Temat: KONESERKA KSIĄŻEK, recenzja z 13 września 2014

http://ksiazki-molencji.blogspot.com/2014/09/marynarka...

Sylwester 2004 roku, Warszawa. Umierający na raka mężczyzna ogląda w samotności telewizję, kiedy do jego mieszkania włamuje się dwóch bandytów. Nie chcą pieniędzy. Szukają tajemniczej koperty ZO171270. Gospodarz nie domyśla się, dlaczego jej zawartość stała się cenna. Kiedy napastnicy dostają to, po co przyszli, zabijają świadka.
1 kwietnia 2005 roku, Trójmiasto. Wydaje się, że sześćdziesięcioletni Karol Jarczewski, właściciel prosperującej firmy Karo, szanowany mieszkaniec Gdyni, ma tylko jeden problem. Jest nim Witek, którego zatrudnił dziesięć lat wcześniej. Chorobliwie ambitny chłopak, mąż córki Jarczewskiego, wyraźnie dążący do przejęcia całego przedsiębiorstwa.
Pewnego dnia redaktor naczelny ,,Głosu Bałtyckiego", erotoman i marzący o sławie niespełniony pisarz, dostaje od Witka propozycję - ma napisać książkę o wydarzeniach grudnia 1970.
Marynarka to intrygująca powieść współczesna, w której centrum znajduje się bolesny epizod historyczny i świeże jeszcze rany. Tomaszewskiemu udało się ominąć rafy taniej moralistyki i politycznego zaślepienia.

Sam autor książki przyznaje, że nie potrafi do końca przyporządkować swojej książki do konkretnego gatunku. Dla mnie to również jest bardzo trudne zadanie do wykonania. Książka ma w sobie elementy powieści historycznej, obyczajowej, a nawet kryminalnej. Pytanie, czy taka mieszanka to dobry pomysł? Dla mnie korzystny, bo nie wyobrażam sobie, bym z własnej woli przeczytała powieść historyczną. To z pewnością nie świadczy o mnie najlepiej, ale zniechęcona sposobem dowiadywania się o historii stosowanym szkole, nie potrafię myśleć o historii pozytywnie. Jednak nie oznacza to, że nie mam w sobie choć nutki chęci poznania wiedzy na temat przeszłości. Dlatego też możliwość przeczytania książki o wydarzeniach grudnia 1970 roku przedstawionych w inny sposób, zachęciła mnie do tego uczynienia.

Początek powieści niesamowicie przyciąga uwagę czytelnika. Poznajemy bohaterów, których, wydaje się, nic ze sobą nie łączy. A jednak z biegiem czasu ich losy zaczynają się ze sobą splatać. Wychodzą na jaw ich różne oblicza, a to sprawia, że powieść staje się ciekawsza. Trudno jednak jednoznacznie wybrać swoich ulubionych bohaterów. Nie są to chodzące ideały, a wręcz przeciwnie - stale popełniający błędy ludzie, czasem w mniejszym czy większym stopniu. To z pewnością podwyższa wartość książki.

Nie mogę jednak ocenić tej książki wyżej niż na szóstkę. Początek powieści wiele mi obiecał, jednak w pewnym momencie akcja zwolniła i utrzymywała się na tym samym poziomie. Pod koniec napięcie ponownie wzrosło, co w tym aspekcie uratowało książkę w moich oczach. Pragnę także wspomnieć o części historycznej powieści. Mogłam dzięki niej zobaczyć, co czuły osoby dotknięte tymi wydarzeniami. To zdecydowanie zmusiło mnie do zdobycia większej liczby informacji na ten temat. Jednak uważam, że warto to również zrobić przed rozpoczęciem lektury.

Nie żałuję, że przeczytałam tę książkę, bo jestem bogatsza o nową wiedzę, o której nie tak łatwo dowiedzieć się w szkole. Myślę, że minie trochę czasu zanim ponownie sięgnę po książkę tego gatunku, ale na pewno gdy zdarzy się tego okazja nie będę się długo opierać.

Serdecznie dziękuję Pani Marii Tomaszewskiej za możliwość przeczytania książki.