Jadwiga Z.

Jadwiga Z. Bardzo długoletni
dyrektor
przedszkola,
nauczyciel dyplom...

Temat: Wiersze dla naszych milusińskich

POMYSŁ NA WAKACJE

Kiedy zbliża się lato
i wakacje już pachną,
smak się czuje przygody –
rwie się starszy i młody:
mama, tata i córka,
synek, piesek z podwórka –
wszyscy z miasta chcą uciec
od asfaltowych ulic,
od rozgrzanych chodników,
od zamętu i krzyku,
od ciągłego warkotu
tysięcy samochodów.

Wtedy z mamą i tatą
zasiadamy przed mapą,
aby szukać, gdzie cisza,
gdzie powietrze przejrzyste,
gdzie ptak jeszcze chce śpiewać...
No więc dokąd pojechać?

Rozważamy pomysły
(tutaj liczą się wszystkie).
Miejsc przepięknych jest milion,
każde trudno ominąć.

Mamo, tato- chcę wszędzie!
Tyle czasu nie będzie –
mówią mama i tata,
nie starczyłoby lata.

Trudno, trzeba wybierać!
Aż się serce rozdziera:
kuszą lasy z grzybami,
nęcą rzeki z rybami,
no i plaże piaszczyste
wabią złotym połyskiem.
Inni kochają góry,
a ja wiem – na Mazury!!!

Na Mazury, na żagle –
arcypomysł ten nagle
zrodził się w mojej głowie...
Mamie i tacie powiem!

Tata wiatr w żaglach poczuł,
mamie zagląda w oczy:
to jest wybór wspaniały!
Skoro tak wybrał mały...

Czekamy niecierpliwie,
by nareszcie popływać:
mama, tata, brat, siostra
(taka całkiem dorosła).

Cała nasza rodzina
już żeglować zaczyna;
oczywiście w marzeniach,
co niebawem się spełnią.

Na żagle, słońce, wodę
doczekać się nie mogę !
Tam błądzenie po mapie
przeniesie nas tymczasem.

Jadwiga Zgliszewska
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Wiersze dla naszych milusińskich

Jadwiga Koleśnik

ŻABKA


Skacze żabka mała w zielonej sukience.
Wesoło na trawie dzisiaj tej panience.
Śpiewa wesolutko sobie: - re, re, ri.
Ach, jak na tej łące bardzo dobrze mi!

A kiedy bociana w górze zobaczyła,
to zaraz w głębokiej kałuży się skryła.
Siedziała w kałuży i ze strachu drżała,
bo okropnie tego bociana się bała.

Po zielonej łące bocian dumnie chodził.
Dziobem szukał żabek, po kałużach brodził.
Ale nic nie znalazł, więc mu się znudziło.
Po co dalej chodzić mu po łące było?

A gdy odleciało to ptaszysko duże,
żabka opuściła błotnistą kałużę.
Wołała radośnie siostry: - Re, re, re!
Urządzimy koncert, jeśli która chce.

Jesteśmy znów wolne żabki, kum, kum, kum!
Chodźmy koncertować, jest nas cały tłum!
Koncert urządziły, pięknie rechotały,
a ich rechotania dzieci też słuchały.
Brygida B.

Brygida B. Nigdy nie trać
cierpliwości - to
jest ostatni klucz,
któr...

Temat: Wiersze dla naszych milusińskich

,,Wiersz o małej - tyci Dobrusi''

Był raz potwor - bardzo mały
przez niektórych, smokiem zwany
Strasznie miauczał w kółko jeść chciał
i z kupami problem miał.

Lecz minęło czasu trochę - no i proszę

Z paszczy ogień już nie leci
Smok uśmiecha się do dzieci
zamiast aaaaaaaaaaa!!! beeeeeeeee!! i jaaaauuuu!!
to jest gu, gu, gua i aj aj :-)

W domu leży, głową kreci i się gapi jak nadchodzę
no a jeśli się odważę
w oczy potworowi spojrzeć- to już koniec :-)
rączki, nóżki, oczka, buzia
wszystko strasznie cieszy się.
I choć jest nieduża
to radością swoją zmiażdży cię.

Tu skończyła mi się wena
i pomysłów nagle brak
więc na koniec sprostowanie
To nie potwór lecz Dobrusia,
zwana też
córeczką tatusia

lipiec sierpień jakoś tak 2006r
Paulina Czeredys

Paulina Czeredys "Nic się nie zdarza,
jeśli nie jest
wpierw marzeniem"

Temat: Wiersze dla naszych milusińskich

Jakiś czas temu, próbując uśpić mojego - obecnie trzyletniego - Synka, stworzył mi się w głowie taki oto wierszyk:

OPOWIEM CI SYNKU...

opowiem Ci bajkę
jak kot palił fajkę
siadał przed domem
majtał ogonem
i patrzył na chmury
jak kształty zmieniają
to, w ptaszka
to, w rybkę
to - w myszkę małą...
aż nagle poczuł
że miałby ochotę
zjeść pyszną rybkę
i popić ją sokiem -
potem pomyślał
o miseczce mleczka
tak się rozmarzył
że...
zgasła Mu fajeczka
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Wiersze dla naszych milusińskich

Paulina C.:
Jakiś czas temu, próbując uśpić mojego - obecnie trzyletniego - Synka, stworzył mi się w głowie taki oto wierszyk:

OPOWIEM CI SYNKU...

opowiem Ci bajkę
jak kot palił fajkę
siadał przed domem
majtał ogonem
i patrzył na chmury
jak kształty zmieniają
to, w ptaszka
to, w rybkę
to - w myszkę małą...
aż nagle poczuł
że miałby ochotę
zjeść pyszną rybkę
i popić ją sokiem -
potem pomyślał
o miseczce mleczka
tak się rozmarzył
że...
zgasła Mu fajeczka

Bardzo sympatyczna kołysanka. Witaj w grupie, Paulino.
Pozdrowienia dla Ciebie i Synka - Ryszard.Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 14.12.08 o godzinie 16:01

Temat: Wiersze dla naszych milusińskich

a ja znalazłem taką śląską trawestację (czy coś)

Murzinek Bambo

W Africe miyszko Bambo, Murzinek, Blank czorny, mały lokaty synek.
Czorno mo matka, łojca czornego,Ujka i ciotka, dziadka i ... kożdego.
Mo piykno chałpa - by ją zbudować trza mieć patyki, deski i trowa.
Bo przeca lepszyj chałpy nie trzeba Jak sie rok caly hyc leje z nieba.
Bestoż to nagie są Afrykony I mało kery je łobleczony.
Bestoż fest dużo se uszporują Bo czopek, mantli...nic niy kupują.

Bambo Murzinek to mądry synek I niy mo w szkole samych jedynek.
Bo sie mądrości wkłodo do gowy W swyj afrykońskij szkole ze trowy.
W szkole tyj niy ma ławek, tablicy I gimnastycznyj sali - by ćwiczyć.
Tam wszyscy afrykońscy szkolorze Mają sie od nos troszyczka gorzyj
Bo brak im heftów, taszy z książkami, Bestoż po piosku piszą palcami.

Lecz skuli tego tyż fajnie mają, Bo im nic do dom niy zadowają!
Jak już Murzinki w szkole głód mają To przerwa robią i se śniodają.
Ale niy mają tasz ze sznitami, Ani sklepiku ze kołoczkami.
Głodny Murzinek se w las zaleci, By se na drzewie fest pomaszkecić.
Może se urwać figi, daktyle Lub po banany na drzewo wylyźć.
A jak go suszy to zamiast Coli Na fest sie wielko palma wgramoli,
Kaj sie napije bardzo zdrowego, Mlyczka z łorzecha kokosowego.

My tu na Śląsku, czy tam daleko, Za siódmom górą, za siódmom rzeką
Mieszkają ludzie- kożdy w swym domu I to niy wadzi przeca nikomu,
Że jedyn jy kołocz a inny daktyle Porozmyślej o tym choćby przez chwilę!

(anonimowe)
Małgorzata B.

Małgorzata B. Ale to już było.....

Temat: Wiersze dla naszych milusińskich

NATALIA USENKO

Spacer ze słońcem

Zbiegło słońce dziś z nieba
na ziemię.
Otuliło mnie słońce
ramieniem.
Wyzłociło mi grzywkę
i piegi.
Roztopiło lodowce i
i śniegi.
Kożuch ze mnie ściągnęło
zimowy.
Wszystkie myśli wymiotło mi
z głowy…

Posadziło wśród ptaków na drzewie.
Siedzę. Śmieję się.
Z czego?
A… nie wiem…
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Wiersze dla naszych milusińskich

Natan Tenenbaum

Zuzi i Oleńce


które zachęciły mnie,
bym pisał dla nich te dyktanda


a także wszystkim moim małym przyjaciołom, takim jak Mysza, Pajączek i Biedronka, Onek i Bobo oraz wielu innych (by podyktowali je swym Rodzicom, dokładnie sprawdzili... i wystawili im dobrą ocenę; toż Rodzice będą dumni!)

Helenka

Stłukła Helenka raz filiżankę
I naskarżyła na koleżankę
Zawrzało gniewem przedszkole całe:
Bo sprawa brzydka, choć kłamstwo małe.

Przemek-smakosz

Przyszedł Przemek raz do Hanki
By skosztować z dżemem grzanki
Grzeczną Hanię chłopiec chwali:
— Tu się będziem stołowali!

Czujny Grześ

W piątek wieczór, trzynastego
Przy placu Przybyszewskiego
W Częstochowie, sławnym grodzie
Grześ herbatę pił, jak co dzień
Z nagła w sieni wszczął się ruch:
Staje w progu panów dwóch
Już od drzwi wołają; Cześć!
Przyszliśmy tu dobrze zjeść.
Grzesio grzecznie się przywitał,
Spojrzał bacznie i zapytał
— Czy spotkaliśmy się gdzieś?
Mówi przybysz: — Tyś jest Grześ
Jestem Łukasz, wujek twój
A to Bohdan, drugi wuj.
— Wolne żarty! — Grześ powiada,
Na nic cała maskarada
W mej rodzinie, odkąd żyję
Nie ma wujów, tylko stryje.
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Wiersze dla naszych milusińskich

Natan Tenenbaum

Mały szczurek


szwedzka piosenka dziecięca

— Gdzie mieszkasz, mały szczurku?
— W czapce, tam
— Co robisz na podwórku?
— Kota gnam
— Jak ma się stary tatuś?
— Marnie coś
— A ile masz dzieciaków?
— Mam ich dość!

Troll

Troll zna las, grzyby, czary
Z racji swego wieku
Lecz nie wie troll, choć stary
Co siedzi w człowieku
Rozpozna każde ziele
Słucha w lesie szumu
Lat i wiedzy ma wiele
...Tak mało rozumu
Zofia Szydzik

Zofia Szydzik wolna jak wiatr -
emerytura

Temat: Wiersze dla naszych milusińskich


Obrazek


Kot

dzień, nawet pogodny, nie dla niego,
to czas na przekąskę i słodką drzemkę!
nocne harce, podchody, to coś innego,
w nocy kota, nikt nie złapie za rękę,

gdy on w polowaniach się zaprawia,
na swojej, często na cudzej posesji.
trudności mu żadnych nie sprawia,
oddawać się wrodzonej profesji

myśliwego, wynikającej z kociej natury.
w tym nie ma zahamowań żadnych!
obojętnie, czy to kot czarny, czy bury,
dostojny jest i w każdym calu paradny!

ze zdobyczą – głowa dotyka chmury!
głośno obwieszczając swoje męstwo
patrzy na mnie dumnie – jakby z góry,
domagając się nagrody za zwycięstwo!

on czuje się ważny – on przecież wie,
kto jest tu panem, a kto sługą być musi.
więc spieszę rano, otworzyć mu drzwi,
a spóźnienie z nagrodą, niech mnie nie kusi.

bowiem zostanę wyraźnie zburczana,
za swoją opieszałość, niesubordynację,
za ociężałość, błogie zaspanie z rana,
a kot, w tym momencie - ma rację!

z nim, bowiem, równać się nie mogę ,
to jest mu wiadome, jam człowiek wszak,
mam dwoje ramion i tylko dwie nogi,
gdy spadam, niestety, boleśnie na wznak,

nie po kociemu, brakuje mi czterech łap!
zależność między nami – tak się ma,
mój kot, do posługi, mnie posiada,
tymczasem ja, mam tylko... psa!

Zofia SzydzikZofia Szydzik edytował(a) ten post dnia 15.11.09 o godzinie 12:13
Jadwiga Z.

Jadwiga Z. Bardzo długoletni
dyrektor
przedszkola,
nauczyciel dyplom...

Temat: Wiersze dla naszych milusińskich

Jadwiga Zgliszewska

MAŁY KSIĄŻĘ I RÓŻA


Piękna jest i pachnie cudnie,
no i kaszle, kiedy kłamie.
Chociaż czasem jest obłudna,
rozkochała mnie bez granic!

Nie należy kwiatów słuchać,
lecz je wąchać i oglądać.
Niepotrzebne nasze kłótnie –
ja mam ją podlewać co dnia.
Ona pięknem mnie czaruje,
a ja jej tęsknoty czuję.

Lecz nie umiem jej zrozumieć:
tych kaprysów, min i dąsów.
Kochać Róży nie potrafię
tak, jak na to zasługuje.

Więc pożegnam moją Różę,
w świat daleki powędruję…
Do widzenia, moja piękna!
Chciałem z tobą się pożegnać.

Do widzenia! Do widzenia!
Życzę tobie powodzenia!
I przepraszam, że kłamałam,
słuchać cię nie próbowałam…

Ja cię kocham – nie wiedziałeś?
Lecz nie jestem doskonała.
I to tylko moja wina
jest rozłąki tej przyczyną!

Zostaw mnie na tej planecie,
a sam odejdź szukać szczęścia.
Nie przeciągaj, musisz przecież…
Nie chcę ciebie widzieć więcej!
Jadwiga Z.

Jadwiga Z. Bardzo długoletni
dyrektor
przedszkola,
nauczyciel dyplom...

Temat: Wiersze dla naszych milusińskich

Jadwiga Zgliszewska

WĘDRÓWKA MAŁEGO KSIĘCIA


I poszedł Książę poprzez pustynię,
mijał po drodze góry olbrzymie,
próbował także z echem rozmawiać,
lecz ono wkoło tylko powtarza…

A po wędrówce długiej przez piaski,
śniegi i skały, i teren płaski,
znalazł się nagle w pięknym ogrodzie.
Do ludzi wszystkie prowadzą drogi!

Dzień dobry! Kimże panie jesteście?
Jak to? Różami! To widać przecież!
I smutek wielki ogarnął Księcia.
Myślał, że róża jest tylko jedna…

Sądził, że gdyby się dowiedziała,
pąsem by pewnie spłonęła cała
i zakaszlała by się straszliwie,
aby zmieszanie swoje ukrywać.

Kiedy się sądzi, że kwiat jedyny
jest na tym świecie. I nie ma innych,
a potem spotka róż pięć tysięcy,
to… już się nie jest szczęśliwym Księciem!
Jadwiga Z.

Jadwiga Z. Bardzo długoletni
dyrektor
przedszkola,
nauczyciel dyplom...

Temat: Wiersze dla naszych milusińskich

Jadwiga Zgliszewska

SPOTKANIE Z LISEM CZYLI OPOWIEŚĆ O PRZYJAŹNI


Mój drogi lisie, pobaw się ze mną!
Och, może kiedyś, gdy będzie ciemno…
Nie mogę bawić się z tobą, Książę,
oswoić jeszcze nikt mnie nie zdążył.
Jestem nieufny, trochę się boję…
A co to znaczy kogoś „oswoić”?

Oznacza tyle, co „więzy stworzyć”.
Tyś dla mnie tylko jest małym chłopcem,
a ja dla ciebie – zwierzęciem obcym.
Gdy mnie oswoisz – będziesz jedyny
na całym świecie. I w odwiedziny
gdy będziesz przyjść miał tak koło czwartej,
od trzeciej już tu obejmę wartę.

I moje życie blasku nabierze,
głos twoich kroków rozpoznam wcześnie
i już do nory w mig się nie skryję,
gdy moje życie rozjaśni przyjaźń.

Spójrz, widzisz w dali te łany zboża?
Wiatr im kołysze złociste kłosy.
Dla mnie nie znaczą nic – to jest smutne.
Lecz gdy oswoisz mnie, będą cudne!
Wtedy pokocham szum wiatru w zbożu,
bo mi przypomną się twoje włosy...

Bo dobrze poznasz, co oswoiłeś!
Jest w życiu taka prawda niemiła,
że ludzie mają czasu za mało,
by dobrze poznać to, co kochają.

W sklepach kupują rzeczy gotowe
i do przyjaciół nie mają głowy.
A przyjaciela trzeba oswoić...
Rozumiem, ale... jak to się robi?

Przyjdź tu codziennie i bądź cierpliwy.
Usiądź na trawie, lecz nieco dalej.
Codziennie przysuń się trochę bliżej
i w oczy sobie pozaglądamy.

Potem już będę na ciebie czekał
i poznam twoje kroki z daleka,
a gdy zobaczę Małego Księcia,
to znak, żem poznał już cenę szczęścia.

Oswoił Lisa nasz Mały Książę,
lecz w dalszą drogę musiał podążać.
Gdy przyszła pora na pożegnanie,
Lis zaczął płakać rzewnymi łzami.

Nie cieszysz się, że cię oswoiłem?
Aż tak szczęśliwy nigdy nie byłem!
Idź się pożegnać jeszcze z różami,
żeby zrozumieć, że oczy kłamią.

Na koniec sekret ci zdradzę prosty,
że najważniejsze jest niewidoczne,
bo oczy nasze kłamią najczęściej,
a dobrze widzi się tylko sercem.

Tam twoja róża tęskni za tobą,
czas się zabierać w powrotną drogę.
Pamiętaj sekret ten i wyruszaj!
Odpowiedzialny za swoją Różę...

Zaśmiej się dla mnie, mój Mały Książę,
zawsze chcę słyszeć twój śmiech uroczy...
Dla przyjaciela to zrobić zdążę,
jednak pożegnam ciebie tej nocy!

Na jednej z gwiazd jest kwiat, który kocham,
więc pod gwiazdami czuję się raźniej.
I odtąd w niebo masz patrzeć po to,
by nie zapomnieć naszej przyjaźni.
Jadwiga Z.

Jadwiga Z. Bardzo długoletni
dyrektor
przedszkola,
nauczyciel dyplom...

Temat: Wiersze dla naszych milusińskich

Autor: Jadwiga Zgliszewska

PIECZONE ZIEMNIAKI

Rwetes tu nie byle jaki,
bo będziemy piec ziemniaki.
Już ognisko wielkie płonie,
wnet kartofle wrzucę w ogień.

Dym się smugą szarą ściele,
a ziemniaki tkwią w popiele.
Białą sól w serwetce trzymam,
niecierpliwie łykam ślinę.

Gdy się zbliżam do ogniska,
a dym z oczu łzy wyciska –
czuję, że to zapach taki
mogą tylko mieć… ziemniaki!

Smakowicie przypalone,
obłupione, posolone.
Chociaż troszkę są gorące,
ale pyszne i chrupiące.

Tak więc zjadam je czym prędzej,
po następne śmiało sięgam,
a wraz ze mną grupa cała
ziemniakami się zajada!

Niebawem w wielu szkołach i placówkach będą organizowane imprezy ph. "Święto Pieczonego Ziemniaka" (u mnie też). W ubiegłym roku poszukiwałam repertuaru, na teraz - już jeden wiersz sama napisałam... ;) Wklejam, może komuś jeszcze się przyda... ;)

Temat: Wiersze dla naszych milusińskich

zootrop

jeśli chcesz zbuduję ci pudełko
niektóre marzenia można ożywić
w kilku zapętlonych klatkach

na papierowych wstążkach uwięzimy
złe sny aż długo i szczęśliwie
zakręci im się w głowie

usiądźmy to jeszcze nie czas
kiedy będziesz mnie rysował ołówkiem
jako nieruchome fazy wspomnień

zobacz – przez szpary w kartonie
skacze tygrys człapie słoń skacze
tygrys człapie słoń skacze tygrys

konto usunięte

Temat: Wiersze dla naszych milusińskich

Dla Taty

Jak Julcia zapyta tatusia o rzeczy
tak proste , klarowne i jasne
To tata sam nie wie czy był kiedyś dzieckiem
czy dziecko jest w tacie na zawsze

Dziś rano na przykład gdy tata jak zwykle
w urlopu czas prasę przegląda
Co zresztą tez czyni w czas pracy i trudu
więc wszystko tak samo wygląda

Julcia pytanie o język zarzuca
aż tata krztusi się kawą
I mówi donośnym głosikiem dziecięcym
z powagą przydaną damom

Czy zdrzemnąć ma coś z dżemem wspólnego
bo jakoś dziwnie się składa.
Czy tata już kuma o co mi chodzi
czy z żabą sobie pogada.

A może tata chce kuknąć w Świadectwo
z paseczkiem czerwonym jak słońce
Bo przecież nie ptaszek tam zajrzy z iglaka
lecz oko przez szkiełko widzące

Czy spływać mam sobie bo tata zajęty
a słuchać córeczki to nuda
A może się tatuś ruszy z kanapy
i wypad do Zoo zapoda

A co to jest ziomal zgnębiony na amen....
- a tacie już szczęka opada
A skąd niby tata znajomość języka
takiego ma dzisiaj posiadać

Oj tato, tatusiu wiem ze cię męczę
lecz wybacz istotce maleńkiej
I tak Julci serce tylko dla ciebie
w miłości prostej i wielkiej
Zofia Szydzik

Zofia Szydzik wolna jak wiatr -
emerytura

Temat: Wiersze dla naszych milusińskich

Przyroda

Co to jest, komu ma służyć? Przyroda
wszechobecna: lasy, morza, łąki i życie,
a z nim związana krystaliczna woda?
Po co nam, to bogactwo, co tak zachwyca?

Ja, w tym względzie mam swoje zdanie.
A jakie jest wasze? Nie macie? A szkoda!
Więc pozwólcie zadać sobie takie pytanie:
co będzie, gdy z naszej planety zniknie woda ?

Nie wiecie?... Posłuchajcie więc zatem!
Wszak woda, to nośnik wszelkiej życia karmy,
Bez niej najpierw zniknie zieleń, a potem...
utrą ziemię na proch - czasu żarna!

Zmieni się w wielką kulę popiołu!
Zniknie ziemski płaszcz – atmosfera,
umrze, co żyje, wraz z ziemią – pospołu!
Dodać do tego coś więcej? Nie trzeba!

Znikną lasy i zielnych łąk kwieciste dywany.
Nie będzie owadów, ni śpiewu skowronka!
Nad wypaloną ziemią – wiatrem pył wzbijany,
czernią zasłoni najmniejszy promień słonka!

Wysychające jeziora i życiodajne rzeki,
straszyć będą koryt upiorne ślady.
Gdy opadną ziemi umęczone powieki,
zapłacze nad nią tylko księżyc blady!

W ciemnym kosmosie zimne planety,
a wraz z nimi nasza ziemia martwa,
o czarnym licu, krążyć będzie, niestety,
samotnie, sucha, jak powierzchnia Marsa!

Więc kochajcie drogie dzieci przyrodę,
jesteście jej cząstką maleńką zaledwie,
i zdradzę wam jej wielki sekret - na osłodę,
jej kolorowa miłość do was - nie blednie!

Wierszyk ten pisałam na zmówienie mojej wnuczki na konkurs recytatorski wierszy o przyrodzie :-)Zofia Szydzik edytował(a) ten post dnia 31.12.10 o godzinie 12:00
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Wiersze dla naszych milusińskich

Aleksandra Olędzka-Frybesowa

Haiku dziecinne


motyl

kiedy motyl odleciał
w zaciśniętej rączce
nic - ach tyle!

konik na biegunach

rżenie wiatru w gałęziach
rozwiane grzywy trzcin
podaruję ci drewniany koniku

huśtawka

ziemia staje trochę na głowie
skrzydła niepotrzebne - w przód i w tył
naprawdę sam w rytmie powtórzeń

balonik

niebo niebieski balonik
sznurek wysunął się z palców
jak dobrze: z góry wszystko jest małe

z tomu "Wciąż inaczej",
Wydawnictwo Literackie, 2003


Wiersz jest również w temacie
Miniatury poetyckie - M.M.
Michał M. edytował(a) ten post dnia 05.05.10 o godzinie 22:04

konto usunięte

Temat: Wiersze dla naszych milusińskich


Obrazek


Irena Suchorzewska

Mam trzy lata


Mam trzy lata, trzy i pół,
Brodą sięgam ponad stół.
Do przedszkola chodzę z workiem
I mam znaczek z muchomorkiem.
Pantofelki ładnie zmieniam,
Myję ręce do jedzenia.
Zjadam wszystko z talerzyka,
Tańczę, kiedy gra muzyka.
Umiem wierszyk o koteczku,
O tchórzliwym koziołeczku
I o piesku co był w polu,
Nauczyłam się w przedszkolu.

Przed lustrem

Od rana robi
Przed lustrem miny.
Stroi się chyba
Ze dwie godziny!
"Czy się uczesać
Na bok, czy w loczek?
A może lepiej
Zapleść warkoczyk?
Czy wziąć korale,
Czy może broszkę?
Wstążkę czerwoną
Czy może w groszki?
Czy wziąć sweterek
Z wyszytym pieskiem,
Czy może bluzkę
W kratki niebieskie?"
A od tygodnia
zębów nie myje
I (daję słowo) -
Brudną ma szyję!!

Chwalipięta

- Patrzcie! Mam sukienkę w prążki,
granatowe piękne wstążki...
A wy nie!
Mam pierścionek i korale,
aż pięć miśków i dwie lale...
A wy nie!
Mam akwarium i chomika,
i zegarek, który cyka...
A wy nie!
I mam jeszcze szklane, nowe
kulki różnokolorowe...
A wy nie!
Tak się chwali,
tak się chlubi
(Nikt w przedszkolu
Jej nie lubi).
Tak się chwali,
jak najęta!
Czemu? Bo jest
chwalipięta.
A wy nie??

Przekora

- Chodź, Kubusiu.
A on staje.
Podaj rękę!
Nie podaje.
Jedz porządnie,
jeśli łaska!
On specjalnie
buzią mlaska.
Wynieś śmiecie,
bardzo proszę!
- Nie wyniosę,
bo nie znoszę!
- Czas juz spać,
ósma godzina!
On zabawę rozpoczyna.
Kiedy zaśniesz?
Późna pora.
Nigdy!
Ja jestem przekora!

Spacerek

Tysiąc kroków -
tysiąc psot!
Tu w kałużę -
tam na płot!
Na trzepaku -
kozły fika
I w dal skacze
z krawężnika.
Obskubuje
liście z krzaka
I zaczepia
przedszkolaka.
Na chodniku
kredą bazgrze
(I na domach
też - a jakże!).
Biega, skacze,
wrzeszczy śpiewa.
Gol! Kamieniem
w sam pień drzewa!
Chlapie błoto,
trzeszczy płot...
Tysiąc kroków -
tysiąc psot!Krystyna Bielarczyk edytował(a) ten post dnia 01.06.10 o godzinie 12:47
Mar P.

Mar P.
www.mar-canela.blogs
pot.com

Temat: Wiersze dla naszych milusińskich

były tu piękne wierszyki dla wnuczki, był wierszyk dla synka...
a ja podzielę się z Wami wierszem, który podarowałam mojej córce, gdy kończyła 22 lata :)

przeczesujesz palcami gwiazdy
spojrzeniem odgarniasz chmury
malujesz jasne myśli

wiem
bo czasami podglądam

przemierzasz wrzosowe pola
przyjaźnisz się z owcami
czule głaszczesz ziemię

wiem
bo czasami podglądam

galopujesz uczepiona grzywy
nieraz rozmawiasz z ptakami
pozdrawiasz przydrożne kamienie

wiem
bo czasami podglądam

obejmujesz stare drzewa
ratujesz zbłąkane istoty
pijesz herbatę z miodem

wiem
bo czasami podglądam

tak mało pragniesz dla siebie
nic prawie nie mówisz o sobie
wciąż szukasz własnego miejsca

wiem
bo niewidoczna
jestem zawsze przy Tobie

Następna dyskusja:

Nasze wiersze - do poczytan...




Wyślij zaproszenie do