Temat: W głową w książkach, recenzja z 12 sierpnia 2014

http://zglowawksiazkach.wordpress.com/2014/08/12/ksiaz...

Jedną z pierwszych książek, którą przeczytałam na telefonie, była “Marynarka” Mirosława Tomaszewskiego. Akcja powieści rozgrywa się w 2005 roku, ale odwołuje się do wydarzeń z Grudnia 1970 roku, czyli czasu protestów pracowników stoczni w Gdyni. Nie jest to jednak książka historyczna. Jest bardziej o stosunkach między ludźmi i tym, jak poszczególne wybory determinują dalsze ich losy. Poznajemy dwóch głównych bohaterów – Adama vel. Smutnego, oraz Karola – biznesmena, właściciela kilku hoteli i restauracji, oraz dobrego ojca ze skomplikowanymi relacjami z rodziną. Mamy też postać przebiegłego i nie do końca uczciwego zięcia Karola – Witka, seksowną i pewną siebie dziennikarkę Ninę, i śliskiego redaktora naczelnego “Głosu Bałtyku”, który prywatnie ma pewien problem z popędem seksualnym. Postaci w książce są wyraziste, ale bez podziału na dobrych i złych. Autor udowadnia, że nie ma sytuacji tylko czarnych i tylko białych, istnieją przecież jeszcze odcienie szarości. Każdy ma jakieś trupy w szafie, które stara się w niej zachować.

Książka mnie wciągnęła. Napisana została bardzo prostym językiem, posiada ciekawą, wielowątkową fabułę, chociaż trochę przewidywalną. Od razu domyśliłam się na przykład, jakie wydarzenia połączą Karola i Adama. Niemniej jednak “Marynarkę” czyta się szybko i przyjemnie. Jedynym minusem jak dla mnie jest wciśnięcie na samym początku powieści wątku starszego fotografa i tajemniczej koperty. W dalszej części książki coś tam z tą kopertą się wyjaśnia, ale starszy pan już się nie pojawia. A szkoda, bo jego historia też mogłaby być bardzo ciekawa. Ale może to historia idealna na kolejną książkę..?