Maria Zofia Tomaszewska www.edumuz.pl
Temat: WIADOMOŚCI 24 recenzja z 10 czerwca 2014
Andrzej Hajdaszhttp://www.wiadomosci24.pl/artykul/kryminal_sensacja_h...
Marynarka" Mirosława Tomaszewskiego (Warszawa: Wydawnictwo W.A.B., 2013) to świetna powieść. Nie jest to jednak tylko powieść sensacyjno-kryminalna (choć zdaje się to sugerować scena zaczynająca ją - mord dokonany na fotografie i kradzież tajemniczej koperty ZO171270). Nie jest to też powieść historyczna, choć opowieść zbudowana jest na kanwie wydarzeń historycznych Grudnia 1970 roku w Trójmieście i współczesnych odniesień do nich. Poszczególne epizody dzieją się trzydzieści kilka lat po Grudniu 1970 w różnych miejscach i dotyczą różnych postaci. Przeplatają je żywe obrazy z przeszłości. Książka zaskakuje ciągiem luźnych epizodów, które w miarę czytania zaczynają składać się w całość, bohaterów splatają rozmaite powiązania dotyczące ich teraźniejszości i przeszłości, losy ich nieubłaganie krzyżują się, stawiając ich przed coraz to nowymi wyborami. Powieściowe postacie poszukują własnej tożsamości, nieustannie negocjują ją, zmagając się z wyzwaniami obecnego życia i z przeszłością, która stale powraca i domaga się ustosunkowania doń. Dwa główne wątki przeplatają się na stronach powieści – zlecenie napisania książki o wydarzeniach grudnia 1970 roku (tu widać rozmaitość intencji przyświecających jej autorom i zleceniodawcom) oraz osobliwy projekt "powrotu do przeszłości", w którym zatrudnieni aktorzy odgrywają sceny z przeszłości, ożywiają historię i proponują zwiedzającym muzeum uczestnictwo w niej). To, co łączy bohaterów, to konieczność odniesienia się do przeszłości. Jedni próbują przeszłość wypierać z pamięci, inni kultywują jej wspomnienie, są i obojętni wobec niej, ale i tacy, którzy chcą zbić na niej kapitał - polityczny, moralny czy ten dosłowny - materialny. Tytułowa marynarka staje się symbolem i zdrady własnych ideałów, i pamięci, i niepamięci. Jest kostiumem, dzięki któremu można stać się kimś innym, jest też wyrzutem sumienia, który przywołuje winy lub obojętność, jest też pamiątką, wyrażającą szacunek. Autor książki nie pisze historii Grudnia 1970, nie opisuje chronologii wydarzeń, nie tworzy podręcznika do historii złożonego z obiektywnych faktów, zatem nie próbuje ustalać „jak było naprawdę”. Gdy jeden z głównych bohaterów Karol pyta Adama, czy ten przywiązuje wagę do przeszłości, czy czuje jej znaczenie?, pada odpowiedź: "- Wprost przeciwnie. Przeszłość być może kiedyś była, ale teraz już jej na pewno nie ma. – Panie Adamie, niech pan nie żartuje. – Nigdy nie byłem bardziej serio. Istnieją tylko subiektywne wyobrażenia o tym, co się być może kiedyś zdarzyło. Każdemu opłaca się pamiętać co innego, a potem walczyć o swoją wersję. Zmarnowałem dwa i pół roku tylko po to, żeby się przekonać, że żadna obiektywna przeszłość nie istnieje" (e-book, cytat z książki °s. 132-133). Powieść Tomaszewskiego zdaje się to potwierdzać. Każdy pamięta swoją wersję wydarzeń, próbuje odtworzyć ją przez pryzmat własnych doświadczeń, własnej pamięci lub amnezji. Jedni starają się nią manipulować, inni skryć dyshonor, wybronić się, wybielić, inni jeszcze wykorzystują ją dla własnych celów, by coś zdobyć dla siebie lub kogoś innego pogrążyć, rozliczyć, usprawiedliwić. Scena, w której dawny oprawca – pociągający za spust karabinu - spoczywa na cmentarzu obok swej ofiary, zmusza do refleksji nad przeszłością i bezradnością w próbie jej oceny. Autor nie moralizuje, nie opowiada się za jakąś wersją, nie ocenia - po prostu pokazuje różnorodność postaw i ocen. Warto poświęcić trochę czasu zawartej w niej refleksji. Mirosław Tomaszewski (ur. 1955 w Gdyni), pisarz i dramaturg, z wykształcenia inżynier. Napisał powieści Pełnomocnik (1992) i Ugi (2006), opublikował też dramaty Stroiciel (1995) i Jak bracia (1996) oraz cykl opowiadań w konwencji dziennika piętnastolatka, drukowanych na łamach "Dziennika Bałtyckiego" jako Dziennik Romka Kosa (2002-2003).
Czytaj wiecej: http://www.wiadomosci24.pl/artykul/kryminal_sensacja_h...