Jolanta Stecewicz

Jolanta Stecewicz kierownik redakcji
języka polskiego,
Gdańskie
Wydawnictwo...

Temat: Relacje z targów.

Beata, myślę, że art yarn się da. Mnie tam na każdym art wychodzi hihi.
Ja tam żadnym fachowcem od przędzenia nie jestem, ale w tym, że każdy musi znaleźć swój kołowrotek, coś jest. Jak pierwszy raz byłam u Eli, która jak wiesz, ma kołowrotków sporo, siadłam na jeden i od razu mi się spodobał. Na nim zresztą nauczyłam się prząść. Potem próbowałam na innych, ale ten mi najbardziej podpasował i w końcu Ela zdecydowała się mi go odsprzedać. Szkoda że cię ominie ten Poznań, bo w zeszłym roku Kromscy mieli tam sporo kołowrotków i można było na każdym popróbować.Jolanta Stecewicz edytował(a) ten post dnia 28.11.10 o godzinie 12:08
Izabela Sutarzewicz

Izabela Sutarzewicz Właściciel, Chic
Factory

Temat: Relacje z targów.

Wioletta G.:
Matko, jak ja bym chciała na targi jako zwiedzacz. Po dzisiejszym dniu padam na pysk. Nie jestem taka zmęczona po całym dniu filcowania.
Może i ja wyskoczę do Poznania, dla miłej odmiany? W który dzionek się wybieracie kobitki?Wioletta G. edytował(a) ten post dnia 27.11.10 o godzinie 21:51
Wiolu, chyba w sobotę. Namawiam kuzynkę, żeby samotnie nie podróżować. Wybierasz się też? Fajnie by było się spotkać :-)
Pozdrawiam cieplutko:*
Wioletta G.

Wioletta G. jest cuuudnie...

Temat: Relacje z targów.

Izula ja w sobotę pracuję, ale zobaczę co da się zrobić. Bardzo chcę do Was i na te targi!
Zojka K.

Zojka K. psycholog, Zakład
Karny

Temat: Relacje z targów.

A ja byłam na targach, więc ponaglona przez Beatę piszę troszku.
No, byłyśmy, kołowrotków nie widziałam niestety nigdzie. Nie było.
Wystawiałyśmy się.
Byłam tylko w sobotę.
Sporo filcu było, ale powiem Wam,że kilka osób wystawiających się to tu to tam, w sieci, robi straszne niedoróby, masakra, ledwie sczepiona ze sobą wełna i tyle...
mi udało się kilka rzeczy sprzedać- przede wszystkim różowe :)
Jak u Agnieszki było, nie wiem, jeszcze nie dzwoniłam, bo musiałam wczoraj odespać...i rodzinne wizyty odbębnić...
Nie mam porównania z poprzednimi latami, jednak ludzie mówią że było mało- brak tkactwa i przędzenia, jedna hala tylko, razem z żarciem (jakoś mi się nie mieściło, że to przecież też rękodzieło :D),sporo filcu- głównie odzież. Prawie wcale chińszczyzny. I takie stoisko ze starociami- też mi się nie mieści w kat, rękodzieło...chyba że historyczne.
I znajome twarze z jarmarku dominikańskiego.
Sporo sklepików internetowych miało swoje stoiska, więc się zaopatrzyłam to tu, to tam.
Mnie zauroczyło stoisko z ręcznie robioną tkaniną i odzieżą- tkane i chyba filcowane- z włóczek- piękne stroje, takie baśniowe.Ale nie znam się więc, nie wiem, co to było dokładnie.

Było trochę dekupażu -ładnie wykonanego. Trochę ceramiki, jak zwykle-do niej wzdychałam tęsknie... Malowany jedwab. Patchworki gdzieś na końcu, za to obłędny!
Sporo warsztatów można było zaliczyć, przy każdym sklepiku chyba było miejsce na nie.

Ruch w sobotę był spory, choć bez szału.zojka K. edytował(a) ten post dnia 06.12.10 o godzinie 10:42
Agnieszka K.

Agnieszka K. grafik komputerowy,
malarka, trenerka
rozwoju osobostego

Temat: Relacje z targów.

Tak, filcu bylo duzo, slyszalam nawet komentarze od ludzi, ze wszedzie filc. Ale faktycznie malo bylo rzeczy z tego filcu, ktore podobaly mi sie. Niedaleko dziewczyny z Poznania mialy fajne, porzadne kapelusiki.
A poza tym... duzo oglądających, malo kupujących :) Ludzie kupowali glownie male duperelki.
Dużo fajnej ceramiki, troche obrazów, dla dzieciaków świetne szyte i dziergane zabawki, z drewna tez troche rzeczy (bizuteria i zabawki) - generalnie bylo inspirująco.

konto usunięte

Temat: Relacje z targów.

Ja miałam fajne spotkania ze starymi i nowymi znajomymi
Czas spędziłam cudownie!



Wyślij zaproszenie do