Temat: Nasze wiersze - do poczytania i skomentowania
Marta M Pycior:
Anna Rosa Surowaniec:
bądż nie tylko dla faktu
bądź bardziej niż jesteś obok
zobacz tu ja i ty
a między nami
co dzień więcej klepek podłogi
przed progiem już i parapetem
stąd blisko do okna i do drzwi
skąd uciec czy odlecieć nam...
uciec...
możeMy...
Mam wielkie watpliwosci czy zabierac glos w przypadku wiersza, ktory mi sie po prostu nie podoba., gdyz nie jest to w zadnym razie ocena wiazaca a jednostkowa opinia przypadkowej osoby.
Pierwsze trzy wersy wiersza rozpoczynaja sie od slow:
bądż
bądż
zobacz
- jest to meczace, dla mnie jako czytelnika, szczegolnie zlepek slow " tu ja i ty" - jest malo estetyczny.
Nastepnych kilka linii wiersza- chlodna relacja sytuacji z punktu widzenia autorki, ktora ostatecznie przedstawia partnerowi dwa wyjscia, wyjscia ani praktyczne ani oryginalne: odleciec czy uciec (odlot moze byc przeciez ucieczka). Autorka wybiera ostatecznie jedno z nich, bez najmniejszego pretekstu - kazde slowo wiersza jest tutaj powiedziane w intencji "bo tak zdecydowalam".
Autorka w ostatnich slowach jednak uzywa liczby mnogiej, ale bardzo nienaturalnie : "możeMy...", co w innym kontekscie byloby bardzo ciekawym chwytem stylistycznym tutaj jest wrecz karykaturalne.
Przypomina mi sie à propos tego wiersza wielki rezyser francuski Annaud, ktory w jednym z wywiadow opowiadal, ze jeszcze majac 30 lat uwazal, ze to brzydko pokazywac emocje. Gdy zrozumial, ze niczego nie traci dzielac sie emocjami a wrecz przeciwnie, wiele zyskuje - cale jego zycie zmienilo sie diametralnie na lepsze.
Z pewnoscia gdyby pani tutaj odwazyla sie na uzewnetrznienie jakiejkowlek emocji - wiersz zyskalby na sile, na wymowie.
Gdybym miala odwazyc sie cokolwiek radzic - to prosilabym aby pisala pani wylacznie o sobie, i o swoich odczuciach.
pozdrawiam
marta
Dziękuję pani za opinię,za to że jednak znalazła pani chwilę na tą wypowiedź, zawsze biorę do siebie wszystkie uwagi i staram się je jak najlepiej wykorzystać. Chciałabym tylko krótko się wytłumaczyć, że te wszystkie stylistyczne niedoskonałości biorą się z braku warsztatu. Pisałam kiedyś ale tylko dla siebie i przez chwilę, a to było kilka lat temu jeszcze w szkole i dopiero od niedawna znów zaczęłam sięgać po długopis. Co do wiersza, to kawałek tekstu, niedopracowany i złożony bez dłuższego zastanowienia nad jego brzmieniem ani jak będzie odbierany i wiem że taka niedbałość pośpiech to duża i już nie raz dostałam za to reprymendę. Z jednym się tylko absolutnie nie zgodzę, że pisząc nie uzewnętrzniam żadnych emocji (choć już widzę że w tym tekście tego nie udowodniłam), piszę tu o tym odejściu jak o pustce która rośnie wraz z odległością.
O wierszu w mojej interpretacji? Ludzie mają różne potrzeby i wymagania, a już całkiem różnie podchodzą do związków kobiety i mężczyźni.
bądź nie tylko dla faktu
bądź bardziej niż jesteś obok
jest i jemu wydaje się że to wystarcza- bardziej niż jesteś
obok- jest w pobliżu ale gdzieś z boku, jesteśmy więc względnie
razem, tu jeszcze go proszę
zobacz tu ja i ty
a między nami
co dzień więcej klepek podłogi
chcę zwrócić uwagę i uświadomić, że choć ciągle pod tym samym
dachem, w tym samym pokoju (podłoga) nie widzi że się od siebie
oddalamy
przed progiem już i parapetem
stąd blisko do okna i do drzwi
skąd uciec czy odlecieć nam...
uciec...
możeMy...
tutaj może nieudana metafora, wytłumaczę(się) więc tylko że nie
przedstawiam partnerowi dwóch wyjść, nie ja je narzucam, same
się nasuwają dlatego mówię o nich w bezosobowej formie
on nie widzi że jest go mało w tym związku,że się oddalamy,chcę mu
powiedzieć do jakiego to prowadzi końca, wg mnie nieuchronnego
stąd i próg i parapet, okno i drzwi, wszystkie wyjścia na zewnątrz.
I na końcu jak pani zauważyła gra słów (może rzeczywiście nie
pasująca do całości) miała mówić że oddalamy się w sobie a sami
pozostajemy na tych samych miejscach <uciec czy odlecieć możeMY>
nie praktyczne wyjścia jak je pani nazwala, w moim zamyśle nie mogły
takie być jako rozstanie a ucieczka miała oznaczać ulatniającą się
miłość, ucieknie, nie będzie jej w nas choć my może jeszcze ciągle
tam będziemy, ale już nie jako- MY. I będzie jeszcze tylko ta pustka
której się obawiam, której nie chce i o której mówię w wierszu
nie sądząc, nikomu nie nakazując, tylko wróżąc i chcąc jej zapobiec....
Odwołam się jeszcze tylko do pani słusznej końcowej uwagi że należy się w wierszu wypowiadać subiektywnie, nie sądzić ani nie przytaczać czyichś uczuć, pamiętam o tym i staram się to robić, robię. Tutaj mówiłam za siebie i za wspólne milczenie, oceniałam wspólny stan, więc i mój. Przyznaję że narobiłam dużo błędów w tych kilku krótkich wersach, ale zaczerpnę z tego naukę i na pewno odrobię lekcje i oczywiście spróbuję się poprawić:) Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz dziękuję za opinię.
Anna Rosa Surowaniec edytował(a) ten post dnia 22.04.12 o godzinie 16:45