Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Zaśpiewam ci pieśń

Jan Kochanowski

Pieśni - księgi pierwsze

Pieśń VIII

Gdzieśkolwiek jest, Bożeć, pośli dobrą godzinę!
Jaciem twój był jako żywo i twoim zginę.
Tak to Bóg przejźrzał od wieku; a nie żałuję,
Bo w tobie więcej niż we stu inszych najduję.

Nie tylkoś nad insze gładszą się urodziła,
Aleś i zwyczajmi twarzy nic nie zelżyła;
A jako wdzięcznie szmarakiem złoto się dwoi,
Tak tej szlachetnej duszy w twym ciele przystoi.

Szczęśliwy ja człowiek, bych mógł tak użyć tego,
Jakobych się nie omylił, co jest lepszego,
Lecz jako na błędnym morzu, nie tam, gdzie chcemy,
Ale gdzie nas wiatry niosą, płynąć musiemy.

Jednak albo miłość zmyślna sny sama sobie,
Albo i ty nie chcesz, bych miał zwętpić o tobie.
Ta nadzieja świat mi słodzi; a bych inaczej
Doznać miał (uchowaj, Panie), umarłbym raczej.

Pieśń XI

Stronisz przede mną, Neto nietykana,
By więc sarneczka, kiedy obłąkana
Macierze szuka po górach ustronnych,
Nie bez bojaźni i postrachów płonnych.

Bo, by się najmniej na drzewie wzjeżyły
Powiewne listki, by najmniej ruszyły
Jaszczurki krzaczkiem, ta się dusza zlęknie,
Aż od bojaźni na ziemi przelęknie.

Lecz ja nie jako niedźwiedź albo mściwa
Myślę cię drapać lwica popędliwa;
Przestań też kiedy za macierzą chodzić,
Już się ty możesz mężowi przygodzić.

Pieśń XXIII

Nieźle czasem zamilczeć, co człowieka boli,
By nie znał nieprzyjaciel, że cię ma po woli;
Ale to nade wszystko za raz odżałować,
A niewdzięcznemu panu tudzież podziękować.

Cierpiałem ja tak wiele, że mię wstyd powiadać,
A mógłby mi bezpiecznie każde głupstwo zadać,
Żem się dał za nos wodzić czas tak barzo długi,
Bacząc, że w małej wadze były me posługi.

Chciałem złość jakokolwiek wytrwać uprzejmością,
A zwyciężyć niewdzięczność swoją statecznością;
Ale moja uprzejmość i statek był próżny,
A jej niebaczny umysł zawżdy memu różny.

Bóg was żegnaj, niewdzięczne i nieludzkie wrota,
Świadome mych częstych dróg i mego kłopota;
Bodaj tu pajęczyna i pleśń na was padła,
A te niewierne zamki rdza plugawa zjadła!Michał M. edytował(a) ten post dnia 30.10.08 o godzinie 21:55
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Zaśpiewam ci pieśń

Guillaume Apollinaire

Pieśń miłości


Oto czym jest symfoniczna pieśń miłości
Jest pieśń miłości czasów minionych
Namiętne rozpaczliwe pocałunki sławnych kochanków
Krzyki miłosne ziemskich kobiet gwałconych przez bogów
Męskości baśniowych bohaterów uniesione jak lufy dział przeciwlotniczych
Szlachetne wycie Jazona
Pieśń śmiertelna łabędzia
Hymn zwycięski śpiewany przez Memnona w pierwszych promieniach słońca
Jest krzyk Sabinek w momencie ich uprowadzania
Są krzyki miłosne drapieżnych kotów dżungli
Cichy szum soków wzbierających w roślinach tropikalnych
Huk artylerii wypełniającej rozkaz strasznej miłości ludzi
Fale morskie w których rodzi się życie i piękno

Jest pieśń całej miłości świata

z tomu „Calligrammes”, 1918

tłum. z francuskiego Ryszard Mierzejewski
Ten post został edytowany przez Autora dnia 11.10.18 o godzinie 19:39
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Zaśpiewam ci pieśń

Iwan Bunin

Pieśń


Ja – prosta dziewka na basztanie,
On – rybak i wesoły człek.
Mknie biały żagiel po Limanie,
Ileż on widział mórz i rzek!

Mówią – Greczynki przy Bosforze
Ładne, a na mnie spojrzy któż?
Wypłynął biały żagiel w morze,
Może nie wróci nigdy już?

Będę nań czekać w niepogodę,
W pogodę, w złe i dobre dni...
Nie wróci – pierścień rzucę w wodę,
A warkocz starczy mi za stryk.

tłum. z rosyjskiego Maciej FrońskiTen post został edytowany przez Autora dnia 16.04.14 o godzinie 23:20
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Zaśpiewam ci pieśń

Czesław Miłosz

Do natury


Kochałem się w tobie, Naturo, aż zrozumiałem kim jesteś.

Zasmuciło się moje serce podrostka, kirem oblekło się słońce.

Wyrzuciłem moje atlasy i zielniki, pamiątki urojenia.

Moim filozofem został wtedy Schopenhauer,

Wędrowiec wpatrzony w rzekę istnień jednodniowych,

Które rodzą się i umierają bez świadomości.

Tylko on, człowiek, pojmuje, współczuje,
Poddany i niepodany kamiennemu prawu.

Świadomość człowieka na przekór tobie, Naturo.

Odtąd miałem rozmyślać o tym przez całe życie.

I któż mi zarzuci antropocentryzm w krajach
antropocentrycznej religii

Albo równie antropocentrycznej niewiary?

William Blake miał rację łącząc w jedno człowieczość i boskość.

Na nic wasze modlitwy do kota, do drzewa i do gwiazdozbioru Plejady

Albo do puszcz pierwotnych, jak w moim ekologicznym marzeniu.
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Zaśpiewam ci pieśń

Georg Trakl

PIEŚNI RÓŻAŃCOWE

Do siostry


Dokąd pójdziesz, będzie jesień i wieczór,
Cicha skarga zwierzyny wśród drzew,
Staw samotny pod wieczór.

Lot ptaków cicho brzmi,
Smutek nad łukiem twoich oczu,
Twój wątły słychać śmiech.

Bóg zamknął ci powieki.
Gwiazdy nocą, o dziecię żałoby,
Szukają twojego czoła.

Bliskość śmierci

O wieczór w ciemnych wioskach dzieciństwa.
Staw otoczony wierzbami
Napełnia się zatrutym tchnieniem melancholii.

O las, co z wolna opuszcza brązowe oczy,
Kiedy z kościstych dłoni samotnika
Spływa purpura jego dni wspaniałych.

O bliskość śmierci. Pozwól nam się modlić.
Tej nocy się rozplotą wśród cieplej pościeli
Wątła ciała kochanków zżółkłe od kadzideł.

Amen

Ze ścian zbutwiałych sączy się zgnilizna;
Cień na żółtej tapecie; w pociemniałym lustrze
Sklepia się naszych dłoni blada melancholia.

Rdzawe perły spływają przez umarłe palce.
W ciszy
Anioł wznosi błękitną jak płatek źrenicę.

Wieczór jest także błękitny.
Godzina naszej śmierci, cień Azraela,
Odkrywający pożółkły ogródek.

tłum. z niemieckiego Paweł HertzTen post został edytowany przez Autora dnia 16.04.14 o godzinie 23:35
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Zaśpiewam ci pieśń

Robert Bringhurst

Pieśń o wierzchołku


Różnica nie jest czymś, co możesz zobaczyć – tylko
czyste ostrze powietrza
ponad tamtymi kamieniami i powietrze wędruje

w głąb płuc, jak długi kieł,
gładkie i czyste jak magnez. Oddychanie
zawsze napełnia arterie pustką,

nie pozostawiając we krwi niczego
prócz pustego
kubka, z którego można pić

wszystko, co odkrywa umysł – porażające
światło, jasny mrok lub zimny
narożnik o nieogarnionych wymiarach.

I oto co pozostaje: osaczona krew
wyrywająca się ku żyłom,
smakująca hartowany ząb i niknący płomień.

tłum. Krzysztof KorżykRyszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 04.03.09 o godzinie 11:16
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Zaśpiewam ci pieśń

Denise Levertov*

Cansion


Gdy jestem niebem
lśniący ptak
uderza mnie ostrzami pieśni.

Gdy jestem morzem
płomienne chmury topią się w moich zwierciadłach
krusząc mój łagodny oddech szkarłatnym łkaniem.

Gdy jestem ziemią
czuję jak me skalne ciało rozpada się
na kamyczki, żwir, delikatny pył i na nic
Gdy jestem kobietą — Och, gdy jestem kobietą,
moje słone źródła napełniają się po brzegi
wiersze wyłamują zamek mej krtani.

tłum. Teresa Truszkowska

*notka o autorce, inne jej wiersze i linki
w temacie Poezja anglojęzyczna
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 21.07.10 o godzinie 20:26
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Zaśpiewam ci pieśń

Alison Brackenbury

Śpiewam dla siebie


Śpiewam dla siebie, mówi Carmen, uśmiechem
Kwitując kłamliwe wykręty. Jest uwięziona.
Żołnierz przy drzwiach, spieszna uliczka. Łapiąc z trudem oddech
śpiewa dla niego.
Ogarnia ją zapał. On myśli (jest w błędzie)
Że znów tę podniosłą pieśń słyszeć będzie.

Linda umarła. Dziecko sąsiadki.
Wciąż dzwonią sąsiedzi. Wstrząs, mówią
Ona odmawia jedzenia. Wydaje się ptakiem
O drobnych kosteczkach, z miną żółtodzioba
Ogarnia mnie smutek. Nie daję go poznać po sobie.
Czy ptak mrący z głodu zapomni o grobie?

Może po obudzeniu, między
Wstaniem a lustrem, drogą a dniówką
Próbujesz dobrać ton. Trafiasz na rozgałęzienie
Melodii jak głogu krzew, jeszcze zielony
Kurz biały jak śnieg osiada na wszystkim
Uciekaj, z pokoju, z holu pustką zawiewa
Mijasz ciemne wiszące kotary. Śpiewasz.

tłum. Leszek EngelkingRyszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 16.07.09 o godzinie 22:15
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Zaśpiewam ci pieśń

Ricarda Huch*

Ongiś słuchałam pieśni


Ongiś słuchałam słowików, chórów i pieśni,
Dziś tylko twego głosu słyszę dźwięk.
Odpływami, przypływami morza uwodzona niegdyś,
Dzisiaj ponad spienionym kilem słyszę wichru jęk.

Kiedyś gwiazdy płynące na wysokim niebie
Ku moim celom wiodły mnie po drogach.
Dzisiaj tyś dla mnie Bliskość i Dal, Wyżyny i Głębie.
Tylko ty mnie porywasz. Bez ciebie pustka dokolna.

Więzy żadne mnie z miejscem żadnym nie wiążą na stałe,
Za nic mi świata promień i biegnąca fala.
We wszechświecie twej dłoni, jak w kolebce małej
Leżę. Bez niej, jak Nicość — w Nicość spadam.

tłum. Andrzej Turczyński

*notka o autorce i inne jej wiersze
w temacie A może w języku Goethego?
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 24.10.09 o godzinie 11:03

konto usunięte

Temat: Zaśpiewam ci pieśń

Marian Grześczak

Piosenka głupiów


Na gałązku
Z obowiązku
Ptak
Tak! Tak!

Na stoliku
W pokoiku
Znak
Tak! Tak!

Na ojczyźnie
Orlej bliźnie
Rak
Tak! Tak!

Mieli
Dali
I zabrali

Innym dali
Tak wybrali
Tak! Tak!

Na gałązku
Zeschły listek
Listek
Rzeczypospolistek

Kat
Tak! Tak!

1998

z cyklu „Wiersze rozproszone 1960-2000”

Wiersz ten jest też w temacie
O głupkach, durniach, kretynach i im podobnych
Krzysztof Adamczyk edytował(a) ten post dnia 28.05.11 o godzinie 08:10
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Zaśpiewam ci pieśń

Robinson Jeffers

Kres kontynentu


O zrównaniu dnia z nocą, kiedy ziemia w późnych deszczach
owinięta w mokre maki czeka wiosny,
Ocean wrzał od dalekiej burzy, bił w swoje słupy graniczne
targał, spiętrzony, łożami granitu.

Patrząc na obręcz granitu i piany, odwieczny znak dla żeglarzy,
czułem za sobą góry i równiny, olbrzymią szerokość kontynentu,
przede mną obszar wód i jeszcze raz wód.

Mówiłem: ujarzmiasz focze skały Aleutów lawą i ziarnem korala
przyniesionymi z dalekich kwitnień południa.
Nad twoim przyborem życie zwrócone ku wschodowi słońca
spotyka się z naszym, które szło za wieczorną gwiazdą.

Ślady starych wędrówek zatarły się w tobie
I nic to dla ciebie, zapomniałaś nas, matko.
Byliśmy znacznie młodsi kiedy wypełzliśmy z łona
i leżeliśmy w oku słońca na linii przypływu.

To było dawno, dawno. Odtąd wzrośliśmy w dumę
I przybyło nam goryczy. Życie zachowało
Twoją ruchliwą miękką niespokojną moc, a tęskni do twardości,
Do wyniosłego spokoju kamienia.

W żyłach mamy prądy, odbijają się w nas gwiazdy,
życie jest twoim dzieckiem, ale jest we mnie
Starsze i trwalsze od życia i bardziej bezstronne
oko, które czuwało zanim był ocean.

Widziało, jak wpełzłaś w łożyska zgęszczeniem rzadkiej pary
i zmieniłaś łożyska podług swojej woli.
Jak miękka i gwałtowna ścierałaś głaz, drążyłaś skałę,
przesuwałaś kontynenty.

Matko, choć miara mojej pieśni jest jak rytm starożytny przyboju,
nie nauczyłem się tego od ciebie.
Wcześniej niż woda były prądy ognia, twój ton i mój ton
W dawniejszych niż ty źródłach mają swój początek.

tłum. Czesław Miłosz

wersja oryginalna pt. „The Continent’s End” w temacie
Poezja anglojęzyczna

Inny przekład Zygmunta Ławrynowicza pt. „Kres kontynentu”
w temacie W harmonii z przyrodą
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 13.06.11 o godzinie 12:44

konto usunięte

Temat: Zaśpiewam ci pieśń

Paul Celan

Chanson damy stojącej w cieniu


Gdy się zbliża bez słów tulipanom ściąć kwiat
Kto wygrywa?
Kto traci?
Kto podchodzi do okna?
Kto jej imię wymówić ma pierwszy?

Jest ktoś taki, kto włosy me wziął.
Niesie je jak się zmarłych niesie na rękach.
I jak niebo je niosło, gdy kogoś kochałam.
On przez próżność tak właśnie je nosi.

Ten wygrywa.
Nie traci.
Nie wygląda przez okno.
Ten imienia jej nie wypowiada.
Jest ktoś taki kto ma moje oczy.
Ma je tuż po zamknięciu bramy.
Na swych palcach je nosi jak pierścień.
Nosi je jak odpryski żądz i szafiru:
On już był mi bratem jesienią;
dni odliczał mi już i noce.

Ten wygrywa.
Nie traci.
Nie wygląda przez okno.
Ten me imię ostatni wypowie.

Tenże jest, kto ma to o czym mowa.
Niesie to pod pachą jak tobół.
I jak zegar swą najgorszą godzinę.
Od progu do progu niesie i dba, by go nie zgubić.
Ten nie zyska.
Ten traci.
Ten podchodzi do okna.
Tego zetnie się wraz z tulipanem.

przełożył Feliks Przybylak

konto usunięte

Temat: Zaśpiewam ci pieśń

Thomas Merton*

Pieśń: Jeżeli szukasz...


Jeżeli szukasz niebiańskiego światła,
Ja, Samotność, jestem twą mistrzynią!

Idę przed tobą w pustkę,
Wznoszę dziwne słońca twoim nowym porankom,
Otwierając okna
Twego najgłębszego mieszkania.

Kiedy ja. Samotność, daję ów szczególny znak,
Idę za mym milczeniem, idę tam, gdzie cię wzywam!
Nie bój się, który jesteś bestią, który jesteś duchem
(Ty - Słowo i Ty - zwierzę),
Ja, Samotność jestem twym aniołem
I modlę się za ciebie.

Spójrz na pustą, bogatą noc,
Pielgrzymi księżyc!
Jestem umówioną godziną,
Jestem "teraz", które przecina
Czas jak ostrze.

Jestem niespodziewanym błyskiem
Poza "tak" i "nie",
Zwiastunką Bożego Słowa.

Idź moją droga, a ja cię przywiodę
do złotowłosych słońc,
Do słowa i muzyki, niewinnych radości,
Pozbawionych pytań
I bez odpowiedzi:
Bo ja. Samotność, jestem twoim własnym sobą:
Ja, Nicość, jestem twoim Wszystkim
Ja, Cisza, jestem twoim Amen!

przełożył Tadeusz Ross

*notka o autorze, inne jego wiersze i linki
w temacie Poezja anglojęzyczna
Marta K. edytował(a) ten post dnia 29.04.11 o godzinie 04:53
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Zaśpiewam ci pieśń

Anna Achmatowa

Dante

Il mio bel San Giovanni.
Dante. Inferno.


Nawet i po śmierci nie powrócił
Do prastarej, bliskiej mu Florencji.
Gdy odchodził, ani się obrócił,
Jemu śpiewam pieśń tę najgoręcej.
Noc, pochodnia i ostatni uścisk,
Dzikie wycie losu brzmi za progiem.
Z głębi piekła na nią klątwę rzucił
I pamiętał o niej w raju błogim.
Ale bosy, w koszuli pokutnej,
Z zapaloną świecą już nie przeszedł
Po Florencji, niskiej i okrutnej,
Upragnionej, wiarołomnej, butnej...

17 sierpnia 1936

przeł. Włodzimierz Słobodnik

Wiersz ten jest także w temacie Poeci poetom - M.M.Michał M. edytował(a) ten post dnia 13.09.09 o godzinie 00:12
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Zaśpiewam ci pieśń

Jaroslav Seifert

Pieśń


Kto się ma rozłączyć,
białą chustką powiewa.
Codziennie coś się kończy,
z czymś pięknym pożegnać się trzeba.

Pocztowy gołąb skrzydłami
bije, gdy wraca do domu.
Z nadzieją czy bez nadziei,
zawsze wracamy do domu.

Otrzyj łzy i mokrymi
uśmiechnij się oczyma.
Codziennie przecież coś witasz,
coś się pięknego zaczyna.

tłum. z czeskiego Ludmiła Marjańska
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Zaśpiewam ci pieśń

Howard Nemerov

Siedem makabrycznych pieśni


dedykuję Louisowi Calabro

1. Sen

Ziemia falowała jak morze
Z wysiłkiem Zmarli usiłowali
wyzwolić się z mych pragnień W jednym łóżku
bóg i dziewica
szamotali się bezsensownie
Spałem lecz niespokojnie
pożądając tego o czym śniłem i widziałem
pod pustynią prawa

2

Policjant uśmiechał się nikle
miał sztuczną szczękę

Pielęgniarka miała włosy koloru marchwi
Przy skórze widać było czerń

Oko doktora przerażało mnie
było zrobione ze szkła

Ksiądz miał jasne włosy gdy klęczał
Widziałem przedziałek i czułem woń brylantyny

Śmierć wyzierała mi oczu
gdy ich rozpoznawałem

3. Z ostatniego snu umierającej osiemdziesięcioletniej kobiety
(por. Ella Freeman Sharpe, Dream Analysis)

Nie chciałem już cierpieć dłużej
ani odczuwać bólu
Ubiegłej nocy śniło mi się że mogłam
widzieć moje choroby w sobie
jak wzbierały we mnie każda z nich była jak róża
Widziałam jak te wszystkie róże
zostały posadzone i znów wyrastały
z mojego bólu

4

Pod skórką chleba
Za drzwiami na poddaszu
Wewnątrz aparatu fotograficznego
lub tuby katody
Muszę –
(W lodówce
pod przykrywką wlotu
gdzie rumsztyk i kochanek
duszą się z braku powietrza) Tam
muszę – (pod dywanem
za arrasem zakopany
pod podłogą piwnicy)
Chociaż nie ma tam nic
poza prochem
- Muszę

5. Żona Sinobrodego

Mój mąż Sinobrody ma niebieską brodę
Słyszałam tę historię już kiedyś Jest noc
w pałacu a Minotaur
nasz stróż pali papierosa w piwnicy
siedząc samotnie wśród łajna kości i niedopałków
Przychodzą doń nadzy chłopcy ateńscy i dziewice
Mamusie i tatusiowie kurczą się we śnie
a broda Sinobrodego zasłania mały pokój
do którego nigdy nie pozwolono mi wchodzić
(Mężu już idę) Jedyna okazja
by złapać go za brodę i otworzyć drzwi
za którymi leżą ateńscy młodzieńcy,
by znaleźć jego duszę jeśli ją posiada
i rozbić ją jak jajko

6

Nie wolno iść dalej
Ciemność stoi ścianą
zbryzganą krwią

Oto i wrota Herkulesa
Nie przejdziesz znowu
między tymi ogromnymi kolanami

Na otwarcie wody Atlantyku
do błogosławionej góry
Żaden syn ni córka nie ośmielą się

Stanąć z nie zasłoniętymi oczami
przed zakrwawioną czarną ścianą morza
przed otwierającymi się wodami

7

Moja śmierć z gwoździem w stopie
przyszła wlokąc się po ziemi
Zamiast laski miała długi ząb
i spuszczone oczy

Promień słońca przeszył jej ciało na wylot
smugą cienia Wisząc
w cieniu piersi
śpiewał przycupnięty wróbel

Moja chroma śmierć dla mnie nosi
(gdy żyjemy życie jest długie)
ten ząb i gwóźdź a dla mego serca
słodko pulsującą pieśń

tłum. Tadeusz Rybowski

w wersji oryginalnej pt. "Seven Macabre Songs"
w temacie Poezja anglojęzyczna
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 15.11.09 o godzinie 12:02
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Zaśpiewam ci pieśń

Leconte de Lisle

Dziewczyna o włosach jak len


W lucerny kwieciu na łące
Któż śpiewa wśród rannej rosy?
To dziewczę jak len ma włosy,
Usta jak wiśnie błyszczące.

W promieniach letniego słonka
Miłości śpiew i skowronka.

Warg twoich szkarłat jak wino,
Najdroższa, kusi i mami.
Pogwarzmy między kwiatami,
O długorzęsa dziewczyno!

W promieniach letniego słonka
Miłości śpiew i skowronka.

Nie mów „nie”, panno zawzięta;
Nie mów „tak”! Żywsza wymowa
Twych wielkich oczu tęczowa
I ust różanych zachęta.

W promieniach letniego słonka
Miłości śpiew i skowronka.

Żegnajcie, sarny, jelenie
I kuropatwy! Ja wolę
Całować len na twym czole,
Pić na twych ustach czerwienie.

W promieniach letniego słonka
Miłości śpiew i skowronka.

1852

tłum. z francuskiego Janusz Strasburger

w wersji oryginalnej pt. „La fille aux cheveux de lin”
w temacie W języku Baudelaire’a
Ten post został edytowany przez Autora dnia 16.04.14 o godzinie 23:27
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Zaśpiewam ci pieśń

Peter Maiwald*

Pieśń


Mój ukochany Yilmas Silberstein
bez płaszcza wyjść musiał z domu.
Proszę was, gdy go ujrzycie:
szal dajcie mu po kryjomu.

Mój ukochany Yilmas Silberstein
ma oczy czarne jak heban,
by przynieść dwie żółte gwiazdy
udał się aż do nieba.

Mój ukochany Yilmas Silberstein
znów z dróg powróci wygnańca.
Już go sąsiedzi słyszeli
jak płakał na miasta krańcach.

tłum. Jan Koprowski

Ukochana

Ukochana
dwoje oczu ma
nocą
są przepiękne
bo za dnia
wysysają cały świat.

Ukochana
dwoje uszu ma
nocą
są pełne muzyki
bo za dnia
nasłuchują smutków
śmiechu szczęścia.

Ukochana
dwoje rąk ma
które nocą
delikatne są i mocne
bo co dnia
biorą dają
mnie nam żar i chłód.

tłum. Wanda Markowska

*notka o autorze i inne jego wiersze
w temacie A może w języku Goethego?
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 09.03.10 o godzinie 15:53
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Zaśpiewam ci pieśń

Hans Magnus Enzensberger

Pieśń o tych do których wszystko się odnosi
i którzy wszystko już wiedzą


Że trzeba coś zrobić i to natychmiast
to już wiemy
że jednak jest jeszcze za wcześnie aby coś zrobić
że jednak jest za późno aby jeszcze coś zrobić
to już wiemy

i że nam dobrze idzie
i że dalej tak to idzie
i że to bezcelowe
to już wiemy

i że jesteśmy winni
i że nic na to nie poradzimy że jesteśmy winni
i że jesteśmy winni że nic na to nie poradzimy
i że mamy tego dość
to już wiemy

i że być może byłoby lepiej zamknąć dziób
i że nie zamkniemy dzioba
to już wiemy
to już wiemy

i że nikomu nie możemy pomóc
i że nikt nam nie może pomóc

i że mamy dar
i że mamy wybór między niczym a niczym
i że musimy gruntownie przeanalizować ten problem
i że wrzucamy do herbaty dwie kostki cukru
to już wiemy
i że jesteśmy przeciwko uciskowi
i że papierosy drożeją
to już wiemy

i że za każdym razem widzimy co się święci
i że za każdym razem będziemy mieć rację
i że nic z tego nie wynika
to już wiemy

i że to wszystko prawda
to już wiemy

i że to wszystko kłamstwo
to już wiemy

i że to wszystko
to już wiemy

i że to wszystko nic nowego
i że życie jest piękne
to już wiemy
to już wiemy
to już wiemy

i że to już wiemy
to już wiemy

z tomu „Gedichte 1955-1970”, 1971

tłum. Andrzej Kopacki

wersja oryginalna pt. „Lied von denen auf die alles zutrifft
und die alles schon wissen” w temacie A może w języku Goethego?
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 14.11.10 o godzinie 11:54
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Zaśpiewam ci pieśń

Rafael Morales

Bolesna pieśń do kubła od śmieci


Twoja obręcz pokorna milcząc śmiecie pieści,
mocno je obejmuje żałosnym pierścieniem.
Czule tulisz je swoim kolistym ramieniem,
swoją tkliwością krągłą i pełną boleści.

Rzeczy, które zamykasz, były wyrzucone
chociaż miały swą wielkość i pięknem świeciły:
tu skórki pomarańczy ostatkiem swej siły
osuwają się miękkie i zaróżowione.

A tutaj z jabłka niegdyś rzeźwiącej zieleni
resztki leżą, kroplami soku zapłakane,
wolno konając w pyle brudu naszej Ziemi.

O kublisko nikczemne i zrezygnowane,
z głębiny twego serca przemawia cierpieniem
płacz tego, co zużyte, co już zapomniane.

tłum. Michał Syski

wersja oryginalna pt. „Cántico doloroso al cubo de la basura”
w temacie Poezja iberyjska i iberoamerykańska



Wyślij zaproszenie do