Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Raj, wyspy szczęśliwe, arkadia

Guillaume Apollinaire

Biały śnieg


Anioły anioły w niebie
Jeden w mundurze huzarskim
Drugi w fartuchu kucharskim
A inni śpiewają

Piękny huzarze w barwach nieba
Wiosna ci kiedyś nieprędko po Willi
Przypnie słoneczny medal
Piękny słoneczny medal

Kucharz tam gęsi skubie
Ach! Padaj śniegu
Padaj dlaczego
Nie ściskam w objęciach mej lubej

tłum. Adam Ważyk
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Raj, wyspy szczęśliwe, arkadia

Danuta Wawiłow

Wędrówka


Pewnego dnia
wyjdę z domu o świcie,
tak cicho,
że nawet się nie zbudzicie,
I pójdę,
i będę wędrować po świecie,
i nigdy mnie nie znajdziecie.

I nie wezmę ze sobą nikogo,
tylko tego małego chłopaka,
co wczoraj na schodach płakał
i bał się wrócić do domu,
a dlaczego -
to tego
nie chciał powiedzieć nikomu.

I jeszcze weźmiemy ze sobą
tego czarnego kota,
co miauczy zmarznięty na progu
i każdy odpycha go nogą,
i nie chce go wpuścić do środka.
I to nie obchodzi nikogo,
że on tak płacze na progu.

I jeszcze weźmiemy ze sobą
te dwa uschnięte drzewa,
co nigdy nie były zielone
i chciały uciec do lasu
od kurzu
i od hałasu,
i żeby ptak na nich usiadł,
i żeby im zaśpiewał.

I będziemy tak szli i szli
drogami, lasami, polami,
i każdy dzieciak,
i każdy pies
będzie mógł iść razem z nami.

I będziemy tak szli i szli
Przez wsie, przez miasta, przez góry,
Przez morza, przez gwiazdy, przez chmury,
aż kiedyś,
po latach wielu,
staniemy wreszcie u celu.

I będzie tam ciepła ziemia
i dużo, dużo nieba,
i każdy
będzie miał to,
czego najbardziej mu potrzeba.

I na zielonej trawie
różne zwierzęta
będą się z nami bawić
w berka i w chowanego.
I nikt nikogo
nie będzie się bać.
I nikt z nikogo
nie będzie się śmiać.
I każdy
będzie rozumiał każdego.

I będzie wspaniale!
Tak!
I niczego
nie będzie nam brak!
I tęsknić nie będę wcale!
I tylko czasami, czasami
pomyślę,
że byłoby dobrze,
że może byłoby dobrze,
gdybyście wy
byli z nami...
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Raj, wyspy szczęśliwe, arkadia

Zbigniew Herbert

Sprawozdanie z raju


W raju tydzień pracy trwa trzydzieści godzin
pensje są wyższe ceny stale zniżkują
praca fizyczna nie męczy, wskutek mniejszego przyciągania
rąbanie drzewa to tyle co pisanie na maszynie
ustrój społeczny jest trwały a rządy rozumne
naprawdę w raju jest lepiej niż w jakimkolwiek kraju

Na początku miało być inaczej
świetliste kręgi chóry i stopnie abstrakcji
ale nie udało się oddzielić dokładnie
ciała od duszy i przychodziła tutaj
z kroplą sadła nitką mięśni
trzeba było wyciągnąć wnioski
zmieszać ziarno absolutu z ziarnem gliny
jeszcze jedno odstępstwo od doktryny ostatnie odstępstwo
tylko Jan to przewidział: zmartwychwstaniecie ciałem

Boga oglądają nieliczni
jest tylko dla tych z czystej pneumy
reszta słucha komunikatów o cudach i potopach
z czasem wszyscy będą oglądali Boga
kiedy to nastąpi nikt nie wie

Na razie w sobotę o dwunastej w południe
syreny ryczą słodko
i z fabryk wychodzą niebiescy proletariusze
pod pachą niosą niezgrabnie swe skrzydła jak skrzypce

Sprawozdanie z raju – słowa Zbigniew Herbert, muzyka i wykonanie Jacek Kaczmarski
Jadwiga Z.

Jadwiga Z. Bardzo długoletni
dyrektor
przedszkola,
nauczyciel dyplom...

Temat: Raj, wyspy szczęśliwe, arkadia

Jest takie miejsce
w zaułku serca
pewnie nie najważniejsze
bo w centrum
zwykle lokują miłość
i sadowią niczym na tronie
w złotej koronie

a to jest miejsce
trochę schowane
do którego się wchodzi
bocznymi drzwiami
a do zamków szyfry
znają tylko nieliczni

to taka cicha
spokojna przystań
gdzie mogą wpadać bez okazji –
miejsce dla mojej przyjaźni
Jadwiga Z.

Jadwiga Z. Bardzo długoletni
dyrektor
przedszkola,
nauczyciel dyplom...

Temat: Raj, wyspy szczęśliwe, arkadia

TRYPTYK O MAŁYM KSIĘCIU

I.

Dziś Mały Książę zamieniony na pieniądze
i sprzedawany za awanse, konwenanse.
Oszukiwany, wypędzony z naszych dążeń,
w marnym teatrze tak obłudnie odgrywany.

Dziś, złotowłosy, w zbożu szumią tylko kłosy,
a żółte łany siłą wiatru kołysane
już nie śpiewają najrzewniejszych nut tęsknoty
ani nie niosą tkliwych chwil oczekiwania.

Cudowne dziecko, kto cię zranił tak zdradziecko?
Kto okaleczył? Kto marzenia twe zniweczył?
Kto ci zabronił kochać różę, piękną przecież?
Tak, zabijają miłość swą na tej planecie!

Ach, Mały Książę, trzeba jeszcze w gwiazdy spojrzeć,
trzeba odczytać ich wyroki tajemnicze.
Raz jeden jeszcze dać się ponieść sentymentom.
Mój Mały Książę, płakać z tobą dzisiaj będę

II.

Ta gwiazda nadal tajemnice swe ukrywa
i tym imieniem pragnę ciągle ją nazywać.
Ta sama róża i klosz chroni ją od chłodu,
a baobaby wyrywane są za młodu.

Zachody słońca są tak samo zachodami,
wulkany czyścić trzeba wciąż systematycznie.
Gwiazdy najczęściej łzawe są i zapłakane
i bardzo rzadkie są spotkania z mądrym lisem.

Płochliwej róży nie obronią przecież kolce.
Rozumieć róży nie potrzeba, bo jest kwiatem.
Oczekiwanie na przyjaciół jest owocem
wcześniejszych rozstań. Czym zapełnić to czekanie?

Już wiemy po co trzeba w gwiazdy patrzeć nocą
i że nie wolno nam zaufać swoim oczom,
że przyjaciela nie kupimy za pieniądze.
Dlatego błagam – wróć na ziemię, Mały Książę!

III.

Nie płacz, mój Księciu, i dorośli w bajki wierzą,
chociaż w ogrodach róż bezdusznych tysiąc sadzą.
Te dumne kwiaty są niewarte ich zabiegów,
bo serc nie mają tylko bardzo piękne twarze.

Trudno uwierzyć w piękno pustynnego piasku
dlatego tylko, że gdzieś w sobie studnię kryje.
Lecz gdy odnajdzie się już ją w porannym blasku,
to woda w studni tej zaśpiewa i ożyje.

To, co największe, niewidzialnym pozostaje,
a łez ryzyko ma decyzja oswojenia.
Lecz najważniejsze, by baranek miał kaganiec,
a różę — z wielu — umieć wybrać tylko jedną.

Uniesień wielkich w swoim sercu nie zabijać,
czuć i rozumieć, co jest miłość, a co przyjaźń.
Być wiernym temu, kogo się już oswoiło.
Ach, Mały Książę, jak się cieszę, że wróciłeś!

Jadwiga ZgliszewskaJadwiga Z. edytował(a) ten post dnia 01.10.08 o godzinie 20:25
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Raj, wyspy szczęśliwe, arkadia

Robert Kasprzycki

Niebo do wynajęcia


Na tablicy ogłoszeń, pod hasłem "lokale",
Przeczytałem przedwczoraj ogłoszenie ciekawe.
Na tablicy ogłoszeń fioletowym flamastrem
Ktoś nabazgrał słów kilka, dziwna była ich treść:

Niebo do wynajęcia
Niebo z widokiem na raj
Tam gdzie spokój jest święty
No bo święci są pańscy
Szklanką ciepłej herbaty
Poczęstuje cię Pan

Pomyślałem "to świetnie, takie niebo na ziemi,
Grzechów nikt nie przelicza, nikt nie szpera w szufladzie".
Pomyślałem "to świetnie" i spojrzałem na adres,
Lecz deszcz rozmył litery i już nie wiem, gdzie jest...

Gdy wróciłem do domu, gdzie się błękit z betonem
Splata w Babel wysoki sięgający do chmur,
Zaparzyłem herbatę, w swym pokoju nad światem,
Myśląc: "nic nie straciłem, pewnie tak jest i tam..."

Niebo do wynajęcia – słowa, muzyka i wykonanie Robert Kasprzycki
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Raj, wyspy szczęśliwe, arkadia

Wisława Szymborska

Niebo


Od tego trzeba było zacząć: niebo.
Okno bez parapetu, bez futryn, bez szyb.
Otwór i nic poza nim,
Ale otwarty szeroko.

Nie muszę czekać na pogodną noc,
ani zadzierać głowy,
żeby przyjrzeć się niebu.
Niebo mam za plecami, pod ręką i na powiekach.
Niebo owija mnie szczelnie
i unosi od spodu.

Nawet najwyższe góry
nie są bliżej nieba
niż najgłębsze doliny.
Na żadnym miejscu nie ma go więcej
niż w innym.
Obłok równie bezwzględnie
przywalony jest niebem co grób.
Kret równie wniebowzięty
jak sowa chwiejąca skrzydłami.
Rzecz, która spada w przepaść,
spada z nieba w niebo.

Sypkie, płynne, skaliste,
rozpłomienione i lotne
połacie nieba, okruszyny nieba,
podmuchy nieba i sterty.
Niebo jest wszechobecne
nawet w ciemnościach pod skórą.

Zjadam niebo, wydalam niebo.
Jestem pułapką w pułapce,
zamieszkiwanym mieszkańcem,
obejmowanym objęciem,
pytaniem w odpowiedzi na pytanie.

Podzial na ziemię i niebo
to nie jest właściwy sposób
myślenia o tej całości.
Pozwala tylko przeżyć
pod dokładniejszym adresem,
szybszym do znalezienia,
jeślibym była szukana.
Moje znaki szczególne
to zachwyt i rozpacz.Jolanta Chrostowska-Sufa edytował(a) ten post dnia 12.12.08 o godzinie 21:50
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Raj, wyspy szczęśliwe, arkadia

Krzysztof Kamil Baczyński

U niebios rozkwitających


Młody dąb jak woda w górę
tryska. Ptaków jasne koła.
Dotykalna dłoń anioła
dzieli chmurę.
Wąski strumień, wąż roślinny,
ziemię jeszcze raz obejmie,
czas jak obraz z nieba zdejmie,
taki płynny.
Dzbany mleka - ciała żywe
jakże krzepko łączy w owoc
strop wysoki ponad głową,
chóry lasów tkliwe.
Dana ci ta glina giętka,
oczy z ognia i rozumne
i jak pług dzieląca ręka;
posąg sczynisz nią czy trumnę?
W blasku cały postawiony,
nim rozróżnisz blask wszechrzeczy,
z mdłego ciała cię uleczy
nienawistny, przesądzony.
A mieć ciało, duszę jako
słup żelaza - to nie znaczy
przejść jak po szkle - po rozpaczy,
ale niebo unieść ptakom,
ale dom unosić w górę:
mrówczy dom i ludzki kościół,
nazwać wreszcie czas miłością,
dosiąść chmurę.
Wtedyś ziemi pobratany,
kiedy trud największy wzniesiesz,
gdy choć jedno drzewo w lesie
nie odcięte, zbudowane.
Jakąż w ptaków czas, na gody
szatę włożyć? może z gwiazdy?
jakiż uśmiech, a przyjazny?
czapkę chyba z drzew i wody?
A my mali tacy, dumni
u tych niebios pełnych liści,
u tych świateł. W nienawiści
na cokole smutnej trumny.
A my tacy we krwi cali,
wciąż bez wstydu - boskie dzieci.
O, niech anioł nie uleci,
nimśmy jeszcze tacy mali.

dn. 30. V. 42 r.Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 15.12.08 o godzinie 10:25
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Raj, wyspy szczęśliwe, arkadia

Jacek Kaczmarski

Powrót


Ścichł wrzask szczęk i śpiew
Z ust wypluwam lepki piach
Przez bezludny step
Wieje zimny wiatr
Tu i ówdzie strzęp
Lub stopy ślad
Przysypany

Dokąd teraz pójdę kiedy nie istnieją już narody
Zapomniany przez anioły porzucony w środku drogi
Nie ma w kogo wierzyć nie ma kochać nienawidzić kogo
I nie dbają o mnie światy martwy zmierzch nad moją drogą
Gdzie mój ongiś raj
Chcę wrócić tam
Jak najprościej

– Szukasz raju
Szukasz raju
Na rozstajach wypatrując śladu gór
Szukasz raju
Szukasz raju
Opasuje ziemię tropów twoich sznur

Sam też mogę żyć
Żyć dopiero mogę sam
Niepokorna myśl
Zyska wolny kształt
Tu i ówdzie błysk
Lub słowa ślad
Odkrywany

Wszystkie drogi teraz moje kiedy wiem jak dojść do zgody
Żadna burza cisza susza nie zakłóci mojej drogi
Nie horyzont coraz nowy nowa wciąż fatamorgana
Ale obraz świata sponad szczytu duszy oglądany
Tam dziś wspiąłem się
Znalazłem raj
Raj bez granic

– Jesteś w raju
Jesteś w raju
Żaden tłum nie dotarł nigdy na twój szczyt
Jesteś w raju
Jesteś w raju
Gdzie spokojny słyszysz krwi i myśli rytm

– Jestem w raju
Jestem w raju
Żaden tłum nie dotarł nigdy na mój szczyt
Jestem w raju
Jestem w raju
Gdzie spokojny słyszę krwi i myśli rytm

Powrót –
słowa Jacek Kaczmarski
muzyka i wykonanie Przemysław Gintrowski
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Raj, wyspy szczęśliwe, arkadia

Fernando Pessoa

Wyspy szczęśliwe


Jaki głos przypływa w fal szumie
I nie jest to morza głos?
To głos kogoś, kto do nas przemawia
Lecz, gdy nasłuchiwać, ucicha
Dlatego, że wytężamy słuch.

I tylko wtedy, gdy, na wpół śpiący,
Bez świadomości słyszenia słyszymy,
Że to nadzieja do nas mówi,
Do której wtedy to, jak dzieci,
Śpiąc we śnie się uśmiechamy.

To właśnie wyspy szczęśliwe,
To ziemia, co nie istnieje,
Gdzie Król mieszka i czeka.
Lecz gdy tylko jawa się zaczyna
Milknie głos i jest tylko morze.

z tomu "Mensagem", 1934

tłum. z portugalskiego Andrzej Talarczyk

wersja oryginalna pt. „As Ilhas Afortunadas ”
w temacie Poezja iberyjska i iberoamerykańska

wiersz jest też w temacie Motyw wyspy
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 09.05.11 o godzinie 06:57
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Raj, wyspy szczęśliwe, arkadia

Andrzej Moskal

(***)


bezchmurnie tu
bezczelnie jasno
latają ci co potrafią
ja leżę
to n i e b o
bez wątpienia
zaraz mnie stąd
wyproszą
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Raj, wyspy szczęśliwe, arkadia

Motyw Raju przewrotnie...

Jacek Kaczmarski

Wygnanie z raju


- Chodziłeś po dolinach i ogrodach
Najdoskonalszy swego władcy twór
Kwiatowy pył osiadał ci na stopach
Twarz chłodził tresowany wiatr
Zwierzęta grzały cię puszystą sierścią
W źrenicy tańczył strumieni błysk
A w zamian za to tylko posłuszeństwo
Uległość wobec Pana
Więcej nic
Tylko pokora wobec bezwzględnego nieba
Miłość do tego tylko co potrzeba
A ja nie mogłam bezczynnością żyć upojną
I zrobiłam to czego nie wolno

- Zrobiłaś - to się daje odczuć
Kaleczę sobie palce na kamieniach
A plecy jeszcze czują Archanioła miecz
I płaczesz idąc w dół po zboczu
U mojej szyi płaczesz ze zmęczenia
I nie masz nawet sił na starcie brudnych łez

- Dałam ci rozkosz
- Dałaś ból
- Dałam ci dumę
- I wstyd
- Więc powiedz po co jeszcze każesz mi iść z sobą
Skoro nie cierpisz mnie i drwisz?

- Utraciłem raj
- Więc po bezdrożach pójdziesz nie czekając cudu
- Utraciłem raj
- I będziesz walczył o każdy życia dzień
- Utraciłem raj
- Na próżno czekać będziesz końca swoich trudów
- Utraciłem raj
- Nie będziesz miał nikogo oprócz mnie

- Utraciłam raj
- Do końca nie zapomnę ci tej winy
- Utraciłam raj
- Będziesz cierpiała razem ze mną licząc dni
- Utraciłam raj
- I będę bił cię będę krzywdził bez przyczyny
- Utraciłam raj
- Jesteś słabością moją więc mi dodaj sił

- Pomóż mi przejść przez strumień
Rękę daj
- Utraciliśmy
Utraciliśmy
Utraciliśmy
Raj

1977 / 1978

http://www.youtube.com/watch?v=PoENjOUVE4gZofia M. edytował(a) ten post dnia 10.03.09 o godzinie 08:47
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Raj, wyspy szczęśliwe, arkadia

Także przewrotnie o motywie Raju...

Jacek Kaczmarski

Pusty raj


W pustym raju dni po wygnaniu
Stwórca trawi na długich spacerach
Nocą leży na chmurnym posłaniu
Jasność własna sen mu odbiera
Swoich praw się uczy na pamięć
Sam ich musi przestrzegać by trwały
W pustym raju niebo jak kamień
Pusty raj jest dla Stwórcy za mały

A ludzi dwoje
W świecie brodzi
Adam poluje
Ewa dzieci rodzi

W pustym raju powietrze kwaśne
Jałowieje nietknięta ziemia
Zarastają ścieżki ostatnie
Nikt nie zbiera owoców stworzenia
W wielkiej ciszy prócz kroku swojego
Słyszy Stwórca rytm uporczywy
Z drzewa wiedzy dobrego i złego
Lecą jabłka w wysokie pokrzywy

A tam deszcz pada
Wichry żałosne
Adam ma katar
Ewa sieka czosnek

W pustym raju archanioł Gabriel
Miecz ognisty czyści od święta
To przed Panem wypręży się nagle
To postraszy z nudów zwierzęta
Towarzyszy Stwórcy w przechadzkach
Lecz nie może Go bawić rozmową
Żadną myślą zaskoczyć znienacka
Obaj myślą wszak jednakowo

Na ludzkim lądzie
Nagle już starzy
Adam wciąż błądzi
Ewa ciągle marzy

W pustym raju czas przejął władanie
Stwórca czeka z rękami wzdłuż ciała
Panujący światu skazaniec
Dożywocie wyłącznej chwały
Życie Pana jest wiecznym czuwaniem
Wśród niewysłowionych problemów
W pustym raju cokolwiek się stanie
Zawsze stanie się przeciw Niemu

1980
http://www.youtube.com/watch?v=mt9yKZqFElgZofia M. edytował(a) ten post dnia 10.03.09 o godzinie 08:51
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Raj, wyspy szczęśliwe, arkadia

Eliseo Diego*

Piosenka o utraconym raju


Jest król, purpurowy
garb, dzikie zwierzę
o gładkich szponach,

wzgórze.
Jest
pomyślna barka, zwycięstwo,
jakieś

miasto, prawdziwe drzewo
życia.
O, raju!

nawałnica chmur, co odpływa
przez złoto krańców aż do ciszy!

tłum. Marek Baterowicz

*notka o autorze, inne jego wiersze w oryginale i linki do polskich
przekładów w temacie Poezja iberyjska i iberoamerykańska
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 20.10.11 o godzinie 07:29
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Raj, wyspy szczęśliwe, arkadia

Gastón Baquero*

Hymn i scena z poetą na ulicach Hawany


Granica Andaluzji biegnie przez Hawanę.
Gdy andaluzyjski poeta szedł jej ulicami,
zawrzało w porcie, i we wszystkich doniczkach na balkonach
jednomyślnie zakwitło
pachnące geranium.

Tegoroczny marzec przewidział dwie wiosny dla miasta
jedna zwie się, jak zawsze, Pełnią Światła,
drugiej na imię – Federico.
Federico sam jeden,
Federico sam w tłumie, olśniony
chochlikowym światłem hawajskiej ulicy.

Nie wiadomo, kto gra, lecz brzęczą gitary
delikatnie, na tle maraksów.
Powietrze
jest tak nie do wiary jak łagodność w twarzach
a niebo –
takie czyste jak papier błękitny, na którym
Arabowie pisali swe cudowne wiersze.

Poecie na przechadzce mylą się ulice
nadmorskiego miasta z placami Sewilii,
z zaułkami Kadyksu, z patiami Kordoby
z muzycznym pulsem kamieni Grenady.

I nie wie, gdzie jest teraz. Czy tu się urodził?
Czy ten dom z kratą w oknie nie jest odwiecznym mym domem?
A te dziewczyny, nadchodzące ku mnie
trzymające się za ramiona, chichotliwe jak młódki z Grenady,
gdy wyroją się strojnym wieczorem w alejkach,
czy to nie te, co w mauretańskich ogrodach
wtórowały dłońmi do taktu gitarom
i tęczowym rozbryzgom fontanny?

Gdzie jestem? Nie rozróżniam już światła od tamtego światła,
nieba nad głową od tamtego nieba. A kpiące chochliki,
co przelatują wraz z podmuchem wiatru, ciągle mnie pytają
czarodziejskim głosem naprawdę nie wiesz,
nie wiesz, gdzie jesteś, Federico, nie wiesz?
Po prostu przybyłeś z wizytą do Raju.
Cóż za rozkoszna bryza mnie owiewa,
chłodząc latarnię słońca! Jakże świeży jest oddech powietrza
dochodzący od morza, gdy z białym wachlarzem
i w długiej, andaluzyjskiej szacie przebiega ulice, by skropić je wonią
delikatną jak zapach jaśminów Sewilii!

Dźwięczą pieśni uliczne synkopy zrodzone z miłości
afrykańskiej księżniczki i panicza z Jerez de la Frontera.
W zdumionej duszy poety, obcego na hawajskich ulicach,
rozbrzmiewają hymny, co spadły ze słońca, śpiewane przez lustra i kamienie
starego miasta; wydzierają się na całe gardło
mali sprzedawcy owoców, przy akompaniamencie
gitar dźwięczących pod palcami czarnoskórych chłopców
w słomkowych kapeluszach, w czerwonych koszulach rozpiętych
do samego pasa, rozbrzmiewają hymny jak w transie,
rozkołysane wśród hawajskich ulic, wśród trzeszczenia łódek
przybrzeżnych i unoszą poetę ku Niebu Poezji.

SCENA

Murzyneczka, przechodząc, tak nuci
„Podobno córka don Juana chce zostać zakonnicą”.
A poeta jej zawtóruje: „W klasztorze ma ulicy Gołębiej”.
Z sąsiednich domów, z ubogich osiedli
wychodzą dzieci, coraz więcej dzieci nuci melodie andaluzyjskie.
Otoczywszy kołem poetę, tańczą pośrodku ulicy: „A teraz tango,
małe tango dla pana! I raz, i dwa, i trzy! Tango, tango na cześć
tego pana! Zumba que zumba y zumba! Guasa, guasa Columbia!
Zumba!

- i piętrzy się ich śmiech najczystszą górą piany nadmorskiej w przystani.

Gdzie ja jestem, gdzie jestem? Skąd ci ludzie znają
rytm ten i wiedzą, jak przeplatać nogi, jak w talii się wyginać
w takt muzyki skomponowanej i sto razy poprawianej
przez Manuela de Fallę? Czyżby to byli Andaluzyjczycy
przebrani za dzieci z czarnego agatu, podczas gdy w nas płynie
krew tamtych niewolników – w Andaluzji żyłach?
Cóż za tajemnica
niepojęta w tym mieście zamienia je w Kadyks,
przeniesiony w powietrzu dywanem Merlina?
To jakbym zobaczył dziewczynę z Grenady, czeszącą się przed lustrem
ze śmiechem szalonym, kiedy tańczą derwisze księżycową nocą!

Ktoś dotyka ramienia poety i mówi
- Proszę za mną, zobaczymy, co powiedzą muszle.
- Co takiego? – on pyta – chcecie mi powróżyć?
- Zgadłeś, przyjacielu,
tak, chodzi o wróżbę. Widzę lęk w pana oczach, lecz proszę pamiętać,
że nikt nie umknie swemu przeznaczeniu. Wszystko zapisane,
ni Changó ni Yemayá nic tu nie wskórają. Czyżby
lękał się pan śmierci?
- Donia Romelia, pani wszystko widzi; jaki los pisany temu człowiekowi?
(Na ramionach Romelii przeźroczysty szal, pod spodem jaśnieje bufiasta koszula.)
- Niewinnego gołębia widzę, dalej, za nim, koń spieniony ucieka w galopie.
- I co jeszcze?
(Romelia, zatrwożona, zwraca się do swej córki, Fragancii: córeczko,
podaj nam kawę.)
- I co jeszcze?
- Za gołębiem, za koniem, kapelusz płynie w powietrzu,
a pies wyje i wyje, i nóż widzę, co sam się porusza.
- Donia Romelia, czy pani zechce powróżyć z muszli temu człowiekowi?
- Niech Bóg mnie uchowa! I po trzykroć prorok Izajasz! Nie!
- Nie chcę wiedzieć, co powiedzą muszle o tak dobrym człowieku!
Zakryję twarz czarną chustą!
- Romelio, na wszystkie świętości, wezwij boskie moce!
- Kiedy tylko przestąpił próg domu, odsunął zasłonę,
zobaczyłam znak bogów w jego twarzy, i cień, co mu depcze po piętach.
Pozwól, że dam co ochronę, która niebezpieczeństwo oddala,
niech cię zła moc nie dosięgnie, niech czarcia potęga przepada!

- Noś naszyjnik z agatów,
bransoletkę z kolorowych ziarenek
włóż na swoją rękę prawą.
A ty w bęben, Argimiro, bij,
w święty bęben Yemayá!
Po trzykroć przeżegnaj go pianą
złocistego piwa Ochún!
Bębnij w jego intencji, Argimiro,
bębnij tak, że pęknie
bęben Yemayá!

Poeta, poruszony do głębi, zapatrzył się w oczy wróżki, a z milczenia
co pomiędzy nimi zaległo, szmer zaklęć i modłów się rodzi. Prorokini,
przerażona, z twarzą współczuciem zmienioną, poprosiła, by przynieść
gitarę; nastroiwszy ją, rzecze:

W dzieciństwie mi śpiewano
romancę, która mówiła
ciemną nocą go zabrano,
noc najciemniejsza zabiła
caballero,
chwałę Medyny,
kwiat najpiękniejszy Olmedo.
Ciemną nocą zabili
caballero!

Niech go obroni Ochún,
jej sztylet z hartownej stali!
Niech święty Benedykt z Nursji
czarniutki bardziej niż węgiel,
swą mocą ciebie ocali!

Kwiat bazylii dobry na czary,
dym kadzideł niech snuje się wszędzie,
przed posążkiem świętej Barbary
niech ruty gałązka się pali,
i niech nasi święci lucumí
wezmą cię pod swoją opiekę!

I strzeż się nocy, jak ognia!
Bo noc jak Cyganka, zdradliwa,
ten, kogo nocą dogonią
o świcie na marach spoczywa!

Tamaryszku ziele nie sprawi,
że nie tkną cię szpony złego,
od nagłego ciosu niech cię zbawi!
Ząb smoczy wezmę i lubczyk,
ze skorupy żółwia przygarść proszku,
tytoniowym liściem odymię.
Wraz ze świętym Pascualem,
tym, co kocha taniec,
złe uroki odczynię.
W każdą pełnię księżyca
odmówię różaniec!

Federico, syneczku,
poeto mój, Federico,
nie opuszczaj Hawany!
Nie jedź tam, gdzie zdrada się skrywa,
bo ten, kogo nocą dogonią,
o świcie na marach spoczywa.
O świcie na marach spoczywa!

z tomu „Poemas invisibles”, 1991

tłum. Krystyna Rodowska

*notka o autorze, inne jego wiersze w oryginale i linki do polskich
przekładów w temacie Poezja iberyjska i iberoamerykańska

Wiersz jest też w temacie
W świecie wróżb, zaklęć i sił tajemnych
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 11.06.11 o godzinie 15:33
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Raj, wyspy szczęśliwe, arkadia

Rainer Maria Rilke

* * *


Wracam ze swych skrzydlatych dróg,
gdziem zgubił się wśród lotu.
Ja byłem pieśnią, rytmem był Bóg,
w uchu mi szemrze dotąd.

Znów będę prosty, pełen ciszy
i głos mój nagle milknie,
i moja twarz się schyla niżej
ku lepszej modlitwie.
Dla innych byłem gwałtownością
wiatru, gdym ich tarmosząc, wzywał.
Tam byłem, gdzie anioły goszczą,
gdzie światło w nicość się rozpływa –
Lecz Bóg głęboką jest ciemnością.

Anioły w jego są powiewach,
najwyższych liści są trzepotem;
i tak z gałęzi jego drzewa
wychodzą, jakby śniły o tem.
Tam wierzą bardziej w światło ciche
niż w Boga czarną moc,
by w ich sąsiedztwie być, Lucyfer
opuścił swoją noc.

Księciem w krainie jest światłości
i wznosi skroń tak stromo
w blasku bijącym od nicości,
że błaga z twarzą osmaloną
o łaskę ciemności.
Jest Bogiem czasu, tajemniczej
jasności, co ku niemu dnieje,
ale że często w bólach krzyczy
i często się w bólach śmieje,
to czas na jego zbawienie liczy
i w jego mocy ma nadzieję.

Czas jest jak zżółkły brzeg stronicy
w księdze, gdzie zblaknął druk.
Jest strojem z blasku błyskawicy,
który odrzucił Bóg,
gdy On, co zawsze głębią był,
tak się swym losem zmęczył,
że się przed każdym rokiem krył,
aż włos z korzeni, z ziemnych brył
rósł mu przez wszystkie rzeczy.

z tomu „Księga godzin”, 1899-1905

tłum. Mieczysław Jastrun


Vangelis „Conquest of Paradise”,
z albumu “1492 - Conquest of Paradise”, 1992
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 27.06.09 o godzinie 23:08
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Raj, wyspy szczęśliwe, arkadia

André Frénaud

Nie ma raju


                                   Dla Dylana Thomasa

Nie mogę usłyszeć muzyki bytu
Nie dano mi władzy by ją wyobrazić
Moja miłość żywi się nie-miłością
Idę naprzód podniecony jej odmową
Niesie mnie w wielkich ramionach z niczego
I jej cisza oddziela od życia

Oblegam byt płonący jasno
Kiedy go w słońcu dosięgnę w oczach
jego płomień wydrążył już moje źrenice zamienił w popiół
cóż potem znaczy mizerny szmer poematu
to przecież nicość a nie raj

z tomu „Il n'y a pas de paradis”, 1962

tłum. Zbigniew Herbert

wersja oryginalna pt. „Il n'y a pas de paradis” w temacie
W języku Baudelaire'a
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 04.01.12 o godzinie 08:51
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Raj, wyspy szczęśliwe, arkadia

Richard Wilbur*

Wysokości

I


Spójrzmy wzwyż, pod kopułę:
To znamienne miejsce te salony,
A przecież niezbyt świetne dla zadomowionych
Tutaj istot, których bytność najwyraźniej czułem

Wśród świateł, co się jarzą,
Wśród złotych rozet boazerii białej
I na plafonie figur doskonałych,
Co przechadzają się gwarząc,

Nie wątpię, o miłości.
Miły ciężar grzeczności czasami upadnie
W dół, na ciebie i na mnie,
Gdzie patrząc wzwyż stoimy wśród ciemności.

Lecz, iż nie mogą pomagać
Światu więcej ani wszystkim się dzielić,
W ich wyniosłych domostwach się ścieli
Gęsty głos bezustannych błagań.

II

O, jakże stąd daleko
Do rodzinnego domu Emily Dickinson w Ameryce;
Pomyśl, jak wspina się po krętych schodkach
Na wieżyczkę z kopułką, ku małym okienkom,

Gdzie miejsce tylko dla niej.
Ten ciemny dom na dole, gdzie muchy trzepocą.
A lustra pełne są oczu,
I ten pokój, do którego się wznosi i w którym
Widzi we wszystkich drzewach ptasie chóry
I czysty blask nieznanego, jak płynie

Nad Amherst. Ten blask pochwycony
Przez okienka poddasza sąsiada,
Którego tylko patrzeć. Wnet ujrzy go, rada,
Jak krąży po ogrodzie w myślach pogrążony.

z tomu "Things of This World. Poems 1943-1956", 1956

tłum. Ludmiła Marjańska

*notka o autorze, inne jego wiersze w wersji oryginalnej i linki
do polskich przekładów w temacie Poezja anglojęzyczna
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 09.06.12 o godzinie 19:52
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Raj, wyspy szczęśliwe, arkadia

Rafael Alberti

Raj utracony


Poprzez tyle stuleci,
bez snu, przez nicość świata,
ja, ciebie szukający.

Za mną, niedostrzegalny,
nie musnąwszy mi ramion,
mój anioł martwy czuwa.

- Gdzie raj? Gdzie raj, o cieniu,
ty, który niegdyś byłeś? –
milczeniem cisz mnie pyta.

Miasta bez odpowiedzi,
rzeki bez słów, gór szczyty
bez echa, morza nieme.

I nikt nie wie. W bezruchu
ludzie, stojąc na brzegu
grobów znieruchomiałym,

nie poznają mnie. Ptaki,
w kamień zmienione pieśni,
wznoszące się na oślep

w ekstazie. Nic nie wiedzą.
Bez słońca, wiatry bierne,
przez mil tysiące gnane,

wzlatujące w powietrze,
by ciężko na wznak upaść,
zwapniałe, mało mówią.

Rozcieńczone, zatarłszy
prawdę, co w nich się kryje,
uciekają w niebiosa.

Na samym krańcu Ziemi,
poprzez krawędź ostatnią
zsuwają się me oczy,

by portyku zieleni,
nadziei zmarłej we mnie,
szukać w czarnych otchłaniach.

O ty, bukiecie cieni,
kipiący kotle świata,
jakiż stuleci zamęt!

W tył! Cofnijmy się! Groza
tych ciemności bez głosu!
Duszo moja stracona.

Zbudź się, aniele martwy!
Gdzieś ty? twoim promieniem
oświeć drogę odwrotu.

Cisza. I więcej ciszy.
Znieruchomiałe tętno
bezkresu nocy czarnej.

O Raju utracony!
Żem cię szukał, jam w mrokach
dziś zgubiony na wieki.

tłum. Irena Kuran-Boguck

w wersji oryginalnej pt. „Paraíso perdido”
w temacie Poezja iberyjska i iberoamerykańska
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 28.02.10 o godzinie 16:29
Izabella R.

Izabella R. Jestem osobą
poszukującą"Ja
wędruję tylko po
ścieżkach ob...

Temat: Raj, wyspy szczęśliwe, arkadia

Ewangelia Tomasza


Obrazek


Jeśli wasi przywódcy duchowi powiedzą :"Patrzcie Królestwo jest w niebie " wtedy ptaki niebieskie was wyprzedzą .Jeśli oznajmią wam "Ono jest w morzu ", wtedy ryba was wyprzedzi .Albowiem królestwo jest wewnątrz was i na zewnątrz was .Jeśli poznacie samych siebie , wówczas i wy będziecie poznani i wiedzieć będziecie żeście synami Ojca żywego .Lecz jeśli nie poznacie samych siebie , zaiste w biedzie jesteście i samą nędzą . [Jezus]


Obrazek


fot. Iza

Następna dyskusja:

Z wyspy Lesbos i nie tylko...




Wyślij zaproszenie do