Temat: KULTURKA MAIALIS 18.04.2014

Książka] #88 Mirosław Tomaszewski "Marynarka"
Dominika Brachman

Od przeszłości nie można uciec. Niby wszyscy znamy tę prawdę, a jednak o niej zapominamy. Przeszłość jednak ma to do siebie, że lubi upominać się o swoje...

Karol Jarczewski jest sześćdziesięcioletnim, majętnym przedsiębiorcą. Wydaje się że poza nielubianym zięciem Witkiem, dążącym do przejęcia jego firmy, nie ma innych zmartwień. Dlaczego jednak postanawia pomóc Adamowi, byłemu wokaliście punkrockowego zespołu, obecnie imającego się wielu różnych zleceń? Okazuje się, że rozwiązanie zagadki znajduje się w historii.

Grudzień roku 1970. Czas, który na kartach historii zapisano krwią zastrzelonych stoczniowców. Ludzi, którzy po prostu szli do pracy, ale przywitała ich ostra amunicja. W sumie w całym kraju poległo 41 osób, w Gdyni - 18. I właśnie ten czas został przez pana Mirosława przyjęty jako punkt wyjścia dla jego opowieści. Bo choć od tych wydarzeń minęło ponad 30 lat, w najbliższych zarówno ofiar, jak i oprawców czas ten ciągle jest żywy...

Jest mi niezwykle trudno pisać o tej książce, bo mam wiele niepoukładanych dygresji i opinii, niemniej - spróbuję je logicznie ułożyć. Zacznijmy od tego, że za najmocniejszy punkt tej książki uważam właśnie jej historyczne tło i problematykę rozliczania PRLu, którą porusza. Wiele jest publikacji popularnonaukowych na ten temat, ale nie każdy (w tym ja) czuje się na siłach, żeby je czytać. Tutaj dostajemy zaś solidną porcję historycznej wiedzy, bez zbytniego moralizowania i oceniania, zamkniętą w przystępnej formie powieści obyczajowej.
Oprócz tego, sam pomysł na książkę jest ciekawy. Oto bowiem Witek, znienawidzony zięć, zleca redaktorowi "Głosu Bałtyckiego" napisanie książki o... wydarzeniach Grudnia. Dlaczego? Komu zostanie to zlecone? Kto z kim się dzięki temu pozna i co z tego wyniknie? I jaki wpływ będzie to miało na życie wszystkich bohaterów? Na te wszystkie pytania odpowiedź znajdziecie w książce! Do tego dochodzi nam kilku naprawdę świetnie skonstruowanych bohaterów, wśród których chyba każdy znajdzie kogoś podobnego do siebie: ambitną dziennikarkę, szukającego swojego miejsca dorosłego mężczyznę, zaradnego przedsiębiorcę, jego córkę i zięcia oraz kilku innych, z których każdy jest inny i inne wartości uznaje za najważniejsze.

Niestety, momentami odniosłam wrażenie, że mnogość wątków, poruszanych w tej książce, jest zbyt duża i czułam się nimi przytłoczona. W mojej skromnej opinii, Autor mógł zrezygnować z kilku wątków, chociażby hotelu, stylizowanego na PRLowskie cele, a w zamian rozwinąć trochę portrety psychologiczne bohaterów, bo zagłębianie się w nie było prawdziwą przyjemnością i wzbudzało we mnie duże zainteresowanie. Na początku było mi również trudno połapać się w konstrukcji powieści, dopiero później zrozumiałam, że ten kolaż scen coraz bardziej zaczyna się z sobą łączyć.

"Marynarka" to książka, która pokazuje, jak łatwo jest nam osądzić innych i przyczepić łatkę, której często nie da się już zerwać. Tu nic nie jest takie, jakim się wydaje na początku. Autor nie ocenia i nie próbuje wybaczać, czy rozgrzeszać. To dobrze napisana książka, która z pewnością przypadnie do gustu zainteresowanym tematami PRLu, ale także czytelnikom literatury, która pod lekką formą skrywa treść zmuszającą do przemyśleń.

Moja ocena: 6/10
http://kulturka-maialis.blogspot.com/2014/04/ksiazka-8...