Temat: WYWIAD z pisarzem

,,Dla mnie osobiście jest to także podsumowanie mojej młodości, chociaż obie powieści mają bardzo mało wątków autobiograficznych. Jest to poza tym hołd pokoleniu, które poniosło koszt przemian, z których korzystają ich następcy. Jest to także dla mnie wypełnienie niewypowiedzianego zobowiązania – dania świadectwu czasom, które minęły, a których byłem świadkiem. Skoro urodziłem się i mieszkam w Trójmieście, które było jednym z centralnych miejsc sierpniowych i posierpniowych przemian, jako autor czułem pewną presję, żeby zarejestrować ducha tamtych czasów. Nie mówię tu o byciu kronikarzem, bo to wymaga wierności faktom, a to już zrobili inni". - Wywiad z Mirosławem Tomaszewskim, autorem książki ,,Powrót Wilka"
lipiec 9, 2021 o godzinie 5:03 , Brak komentarzy

Drodzy Czytelnicy!

Znacie mój gust czytelniczy i wiecie, że uwielbiam książki, których fabuła toczy się w czasie ważnych wydarzeń, zarówno społecznych, jak i historycznych. "Powrót Wilka" Mirosława Tomaszewskiego dodatkowo dotyka warstwy psychologicznych portretów bohaterów, z których każdy wyraziście artykułuje swoje poglądy, uczucia i emocje. Warto sięgnąć po książkę, której recenzję znajdziecie TUTAJ. W książkę zaś, możecie zaopatrzyć się TUTAJ. Dzisiaj z kolei zapraszam Was na wywiad z autorem.

Dzień dobry, panie Mirosławie. Spotykamy się przy okazji pana książki "Powrót Wilka", która w 2020 roku otrzymała główną nagrodę w Gdańskim Konkursie Literackim im. Bogusława Faca. Serdecznie gratuluję. Szczerze zgadzam się z opinią Komisji Konkursowej.

Czy geneza powstania tej opowieści była od początku nastawiona na tekst konkursowy, czy była to powieść, która gdzieś drzemała w Pana zamyśle i przy tej okazji po prostu ją pan napisał? Czym ta powieść jest dla pana osobiście?

Powieść była pomyślana jako druga część dwuksiągu. „Powrót Wilka” (pierwszy tytuł: „Zjazd”) tworzy go razem z napisaną wcześniej książką „Dawno temu w Polsce”, która w tym samym konkursie rok wcześniej zajęła drugie miejsce. W tej chwili trwają pracę nad jej kolejną, poprawioną wersją. Jej nowy tytuł to „Wilk wyjeżdża”. Tak się złożyło, że ukończyłem „Powrót Wilka” tuż przed terminem naboru powieści do konkursu, więc postanowiłem spróbować wystawić do niego ten tekst i udało się wygrać.

Obie powieści będą tworzyć jedną historię, chociaż każda z nich jest kompletna i może być czytana oddzielnie. Napisanie tych historii tkwiło we mnie od dawna. Czułem i wiedziałem, że los tego pokolenia, które dojrzewało jeszcze w PRL, a potem było świadkiem (częściej) lub uczestnikiem (rzadziej) przemian ustrojowych zostało już dogłębnie opisane w książkach non fiction i historycznych, ale brakowało mi i brakuje powieści, które opiszą historię w sfabularyzowany, atrakcyjny literacko sposób. Moim zdaniem tylko taki przekaz może trafić do młodych ludzi i przetrwać dłużej. Czy Wilkowi się to uda? Zobaczymy.

Dla mnie osobiście jest to także podsumowanie mojej młodości, chociaż obie powieści mają bardzo mało wątków autobiograficznych. Jest to poza tym hołd pokoleniu, które poniosło koszt przemian, z których korzystają ich następcy. Jest to także dla mnie wypełnienie niewypowiedzianego zobowiązania – dania świadectwu czasom, które minęły, a których byłem świadkiem. Skoro urodziłem się i mieszkam w Trójmieście, które było jednym z centralnych miejsc sierpniowych i posierpniowych przemian, jako autor czułem pewną presję, żeby zarejestrować ducha tamtych czasów. Nie mówię tu o byciu kronikarzem, bo to wymaga wierności faktom, a to już zrobili inni.

Jacy są w ogóle pana bohaterowie? Czy któraś z tych postaci ma swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości?

Bohaterowie są tacy jak ich opisałem. Nie wiem o nich nic więcej niż czytelnik. Wszystkie postacie są fikcyjne. Staram się nie bazować na prawdziwych ludziach, bo nie jest możliwe, w moim przekonaniu, opisanie postaci w sposób jednocześnie i wierny, i służący fabule, którą uważam za wartość nadrzędną w uprawianym przeze ze mnie typie literatury. Korzystanie z historii prawdziwych postaci zawiera w sobie zobowiązanie do wierności faktom i obiektywizmu, a to zwykle stoi w opozycji do wymogów opowieści, której bohaterem jest wielu ludzi oraz wydarzeń układających się w dramaturgiczną strukturę. Wbrew obiegowej opinii, życie nie jest najlepszym scenarzystą, a biografie nie opowiadają najciekawszych historii. Nic nie zastąpi wyobraźni autora, który chce i musi kreować fikcyjne światy oraz ludzi. To siła napędowa każdego twórcy, jeśli nie chce być kronikarzem, fotografem czasów.

W przestrzeni miejsca i czasu nawiązuje Pan do końcówki PRL-u. Którą z tych przestrzeni pisało się panu lżej, a może sprawiła niemały kłopot?

Prequel, czyli „Wilk wyjeżdża”, dzieje się cały w PRL. Gdy na jego końcu główny bohater realizuje swoją, zawartą w tytule zapowiedź i ucieka z Polski, pojawia się znowu, 19 lat starszy w „Powrocie Wilka”, w Polsce w roku 2005. Ta druga powieść jednak wciąż cofa się do tego, co zdarzyło się wcześniej. Bo wszystko co się dzieje w naszym życiu ma swoje przyczyny w przeszłości. Powieść pokazuje ten oczywisty, ale wciąż intrygujący mechanizm, który nami rządzi.

Pisanie o czasach współczesnych, PRL, czy Cesarstwa Rzymskiego, przedstawia podobne problemy. Trudność polega na opowiedzeniu ciekawej, wciągającej historii i pełnych emocji relacjach między postaciami. Reszta jest tłem. Zdaję sobie sprawę, że czasy opisywane w „Wilk wyjeżdża” i „Powrót Wilka” mają, szczególnie u młodego czytelnika, etykietkę – nuda, kogo to obchodzi PRL i walka z nim w latach osiemdziesiątych. Według mnie skala wyzwań przed jakimi stali wtedy ludzie była znacznie większa niż we współczesnych czasach i daje to autorom znacznie większe możliwości narracyjne. Próbowałem z nich korzystać. Według mnie, w literaturze jest tak jak w modzie – to co współczesne starzeje się najszybciej.

Ja miałam przyjemność słuchać wersji audio, czy wybór pana Mirosława Baki był oczywistością do tej interpretacji? Jaka jest historia audiobooka?

Wyprodukowaliśmy go sami z żoną, w ramach jej firmy Edumuz, bo chciałem to zrobić szybko i po swojemu. Postanowiłem zaproponować współpracę Mirkowi Bace, co okazało się najlepszym z możliwych ruchów. Wybór właściwego wykonawcy jest kluczowy. Andrzej Wajda powiedział, że połowa pracy reżysera to wybór aktora. Całkowicie się z nim zgadzam. Po pierwsze Mirek Baka to znakomity aktor. Po drugie mieszka tak jak ja – w Trójmieście. Po trzecie słyszałem jego głos w słuchowisku i audiobooku. Wiedziałem od pierwszej chwili, że Mirek idealnie pasuje do „Powrotu Wilka”. Słyszałem też opinie, że to jeden z trzech najlepszych lektorów audiobooków w Polsce. Nagrywaliśmy w Gdyni, w studio Adama Drywy, świetnego realizatora, ale także aranżera, u którego moja żona – Maria Tomaszewska nagrywa swoje piosenki edukacyjne. Jako producent nie powinienem tego mówić, ale całość sprawdziła się znakomicie. Od pierwszych akapitów, które Mirek zaczął czytać, usłyszałem w nich więcej niż sam napisałem, jakby tekst była autorstwa kogoś innego. Mogłem spokojnie wracać do domu, zostawiając audiobooka w rękach właściwych ludzi. Kto słuchał – wie dlaczego.

Doczekamy się nawiązania do przeszłości bohaterów - tzw. prequela. Jest już na ukończeniu? Kiedy możemy spodziewać się premiery?

Prequel jest prawie gotowy, ale wydam go dopiero w przyszłym roku. Chciałbym na razie nie robić konkurencji sequelowi i dać mu zaistnieć.

Coś od siebie do czytelników:

Sam należę do nałogowych fanów seriali, napisałem do nich ok. 250 scenariuszy odcinków. Oglądanie jest łatwiejsze niż czytanie, ale dobra książka zwykle daje mi coś więcej. Uruchamia wyobraźnię i pozwala rozwinąć przed oczami własny film, inny niż wszystkich innych czytelników tej samej powieści. W jakiś przedziwny sposób, czytając, wszyscy stajemy się twórcami. Więc - czytajcie książki!
https://recenzje-agi-1.mozello.pl/aktualnosci/params/po...