konto usunięte
Temat: Regiony i krainy
Iwan RusenkoŁemkowyna
Kamieniste drogi i potoki rwące,
Przepaściste debrze i lasy śpiewające,
Kiczory wysokie, polany zielone,
Kwieciste potoki, zręby poronione…
A szkoły malusieńkie, a chyże drewniane,
Dzieciąteczka bose, ludzie łzą pijane.
Ciemno w izbie, smutek ikon spogląda ze ściany,
Koło pieca much brzęczenie i sień rozgdakana.
Garstka drewien pod strzechami, na kupie jedlina,
Bieda oczy wytrzeszczyła – oto Łemkowyna.
Jam zrodzony synem twoim – bieda mi nie obca,
Kocham ciebie, Łemkowyno – matulu najdroższa.
Nie zapomną moje oczy cichych górskich nocy;
Ani serce nie zapomni, póki życia w dłoni.
Bo czyż w sile jestem zgubić obraz twojej krasy?
I te smreki i polany, gdzie się owce pasą;
I czereśnie i jagody, poziomki, maliny…
Jak Bóg miły – nie zapomnę nigdy Łemkowyny.
Szumią lasy, niosą pieśń o pradawnych czasach,
Smreczki jodłom się kłaniają niziutko do pasa,
Chmury płyną nad górami – cicho , jak żurawie,
Zwiastunami dobrej prawdy w nadziei się jawią.
Od Tiaczowa, Użhorodu, przez Humenne, Preszów
Biel – obłoki, chmurki miłe z wieścią ku nam spieszą.
Ida dalej ku Szczawnicy, ku tatrzańskim turniom,
Przez Szlachtową, Białą Wodę – hen aż ku Osturni.
A las szumi, pieśni śpiewa, chmurom opowiada,
O minionych czasach sławy, o woli pradziada.
Tam w dolinie wieś usiadła, spójrz, o, tam - przed nami,
Małe chatki, stara szkoła i karczma pod blachą…
Słońce zaszło za Kiczorę i wiatr już ucicha,
Las spokojny przed wieczorem leciutko oddycha;
Księżyc wzeszedł, w kroplach rosy cisza w krąg się śmieje,
Gdzieś w oddali płacze tylko cygańska kapela.
Ja was kocham, tak jak swoich, Cyganie – Romane,
Was, zgłodzonych i obdartych, i sponiewieranych.
Nie znaleźliście ojczyzny - nigdzie nie uznani,
Hołubicie nasze góry, biedujecie z nami.
I biedneście wy muzyki, bez ziemi, bez włości;
Zazdroszczę wam skrzypiec! I waszej wolności!
tłumaczenie Piotr Trochanowski