Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Poetyckie studium przedmiotu

Aleksander Nawrocki

Rzeczy


Rzeczy są uczciwe i próżno
łamią im kręgosłup
kolejni wybrańcy losu. Milczą
dostojnie. Są zawsze sobą
w świątek i piątek.
Nikt tak jak one
nie umie ugościć światła
padającego np. na zakurzony fotel,
czy zamyśloną drzewnie ikonę.
W nocy wychodzą z nich gwiazdy
i łagodne, sterylne światło prawdy.
Wtedy spiący mają wyrzuty sumienia
i wszystko jest niczyje: korona
nie należy do króla,
miecz katowski
opłakuje ściętych, karabin
chce być zagwożdżony
lękiem wojsk w okopach...
(Ich jedynym rozkazem cisza - zadymiona
porcelanowymi imionami
graniczących z nią kształtów).
Jednak nieodwołalnie
przychodzi świt
i budzą się ludzie. Wówczas
rzeczy zaczynaja płakać.

z tomiku "Dedykacje. Barbarze - Bajce",Warszawa 2009r.
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Poetyckie studium przedmiotu

Zbigniew Herbert

Przedmioty


Przedmioty martwe są zawsze w porządku i nic im, niestety,
nie można zarzucić. Nie udało mi się nigdy zauważyć krzesła,
które przestępuje z nogi na nogę, ani łóżka, które staje dęba.
Także stoły, nawet kiedy są zmęczone, nie odważą się przyklęknąć.
Podejrzewam, że przedmioty robią to ze względów wychowawczych,
aby wciąż nam wypominać naszą niestałość

z tomiku "Hermes, pies i gwiazda",1957r.

Krzesła

Któż pomyślał, że ciepła szyja stanie się poręczą, a nogi
skore do ucieczki i radości zesztywnieją w cztery proste szczudła.
Dawniej krzesła były to piękne, kwiatożercze zwierzęta.
Zbyt łatwo jednak dały się oswoić i teraz jest to najpodlejszy
gatunek czworonogów. Straciły upór i odwagę. Są tylko cierpliwe.
Nikogo nie stratowały, nikogo nie poniosły. Na pewno mają
świadomość zmarnowanego życia.
Rozpacz krzeseł objawia się w skrzypieniu

Drewniana kostka

Drewnianą kostkę można opisać tylko z zewnątrz. Jesteśmy zatem skazani na wieczną niewiedzę o jej istocie. Nawet jeśli ją szybko przepołowić, natychmiast jej wnętrze staje się ścianą i następuje błyskawiczna przemiana tajemnicy w skórę.

Dlatego niepodoba stworzyć psychologii kamiennej kuli, sztaby żelaznej, drewnianego sześcianu.

z tomiku "Studium przedmiotu',1961r.

Stołek


W końcu nie można ukryć tej miłości
mały czworonóg na dębowych nogach
o skórze szorstkiej i chłodnej nad podziw
przedmiot codzienny bez oczu lecz z twarzą
na której zmarszczki słojów sąd dojrzały znaczą
szary osiołek najcierpliwszy z osłów
sierść mu wypadła od zbyt długich postów
i tylko kępkę szczeciny drewnianej
czuję pod ręką gdy go gładzę rano

- wiesz mój kochany byli szarlatani
którzy mówili: kłamie ręka kłamie
oko kiedy dotyka kształtów co są pustką -

to byli ludzie źli zawistni rzeczom
świat chcieli złowić na wędkę zaprzeczeń

jak ci wyrazić moją wdzięczność podziw
przychodzisz zawsze na wołanie oczu
nieruchomością wielka tłumacząc na migi
biednemu rozumowi: jesteśmy prawdziwi -
na koniec wierność rzeczy otwiera nam oczy

z tomiku "Struna światła",1956

Ostatni wiersz znajduje się także w wątku "Dotknij mnie..."
http://www.goldenline.pl/forum/ludzie-wiersze-pisza/58...Zofia M. edytował(a) ten post dnia 29.04.09 o godzinie 22:04
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poetyckie studium przedmiotu

Zbigniew Herbert

Studium przedmiotu


1

najpiękniejszy jest przedmiot
którego nie ma

nie służy do noszenia wody
ani do przechowywania prochów bohatera

nie tuliła do Antygona
nie utopił się w nim szczur

nie posiada otworu
całe jest otwarte

widziane
z wszystkich stron
to znaczy zaledwie
przeczute

włosy
wszystkich jego linii
łączą się
w jeden strumień światła

ani oślepienie
ani
śmierć
nie wydrze przedmiotu
którego nie ma

2

zaznacz miejsce
gdzie stał przedmiot
którego nie ma
czarnym kwadratem
będzie to
prosty tren
o pięknym nieobecnym

męski żal
zamknięty
w czworobok

3

teraz
cała przestrzeń
wzbiera jak ocean

huragan bije
w czarny żagiel

skrzydło zamieci krąży
nad czarnym kwadratem

i tonie wyspa
pod słonym przyborem

4

masz teraz
pustą przestrzeń
piękniejszą od przedmiotu
piękniejszą od miejsca po nim
jest to przedświat
biały raj
wszystkich możliwości
możesz tam wejść
krzyknąć
pion – poziom

uderzy w nagi horyzont
prostopadły piorun

możemy na tym poprzestać
i tak już stworzyłeś świat

5

słuchaj rad
wewnętrznego oka

nie ulegaj
szeptom pomrukom mlaskaniu

to niestworzony świat
tłoczy się przed bramami obrazu

aniołowie oferują
różową watę obłoków

drzewa wtykają wszędzie
niechlujne zielone włosy

królowie zachwalają purpurę
i każą trębaczom
wyzłacać

6

wyjmij
z cienia przedmiotu
którego nie ma
z polarnej przestrzeni
z surowych marzeń wewnętrznego oka
krzesło

piękne i bezużyteczne
jak katedra w puszczy

połóż na krześle
zmiętą serwetę

dodaj do idei porządku
ideę przygody

niech będzie wyznaniem wiary
w obliczu pionu zmagającego się z horyzontem

niech będzie
cichsze od aniołów
dumniejsze od królów
prawdziwsze niż wieloryb
niech ma oblicze rzeczy ostatecznych

prosimy wypowiedz o krzesło
dno wewnętrznego oka
tęczówkę konieczności
źrenicę śmierci

z tomu "Studium przedmiotu", 1961

Ostrożnie ze stołem

Przy stole należy siedzieć spokojnie i nie marzyć. Pamiętajmy, ile trzeba było
wysiłku, aby wzburzone prądy morskie ułożyły się w spokojne słoje. Chwila
nieuwagi, a wszystko może spłynąć. Nie wolno także. Nie wolno także ocierać
się o stołowe nogi, gdyż są one bardzo wrażliwe. Wszystko, co się robi przy
stole, należy załatwiać chłodno i rzeczowo. Nie można zasiadać tu z rzeczami
nie przemyślanymi do końca. Do marzeń dano nam inne przedmioty z drzewa:
las, łóżko.

z tomu "Studium przedmiotu". Wyd. II poprawione, 1997Ten post został edytowany przez Autora dnia 26.01.14 o godzinie 01:23
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Poetyckie studium przedmiotu

Adam Ziemian

Glinaki


materiał pierwszych
rozdziałów biblii
układa się od wieków
w tęczę na sądeckim rynku

są i misy kraszone
polewane flakony
malowane dwojaki
a na końcu kobieta
też z gliny
sprzedająca to wszystko
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Poetyckie studium przedmiotu

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Dywan perski


Kwadrat żółty żałośnie stał na czarnej plamie,
patrząc, jak krzyże białe idą w ramie w ramię.

Aż ozdoba środkowa, gwiazda barwy grochu
Wysłała w jego stronę litościwy pochód

kwadracików niebieskich o spojrzeniu słodkiem,
które go otoczyły życzliwym opłotkiem.

A wokoło milcząc różne krążyły potwory:
duży dwukrzyż zielony, dziurawy i chory,

siekierkowe stworzyszcza i żółte hakowce,
rozbiegane po polu jak szalone owce.

Z dala na to patrzyli trójkątowie smutni,
a z wybrzeży rozbrzmiewał wrzask stubarwnej kłótni.
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Poetyckie studium przedmiotu

Wisława Szymborska

Martwa natura z balonikiem


Zamiast powrotu wspomnień
w czasie umierania
zamawiam sobie powrót
pogubionych rzeczy.

Oknami, drzwiami parasole,
walizka, rękawiczki, płaszcz,
żebym mogła powiedzieć:
Na co mi to wszystko.

Agrafki, grzebień ten i tamten,
róża z bibuły, sznurek, nóż,
żebym mogła powiedzieć:
Niczego mi nie żal.

Gdziekolwiek jesteś, kluczu,
staraj się przybyć w porę,
żebym mogła powiedzieć:
Rdza, mój drogi, rdza.

Spadnie chmura zaświadczeń,
przepustek i ankiet,
żebym mogła powiedzieć:
Słoneczko zachodzi.

Zegarku, wypłyń z rzeki.
pozwól się wziąć do ręki,
żebym mogła powiedzieć:
Udajesz godzinę.

Znajdzie się też balonik
porwany przez wiatr,
żebym mogła powiedzieć:
Tutaj nie ma dzieci.

Odfruń w otwarte okno.
odfruń w szeroki świat,
niech ktoś zawoła: O!
żebym zapłakać mogła.

Wołanie do Yeti, 1957

Mała dziewczynka ściąga obrus

Od ponad roku jest się na tym świecie,
a na tym świecie nie wszystko zbadane
i wzięte pod kontrolę.

Teraz w próbach są rzeczy,
które same nie mogą się ruszać.

Trzeba im w tym pomagać,
przesuwać, popychać,
brać z miejsca i przenosić.

Nie każde tego chcą, na przykład szafa,
kredens, nieustępliwe ściany, stół.

Ale już obrus na upartym stole
jeżeli dobrze chwycony za brzegi
objawia chęć do jazdy.

A na obrusie szklanki, talerzyki,
dzbanuszek z mlekiem, łyżeczki, miseczka
aż trzęsą się z ochoty.

Bardzo ciekawe,
jaki ruch wybiorą,
kiedy się już zachwieją na krawędzi:
wędrówkę po suficie?
lot dokoła lampy?
skok na parapet okna, a stamtąd na drzewo?

Pan Newton nie ma jeszcze nic do tego.
Niech sobie patrzy z nieba i wymachuje rękami.

Ta próba dokonana być musi.
I będzie.

Chwila, 2002

Wiersz znajduje się także w temacie Dziecko jest chodzącym cudem....Jolanta Chrostowska-Sufa edytował(a) ten post dnia 27.04.09 o godzinie 16:12
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poetyckie studium przedmiotu

Kij

Długi płaski masywny dziób
pelikana osadzony
w małej główce wyrwany
z wnętrzności konarów
złamany niesiony przez wiatr
rzucony bezimiennie na leśną ścieżkę

Bezużyteczny wśród braci towarzyszy
niedoli smukłej jaszczurki trąby słonia
rozcapierzonych ramion ośmiornicy
trzonowego zęba z zakrzywionym
korzeniem

Jego los nieznany może będzie tak
leżał jeszcze długo witał i żegnał
kolejne lata jesienie i zimy póki nie
zbutwieje zgnije na gliniastej ziemi
i zniknie którejś wiosny
zamieniony w proch wdeptany
lub porwany przez wiatr

Albo go drwal lub leśnik rzuci
gdzieś na stos spłonie żywcem jak
Joanna d’Arc za relatywnie rozumianą
wolność i prawdę

A przecież mogę go podnieść
dopasować do dłoni
wesprzeć się na nim poczuć
jego siłę zrobić do przodu krok
potem drugi i trzeci i następne
pójść stromym zboczem
pod górę odpędzając swoją
i jego samotność

Usiąść z nim na szczycie
podzielić się prowiantem i wodą
ze źródła i cieszyć oczy obrazem
naturalnego piękna

Obrazek
W Górach Sowich, w trakcie pisania wiersza o kijuRyszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 23.04.10 o godzinie 20:02
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Poetyckie studium przedmiotu

Zbigniew Herbert

Pokój umeblowany


W tym pokoju są trzy walizki
łóżko nie moje
szafa z pleśnią lustra

kiedy otwieram drzwi
sprzęty nieruchomieją
ogarnia mnie zapach znajomy
pot bezsenność i pościel

jeden obrazek na ścianie
przedstawia Wezuwiusza
z pióropuszem dymu

nie widziałem Wezuwiusza
nie wierzę w czynne wulkany

drugi obraz
to wnętrze holenderskie

z mroku
kobiece ręce
nachylają dzbanek
z którego sączy się warkocz mleka

na stole nóź serweta
chleb ryba pęczek cebuli

idąc za złotym światłem
wchodzimy na trzy schody
przez uchylone drzwi
widać kwadrat ogrodu

liście oddychają światłem
ptaki podtrzymują słodycz dnia

nieprawdziwy świat
ciepły jak chleb
złoty jak jabłko

odrapane tapety
meble nie oswojone
bielma luster na ścianach
to są wnętrza prawdziwe

w pokoju moim
i trzech walizek
dzień się roztapia
w snu kałuży

Luneta kapitana

Kupiłem ją w Neapolu od ulicznego sprzedawcy. Miała należeć do kapitana żaglowca Maria, który zatonął tuż koło Złotego Wybrzeża w słoneczny dzień wśród tajemniczych okoliczności.

Dziwny przedmiot. Na cokolwiek skierować ją, widać tylko dwa niebieskie pasy - jeden ciemnoszafirowy, a drugi błękitny.

z tomiku "Hermes, pies i gwiazda", 1957r.Zofia M. edytował(a) ten post dnia 29.04.09 o godzinie 21:49
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Poetyckie studium przedmiotu

Miron Białoszewski

Ach, gdyby, gdyby nawet piec zabrali... Moja niewyczerpana oda do radości


Mam piec
podobny do bramy tryumfalnej!

Zabierają mi piec
podobny do bramy tryumfalnej!!

Oddajcie mi piec
podobny do bramy tryumfalnej!!!

Zabrali.

Została po nim tylko
szara
naga
jama
szara naga jama.

I to mi wystarczy:
szara naga jama
szara naga jama
sza-ra-na-ga-ja-ma
szaranagajama
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Poetyckie studium przedmiotu

Barbara Krzyżańska-Czarnowieska

Płótno


Namaluję swój świat swoimi farbami.
Nie będzie na nim nieba – tylko ściany duszy.
Mojej duszy rozsianej po dalekim świecie.
Mojej duszy obdartej z godności kobiecej.
Mojej duszy zamkniętej w regułach nie mojego świata.
Nie będzie na obrazie moim ludzi –
Tylko cienie wartości ich uczuć.
Jest tylko jeden świat i jak w nim zmieścić
To, czym żyję naprawdę i to, czego pragnę?
Marzenia są jak wyblakłe na płotach plakaty,
Czas nie chce się zgodzić ni z zegarem ni z datą.
Coś jeszcze chcę złapać, coś z tego zatrzymać,
Myśli się poplątały jak sznur na bieliznę.
Kto zechce popatrzeć na ten straszny obraz?
Kto nazwie go dziełem i kto go zrozumie?
A farby będą krzyczeć i z ram się wyrywać,
A płótno będzie ginąć w innych płócien tłumie.
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Poetyckie studium przedmiotu

Tomasz Jastrun

Krzesło znalezione na śmietniku


Ma cztery nogi
Jest więc podwójnie bezdomne
Chwytam je za ramię
I po kryjomu
Niosę do domu

Karmię jego plecy
Swoimi
Dotykam ostrożnie poręczy

Pamięć przedmiotów
Chropowata i zamknięta

Pamięć twoich pleców
Gładka i otwarta

Tylko czułość idzie do nieba, 2003
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Poetyckie studium przedmiotu

Nenad Jovanović*

Bilet wstępu


Wstąpmy do muzeum naszych dni. Między
białe ściany. To tutaj
begonie (kupione
za dwa dolary i dziewięćdziesiąt dziewięć centów)
marzą o świecie we własnym (czyli białym) kolorze, a
radioodbiornik na baterie słoneczne ($ 39, 99)
zmienia światło - białe -
w wiadomości ze świata, przeczytane
z doskonałą dykcją.
Na rzeczach nasze odciski,
na wysypisku nasze włosy,
paznokcie, zęby mleczne i trzonowe.

Rozejrzyj się wokół (żadna różnica
czy zgodnie z obrotem planety)
tak jak dla Buddy żadna różnica
czy rzeźbią go w kamieniu czy w ludzkim mięsie),
i patrz. Patrz:

teraz, kiedy nie ma już celu,
któremu moglibyśmy posłużyć,
mieszkanie porównywane - przez względną pustkę -
do kapusty
($ 986 miesięcznie),
wydaje się pełne, zapchane bibelotami. (Wręcz samo
przypomina bibelot.)

Kocham cię. Odczytaj
cenę na bilecie: zapłaciliśmy
za drogo
czy jednak zbyt mało?

Przekład Agnieszka Łasek

*Informacje o autorze i inne wiersze w tematach: "Blaski i cienie małżeństwa"oraz "Samotność"Zofia M. edytował(a) ten post dnia 17.05.09 o godzinie 12:27
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Poetyckie studium przedmiotu

Zbigniew Herbert

Żeby wywieść przedmioty



Żeby wywieść przedmioty z ich królewskiego milczenia, trzeba
albo podstępu, albo zbrodni.
Zamarzłą taflę drzwi - roztapia pukanie zdrajcy, opuszczony
na posadzkę kielich krzyczy jak ranny ptak, a podpalony dom
gada wielomównym językiem ognia, językiem zdyszanego epika,
to o czym milczało łóżko, kufry, zasłony.

z tomiku "Pan Cogito",1974r.Zofia M. edytował(a) ten post dnia 06.05.09 o godzinie 23:16
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Poetyckie studium przedmiotu

Miron Białoszewski

studium klucza


Klucz
ma
zapach wody gwoździowej
smak elektryczności
a jako owoc
to on cierpki
niedojrzały
będący cały w sobie
pestką.

cykl: Groteski; tomik: "Obroty rzeczy"
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poetyckie studium przedmiotu

Wallace Stevens*

O powierzchni rzeczy


I

W pokoju świat jest dla mnie niezrozumiały;
Ale podczas spaceru widzę, że składa się on z trzech,
Może czterech wzgórz i jednej chmury.

II

Z balkonu obserwuję żółte powietrze
I czytam coś, co napisałem:
„Wiosna jest jak rozbierająca się piękność”.

III

Złote drzewo jest niebieskie.
Śpiewak naciągnął płaszcz na głowę.
Księżyc jest w fałdach płaszcza.

Firanki w domu metafizyka

Zdarza się, że drgnienia tych firanek
Przechodzą w długie ruchy; jak napuszone
Ściągnięcia perspektywy; albo jak obłoki
Z nieodłącznymi popołudniami;
Albo zmiana światła, nagła
Cisza, szeroki sen i samotność
Nocy, podczas której umykają nam
Wszystkie poruszenia, jak falujący
Firmament, który odsłania
Ostatnią wielkość, i patrzy nieustraszenie.

z tomu "Harmonium", 1923

tłum. z angielskiego Jacek Gutorow

*notka o autorze, inne jego wiersze w oryginale i linki
do polskich przekładów w temacie Poezja anglojęzyczna
Ten post został edytowany przez Autora dnia 26.01.14 o godzinie 01:29
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poetyckie studium przedmiotu

A. R. Ammons

Potęga ośnieżonego pnia


Zwłaszcza zwalone drzewo,
które śnieg znajduje
w lesie, aby je pokazać:

śnieg nie ma niczego na myśli,
nie robi aluzji: tak naprawdę
śnieg niczego nie znajduje:

ale czy to jakiś feler,
za który odpowiadał lub odpowiada,
sprawił, że łamliwe, sterczące, czarne

krzewy i małe drzewa
stawiają to, co go przyciągnęło
w szczególnym świetle:

albo czy za śniegiem kryje się
jakaś intencja, której on nie bierze pod uwagę,
bo jest za płytki: biorę ją na siebie:

zwłaszcza zwalone drzewo,
które śnieg znajduje
w lesie, aby je pokazać.

z tomu "The Sellected Poems", 1986

tłum. z angielskiego Paweł Marcinkiewicz
Ten post został edytowany przez Autora dnia 26.01.14 o godzinie 01:31
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Poetyckie studium przedmiotu

Julia Hartwig

Na przybycie do domu starego bretońskiego kredensu


Kiedy ciemny jak skała, pachnący solą morską i chlebem
Stanął w kącie naszego domu, cały dom się rozśpiewał
Głosami, które dotąd nie rozbudzone spały.
Śpiewały sprzęty wszystkie
Głosami swoich drzew macierzystych dawno zapomnianymi.
Śpiewał orzech niegdyś soczysty, sokiem brązowym ciekący,
Śpiewała wiśnia czerwona i biało-ruda sosna
Na cześć wiekowego przybysza z dalekiej Bretanii:
Witaj po długich podróżach, tułaczu jak Odys sterany,
Witaj przezacny potomku szumiących zielono koron,
Witaj drzewo przeszłości przez dawnych kochane cieśli,
Drzewo przez ręce twarde gładzone na życie trwałe,
drzewo ścinane na sprzęty do domów mocnych jak góry,
Ozdobo rybackiej izby w pobożnej wietrznej Bretanii.
Witaj, drzewo gościnne, ład kochające i pokój,
Drzewo, którego ogień ni woda nie zgryzą łatwo.
Tak witały stary dębowy kredens bretoński sprzęty mojego domu,
A ja umaiłam jego sterany, lecz prosto jeszcze trzymający się grzbiet
Pnącą zielenią, jak ołtarz domowego bóstwa
I rozłożyłam na półkach cynowe talerze i ulubione książki.
Od kiedy sprzęt ten ze starczym skrzypem spoczął pod moim dachem,
Zrozumiałam, że po długiej żegludze łódź dopłynęła znów na postój u brzegu,
Zaryła się głęboko w piasek i wchodzi coraz głębiej w ląd.
Ten kredens jest jak dom dawny, od deszczów ściemniały,
Półślepy, ale zaciszny dom, od jakich odwykliśmy.
Oto nareszcie znalazło się godziwe pomieszkiwanie
Dla małych larów naszej rodziny, do których zaglądać będzie czasem
Psotna mysz o szarym pyszczku i bystrych oczkach.
Będzie tam pachniało miodem i dojrzewającymi gruszkami.
Ale gdy za oknem szaleje zima,
Szumi zimne północne morze i rozbija się o nagie skały,
Ciemnie suknie wdów z Finistere i Morbihan powiewają na silnym wietrze,
Biegnę tamtędy jak niegdyś po ostrym nabrzeżnym żwirze,
Szczęście jest daleko.
Morze, które nikomu nie schlebia, przypomina wszystko co złe,
Wszystkie winy zawinione i złe szaleństwa przypadku.
Zalewa oczy fala słona i upokarzająco silna.
W tym morzu jestem niedostrzegalnym cieniem,
Który przemyka i ginie w fontannie światła.
W tym rozległym prostokącie Europy rozegrały się moje dzieje.
A kiedy syty podróżny ptak powrócił z ciepłych krajów do rodzinnej ziemi,
Dokonało się już wszystko, co dokonać się miało w młodości.
Oto już dziesiąty raz z pól zwozi się spokojnie zboże pod dachy,
Wędrowne ptaki odleciały znów w coroczną podróż.
My zostajemy w domu. Córeczko, mała jeszcze jak kotek,
Uszanuj podróżnika, który zamieszkał u nas od niedawna.
Siadały na nim dzięcioły zielone, rude gile i szare jaskółki,
Zna od chód zwierza, słyszał ryk strachu i śpiew radości,
Nie obcy mu zapach ryb wędzonych i kłębów pary
Unoszących się z garnków w ludzkich domostwach.
W jesienne długie popołudnia
Widział ludzi grzejących chłodne dłonie przy ogniu.
Towarzyszył narodzinom takich jak ty dzieciątek.
Mieszkały w nim chleby, pachnące misy z mięsem i woreczki z solą.
Córko, jeśli zechcesz,
Starzec ten wiele ci jeszcze potrafi opowiedzieć i o moim życiu.

Lżejszym głosem. Wiersze z różnych lat (1998)
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poetyckie studium przedmiotu

Wallace Stevens

Wiersze naszego klimatu

I


Czysta woda w lśniącym wazonie,
Białe i różowe goździki. Światło
W pokoju przypomina raczej śnieżne powietrze
Odbijające śnieg. Świeżo opadły śnieg
Pod koniec zimy, kiedy wracają popołudnia.
Białe i różowe goździki – choć pragnie się
Czegoś o wiele większego. Sam dzień
Jest uproszczony: wazon z bieli,
Chłodny, chłodna porcelana, niska i krągła,
A w środku jedynie goździki.

II

Gdyby nawet ta zupełna prostota
Odarła nas ze wszystkich cierpień, zakryła
Żywotne, śmiertelnie złożone j,
Odświeżyła je w świecie bieli,
Świecie czystej wody o lśniącym konturze,
Nadal chciałoby się więcej, o wiele więcej,
Nie tylko świata bieli i śnieżnych zapachów.

III

Pozostałby niestrudzony umysł,
Pragnęłoby się ucieczki, powrotu
Do tego, co tak długo było złożone.
Niedoskonałość jest naszym rajem.
I w goryczy tej, zauważcie, zachwyt,
Przy kipiącej w nas niedoskonałości,
Tkwi w kalekich słowach i upartych tonach.

tłum. Jacek Gutorow

z tomu „Parts of a World”, 1942
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poetyckie studium przedmiotu

Valerio Magrelli

* * *


Godnym podziwu jest życie rzeczy.
Nic nie przenika z ich gestów
obojętnych, przewidywalnych i wyszukanych
jak jedno niezmierne wyobrażenie.
Są pogrążonymi w myślach kapłanami
którzy zajmują tę salę
dla tajemnej kapituły.

tłum. Jolanta Dygul

W wersji oryginalnej pt. „***[Ammirevole è la vita delle cose…]”
w temacie W języku Dantego
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 08.01.10 o godzinie 10:31
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poetyckie studium przedmiotu

Eliseo Diego*

Zasłona


Zasłona jest niczym morski wąż, półmrok zaś domostwa przywodzi na myśl gęstwy wód w zakątkach skalnej otchłani.

Głęboki plusz, jakże przemożny w swych fałdach purpurowych jest niczym lśniąca skóra, królewska skóra gada, a jej bezruch przypomina spoczynek olbrzymiego węża.

Kiedy zasłona faluje nieznacznie, jest niczym wielki wąż morski gardzący niepokojem wód, poruszonych nadejściem jakiegoś innego zwierza.

Bo zasłona jest morskim wężem, półmrok zaś – gęstwą wód otchłani.

tłum. Andrzej Nowak

*notka o autorze, inne jego wiersze w oryginale i linki do polskich przekładów w temacie
Poezja iberyjska i iberoamerykańska
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 20.10.11 o godzinie 07:47

Następna dyskusja:

Miniatury poetyckie




Wyślij zaproszenie do