Maria Zofia Tomaszewska www.edumuz.pl
Temat: BUSZUJĄCA W KSIĄŻKACH, recenzja z 19 czerwca 2014
http://wiedzma-czyta.blogspot.com/2014/06/mirosaw-toma...WIEDŹMA
W historii Polski znaleźć można wiele dramatycznych i bolesnych wydarzeń. Dotyczy to nie tylko czasów zamierzchłych, lecz i okresu całkiem niedawnego. W tym kontekście jako pierwsze przychodzą na myśl zmiany ustrojowe, kiedy to Polacy walczyli o prawdziwą niepodległość, o demokrację i uniezależnienie się od Związku Radzieckiego. Jednym z takich wydarzeń miały miejsce w grudniu 1970 roku przy pacyfikacji Stoczni Gdańskiej, w trakcie której zostało zastrzelonych kilkadziesiąt osób. Było to tym boleśniejsze, że do Polaków strzelali Polacy...
O tych właśnie wydarzeniach, widzianych oczami współczesnych osób, opowiada książka Marynarka Mirosława Tomaszewskiego.
Gdynia, sylwester roku 2004. Starszy mężczyzna, pracujący niegdyś jako fotograf, zostaje napadnięty w swoim domu. Bandyci nie szukają pieniędzy, drogich sprzętów czy innych kosztowności. Interesuje ich tylko koperta o oznaczeniu ZO171270.
Początek roku 2005. Adam vel Smutny, lider niegdyś sławnego zespołu punkowego Amnezja, po raz kolejny traci pracę. Błąkając się bez celu po wybrzeżu natrafia na koncert nieznanego sobie zespołu Pinezki, który przypomina mu zarówno odległe dni sławy, jak i bolesne wydarzenia z dzieciństwa. Przy okazji natrafia na Ninę, dziennikarkę, która ma nadzieję przeprowadzić ze Smutnym wywiad, mający odtworzyć jej drzwi do prawdziwej kariery.
Karol, znany i szanowany gdyński przedsiębiorca ma praktycznie wszystko, o czym marzył. Jedynie małżeństwo jego jedynej córki, Magdy, spędza mu sen z powiek. Z tego też powodu usilnie stara się, by Magda rozwiodła się ze swoim mężem, który zdradza ją oraz okrada firmę Karola, w której pracuje.
Wkrótce losy tych osób splotą się ze sobą i przypomną o tragicznej i bolesnej historii sprzed ponad trzydziestu lat...
Marynarka Mirosława Tomaszewskiego to powieść obyczajowa z wątkiem historycznym. Jej akcja toczy się głównie w roku 2005, lecz w miarę rozwoju fabuły pojawiają się retrospekcje, w których poszczególne postaci wracają wspomnieniami do grudnia 1970 roku, do wydarzeń dotyczących pacyfikacji Stoczni Gdańskiej.
Jest to historia zawierająca w sobie kilka wątków, z początku niezwiązanych ze sobą, lecz w miarę rozwoju fabuły zaczyna dostrzegać się istotne szczegóły, które pod koniec łączą wszystko w zgrabną całość.
Muszę zauważyć jedno: autor unika patetycznego stylu, nie przedstawia wydarzeń w Stoczni w sposób typowy, czyli otaczając go wieńcem męczeństwa. Owszem, strajkujący chcieli wolnej i demokratycznej Polski, lecz ich bunt wobec władzy w tamtym okresie wynikał przede wszystkim z drastycznej podwyżki cen produktów spożywczych, średnio o 23%, a należy pamiętać, że był to okres przedświąteczny. To właśnie to w głównej mierze pchnęło ludzi do wyjścia na ulice. Zaś ci, którzy zginęli w tych dniach na ulicach nie byli herosami stającymi naprzeciw totalitaryzmowi, tylko zwykłymi, przypadkowymi ofiarami kul wystrzelonych przez zomowców.
Mimo iż Marynarka opowiada o ciekawym i ważnym wydarzeniu z kart najnowszej historii Polski, to przyznam szczerze, że wiele było momentów, w których powieść ta mnie zwyczajnie nużyła. Odchodzenie od tematu i skupianie się na wątkach pobocznych sprawiało, że ciężko było mi się przemóc, by pogrążyć się w lekturze. Najciekawsze były dla mnie fragmenty, dotyczące przede wszystkim wspomnianych już przeze mnie retrospekcji, w których został przedstawiony Grudzień '70 z perspektywy zwykłych osób: stażystki na urologii w jednym z gdańskich szpitali; matki, której syn został zastrzelony podczas rozruchów; młodego zomowca, który został przewieziony na Pomorze w celu podburzania ludności. Niestety, tego typu wyimków było w Marynarce za mało jak dla mnie.
Tomaszewski w swojej powieści nie osądza, stara się zachować obiektywizm, przedstawiając losy ludzi z obu stron barykady, zarówno z tamtego okresu, jak i czasów obecnych. Niektórzy z jego bohaterów żyją przeszłością, inni z kolei starają się każdym słowem, każdym gestem o niej nie wspominać. Mają ku temu swoje powody, które zostają ujawnione czytelnikowi wraz z rozwojem historii.
I choć muszę przyznać, że postaci zostały skonstruowane ciekawie, to postacie Adama i Niny działały mi na nerwy. Pierwsze z nich zachowywało się jak dziecko w typie emo, a nie czterdziestoletni, dorosły facet. Nina zaś wpisywała się w typ kobiet, które korzystając z powabów swojego ciała, chcą dopiąć swego, bez względu na cenę i uczucia innych osób. W tym względzie jeden jedyny raz zgodzę się z Adamem, który w pewnym momencie nazwał ją „dziennikarską kurwą”.
Marynarka jest powieścią, która mimo iż z początku zupełnie mnie nie wciągnęła, to ostatnie jej rozdziały czytało mi się dość dobrze. Język powieści jest prosty, narracja zaś prowadzona oszczędnie, po męsku. Jedynie przeszkadzało mi ciągłe nawiązywanie do muzyki; szafowanie nazwami zespołów i tytułami piosenek to przypadłość, którą zauważam u coraz większej ilości polskich pisarzy i muszę przyznać, że coraz bardziej mnie to drażni, bowiem widzę w tym swoisty zapychacz, nic nie wnoszący do treści.
Mimo to lektura tejże powieści jest w pewnym sensie ciekawym wstępem do bliższego zapoznania się z wydarzeniami z grudnia 1970 roku oraz całym procesem transformacji systemowej w Polsce.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Autorowi
- See more at: http://wiedzma-czyta.blogspot.com/2014/06/mirosaw-toma...