Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: W harmonii z przyrodą

Tomas Tranströmer*

Kilka minut


Ta niska sosna na bagnie trzyma koronę w górze: ciemną szmatę.
A to co widać to nic
w porównaniu z korzeniami tym rozcapierzonym, skrycie pełznącym, nieśmiertelnym albo wpół śmiertelnym
systemem korzeniowym.

Ja ty ona on też się rozgałęziamy.
Poza to czego się chce.
Poza Metropolis.

Z mlecznobiałego letniego nieba spada deszcz.
Czuję jakby moich pięć zmysłów podłączono do innego stworzenia
poruszającego się tak zawzięcie
jak biegacze w jasnych strojach na stadionie, gdzie ciemność spływa rzęsiście.

z tomu „Mörkerseende”, 1970

tłum. ze szwedzkiego Leonard Neuger

*notka o autorze, inne jego wiersze w oryginale i linki do polskich przekładów
w temacie Poezja skandynawska
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 11.10.11 o godzinie 10:14
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: W harmonii z przyrodą

Ocieplenie

Wypalony apatyczny nijaki
zamieniam się powoli
w bezmyślny automat wykonuję
rutynowe czynności
podtrzymania wegetacji bez uczuć
bez pragnień bez tęsknot
posuwam się jak robak w ciemnym
korytarzu nie idę nie lecę nie płynę
bo robaki posuwają się tylko
w nieznane

I nagle ciepły podmuch
od oczu przebiega całe ciało
jak miły i ważny
w środku mroźnej zimy
jadąc rutynowo z miasta A
do miasta B dostrzegam
w oddali na zaszronionym polu
grupkę saren które
przybiegły z pobliskiego lasu
na swoje sarnie śniadanie
złożone z kiełkujących i zamrożonych
w polnej lodówce listków rzepaku
zatrzymuję ten obrazek chowam go
głęboko na sercu bo
w tym dniu bezbarwnym on jedynie
ma sens głębszego istnieniaTen post został edytowany przez Autora dnia 16.03.14 o godzinie 05:01
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: W harmonii z przyrodą

Jerzy Harasymowicz

W górach


Nic się nie dzieje pada deszcz
i rosną listki na wierzbowych kołkach
kołysze się ława na linach deszczu
kołysze się pejzaż jak sroka
PKS odjechał ze spiętrzonym bagażem gór
z czarną ikonką Twej twarzy

w: Jerzy Harasymowicz "Późne lato",
Wydawnictwo Literackie, 2003


wiersz jest również w temacie Góry, poezja i myMichał M. edytował(a) ten post dnia 16.02.11 o godzinie 22:31
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: W harmonii z przyrodą

Eugenio Montale

Drzewa cytrynowe


Posłuchaj mnie, poeci uwieńczeni
poruszają się tylko pośród krzewów
o nawach rzadko używanych, jak bukszpany, ligustry, akanty
Ja jednak lubię drogi, które wychodzą na rowy
porosłe trawą, gdzie chłopcy
w kałużach pół wyschłych mogą czasem
złapać wychudłego węgorza:
ścieki wytyczone obok traktu,
zstępujące między kitami trzcin,
zapadające w ogródki, pośród drzew cytrynowych.

Lepiej, jeśli świergoty ptasie
gasną wchłonięte w błękit:
wyraźniej słychać szept
gałęzi przyjaznych w powietrzu nieruchomym prawie,
zmysły chłoną tę woń, która nie umie
oderwać się od ziemi
i sączy się w sercu słodyczą niespokojną.
Tu namiętności zbłąkanych
milknie cudem wojna,
tu i u nas biednych nawiedza udział nasz w bogactwie,
a jest to cytryn woń.

Widzisz w tych zamilknięciach, gdy rzeczy
oddają się nam w ręce, i rzekłbyś, że niebawem
zdradzą swoją ostateczną tajemnicę,
nieraz czeka się na to,
że odkryjemy nagle pomyłkę Natury,
martwy punkt świata, ogniwo, które nie trzyma,
nić, którą trzeba rozwikłać, aby nas wreszcie powiodła
w jakiejś prawdy krąg.
Oczy szperają dokoła,
myśl bada, łączy, rozdziela,
wśród woni, która się tym szerzej rozlewa,
im bardziej dzień znużony omdlewa.
Są pory ciszy, w których dostrzec można
w każdym oddalającym się cieniu człowieczym
jakiegoś Bóstwa spłoszonego krok.

Ale złudy nie staje, czas niesie nas powrotnych
w te hałaśliwe miasta, gdzie błękit się jawi
tylko po kawałku, w górze, między gzymsami.
Deszcz potem ziemię nuży; zimy
gnuśność gęstnieje nad domami,
światło robi się skąpe, dusza – gorzka.
Aż jakiegoś dnia, zza nie domkniętej bramy
ukazują się nam między drzewami na podwórzu
żółte kule cytryn:
wtedy topnieje serca lód
i w nasze piersi strącają ulewę kropli,
rosę pieśni
te złote trąby słonecznego blasku.

z tomu „Ossi di seppia”, 1925

tłum. Zygmunt Kubiak

wersja oryginalna pt. „I limoni” w temacie
W języku Dantego
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 18.02.11 o godzinie 12:57
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: W harmonii z przyrodą

Paavo Haavikko*

* * *


Wieje i wieje, ale świerki nasłuchują w milczeniu
i nie poddają się burzy.
Otulają się w żółtość osiki i brzozy na zboczu
gdy pora zmieniać liście.
Pogoda w smętnym bezruchu tej północnej okolicy,
gdzie śpiewają ptaki,
i wzlatują ptaki
ponad inne strony świata i inne kraje.

z tomu „Tiet etäisyyksiin”, 1951

z fińskiego tłum. Łukasz Sommer

*notka o autorze, inne jego wiersze i linki w temacie
Poezja skandynawska
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: W harmonii z przyrodą

Pier Paolo Pasolini*

* * *


Teraz, daleki, inny, w wietrze prawie
nieziemskim co poruszając powietrze
nieczyste, czerpie życie ze stagnacji

śmiertelnej rzeczy, widzę zagrody,
pola, placyk Rudy;
wyżej białe Alpy, a w dole, wzdłuż kanałów

między polami kukurydzy i winnicami, wilgotne
światło morza. Ah, nić tajemnicza
wije się jeszcze; a w niej, naga

rzeczywistość – nierealne Coś
co wiecznym czyniło tamten wieczór.
Atmosfera nabrzmiała i radosna

twoich pierwszych obrazów, gdzie była
zieleń zielenią prawie dziecięcą
a żółć stwardniałym woskiem

delikatnego Ekspresjonisty, a pochyłości
łanów widmami ciepłego seksu
młodzieńczego – pulsowała na granicy

tego miejsca sekretnego, gdzie udręczone
słońcem wiecznie pomarańczowym
najsłodsze jest letnie popołudnie, a w nim

płonie skorupa zapachów, modra
cierpkość traw, łajna co wiatr
miesza...

Ty znasz to miejsce, to Friuli
co tylko wiatr muska, co całe jest zapachem.
Z niego schodzi w twoich tajemniczych

flecistów, słodka gruda
czerni i fioletów i toczy się
z niego tęczowa smoła

na twoich Chrystusów przygwożdżonych między warstwami
światła osuwającego się z transeptów Aquilei
i stamtąd powracają w ciepłe

oślepiające wieczory Niziny, lub
w białe, mroźne poranki, kanałami
płynący twoi rybacy, zieloni od czuwania,

którym sól czerwieni szorstkie zmarszczki,
lub młodzieńczy czernieją dniówkarze
na poręczach promu wieczornego,

oparci o uchwyty, zmęczeni,
spaleni, gdy już noc zapowiada się
w smutnym miasteczku, światłami i śpiewem.

z tomu „Le ceneri di Gramsci” 1957

tłum. z włoskiego Marzena-Maria Smoleńska

*notka o autorze, inne jego wiersze w oryginale i linki
do polskich przekładów w temacie W języku Dantego
Ten post został edytowany przez Autora dnia 16.03.14 o godzinie 05:04
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: W harmonii z przyrodą

Mark Strand*

By rzeczy czynić całością


Na polu
jestem brakiem
pola.
Tak zawsze
się dzieje.

Gdziekolwiek jestem
jestem brakiem czegoś innego.

Gdy idę
rozdzielam powietrze
i wtedy
powietrze wraca
by zapełnić przestrzeń
gdzie przed chwilą byłem.

Każdy ma powód
by się ruszać.
Ja ruszam się
by rzeczy czynić całością.

z tomu „Sleeping with One Eye Open”, 1964

tłum. Grzegorz Musiał

*notka o autorze, inne jego wiersze w oryginale i linki
do polskich przekładów w temacie Poezja anglojęzyczna
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: W harmonii z przyrodą

Jules Supervielle

Nieznani przyjaciele


Tobie się rodzi ryba gdzieś w dalekiej toni
I poczyna wirować w ciemnej wód głębinie,
Tobie się rodzi gwiazda, oświeca ci ziemię,
Pieśnią chce okryć skronie, lecz nie umie więcej
Niż jej siostrzyce nocne, wszystkie gwiazdy nieme.

Nieznany, w pełni lotu, tobie ptak się rodzi
I sekret twój bezpiecznie w swoim sercu więzi,
Gdyż zawsze świergot ptasi jest milczenia znakiem.
Unosi się nad drzewa, siada na gałęzi,
Wydaje się jak inne, pospolite ptaki.

Dokąd biegną zające, przebiegłe łasice,
Gdy nie ma myśliwego jeszcze w okolicy?
Kto strachem je nawiedził i prze grozą goni
Wiewiórkę, co w ucieczce bierze kształt gałązek,
I sarny o źrenicach smutnych, przerażonych?

Przyjaciel się narodzi,by ciebie oszukać,
I nie pozna on twego imienia ni oczu,
Lecz tylko smutek wzruszeń tak jak tylu innych.
Poczuje w swoim sercu to tak dziwne bicie
Dni, nieprzeżycia których wcale nie jest winny.

Gdzież ty się kryjesz teraz z obliczem znękanym
Przez mijanych przechodniów, ptaki i zwierzęta,
Coś mówił nie zaznawszy ni szczęścia, ni biedy:
„Jeżeli spotkam w życiu przyjaciół nieznanych,
Czyż za zło wyrządzone rozpoznam ich kiedy?”

O przebaczenie proszę za ciebie i za nich,
Za ciszę i słowa nierozważne,
Za słowa przychodzące od tych warg nieznanych
I rażące z oddali jak kule zbłąkane,
I za czoła, co łatwo niepamięcią marzną.

z tomu „Les Amis inconnus”, 1934

tłum. Zbigniew Bieńkowski

wersja oryginalna pt. „Les amis inconnus”
w temacie W języku Baudelaire'a
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 02.04.11 o godzinie 19:28
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: W harmonii z przyrodą

Kenneth Rexroth

Mówią, że to nie wiersz


I

Wszystko, co jest, jest harmonią,
inaczej by nie przetrwało.
Harmonia części z całością -
oto definicja dobra.
Dlatego wszystko, co jest, jest dobre.
Człowiek jest częścią tego wszystkiego, co jest, zatem
jest częścią tej harmonii.
Tak więc z natury jest dobry.
O ile zna to, co jest,
zna ją, ponieważ
sam w sobie jest harmonią części w całości,
tego samego rodzaju jak
to, co jest. Przeto
harmonia wszystkiego, co jest,
może zespolić się i bez człowieka
z harmonią wszystkiego, co istnieje
w człowieku jako poznawalne
dobro, jako wewnętrzny moralny walor.
Ale jeśli to dobro jest dogłębnie poznane
przez jedną stronę – ludzkość, musi ono
być także poznane przez drugą
stronę – przez Wszystko, Co Jest, stąd ten, co
pozostaje w doskonałej zgodzie ze Wszystkim,
Co Jest, może oddziaływać na To bez wysiłku
i z pewną wzajemnością, jak to jest we
wzajemnej miłości wśród przyjaciół.
Jakie to piękne i zwodnicze
i jak cuchnie krwią
wojen i ukrzyżowań.

II

Porządek wszechświata
jest tylko odbiciem
ludzkiej woli i rozumu.
Każde istnienie jest przypadkowe,
żaden byt nie jest samowystarczalny.
Wszystkie rzeczy wprawiane są w ruch przez inne.
Żadna rzecz nie porusza się samoistnie.
Każdy byt powoływany jest przez inne.
Żaden nie stanowi sam dla siebie przyczyny.
Nie ma bytu doskonałego.
Byt nie zna ekonomii.
Istnienia mnożą się
bez konieczności.
Nie mają dostatecznej przyczyny.
Jedynym porządkiem natury
jest poprawny związek
jednej osoby z drugą.
Nieosobiste związki ze swej natury
są nieuporządkowane.
Związki osobiste są jakby
wzorem, przez który postrzegamy
naturę jako pewien system.
Homer i inni mądrzy ludzie
powtarzali
raz po raz, że we wszechświecie
wśród tych wielkich praw i sił, które
poruszają świat, porządek jest
tylko odbiciem
odwagi, wierności,
miłości i uczciwości ludzi.
Same w sobie są one okrutne
i nieopisanie kapryśne.
Człowiek, który im ulega – wpada w obłęd,
zabija swoje dziecko, żonę lub przyjaciela
i umiera w krwawym pyle,
zniszczywszy uprzednio bezcenną
pracę innych ludzi.
Ten, kto te prawa przechytrzy, dożyje
późnej starości w swoim własnym domu.

tłum. Zofia Prele

wersja oryginalna pt. „They Say This Isnt't a Poem”
w temacie Poezja anglojęzyczna
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 30.06.11 o godzinie 19:36
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: W harmonii z przyrodą

Oddvar Rakeng*

Park Søndre się budzi


Park Søndre
budzony jest
latem
śpiewem ptaków
i chwiejnym krokiem
turystów
opuszczających
nocne kluby w poszukiwaniu ostatnich resztek
pamięci
w wydziale
narządu zmysłu

Park Søndre
budzony jest
także
śpiewem łabędzim
podczas kiedy Leda
zajęta
swoją poranną toaletą
pod miejską
fontanną
przegląda się
we własnej tafli wody
wyposażonej w
lustrzane odbicia

Park Søndre
budzi się też
monotonnym dźwiękiem
pojazdów służby zdrowia
spieszących w kierunku
ulicy Storgata
i dalej do Maihaugen
ulicami Sandvigsgate
Sondregate
Utsiktsbakken i
Breidablikk
rzeczką Rennestenelva
wartko płyną
od ulicy Smedgutua
małe stateczki
z zagranicznego papieru
od cukierków
mijając zakręt
koło piekarza Rambeksa
który bezustannie budzi
Park Søndre
zapachem
świeżo pieczonego
chleba

Park Søndre
jest budzony
jesienią
amatorskim śpiewem
lokalnych mieszkańców
opuszczających
areny nocnych klubów

Ambulans powietrzny
z Dombås
wabiony
światłami
połyskującymi jak drogocenne kamienie
na dachu gimnazjum
w Lillehammer
przyspiesza wirowaniem śmigła
pierwsze o tej porze roku
opadanie liści
przed podejściem
do lądowania

Zimą
Park Søndre budzi się
ciszą prószącego śniegu
i autobusami
przesuwającymi się
jak oświetlone domy
budzi się
ciężkimi jak z ołowiu
wskazówkami zegara
przypominającymi
o powtarzającej się
codzienności
a nieporadne ślady nart
prowadzące do przedszkola
dają nadzieję na przyszłość
jak linia horyzontu
koło Korpberget
trzymająca w ramionach
drżącymi od mrozu poranek
dopóki roznosiciel gazet
nie otworzy dnia

Z tomu „Paparazzi. Dikt”, 2009

tłum. z norweskiego Ewa Jarvoll Nilsen

*notka o autorze, inne jego wiersze w oryginale i linki
do polskich przekładów w temacie Poezja skandynawska
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: W harmonii z przyrodą

Birgitta Lillpers*

Perełki


I

Gdzie nagie dno
przy ujściu
biegły pasy
szlifowanej zieleni
żarząc się skroś grubego błota.

Rany, potężne kadłuby
na mieliźnie
a ogień gryzł i trzaskał
wiatrem, wrzącym laminatem

II

perełki;

przecinać nitki
nad szorstkim płótnem
co zbiera każdy
wstrzymany ruch
potoczystego lśnienia.

Że dzwoni w sprawie
niespodziewanej pomocy,
słyszeć: krzyk, płacz, śmiech
bez reszty wypełniają
rozmowę, ciemnozielone, koloru wina,
słońce i cienie przez pokój
z hoją

i cukrowe krople hoi

z tomu „Nu försvinner vi eller ingår”, 2007

tłum. ze szwedzkiego Anna Topczewska

*notka o autorce, inne jej wiersze w oryginale i linki
do polskich przekładów w temacie Poezja skandynawska
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: W harmonii z przyrodą

Dieter Treeck*

Całun bluszczu


Zielono przy mojej drodze,
która mnie dwa razy dziennie
do biura prowadzi i z powrotem,
mój wzrok nie oderwany od zegarka.
Jego terror
mnie samego czyni
sobie obcym. Zielono.
Całun z bluszczu, łatwy do
pielęgnowania, otoczony betonem,
stwarza iluzję życia,
gdzie natura naturę tłumi.
Posypcie mi barwne plastykowe kwiaty
na ten smutek z kamienia.
To, co jeszcze przypomina naturę,
zmywa deszcz chemicznie do czysta.

z tomu „Dziura w świetle”, 1987

tłum. Stefan Papp

*notka o autorze, inne jego wiersze w wersji oryginalnej i linki
do polskich przekładów w temacie A może w języku Goethego?
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: W harmonii z przyrodą

Robert Bly
     

Pustelnik o świcie


Wcześnie rano pustelnik budzi się, nasłuchuje
Korzeni jodły poruszających się pod jego podłogą.
Ktoś tam jest. Ta siła ukryta
W ziemi unosi latem świat. Kiedy
Mężczyzna kocha kobietę, karmi ją.
Tancerze posypują trawnik, uważając na swe stopy.
Kiedy kobieta kocha ziemię, karmi ją.
Ziemia odżywia to, czego nikt nie może zobaczyć.

z tomu „Turkish Pears in August”, 2007

tłum. z angielskiego Ryszard Mierzejewski

wersja oryginalna pt. „The Hermit at Dawn”
w temacie Poezja anglojęzyczna
Ten post został edytowany przez Autora dnia 16.03.14 o godzinie 05:10
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: W harmonii z przyrodą

Pentti Holappa*
        
        
Wizerunki przyrody 1


Chory lis zagrzebał się w najgłębszym kącie nory.
Sierść obłazi na nim, mokra od deszczu, śmierć jest coraz bliżej.
Sosna trzyma wartę przy stosie kamieni; w jej jasnozielonych igłach
mienią się krople rosy, by uświetnić ten ostatni dzień – poniekąd świąteczny.
Wrona przyszła z wizytą, podśpiewuje. Żegnaj, szumi las
i reszta świata. Coś na kształt duszy wyrywa się z komórek i odchodzi
wołając: Dlaczego? Dlaczego ciągle świecą gwiazdy? Czemu trzeba spadać
tak głęboko?

tłum. z fińskiego Łukasz Sommer

wersja oryginalna pt. „Luonnonkuvia 1” w temacie Poezja skandynawska


Wizerunki przyrody 2

Między dwiema szybami urodził się owad,
zobaczył, jak jego kuzyni fruwają swobodnie pod niebem,
a potem wszystkich wywiał nadprzyrodzony wicher.
Próbował do nich dołączyć, starał się jak mógł,
nie wiedząc, że już na początku przeznaczono m samotność.
Wątłe skrzydła prześwietlało jesienne słońce, straszliwy
płomień, coraz słabszy, wkrótce miał zgasnąć.
Owad czekał do końca.

Wizerunki przyrody 4

Wrona rzuca się z czubka świerku, leci nad szosą. Roztrzaskuje ją szybki samochód.
W tejże chwili eksploduje słońce, wszechświat kurczy się do pojedyńczości.
Sekunda trwa miliardy lat. Nikt ich nie mierzy. Chodziła chwiejnym krokiem,
upierzenie miała czarno-szare, wzrok surowy. W swojej świadomości hodowała
wszystko, co było, co jest. Teraz nie ma nic. Pozór lasu
ugina się na jesiennym wietrze, zdałoby się, że pada, że chmury suną nad powierzchnią
zapomnianej planety i nikt nie widzi, że tego wszystkiego naprawdę nie ma.

Gdzieś tyka zegar.

Wizerunki przyrody 5

Dlaczego? Jakim praem na Wenus jest gorąco,
a na Marsie brak powietrza? Ameryka oszalała, Rosja to chaos,
Azjatów czeka śmierć przez uduszenie. Poeta kocha'
chociaż bez wzajemności. Mało kto dostrzega własne szczęście,
porządek życia to morderstwo. Dlaczego? Istnienie przebija się
przez jednostkę i płonie.

Oświecony niewolnik napisał starożytne dzieła. Jego już nie ma,
nie zostało nic do odczytania.
Właśnie tak i właśnie dlatego.

Wizerunki przyrody 8

Widzę łosia, widzę mrowisko,
wiatr zdziera z brzozy żółte liście.
Człowiek pierwotny skrada się ścieżką
i chce zabijać. Teraz widzę kubeł na śmieci,
asfaltowe podwórko, odkurza ją maszyną facet
w niebieskim kombinezonie. Widzę siebie. Najpierw
nic, potem ukłucie niepokoju, które
odchodzi tak jak przyszło.
Myśliwy ogląda się przez ramię,
łoś zdążył uciec. Mrowisko wrze.
Facet w kombinezonie patrzy i nie widzi.
W tej właśnie chwili żyje.

z tomu „Sormenjälkiä tyhjässä”, 1991

tłum. z fińskiego Łukasz Sommer

*notka o autorze, inne jego wiersze w wersji oryginalnej i linki
do polskich przekładów w temacie Poezja skandynawska
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 25.01.12 o godzinie 18:36
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: W harmonii z przyrodą

Ilse Tielsch
        
        
Północny Weinviertel


Jak mam go opisać
krajobraz który tak kocham
że jego widok mnie boli
jego zapachy wzbierają w mojej głowie
odurzają mnie
jego wytrawne wonie
gdy w lipcowym słońcu schną zielska
kiedy rozkwita zboże
lub ziemia paruje
po deszczu

w górę i w dół wzgórza
delikatnie falista partytura
wszystkich tonacji
pszeniczny blond kukurydziane złoto zieleń buraków
olśnione światłem jasnego lata
blady brąz cieniuje pod rozległym niebem
jesienią

szukam czułych nazw
dla przydroży
przy których sporadycznie jeszcze
kwitnie mak polny
dzika róża otwiera skromnie
swoje jasnobarwne oczy kwiatów
mlecz złotem maj rozświetla

teraz karczowane są
ostatnie aleje wiśniowe
zgrzyt pił
wrzyna się w moje serce
zamykam oczy i widzę
małą wyspę dachów
do której chciałabym się zbliżyć
w przejrzyście mroźny dzień zimy
przez skrzypiący śnieg

z tomu „Dorn im Fleisch. Ausgewählte Gedichte/
Cierń w ciele. Wiersze wybrane”, 2010

tłum. Justyna Żabska

wersja oryginalna pt. „Weinviertel Nördlisch”
w temacie A może w języku Goethego?
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 27.02.12 o godzinie 06:04

konto usunięte

Temat: W harmonii z przyrodą

Marianna Bocian*

Opis


Stoję pod drzewem orzechowym. Jest już pora jesieni.
Ból od paru dni poraża ciało. Są chwile, gdy nie widzę,
nie słyszę niczego z zewnątrz, słysząc łomot serca.

Patrzę na pękające łupiny uwalniające złociste orzechy.
Powoli dostrzegam w tym obrazie mój stan dojrzewania.
.
Opasuję pień drzewa orzechowego, przykładam czoło.
Wiem, że dziś nie odpowie mi, czy boli go opadanie owoców.
Czuję ulgę. - Nikt nie kłamał, gdy mówił, że drzewa
potrafią ująć człowiekowi bólu, a nawet uleczyć.

Wiem od niezliczonych razy, że jest to możliwe.
Mądrość życia drzew jest starsza od człowieka,
jest życiorodną potencją światłości,
która nie uczyniła ani razu
wykroczenia przeciwko Prawu ziemi i nieba.

z tomu „Ciągła odsłona”, 2003

*Marianna Bocian (1942-2003) – jedna z najwybitniejszych polskich poetek współczesnych, określana mianem „Norwida w spódnicy”, która nie otrzymała nigdy żadnej znaczącej nagrody literackiej, w czasach PRL-u prześladowana przez władze komunistyczne, postać piękna i zarazem tragiczna. Ukończyła filologię polską i filozofię na Uniwersytecie Wrocławskim. Z Wrocławiem związała też całe swoje życie zawodowe. Po studiach pracowała jako korektorka we wrocławskim oddziale wydawnictwa PWN, w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej im. T. Mikulskiego
i w Dzielnicowej Bibliotece Publicznej im. T. Zelenaya.. Współpracowała z czasopismami „Agora”, „Odra”, „Nadodrze”, Konfrontacje”, „Odrodzenie”, „Akant”, „Nowator”. Pierwszy swój tomik wierszy „Poszukiwanie przyczyny” wydała pod pseudonimem Janusz Bełczęcki w 1968 roku.
W latach 70-tych, współpracując z niezależną prasą opozycyjną, publikowała pod pseudonimem Danaid. Inne jej tomy wierszy, to: „Wieży BABEL Pospolita” (1972), „Narastanie” (1975), „Proste nieskończone” (1977), „ „Strzępy fotografii” (1977), „Scalone z rozkładu” (1978),
„Actus hominis” (1979), „Ograniczone z nieograniczonego” (1982), „”Odczucie i realność” (1983), „Spojenie” (1988), „Stan stworzenia” (1989), „Z czasu jedni” (1990), „Gnoma” (1992), „W kręgu stanów ludzkich” (1995), „”Bliskie i konieczne” (1998), „Ciągła odsłona” (2003).
Jest też autorką tomu wierszy dla dzieci „Narodziny słowa” (1991) oraz książek prozatorskich: „Odejście Kaina” (1979) i „Przebudzeni do życia” (1984). W 2009 roku wrocławska Oficyna Wydawnicza ATUT opublikowała pośmiertnie szeroki wybór jej wierszy „Jasno i bogato. Utwory poetyckie. Wybór i opracowanie Danuta Bednarek i Eryk Ostrowski. Wstępem opatrzył Eryk Ostrowski.” Marianna Bocian zmarła po długiej i ciężkiej chorobie 5 kwietnia 2003 roku w wieku 61 lat.


Inne wiersze Marianny Bocian w tematach: Miłość, s. 8, s. 9, Ciało mojego ciała, s. 1,
s. 2, Poezja i architektura, Między dobrem a złem, „Niebo jest u stóp matki”, s. 2, s. 5, Warszawa w poezji, Ogród przedziwny, Szpital, Starość, Pierzaści bracia mniejsi, s. 4,
s. 9, Śmierć, Poetyckie studium przedmiotu, Światło, W harmonii z przyrodą, Bajki, Angelologia i dal..., czyli motyw anioła w poezji, Cóż jest piękniejszego niż (wysokie) drzewa..., Motyw ojca, s. 3, s. 6, Samobójstwo w wierszach..., s. 2, s. 6, Mój świat,
A mnie jest szkoda słomianych strzech/Powroty, Pożegnania, ostatnie słowa..., Portret (super) męski, Mosty w poezji, Między dobrem a złem, Łzy, płacz, rozpacz..., Umysł
i potęga myśli
, Krzyż, Obraz Madonny w poezji, Syn - minie pismo, lecz ty spomnisz, wnuku, W nigdzie nic..., czyli o pustce w poezji, Samotność, s. 6, s. 10, Góry, poezja i my
Marta K. edytował(a) ten post dnia 28.07.12 o godzinie 18:18
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: W harmonii z przyrodą

Jonathan Galassi
       
      
Zmiana pogody


Linia wodna ponad okiennym parapetem
podnosi się szaro jak nadchodzące światło. Słońce zawiesza się
niepewnie we mgle nad rozłożonym niczym żagiel poddaszem
gdzie widzę dzień gotowy do drogi.

Lato już prawie minęło. Ale to jeszcze trwa
jak dotknięcie zimy w wodzie.
Nie robimy niczego z naszymi dniami. W nocy
słuchamy dryfu tanecznej muzyki
w poprzek zatoki, unikającego tego, co przybywa.

Wychodzę w ten pochmurny poranek i wycieram
rodzinny kurz, testując moją wolę by walczyć z falą.
Ścierka i kości. Pracuję dla skały wapiennej.

Jestem surowy na wietrze. Okulary
uwierają, kiedy stoję patrząc na statki i ląd.
Zmiana pogody zdziera kąty nieba
niesamowicie żółtego. Gdzieś poza wzrokiem
wyspa związana przez gwiżdżące fale
wirujące w jasnym oku huraganu.

„Poetry” April 1971

tłum. z angielskiego Ryszard Mierzejewski

wersja oryginalna pt. „Change of Weather”
w temacie Poezja anglojęzyczna
Ten post został edytowany przez Autora dnia 21.09.13 o godzinie 17:01
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: W harmonii z przyrodą

Richard Wilbur


Na uboczu


Chociaż sezon zaczął już rozmowy
Swoimi długimi zdaniami ciemności,
Konary modrzewia na wysokości,
Na nich złoty puszek tygodniowy.

A potem tylko witkami wierzbowymi
Stawiają wykrzykniki świetlane,
Pochylone gałęzie przystrajane
Cienkimi liśćmi, skręconymi i żółtymi.

Do zimy, będą uwolnione
Z pierwszą ulewą i grzmotami
Śnieżna skorupa spłynie z roztopami,
Jej nawisy zostaną opuszczone.

z tomu „Collected Poems 1943-2004”, 2004

tłum. z angielskiego Ryszard Mierzejewski

wersja oryginalna pt. „Asides” w temacie
Poezja anglojęzyczna
Ten post został edytowany przez Autora dnia 16.03.14 o godzinie 05:34
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: W harmonii z przyrodą

Lipcowy poranek
                        pierwsza kropla dnia
                        uderzyła w konstelację snu


                                        Tymoteusz Karpowicz

Otworzyłem oczy
chyba równocześnie ze słońcem
o świcie
w lipcową niedzielę
wypoczęty i rześki po wczorajszym
upale męczącym cały dzień
który uważałem za stracony bo
bez poezji i nastawiony
jedynie na
fizyczne przetrwanie

Wziąłem zimny prysznic
zaparzyłem kawę i ochoczo
siadłem do lektury wierszy
a poeta był przepyszny oryginalny
inteligentny pięknie
malował przyrodę a w niej krajobrazy
drzewa leśne zwierzęta owady ich
specyficzne zapachy i dźwięki ale ja
siedziałem wciąż
nie na pachnącej łące a na twardym
krzesełku w pokoju gdy
usłyszałem nagle żałosny płacz krowy
za oknem
niewydojonej wieczorem a może już
głodnej o świcie

I w jednym momencie rozśpiewały się
ptaki nad głową i ciche bzyczenie owadów
a w nozdrza uderzył zapach letniej łąki
i gdy się rozejrzałem
siedziałem już pośrodku niej na zielonej
trawie ukwieconej wokół
wszystkimi kolorami tęczy i czułem
rozbudzonymi zmysłami jak
wrastam coraz głębiej
i głębiej
w ziemi żyznej skrawek
wszechobejmującej przyrody

Wiersz jest też w temacie
Kalendarz poetycki na cały rok
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 08.07.12 o godzinie 07:21
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: W harmonii z przyrodą

Marie-Claire Bancquart


Kompozycja


Twórczyni poruszonej ziemi
trzymam się większych owoców
ananasów i arbuzów

mogłabym mieszkać w ich skórce

chciałabym być
jak jeżowiec na równinach bagien
w wodzie związanej w komórkach wodorostów

mulista
obejmująca ramionami jadalne kamienie
kierująca całym powolnym dojrzewaniem wewnątrz kości.

z tomu „Partition”, 1981

tłum. z francuskiego Ryszard Mierzejewski

wersja oryginalna pt. „Partition”
w temacie W języku Baudelaire'a


* * *

W cieście ziemi
śpi kruchość mamuta, ośmiornic
które oddychają przed nami.

Chodź do mnie. Weź moje ramię.
Nasz dystans ze zmniejszającą się ciemnością.
Między kościami mątwy, łopatką plezjozaura
moja łopatka zajmuje jego szereg.

Pod nią
czeka serce
bóg, dziecko.

Chodź do mnie.

z tomu „Dans le feuilletage de la terre”, 1994

tłum. z francuskiego Ryszard Mierzejewski

wersja oryginalna pt. „***[Dans le feuilletage de la terre...]”
w temacie W języku Baudelaire'a
Ten post został edytowany przez Autora dnia 05.12.18 o godzinie 04:55

Następna dyskusja:

wakacje w harmonii z natura




Wyślij zaproszenie do