Temat: JA SUBIEKTYWNIE, recenzja z 24 czerwca 2014

http://jasubiektywnie.blogspot.com/2014/06/marynarka-m...

Izabela Sojka

"Marynarka" Mirosław Tomaszewski

Grudzień 1970, rewolta grudniowa czy masakra na Wybrzeżu. Wydarzenia te mają wiele określeń dla wielu pamiętających te czasy, data ta będzie jawiła się jako obrazy demonstracji, protestów i strajków, a także krwi i śmierci mniej lub bardziej bliskich osób. Dziś chyba każdy zna wers ballady „Janek Wiśniewski padł” czy choć raz słyszał co nieco o czarnym czwartku. Okres PRL-u nam, nieco młodszym nie zawsze jest dobrze znany. Wiedzę swoją opieramy na tym co mogliśmy usłyszeć w szkole czy tym co obiło nam się o uszy podczas oglądania faktów w telewizji. Mirosław Tomaszewski wziął na siebie to zadanie, by przybliżyć tą nowszą historię Polski czy dać do myślenia i pokazać te wydarzenia z może innej strony tym, którzy mają je za sobą. Marynarka to powieść historyczno-kryminalna, która wraz z elementami obyczajówki ukazuje jak duży wpływ może mieć przeszłość na teraźniejszy naród.

Spośród wielu bohaterów książki to Adam wyróżnia się zdecydowanie i jest główną postacią całej przedstawionej tu historii. Jest on dość cynicznym facetem, który za sobą ma niemałą karierę jako Smutny, członek punk rockowego zespołu Amnezja. Teraz jednak, kiedy w okolicach czterdziestki młodzieńczy bunt jest już daleko za nim, żyje bez celu wciąż zmieniając pracę i egzystując dzień za dniem. Wreszcie na swojej drodze spotyka Ninę, chorobliwie ambitną dziennikarkę, której regułą jest „po trupach do celu”, szczególnie gdy trafi na gorący temat. Karol Jarczewski natomiast jest właścicielem dobrze prosperującej firmy Karo Sp. Z.o.o., który na głowie oprócz spółki ma zięcia, który chętnie przejąłby ten biznes. Z czasem rodzi się pomysł na napisanie książki o grudniu 1970 roku, co ciekawie łączy pozornie zupełnie różnych bohaterów.

Nie okłamujmy się. Oprócz dosłownie paru wyjątków szerokim łukiem omijam naszych, polskich autorów. Marynarka pojawiła się u mnie całkiem przypadkowo, ale teraz cieszę się, z takiego obrotu zdarzeń. Było lekko i przyjemnie, a przy okazji liznęłam trochę tej historii. Mirosław Tomaszewski, bo to on jest autorem tej książki jak widać na załączonym obrazku, jest absolwentem Politechniki Gdańskiej i ma na koncie już trzy książki wraz z powyższą. Oprócz tego ma za sobą masę scenariuszy do polskich seriali i komedii teatralnych. W roku 2013 została wydana Marynarka, która dzięki połączeniu wielu gatunków, nie jest stricte powieścią historyczną, a udaje jej się nieco przybliżyć pewne wydarzenia.

Już od samego początku jesteśmy wrzuceni w tłum bohaterów, którzy mają swoje do odegrania i przechodzą na dalszy plan, w trakcie kiedy my czytamy już o kimś zupełnie innym. Nie powiem, plątałam się z początku niesamowicie. Po pewnym czasie niektórych polubiłam, a przy okazji zaczęłam rozróżniać coraz to innych bohaterów. Każdy z nich niesie swój krzyż, a także ciąży na nim przeszłość z roku 1970, który pośrednie lub bezpośrednie łączy ze sobą wszystkie te postaci. Akcja jest szybka, nie ma tu niepotrzebnych opisów, wydarzenia przechodzą całkiem płynnie. Tło, gdyż wszystko to dzieje się w paru miejscach w Trójmieście, wydaje się być bardzo rzetelne. Dokładne opisy i konkretne miejsca łatwo podsyłały mi obrazy miejsc, w których niekoniecznie zdarzyło mi się być.

Główni bohaterowie zostali skonstruowani dość ciekawie, jednak to, czego mi zabrakło, to głębsze zarysowanie tych postaci. Brakowało im nieco indywidualnych cech charakteru i dokładniejszej przeszłości, która plasowałaby się między rokiem 1970 a 2005, w którym toczy się teraźniejsza akcja. Według mnie najciekawszym, najbardziej aspirującym bohaterem był Adam, który teraz już jako przebrzmiała gwiazda wspomina lata, w których robił to, co kocha. Wyraźnie widzimy, że muzyka go nie opuściła, a przez marzenia, które nie do końca zostały spełnione, stał się zgorzkniały i momentami nawet gburowaty. Tak jak mówi jego pseudonim jest on dość smutną postacią, nie ma żadnych nadziei, planów, jest człowiekiem, którego zawiodło własne życie.

Marynarka pomimo małych wpadek takich jak ogromne namnożenie wątków i słabsze portrety psychologiczne to niezła książka. Autor prostym językiem i trafnymi metaforami ciekawie przedstawił kawałek historii Polski. Chociaż niezbyt chlubny, to wypada się orientować w temacie. Jak już pisałam, było łatwo i przyjemnie, a sam tytuł, chociaż z początku spodziewałam się czegoś innego, zaskoczył mnie swoją historią.