelni, bardzo ładną, praktyczną, kosztującą 20 euro w corte ingles, wprawiającą w zachwyt - ale z drzewem mającą niewiele wspólnego. Czemu? Z powieści (tak, nie z opowiadania) zrobili krótką formę, i nie jest problemem to, że "wycięli jakieś wątki". Wycięli główny wątek, elektryczne owce ;)
co do innych ekranizacji, najgorszych ekranizacji to A Scanner Darkly. Gniot. Udręka. Nawet po pijaku, czy po czymś tam.
Do formy, aktorów, etc itp można mieć zastrzeżenia, jest to rzecz gustu oczywiście. Ale jest to to akurat najdokładniejsza "ekranizacja", przeniesiona na żywca łącznie z dialogami etc itp.
Wracając do formy, rotroscoping (nie znam polskiego odpowiednika) + kilka efektów "po" mistrzowsko oddają narkotyczny nastrój, z jednej strony wspaniały ale na długoterminowo bardzo męczący.
Twórcy filmów o uzależnieniach zawsze próbują podkręcić obraz, że tak z bardziej znanych Altered States, Las Vegas Parano, Requiem dla snu. Moje 3 centy ;>