Temat: W harmonii z przyrodą
Pentti Holappa*
Wizerunki przyrody 1
Chory lis zagrzebał się w najgłębszym kącie nory.
Sierść obłazi na nim, mokra od deszczu, śmierć jest coraz bliżej.
Sosna trzyma wartę przy stosie kamieni; w jej jasnozielonych igłach
mienią się krople rosy, by uświetnić ten ostatni dzień – poniekąd świąteczny.
Wrona przyszła z wizytą, podśpiewuje. Żegnaj, szumi las
i reszta świata. Coś na kształt duszy wyrywa się z komórek i odchodzi
wołając: Dlaczego? Dlaczego ciągle świecą gwiazdy? Czemu trzeba spadać
tak głęboko?
tłum. z fińskiego Łukasz Sommer
wersja oryginalna pt. „Luonnonkuvia 1” w temacie Poezja skandynawska
Wizerunki przyrody 2
Między dwiema szybami urodził się owad,
zobaczył, jak jego kuzyni fruwają swobodnie pod niebem,
a potem wszystkich wywiał nadprzyrodzony wicher.
Próbował do nich dołączyć, starał się jak mógł,
nie wiedząc, że już na początku przeznaczono m samotność.
Wątłe skrzydła prześwietlało jesienne słońce, straszliwy
płomień, coraz słabszy, wkrótce miał zgasnąć.
Owad czekał do końca.
Wizerunki przyrody 4
Wrona rzuca się z czubka świerku, leci nad szosą. Roztrzaskuje ją szybki samochód.
W tejże chwili eksploduje słońce, wszechświat kurczy się do pojedyńczości.
Sekunda trwa miliardy lat. Nikt ich nie mierzy. Chodziła chwiejnym krokiem,
upierzenie miała czarno-szare, wzrok surowy. W swojej świadomości hodowała
wszystko, co było, co jest. Teraz nie ma nic. Pozór lasu
ugina się na jesiennym wietrze, zdałoby się, że pada, że chmury suną nad powierzchnią
zapomnianej planety i nikt nie widzi, że tego wszystkiego naprawdę nie ma.
Gdzieś tyka zegar.
Wizerunki przyrody 5
Dlaczego? Jakim praem na Wenus jest gorąco,
a na Marsie brak powietrza? Ameryka oszalała, Rosja to chaos,
Azjatów czeka śmierć przez uduszenie. Poeta kocha'
chociaż bez wzajemności. Mało kto dostrzega własne szczęście,
porządek życia to morderstwo. Dlaczego? Istnienie przebija się
przez jednostkę i płonie.
Oświecony niewolnik napisał starożytne dzieła. Jego już nie ma,
nie zostało nic do odczytania.
Właśnie tak i właśnie dlatego.
Wizerunki przyrody 8
Widzę łosia, widzę mrowisko,
wiatr zdziera z brzozy żółte liście.
Człowiek pierwotny skrada się ścieżką
i chce zabijać. Teraz widzę kubeł na śmieci,
asfaltowe podwórko, odkurza ją maszyną facet
w niebieskim kombinezonie. Widzę siebie. Najpierw
nic, potem ukłucie niepokoju, które
odchodzi tak jak przyszło.
Myśliwy ogląda się przez ramię,
łoś zdążył uciec. Mrowisko wrze.
Facet w kombinezonie patrzy i nie widzi.
W tej właśnie chwili żyje.
z tomu „Sormenjälkiä tyhjässä”, 1991
tłum. z fińskiego Łukasz Sommer
*notka o autorze, inne jego wiersze w wersji oryginalnej i linki
do polskich przekładów w temacie Poezja skandynawskaRyszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 25.01.12 o godzinie 18:36