Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poetycka garderoba, czyli łaszki, fatałaszki, buty, paski...

Joan Brossa

José Jardín


Koszula i krawat
spodnie
buty
i kurtka

Skarpetki
podwiązki
majtki
i podkoszulek.

Jozefa Parra de Jardín

Sukienka
pończochy
buty

Stanik
majtki
pasek
i halka.

Rękawiczki

Dziesięć, dziewięć, osiem, siedem, sześć.
Jeden, dwa, trzy, cztery, pięć.
Pięć i sześć: jedenaście palców.

tłum. Marcin KurekRyszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 17.05.09 o godzinie 21:18
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poetycka garderoba, czyli łaszki, fatałaszki, buty, paski...

Michel Deguy*

* * *


Wspomnienie sukni którą się nosiło
Opisu wam oszczędzę Jutro
Jak suknia, której nie ma się już się już odwagi włożyć
Z sakramentu wesela chrztu
Złożona starannie w ciemnej wnęce łóżka
Jak ubiory Bajazyta w Istambule

Dzień piękny jak suknia
Uchowana do dzisiaj w przechowalni

tłum. Krystyna Rodowska

*notka o autorze, inne jego wiersze i linki
w temacie W języku Baudelaire'a
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 26.06.10 o godzinie 17:00
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poetycka garderoba, czyli łaszki, fatałaszki, buty, paski...

Carl Sandburg*

Kapelusze


Kapelusze, do kogo należycie?
co kryje się pod wami?

Z wyniosłego tarasu drapacza chmur
spojrzałem w dół i zobaczyłem: kapelusze,
pięćdziesiąt tysięcy kapeluszy
Kłębiących się i huczących pode mną
jak rojowisko pszczół,
jak stado bydła, jak wodospady,
znieruchomiałych,
jak morska trawa w bezwietrzną pogodę,
jak zboże na prerii w czasie ciszy.

Kapelusze: opowiedzcie mi o waszych
wzniosłych nadziejach!

tłum. Ludmiła Marjańska

*notka o autorze, inne jego wiersze w wersji oryginalnej i linki
do polskich przekładów w temacie Poezja anglojęzyczna, s. 1, s. 8
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 21.05.12 o godzinie 09:46
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poetycka garderoba, czyli łaszki, fatałaszki, buty, paski...

Wasyl Machno

Kapelusz Nikity Stanescu


Czarny kapelusz Nikity Stanescu przypomina czarnego ptaka
który wyfrunął z gniazda kiszonej kapusty jego języka
i krąży nad głowami poetów

Radomir Andrycz nosi ten kapelusz - jak dzban wody na pustyni -
trzymając ptasią nogą kapelusz (bo jest ptakiem) w jednej ręce -
a drugą ogrzewa przezroczyste ciało rakii
i powoli opowiada o średniowiecznych czasach Serbii
Kapelusz Nikity Stanescu - przymrużywszy oczy - złożywszy skrzydła jak cherubin -
cicho drzemie -
kapelusz przywykł do opowieści Andrycza i dlatego może odpocząć

pilśniowa tkanina przepasana czarną wstążką żałoby
- czarna mowa śmierci -

poeci rozmawiają tym językiem - piszą w tym języku i po śmierci się stają czarnym brokatem tego języka

dlatego Nikita Stanescu siedzi z nami w karczmie i pije czarne wino
ale niczego nam nie mówi i dla wielu jest niewidzialny
dlatego niektórzy nie wiedzą że siedzimy obok niego
bo widzą tylko czarny pilśniowy kapelusz
chociaż kilku wtajemniczonych wie że szeleści kukurydza
to jest to szelest jego cherubińskich skrzydeł

niczego nie mówi nam już Nikita Stanescu

jego kapelusz staje się: to lwem - to wołem - to orłem - to aniołem

i dzieli nas żółty mocz jesiennej kukurydzy

i czarny brokat cherubińskiego skrzydła

i zamotane usta anioła
chcą nam coś powiedzieć

ale białym wapnem powietrza ochlapują nam uszy
i wiemy tylko jedno:
- pić czarne wino -
bo nam nie wolno słuchać tych słów

tłum. Bohdan Zadura
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poetycka garderoba, czyli łaszki, fatałaszki, buty, paski...

Nina Andrycz

Suknia


Wśród krzeseł potworkowatych
nad niewiarygodnym łóżkiem
w połamanej przestrzeni
(bo ma być nadrealnie)
wisi nad moja głową
na wieszaku rozpięta
i dygocze w przeciągach
zakurzona, złocona
z długim trenem zielonym
- moja suknia -
suknia z „Makbeta”.

Jeśli ja ujrzę znienacka
Natychmiast tracę oddech.
Dłonie mnie pieką, krwawią,
nie pamiętam, co mówię.
Rzucam się w smugę światła
jak do zbawiennej rzeki,
lecz ona krwi nie obmywa,
bo to jest rzeka z wierszy
twardych, ostrych jak gwiazdy,
pamiętliwa na wszystko.

Za chwilę na brzeg mnie rzuci
(to tylko chwilę trwało)
i znów odnajdę zwyczajność
nieudana ondyna.
Już wracam na ląd bezpieczny
do replik niepoetyckich
śród taktownych partnerów
dzisiejszej tragifarsy.

A dobrzy ludzie w krzesłach
nie widzą krótkiej śmierci
i po skończonym akcie
nawet biją mi brawo.

Potem spieszą do szatni
i do domów zacisznych
jedzą ciepłe klopsiki
i też – latają we śnie.

Czasie, podstępny czasie,
mocniejszyś ty od Kreona.
Pozwól mi wreszcie pogrzebać
umęczoną, złoconą
z długim trenem zielonym
moją młodość –
suknię z „Makbeta”.

z tomiku „To Teatr”, 1983
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poetycka garderoba, czyli łaszki, fatałaszki, buty, paski...

Eliseo Diego*

Ubierz starą koszulę, co pamięta...


Ubierz starą koszulę, co pamięta jeszcze
rok pełen zgiełku i tamten – niewinny,
spokojny rok wydarzeń doczesnych
jak płótno z nici ślepych i błękitnych.

Ubierz sombrero złudzenia, co pierzchło
i weseliło ciebie śniegiem nieprzebranym.
Włóż kamizelkę skrojoną na święto
i strojny krawat z węzłem od parady.

Bowiem z pewnością przyjdą dziś o zmierzchu,
bowiem z pewnością usłyszą twe uszy
słowa tak ważne jak w natchnionym wierszu,

i dzięki temu już śmierć cię nie skruszy.
Lecz patrz – oto noc i błądzisz wśród zmierzchu,
właśnie snułeś marzenia, a już odejść musisz.

tłum. Marek Baterowicz

*notka o autorze, inne jego wiersze w oryginale i linki do polskich
przekładów w temacie Poezja iberyjska i iberoamerykańska
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 20.10.11 o godzinie 06:30
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Poetycka garderoba, czyli łaszki, fatałaszki, buty, paski...

Ołena Husejnowa

*** [Kieszenie palta są głębokie...]


Bieliznę da się jeszcze wyprać, ale skóry nie wygładzi się
nawet namiętną dłonią...


(Josif Brodski)

1.
Kieszenie palta są głębokie –
da się w nich schować
nie tylko własne
zmarznięte ręce, ale i cudzą
dłoń –
która znajdzie, czego szuka.
I po raz pierwszy znikną
ulubione rękawiczki.
I nie zdążę nawet zatęsknić za nimi.
Nawet za rudymi guzikami,
które lada chwila
mogły się oberwać.
Bo już przytuliłam nagą dłoń
do okna tramwaju.
Było brudne i lekko wilgotne,
jakby pociło się od tego,
że tory wspinały się do góry.

2.
Gdyby skórzanym rękawiczkom
obciąć palce,
można by je nosić we wrześniu.
Można by w nich grać na fortepianie,
sprzedawać bułeczki z czymkolwiek.
I z rumianku obrywać płatki,
licząc wagony pociągu towarowego,
które widać stąd
nadzwyczaj dobrze.

3.
Wagon, do którego wsiądziesz
dzisiaj wieczorem,
doczepią do pociągu,
który właśnie dziś rano
z mojego dworca – odjechał.
(Oczywiście, na zachód.)
Tak długo na peronie czekać nie będę.
Ale ci, którzy zostaną w pociągu,
tobie przekażą,
że już mam
nowe rękawiczki.
Że jeszcze się nigdzie nie przetarły.
I wyglądają jak czarne.

4.
Po prostu tak sobie pokochać
dwa kawałki czarnej skóry
(nawet bardzo dobrej jakości) –
niełatwo.
Zatrzymuję się i dociera do mnie,
że z dwóch
znowu mam tylko jedną.
Pozostaje sprawdzić –
lewą czy prawą.

5.
Brama ogrodu botanicznego będzie zamknięta.
Na metalowej tabliczce nic:
ani godzin pracy, ani ceny biletu.
Zamiast tego sklepik obok,
w którym sprzedaje się kwiaty.
Spróbuję wziąć najbardziej czerwony.
Poczuję: korzenie poruszają się w środku.
Odgadnę, jak się nazywa.
Wyobrażę sobie – w pokoju najlepszej przyjaciółki.
I rękawiczki
(teraz już brązowe)
będą ze mną.

6.
W tym mieście zmieści się wszystko,
przecież jest rękawiczką,
zrobioną na zamówienie
papieża Sykstusa I.
Pamiętasz, miał malutki,
prawie niewidoczny, szósty palec?

z ukraińskiego tłum. Aneta Kamińska i Andrij Porytko
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Poetycka garderoba, czyli łaszki, fatałaszki, buty, paski...

Grzegorz Ciechowski

Śmierć w bikini


Na plaży jesteś ze mną pani
Już nic nie zdoła mnie ocalić
Twój zapach chce
Bym objął cię leciutko w talii

Idziemy dalej a w oddali
Twój wzrok odbija się od fali
Twój jeden szept
I nic nie zdoła mnie ocalić
O pani chciej...

W bikini idziesz do mnie pani
Na piasku nie zostawiasz śladów
Nie mogę wstać
Nie mogę wstać
Więc leżę patrząc na twe ciało

Rozbierasz mnie leciutko pani
Umieram prawie rozebrany
Z ust płynie mi
Strumyczek krwi
W bikini jesteś więc ubrana
W bikini smierć...

W bikini w bikini w bikini w bikini
Śmierć...

Oddaję ci swą szyję pani
Ma krew zabarwi oceany
Więc całuj mnie i ciągle całuj
Całuj... całuj...

I jeszcze tylko pozwól pani
Nie wcale nie chcę cię obnażyć
Tak boję się
Tak boję się
Że bez bikini gdzieś przepadniesz

Więc pozwól mi się dotknąć pani
Tak chociaż lekko przez ubranie
Ten jeden raz
Ten jeden raz
Chcę wiedzieć jak są zimne gwiazdy
W bikini śmierć...



Śmierć w bikini –
słowa i muzyka: Grzegorz Ciechowski
wykonanie: Grzegorz Ciechowski wraz z zespołem Republika


http://www.youtube.com/watch?v=GFFhZZFv1KM&feature=rel...

Śmierć w bikini –
słowa i muzyka: Grzegorz Ciechowski
śpiewa: Andrzej Kozłowski (fragm. spektaklu KOMBINAT, 23. Przegląd Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu 2002)
Jolanta Chrostowska-Sufa edytował(a) ten post dnia 08.06.09 o godzinie 09:22
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poetycka garderoba, czyli łaszki, fatałaszki, buty, paski...

Sándor Márai

O ubieraniu się


W ogóle nie należy przejmować się ubiorem.
Sándor Márai: Księga ziół. Przeł. Feliks Netz. Spółdzielnia Wydawnicza "Czytelnik".
Wyd. IV, Warszawa 2009
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Poetycka garderoba, czyli łaszki, fatałaszki, buty, paski...

Katarzyna Lengren

Ubrania


Najlepsze byłyby takie w sprayu.
Rano, na gołe ciało, człowiek
napryskałby sobie pianki w różnych
kolorach, potem uformowałoby się
ozdobne bufki, tu i ówdzie można
by przypłaszczyć łopatką, a na
wieczór wytarzać się w tłuczonej
bombce i cześć! Na co tyle tych
majtek, gumek, patek, kieszonek,
guzików, zatrzasków?...A w dodatku
ciągle coś się z tym niedobrego
dzieje. Jakby jacyś inni grubi,
niechlujni ludzie, w nocy, kiedy
śpimy, zakładali potajemnie te nasze
rzeczy, chodzili w nich po deszczu,
a potem wycierali palce
po śledziach w klapy.
No, przecież wczoraj tej plamy
tu nie było! A niech ktoś mi powie,
kto odpowiada za dziury
w damskich pończochach?
Podejrzewam,że już w fabrykach
nieznani sprawcy kłują co trzecią
parę specjalnym dywersyjnym
widelcem.

z tomiku:"Keks albo seks",1993r.
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poetycka garderoba, czyli łaszki, fatałaszki, buty, paski...

Marian Grześczak

Buty


Czy państwo już widzieli buty generała

Zacznijmy tedy opowieść o butach szeregowych

Są to buty jedyne w swoim rodzaju
Ich kształt jest pogardliwą parodią harmonii
Ich zapach nagły onieśmiela ziemię
Największą jednak zaletą jest ich architektura

Opuchłe zamki garbate i romańskie
Genialne pomieszczenia dla szczęśliwych wisielców
Osobiście najwyżej cenię zelówki i gwoździe
nerwy żałośnie długowieczne i regulaminowe
Właściciel takich nerwów z bezbłędną dokładnością maszeruje po trupach
Muszę przyznać przyjazna jest twardym zelówkom ta miękkość mięśni i włosów
To są ogromne baszty gdzie kryje się bezbronność stopy
Bez połysku z pewną improwizacją starzyzny
But wszakże nawet spleśniały ma w sobie coś z zajadłości
To są ikony dróg
Trudno po prostu wyobrazić sobie życie bez butów szeregowych

A buty generała są imponujące
Docenia je historia ten lewy na przykład
jak przypuszczam jakiegoś szczególnego wariata
ma w sobie coś z turysty
nieobce mu pewnie były Afryka i Skandynawia
oraz Polska
Albo ten prawy wysmukły życzliwy w oczekiwaniu
but czasem podobny jest psu może się przysłużyć każdemu

Buty generała noszą także ordery
jest to niezwykle poważne szczególnie w Parlamencie
i na różnych oficjalnych uroczystościach

Trudno po prostu wyobrazić sobie życie bez butów ambitnych

Są jeszcze buty pomniki
buty z Oświęcimia

z tomu „Lumpenezje”, 1960Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 09.08.09 o godzinie 01:41
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poetycka garderoba, czyli łaszki, fatałaszki, buty, paski...

Marian Jachimowicz

Beret


Gdy jeden szczerze napisał –
napadło go dwu
i zaraz go rąbnąć słowem
gotowych innych stu...

Bo nie pomyślał typowo
jak milionów dwadzieścia pięć,
jak pomyślały wzorcowo
owe osoby dwie...

Przyczyna: beret na głowie...
bez daszka milionów stu...
Stąd bezkierunkowość w mowie...
W myślach klasowy wróg!

Przyszyj se daszek nad czołem,
on cię powiedzie na wprost!
Po linii partyjnej – wzorcowej –
jak przez stalowy most...

Aż dojdziesz do tego kraju,
gdzie łzy roni nawet głaz,
kiedy mu rozkaz rzucają:
- Płacz!...

9 III 1954

z cyklu „Mój soc-realizm”, w: „Jaskółki jutra”, 1996
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 24.08.09 o godzinie 06:55
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poetycka garderoba, czyli łaszki, fatałaszki, buty, paski...

Bolesław Fac

Rękawice


Karolowi Dedeciusowi

Dwie
Para skórzanych dłoni
Obcięte z ramion –
utrącona lotność rzeźb

Para
Niby-dłonie
Opuszczone po powrocie z plaży
gdy mewy płaszczą się
w dreszczach piór

Zmarszczki drżeń
zmarszczek dotyk po zużyciu rąk
przy zaciskaniu palców
w pięść

Dwa wyzwania
z balkonu na arenę
rzucone lwom
by rozszarpały pustkę
Dłoni żywej nie znajdą –
uszły z wnętrzności ruchy skór
uszły biegłości palców

Dwa wyzwania
rzucone
– potwarz z lewej
– potwarz z prawej
pojedynkują się

I tak teraz leżą
Zabierz stąd swoje
dłonie ręce –
smutek kikutów

z tomu „Zegar w brzuchu Jonasza”, 1980
Eliza Z.

Eliza Z. Pełnomocnik zarządu
ds. kontroli,
ELEKTROTIM S.A.

Temat: Poetycka garderoba, czyli łaszki, fatałaszki, buty, paski...

uwielbiam być twoją rękawiczką

nie zawsze mając coś na sobie
jestem dostatecznie rozebrana

zwykle naciągasz mnie głęboko
i pieczołowicie zdejmujesz

domykając usta ścigasz się
z krwią żeby uderzyć
do głowy
Zofia Szydzik

Zofia Szydzik wolna jak wiatr -
emerytura

Temat: Poetycka garderoba, czyli łaszki, fatałaszki, buty, paski...

torebka

w przestrzeni małej torebki zamknięty, niestety,
przed okiem mężczyzny, wielki świat kobiety.
i choćby pokusił się i wszedł w te małe rejony,
to świat - nieznany, to świat dla wtajemniczonych!

w artystycznym nieładzie - drobiazgi pieszczone,
zdaje się wepchnięte tu na siłę... stłoczone,
jak przypadkiem złowione myśli - zwiewne motyle!
notes, na którego kartkach zapisano sentencje i chwile

jedyne, niepowtarzalne i nie dokończone wiersze
spisane w gonitwie myśli. wspomnienie pierwszej
miłości w fotografii, z dedykacją, „dla miłej - kochany”.
ten świat rozmaitości - dla panów - to świat zakazany!

kredka, co podkreśla, często, brew zmartwioną.
pomadka kreśląca uśmiech, by za wcześnie nie skonał.
niewielkie lustereczko, niezbędnik, pełen złud...
kryształowy koralik nadziei – zielony - istny cud!

małe puzderko w kształcie serca, w nim róży pąk
zasuszony, jak czterolistne szczęście rwane z łąk.
zapach perfum „J’adore”, niczym ogon u komety,
pęk maleńkich kluczyków do wielu serc,

....to portret kobiety!Zofia Szydzik edytował(a) ten post dnia 28.11.09 o godzinie 16:24
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poetycka garderoba, czyli łaszki, fatałaszki, buty, paski...

Tymoteusz Karpowicz

Ciuchy na łachy


słyszę oddechy mego ubrania
pełne moli w tchawicy jakbym dyszał
prawe płuco marynarki w kieszeni
ma klapę powyżej lewych szmerów
jakbym bił się jeszcze o nie moje serce
i ciszę na kleik bezwzględnie czystą
niżej prawej z wielkim wysiłkiem
od ust samopas bredzących do ust
aż kaszel zbiera mnie w suchy kołnierz
stary golf dostaje zawrotu
wokół mej szyi wyniesionej z trudem
z resztek na ciuchy ale bez supła ciała
szyja wychyliła się i znikła w białym odchyleniu
teraz szelki wieszają się z głupiej jak zawsze radości
na byle ramiona dlatego cofam ale nie mam co
trzymałem je za szafą najbardziej w tych rzeczach otwartą
raną nie raną nie kijem to pałką
w szarawarach zeszastałbym nogi po kolana przepadły
dla butów na miarę drogi byle z nóg
na wyłogi rękawów nie mogę podać rąk
zawieruszyły się w podaniach jak w legendzie rękawiczki
i mój beret baskijski luźno założył się o moją głowę
i przegrał w biały dzień do czoła nie dotknąwszy
nawet mnie niczym poza otoką
tak mnie ubrali myślę gdzieś obok szafy wystrychnięty
na futro kiedy stałem w ogniu pod włos
i mankiet całuję po sezonie z sobą

z tomu „Trudny las”, 1964
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poetycka garderoba, czyli łaszki, fatałaszki, buty, paski...

Alda Merini

Sandały


Zapomniałeś zabrać sandały miłości
twoje sandały pożądania
pod moim łóżkiem znalazł je
mój portier
omijając noc w nocny czas
znalazł twoje sandały;
przyjdź kochany po swoje sandały
sandały z drzewa sandałowca
sandały z biblijnego drzewa
walnij nimi w głowę
Pana który rozłupał nam serce.

tłum. Jarosław Mikołajewski

w wersji oryginalnej pt. „I sandali”
na stronie W języku Dantego
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 25.11.09 o godzinie 10:43

konto usunięte

Temat: Poetycka garderoba, czyli łaszki, fatałaszki, buty, paski...

Konstanty Ildefons Gałczyński

"Ballada o trzęsących się portkach"

Posłuchajcie,o dziatki,
bardzo ślicznej balladki:

Był sobie pewien pan,
na twarzy kwaśny i wkłęsły,
miał portek z piętnaście par
( a może szesnaście )
i wszystkie mu się trzęsły;

włoży szare:jak w febrze;
włoży granatowe:też;
od ślubu:jeszcze lepsze!
marengo:wzdłuż i wszerz.

Krótko mówiąc,w którekolwiek portki
kończyny dolne wtykał,
to trzęsły mu się one
jak nie przymierzając osika.

W ten sposób,przez trzęsienie,
pan żywot miał bardzo lichy,
bo wszędzie,gdzie wszedł,zdziwienie,
a potem śmichy i chichy.

W końcu babcia czy ciocia,
już nie pamiętam kto,
powiedziała do tego pana:
"Chłopcze,ty uschniesz,bo

nad portek sprawą przedziwną
wylałeś trzy morza łez,
a znowu nie jest tak zimno,
więc spróbuj chodzić bez.

Toć są materiały urocze.
Toć są,kochanie.Toć.
Ty kup sobie jakiś szlafroczek
i w tym szlafroczku chodż;

lub od razu na zadek
kup sobie spódnic troszkę,
a na wszelki wypadek
parasolkę.I broszkę;

też innych rzeczy mnóstwo,
kociackie ochędóstwo,

rzęsy z drutu,najlony-
i już będziesz urządzony,
a wąsy sobie wyskub.
I tak wyglądasz jak biskup."

Kupił pan sobie szlafroczek,
chodził w szlafroczku roczek,
ale tylko w ciemności,
bo i szlafrok trząsł mu się cości;

a portki schowane w kredensie
też się nie zrzekły tych trzęsień;
trzęsło się całe mieszkanko,
kanapy i futryny,
bo to był dom melancho
i bardzo cyko ryjny.

Tutaj się kończy ballada
o portkach się trzęsących,
z ballady morał gada,
morał następujący:

GDY WIEJE WIATR HISTORII,
LUDZIOM JAK PIĘKNYM PTAKOM
ROSNĄ SKRZYDŁA,NATOMIAST
TRZĘSĄ SIĘ PORTKI PĘTAKOM.

wiersz ten znajduje się w temacie BALLADYMałgorzata K. edytował(a) ten post dnia 04.12.09 o godzinie 14:52
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poetycka garderoba, czyli łaszki, fatałaszki, buty, paski...

Anna Zelenay*

Komis


Pantofelki pozłacane
nie przyniosły w walcu szczęścia
kupon z paczki okazyjnie
zagraniczną łaską chrzęści
ślubny nylon – chochoł biały
jeszcze raz do tańca rwie się
smoking – pierrot wychudzony
z żalu po świętej pamięci
nutrie grzbiety nastroszyły
obce ciało wrogo węsząc
pod kołderką pikowaną
właścicielka zimę spędzi
przed witryną kłęby westchnień
rozpłaszczone ssące oczy
aż sto osiemdziesiąt złotych
za zapach paryskiej nocy.

z tomu „Wiersze zebrane”, 1975

*notka o autorce w temacie Miasto
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Poetycka garderoba, czyli łaszki, fatałaszki, buty, paski...

Julia Hartwig

Krótka rozprawka o ubraniach


Ubrania rzecz błaha
lecz można by o nich napisać traktaty

Lubiłam jak niedbale nosił się Josif Brodski
marynarka płócienna zawsze trochę pognieciona
pasowała do jego nieśmiałej nonszalancji
tak właśnie - myślałam - powinien ubierać się Josif Brodski

Nie przyniesie mu ujmy jeśli zaraz po nim przypomnę Baudelaire'a
który doradzał dandysom by nigdy nie nosili ubrań
[wyglądających na nowe

Podobnego zdania - zapewne nie mając o tym pojęcia -
była młodzież hippisowska wprowadzając modę na wytarte z koloru
i dziurawe jeansy

Sam Baudelaire nosił niezmiennie ubrania tego samego kroju
i wbrew panującym obyczajom miał zawsze odsłoniętą szyję
wskutek czego strój jego nazywano "toaletą gilotynowanego"

Do modnisiów zaliczał się podobno Słowacki
zaś Mickiewicz kurta zapięta pod szyję
surowa jak na proroka przystało
znajoma jest każdemu

Miłosz wspomina gdzieś
jak go urzekł wełniany krawat Aleksandra Wata
a ostatnia rzecz jakiej w nim jeszcze nie rozsławiono
to granatowe koszule które lubił nosić

Kiedy zaś Apollinaire zaczął ubierać się w tweedy
których kieszenie niemiłosiernie rozpychał
zakupionymi u bukinistów książkami
uznano że teraz jest już z pewnością poetą dwudziestego wieku

Przyjrzałam się pomnikowi Diderota na bulwarze
[Saint Germain (naprzeciw kościoła w którym są
[pamiątki po polskim królu)
Filozof bardzo sympatycznie się tam prezentuje
wyobrażony z piórem w ręce siedzi w lekkim przechyle
[ku przechodniowi

Ma na sobie wcale zgrabny fraczek i obcisłe spodenki
sięgające lekko poniżej kolan na stopach zgrabne trzewiki
(nie jak te buciory które włożono Paderewskiemu
[z pomnika w Parku Ujazdowskim w Warszawie)
Można by pomyśleć że Diderot to elegant
a tymczasem on sam w swoich pismach wyznaje
że najbardziej kocha swój stary szlafrok
i jeśli mnie pamięć nie myli - zwrócił się nawet do niego
z czułą apostrofą.

z tomu "Bez pożegnania",
Wydawnictwo Sic!, Warszawa 2004



Wyślij zaproszenie do