konto usunięte

Temat: Modlitwa

Włodzimierz Słobodnik*

Modlitwa o słowo


Przybiłeś mnie do słowa jak do krzyża, Panie!
Jeżeli jesteś, usłysz, usłysz me wołanie.
Jeżeli jesteś, pozwól mówić mi słowami!
Tak mocno, jak Ty mówisz słońcem i gwiazdami.
O, przecież jesteś dobry, bo wymawiasz tęczę.
Więc czemu mnie nie słyszysz, czemu ja się męczę!
O, nie bądź tak wysoki! Schyl się, schyl się nisko!
Daj ustom słowa, które wypowiedzą wszystko!
Me usta głodne słowa, jako pielgrzym – cienia,
Więc wybaw mnie, więc wybaw, Panie od milczenia!

z tomu „Modlitwa o słowo”, 1927
*Włodzimierz Słobodnik (1900-1991) – poeta, satyryk, tłumacz literatury rosyjskiej, francuskiej
i niemieckiej, autor książek dla dzieci. W okresie dwudziestolecia międzywojennego był członkiem grupy literackiej „Kwadryga”. W czasie II wojny światowej mieszkał na terenie ZSRR, we Lwowie
i Uzbekistanie, po wojnie – w Łodzi i Warszawie. Debiutował w 1927 roku tomem wierszy „Modlitwa
o słowo”. Opublikował przeszło 30 książek poetyckich, m. in.: „Cień skrzypka” (1929), „Nowa muza” (1930), „Spacer nad Wisłą” (1931), „Pamięci matki” (1934), „Niepokój wieczorny” (1937), Dom
w Ferganie” (1946), „Mowa codzienna” (1956), „Podróże wyimaginowane. Pod niebem wyobraźni” (1957), „Ciężar ziemi” (1959), „Kamienny cień” (1960), „W cieniu syreny i wierzby” (1963), „Listy
z Paryża” (1964), „Śpiew na dobranoc” (1965), „Róża światła” (1967), „Barwobranie” (1973), „Odkrywanie dali” (1976), „Reszta światła” (1984), „Eleonora” (1988), „Rozmowa z otchłaniami” (1989). Wyróżniony m. in. „Nagrodą miasta Łodzi” (1957), „Nagrodą I stopnia ministra kultury i sztuki (1981), „Nagrodą Polskiego PEN-Clubu (1981 – za twórczość przekładową), Nagrodą miasta Warszawy (1983).


Inne wiersze Włodzimierza Słobodnika w tematach:
Nagość, Dotknij mnie..., Wachlarz smaków, Dla nas śpiewa pustynia..., Pocałunki, Zawody i profesje widziane okiem poety, Jak wysłowić konia czerń...?, Obraz Madonny w poezji/Świątki, kapliczki przydrożne..., Latarnie – symbolika i poetyckie konteksty, Świat chwiejnych cieni, Pochodnie, świece, znicze - symbolika ognia i poetyckie odniesienia, Świat dachów, Fantomy wyobraźni, Apokalipsa i eschatologia...,
Angelologia i dal..., czyli motyw anioła w poezji, s. 6, s. 7, W głąb siebie... („Szaleństwo i geniusz”), Kołysanki, nie tylko dla dzieci, Motyw źródła w poezji/Chmury i obłoki
w poetyckiej wyobraźni
, Gry: towarzyskie, sportowe, hazardowe i inne
Krzysztof Adamczyk edytował(a) ten post dnia 09.02.12 o godzinie 16:41
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Modlitwa

Dylan Thomas

Dialog modlitwy


Dialog dwu modlitw w nocy - bo modlą się właśnie
Dziecko, które wnet zaśnie, mężczyzna, co kroczy
Schodami ku kobiecie, która dziś umiera:
Jedno z nich nie dba teraz, gdzie je sen uniesie,
Drugi we łzach ma oczy, bo ona dziś zgaśnie -

Mroczniejsze dźwiękiem głosu, który płynie ponad
Skrawek gruntu zielony w przychylne niebiosa
Z ust mężczyzny, co kroczy, dziecka, co wnet zaśnie.
Dźwięk modlitw teraz właśnie odmawianych w nocy,
O sen w pszenicznych kłosach i za tę, co kona.

Wzleci troską jednaką. Czy uciszą kogo?
Czy dziecko ma spać błogo a mężczyzna płakać?
Dialog dwu modlitw w nocy odmawianych właśnie
W żywych, w martwych nie zgaśnie; mężczyzna, co kroczy
Do konającej, taką niech ujrzy od progu,

By w płomieniu miłości nie mogła umierać.
Dziecko, co nie dba teraz, do kogo się wznosi
Modlitwą, niechaj w żalu utonie jak w grobie,
Przez sen widząc nad sobą ciemnooką falę,
W której od do niej kroczy, tej, która już gaśnie.

z tomu „Deaths and Entrances”, 1946

tłum. Stanisław Barańczak

wersja oryginalna pt. „The Conversation of Prayers”
w temacie Poezja anglojęzyczna
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Modlitwa

Miguel de Unamuno*

Modlitwa niewierzącego


Wysłuchaj mojej prośby, Boże, W Twym niebycie;
do Twojej nicości przyjmij wszystkie moje skargi;
biedaka nie opuścisz, aż mu Twoje wargi
złudną dadzą pociechę. Udziel nam obficie

tego, o co błagamy i spełnij pragnienia.
Kiedyś tak oddalony, trudny do pojęcia,
częściej słodkie powiastki ogarniam pamięcią -
dobre rady piastunki, wśród nocnego cienia.

Jakżeś wielki, mój Boże! Taka Twa potęga,
żeś już tylko Ideą; ciasne są przestrzenie
świata – chociaż nikt nie wie, jak daleko sięga -

aby Ciebie ogarnąć. Tyś moim strapieniem,
nieistniejący Boże; gdybyś istniał, Panie,
byłoby także prawdą moje bytowanie.

tłum. z hiszpańskiego Ewa Marszałkowska

*notka o poecie, inne jego wiersze w oryginale i linki do polskich
przekładów w temacie Poezja iberyjska i iberoamerykańska

wiersz jest też temacie Między sacrum a profanum
(motywy religijne w poezji świeckie)
Ten post został edytowany przez Autora dnia 06.03.14 o godzinie 06:10
Monika W.

Monika W. przede wszystkim -
uśmiecham się

Temat: Modlitwa

Krzysztof Cezary Buszman

Modlitwa domodlona


Tyle w nas wiary co niemocy
Nadziei - ile rozczarowań
Pozwól nam Panie w dzień powszedni
Prawdziwie ludzką twarz zachować.

Tyle pokory w nas co pychy
Słabości tyle co i siły
Wskaż nam dziś Panie drogę prostą
Wśród tych pokrętnych i zawiłych.

Przychodzimy stąd dokąd idziemy
Umęczeni mniej czy też bardziej
I jedynie to jedno wiemy
Że z tej drogi się skrótów nie znajdzie.

Tyle w nas prawdy co obłudy
Upadków tyle ile wzlotów
Spraw Panie by na rejs ostatni
Każdy w godzinie swej był gotów.

Tyle odwagi w nas co strachu
I klęsk sromotnych co i zwycięstw
Wybaw nas Panie od nas samych
Skoro nie umie tego życie.

tomik: "Najwcześniej później", 2006
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Modlitwa

Pier Paolo Pasolini

Modlitwa na zamówienie


Pisze do Ciebie Twój syn, który chodzi
do tysięcznej klasy szczebla podstawowego
Kochany Panie Boże,
odwiedził nas niejaki pan Homais
i powiedział, że jest Tobą:
uwierzyliśmy mu:
lecz był wśród nas nieszczęśliwy chłopiec,
który nic innego nie robił tylko się onanizował,
w dzień i w nocy; widzieli to wszyscy,
pętaki i chłopaki; a zatem...
Pan Homais, Kochany Panie Boże, naśladował Cię w każdym szczególe:
piękny ciemny garnitur z czystej wełny, kamizelka,
jedwabna koszula i granatowy krawat;
pochodził z Lyonu albo z Kolonii, już nie pamiętam
I nie przestawał nam mówić o jutrze
Lecz był wśród nas ten wariat, co powtarzał, że Twoje
imię jest Axel...
To wszystko w zamierzchłych czasach
Kochany Panie Boże,
uwolnij nas od myśli o jutrze.
Bo o jutrze mówiłeś nam ustami pana Homaisa.
Ale my chcemy teraz żyć jak ten zwyrodniały wariat
co szedł za swoim Axelem
który był również diabłem: nazbyt był piękny, nie mógł być tylko Tobą.
Miał dochody, ale nie był przezorny.
Był ubogi, ale nie był oszczędny.
Był krystaliczny jak anioł, ale nie był układny.
Był nieszczęśliwy i wyzyskiwany, ale nie żywił nadziei.
Kochany Panie Boże,
bez idei władzy nie byłoby idei jutra;
a co więcej, bez jutra sumienie nie miałoby sensu.
Kochany Panie Boże,
spraw byśmy żyli jak ptaki na niebie i jak na polach lilie.

z tomu „Trasumanar e organizzar”, 1971

tłum. Jarosław Mikołajewski

wersja oryginalna pt. „Preghiera su commissione”
w temacie W języku Dantego
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 14.03.11 o godzinie 02:43
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Modlitwa

Nicanor Parra

Ojcze nasz


Ojcze nasz który jesteś w niebie
Z całą masą problemów
I ze zmarszczoną brwią
Jakbyś był zwyczajnym i pospolitym człowiekiem
Nie zaprzątaj sobie nami głowy.

Zrozumiemy przecież że cierpisz
Bo nie możesz sobie poradzić ze światem.

Wiemy że Diabeł zatruwa ci Zycie
Burząc wszystko co ty zbudujesz.

On śmieje się z ciebie.
Ale my z tobą płaczemy.
Nie przejmuj się diabelskim chichotem.

Ojcze nasz który jesteś tam gdzie jesteś
Otoczony nielojalnymi aniołami
Bądźmy szczerzy przestań cierpieć z naszego powodu.

Musisz zdać sobie sprawę z tego
Że bogowie nie są nieomylni.
A my wszystko ci przebaczamy.

Wiemy że Diabeł zatruwa ci Zycie
Burząc wszystko co ty zbudujesz.

On śmieje się z ciebie.
Ale my wraz z tobą płaczemy.
Nie przejmuj się diabelskim chichotem.

Ojcze nasz który jesteś tam gdzie jesteś
Otoczony nielojalnymi aniołami.
Bądźmy szczerzy: przestań cierpieć z naszego powodu.

Musisz zdać sobie sprawę z tego
Że bogowie nie są nieomylni.
A my wszystko ci przebaczamy.

wersja oryginalna pt. „Padre Nuestro” w temacie
Poezja iberyjska i iberoamerykańska


Agnus Dei

Ziemski horyzont
gwiazdy ziemskie
Połykane przez łzy i płacz powściągany
Usta wypluwające ziemię
chwiejące się zęby
Ciało które jet tylko workiem ziemi
Ziemia do ziemi – ziemia pełna dźdźownic

Nieśmiertelna dusza – duch przyziemny.

Baranku Boży który gładzisz grzechy świata
Powiedz mi ile jabłek jest w ziemskim raju.

Baranku Boży który gładzisz grzechy świata
Powiedz mi proszę która jest godzina.

Baranku Boży który gładzisz grzechy świata
Daj mi swoją wełnę na sweter.

Baranku Boży który gładzisz grzechy świata
Pozwól nam spokojnie cudzołożyć
Nie wtrącaj się do tej świętej chwili.

wersja oryginalna pt. „Agnus Dei” w temacie
Poezja iberyjska i iberoamerykańska

z tomu „Obra Gruesa, 1969

tłum. Krystyna Rodowska
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 26.03.11 o godzinie 16:53
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Modlitwa

Jules Supervielle

Modlitwa do Nieznanego


Więc zwracam się do ciebie, Boże,
Chociaż nie jestem wcale pewien, czy istniejesz,
I nie rozumiem mowy twoich rozszeptanych kościołów.
Przyglądam się ołtarzom, sklepieniu twojego domu,
Jak ktoś, kto powiada: To jest z drzewa, to jest z kamienia,
To są kolumny romańskie, temu świętemu nos odtrącono,
A wewnątrz, tak samo jak na zewnątrz, jest tylko ludzka rozterka.
Spuszczam oczy, nie mogąc zmusić się, aby uklęknąć podczas mszy,
jakbym chciał, aby burza przeszła mi nad głową,
I nie potrafię nawet nie myśleć o czym innym.
Całe życie, niestety, myślałbym o czym innym.
A to inne to także jestem ja, może ja najprawdziwszy.
Tam się chronię. A może ty właśnie tam jesteś.
Ta chwila jest darem, którym nie umiem się posłużyć.
Nie znam sposobu jego użytkowania, obracam go na wszystkie strony,
Ale wciąż nie umiem uruchomić jego skomplikowanego mechanizmu.
Nie wierzę w ciebie, Boże, a przecież chcę do ciebie mówić.
Przemawiałem przecież do gwiazd, chociaż wiem, że są nieżywe,
Mówiłem do najlichszych stworzeń nie spodziewając się odpowiedzi,
Mówiłem do drzew, które – gdyby nie wiatr – byłyby nieme jak grób,
Mówiłem nawet do samego siebie, chociaż nie wiem na pewno, czy istnieję.
Nie wiem, czy dochodzą do ciebie nasze ludzkie modlitwy,
Nie wiem, czy masz ochotę ich wysłuchiwać,
Jeśli twoje serce, tak jak nasze serca, jest ledwie żywe,
Jeśli twoje uszy otwarte są na wszystkie głosy świata.
Nie wiem nawet tego, czy spoglądasz niekiedy w tę stronę.
Chciałbym ci przypomnieć planetę Ziemię
Z jej kwiatami, kamykami, ogrodami, domami,
Z jej wszelakim stworzeniem i z nami, którzy dobrze wiemy,
co to jest cierpienie.
Chcę trafić do ciebie tymi ludzkimi słowami,
Bo już pora najwyższa, by każdy z nas próbował wszystkiego,
nawet niemożliwego,
Chociaż byś był jedynie natchnieniem sprzed tysięcy lat,
Albo szybkością zawrotną, albo zadawnionym smutkiem,
Co powoduje jeszcze granie sfer.
Chciałbym, Boże, Boże bez twarzy, który jesteś może Bogiem
braku nadziei,
Skierować swoją uwagę rozproszoną pomiędzy tyloma niebiosami
Na ludzi, którzy nie mają już spokoju na planecie.
Wysłuchaj mnie, to pilne, oni nie mogą zniechęcić
I nikt młodych od starych nie odróżni.
Każdego ranka zadają sobie pytanie, czy rzeź już dzisiaj się zacznie.
Zewsząd przybywają dziwni ofiarodawcy
Krwi, jęków i łez.
Doszło już do tego, że podejrzewamy zboża
O ukrywanie karabinów.
Czyżby przeminęły te czasy, kiedy opiekowałeś się ludźmi?
Czyżbyś wzywany był do innych światów, jak lekarz do chorego,
I przepracowany, pozwalasz umierać swoim pacjentom?
Wysłuchaj mnie, jestem tylko człowiekiem, jednym z wielu ludzi.
Duszy wygodnie jest w ciele i nie pragnie go opuszczać
Eksplozją bomby,
Jest naszą pieszczotą, naszym intymnym pochlebstwem.
Pozwól nam nie myśleć o nowych truciznach,
Pozwól nam patrzeć na nasze dzieci bez przeczuwania śmierci.
My się bynajmniej nie kochamy w bitwach ani w generałach.
Pozwól nam żyć, tak jak żyje stado owiec zasłuchane w brzęczenie
dzwoneczków,
Zapach mleka tak cudownie kojarzy się z zapachem tłustej trawy.
Boże, jeśli istniejesz, spójrz w naszą stronę,
Przybądź odpocząć między nami. Ziemia jest tak piękna ze swymi
drzewami,
Rzekami, stawami, jest tak piękna,
Że niemożliwe, by nie żal ci jej było cokolwiek.
Boże, nie udawaj głuchego
I nie miej mi za złe, że zwracam się do ciebie tak obcesowo.
Zwracam się do ciebie tak po prostu,
Bo jeśli już mam wierzyć w Boga, to przecież nie w Boga-terrorystę.
Wymowniej niż piorunem wyrażasz się źdźbłem trawy,
Oczami strumieni, zabawami dzieci,
Co nie sprzeciwia się egzystencji mórz i łańcuchów górskich.
Nie powinieneś mi mieć za złe, że mówię, co myślę,
I zastanawiam się po swojemu nad człowiekiem i jego losem
Ze szczerością właściwą ziemi i jej porom roku
(A być może także ze szczerością właściwą tobie, mówię „być
może”, gdyż nie nauczyłeś mnie siebie).
Mam więc coś niecoś na moje usprawiedliwienie, wybacz mi
tę moją biedną przebiegłość,
Lecz tyle rzeczy gotuje się skrycie przeciwko nam,
Że bez względu na to, czy postąpimy tak, czy inaczej,
Grozi nam zawsze zaskoczenie,
Los byka, który nie rozumie, co się z nim dzieje.
Prowadzony na rzeź, nie wie, dokąd idzie,
I w chwili, gdy ma otrzymać śmiertelny cios w głowę,
Myśli o tym, że jest głodny i że chętnie skubałby trawę.
Lecz cóż to oni, w fartuchach przesiąkniętych krwią,
Tak się nim wszyscy zajmują tego ranka?

z tomu „La Fable du monde”, 1938

tłum. Zbigniew Bieńkowski

wersja oryginalna pt. „ Pière à l'inconnu” w temacie
W języku Baudelaire'a
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 02.04.11 o godzinie 18:22
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Modlitwa

Ernesto Cardenal

Modlitwa za Marylin Monroe


Panie,
przyjmij do siebie tę dziewczynę znaną na całym świecie jako
Marylin Monroe
chociaż naprawdę nazywała się inaczej
(ale ty znasz jej prawdziwe nazwisko sierotki zgwałconej w wieku 9 lat
i ekspedientki która mając 16 lat chciała się zabić)
i która teraz staje przed Tobą bez żadnego makijażu,
bez swojego rzecznika prasowego,
bez fotografów, bez wpisywanych autografów,
samotna jak astronauta wobec kosmicznej nocy.

Gdy była małą dziewczynką, śniło jej się, że stoi naga w kościele
(jak opowiada „Times”)
przed tłumem wiernych, bijących czołem o posadzkę
i musi ostrożnie iść na palcach żeby nie deptać po ich głowach.
Ty znasz Panie sny nasze lepiej niż psychiatrzy.
Kościół, dom i jaskinia to symbole bezpieczeństwa jakie daje
matczyna pierś, ale jest w tym także coś więcej...
Głowy to wielbiciele, rzecz jasna
(masa głów pogrążonych w ciemności na które pada światło).
Lecz świątynia to nie studia 20th Century-Fox.
Świątynia - z marmuru i złota – to kościół jej ciała,
w którym stanął Syn Człowieczy z biczem w dłoni,
przepędzając handlarzy z 20th Century-Fox,
którzy zamienili Twój dom modlitwy w złodziejską jaskinię.

Panie
na tym świecie zarażonym grzechami i radioaktywnością,
nie będziesz winił wyłącznie małej ekspedientki,
która jak każda dziewczyna marzyła by zostać gwiazdą filmową
a jej sen stał się rzeczywistością (w technikolorze).
Ona grała jedynie według scenariusza
(naszych własnych żywotów) i był to scenariusz absurdalny.
Przebacz jej, Panie przebacz także nam
za naszą 20th Century
za tę gigantyczną Super-Produkcję w której wszyscy braliśmy udział.
Ona była złakniona miłości, a my jej dawaliśmy środki uspokajające.
Z żalu, że nie jesteśmy święci
zalecaliśmy jej psychoanalizę.
Pomnij Panie na jej coraz większy lęk przed kamerą
i wstręt do makijażu – a musiała się malować przed każdą sceną
i jak coraz bardziej się bała
i coraz częściej spóźniała się do studia.

Jak każda sklepowa dziewczyna
marzyła, że zostanie gwiazdą filmową.
Jej życie było nierealne jak sen w interpretacji i archiwum psychiatry.

Jej romanse to pocałunek z zamkniętymi oczami
Otwierała je po to by stwierdzić,
że wszystko dzieje się w świetle reflektorów i – zgaście reflektory!
I demontują dwie ściany w hotelu (to był set filmowy),
podczas gdy reżyser ze scenopisem w ręku odchodzi, albowiem scenę
już wcześniej nakręcono.
Innym razem podróż na statku, pocałunek w Singapurze, taniec w Rio,
przyjęcie na dworze księcia i księżnej Windsoru zobaczone
z perspektywy jej ubogiego mieszkanka.

Film zakończył się bez happy endowego pocałunku.
Znaleziono ją martwą w łóżku z dłonią na aparacie telefonicznym.
Śledztwo nie wykazało, do kogo chciała zadzwonić.
To tak
jakby wykręcić numer jedynej przyjaznej istoty na świecie
i posłyszeć głos automatycznej sekretarki: WRONG NUMBER,
albo gdy ktoś postrzelony przez gangsterów
wyciąga rękę po telefon już odłączony.

Panie
kimkolwiek był ten z którym chciała się wówczas połączyć
i nie połączyła (być może po tamtej stronie nie było nikogo lub był to ktoś,
kto nie figuruje w książce telefonicznej Aniołów),
odbierz, proszę, ten telefon!

z tomu „Antología”, 1971

tłum. Krystyna Rodowska

wersja oryginalna pt. „Oración por Marilyn Monroe”
w temacie Poezja iberyjska i iberoamerykańska

wiersz jest też w temacie Magia kina
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 24.04.11 o godzinie 08:08
Janusz Kliś

Janusz Kliś Poeta,plastyk,
nauczyciel...

Temat: Modlitwa

modlitwa

Panie
oddaję w Twoje ręce
moje lęki
i smutki

oddaję w Twoje ręce
drżenie warg
i łzy

oddaję w Twoje ręce
moją radość
i gniew

...i mój zmęczony cień
co jak obłok kwiatów
dywanami wzorzystymi
płynie
po ziemi
i marzy
by wznieść się do chmur
miłością
i oddać serce
...i nie chcę nic więcej

Autor:Janusz Kliś
(ISBN 978-83-60921-39-5)
...z tom.poezji pt:"Spojrzenie"-2009r.Janusz Kliś edytował(a) ten post dnia 21.05.11 o godzinie 08:08

konto usunięte

Temat: Modlitwa

EUGENIUSZ KURZAWA

* * *

Bywa w noce bezsenne nagle na tym się łapię
Że juz całkiem nikomu nie dowierzam
Wtedy pytam sam siebie, czy odmówić mam pacierz
Czy też znowu odmówić pacierza
Cezary Lipka

Cezary Lipka Poeta, publicysta

Temat: Modlitwa

Cezary Lipka przedstawia swój wiersz pt.
Chcę ci powiedzieć…

Dlaczego mnie
Nędznemu robakowi
Objawiłeś te rzeczy
W żaden sposób
Na to sobie nie zasłużyłem
Jestem człowiekiem o nieczystych wargach
Nie wiem czy jestem w stanie odnaleźć
Twe drogi

Pozwoliłeś mi ją poznać
Osobę o drobnej sylwetce
Czarnych prostych niezbyt długich włosach
Uroczym spojrzeniu i przemiłym głosie
Sprawiłeś że moje serce zaczęło bić
Dla niej

Jak mam jej to powiedzieć?
- Już wiem …
Ujmę to tak
Jak mój najlepszy orędownik w Niebie
Każdy dzień jest wojną
Toczoną ukrycie z mocami ciemności
Można zawsze upaść
Przegrywając drobną potyczkę
Lecz z tej ostatecznej batalii
Trzeba wyjść zwycięsko
Bo gdy staniemy w Dolinie Jozafata
Za nami iść będą nasze własne czyny

Dlatego na kolanach będę
Prosił ciebie Panie
Przymnóż jej wiary
I nie tylko jej ale i mnie
Bo zdążyłem zrozumieć
Jedno jesteśmy
By w ciemnej dolinie
Zła się nie ulęknąć
Chwycić w chwili próby
Twą pomocną dłoń

Pisałem wieczorem 15 V 2011 r.
Cezary Lipka

Cezary Lipka Poeta, publicysta

Temat: Modlitwa

Cezary Lipka przedstawia swój wiersz pt.

Niepewność jutra

I

To ja ciebie wybrałem Dawidzie
Najbardziej ze wszystkich niepozornego
Na pasterza Izraela
Nie pozbyłeś się jednak słabości

Prawdziwie zaślepiła cię ta kobieta
Musiałem z gniewem na to wszystko patrzeć
Biedny Uriasz gorliwie spełnił twoje polecenie
Myślał że przelewa krew dla dobra Ojczyzny
Dobrze jednak że w końcu zrozumiałeś
Niecność swego postępowania
Napisałeś słowa które teraz powtarza
Każdy kto się do Mnie zbliża

II

Panie!
Dlaczego serce moje uległo
Urokowi tej cudzoziemki?
Jeśli mi ją zabierzesz
Moje życie straci sens
Pogrążę się w rozpaczy
Która nigdy nie zniknie

Ty Panie
Zawsze masz ją przed swymi oczami
Wiesz lepiej ode mnie
Tylko w moim kraju może być szczęśliwa
To przecież
Najspokojniejsze na tym świecie miejsce
Tak pięknie mówi po polsku
Bez pamięci rozkochała się
W literaturze znad Wisły
Dla niej bije jej serce

Mam do ciebie prośbę
Panie
Będzie lepiej jak zabierzesz mnie od niej do Siebie
Bez znaczenia będzie że nie napiszę
Iluś tam nowych wierszy
Przynajmniej odzyska spokój ducha
U boku męża i dziecka

Chyba że Ty Panie
Chcesz koniecznie poplątać nasze losy
Rzucić nas w wir wydarzeń
Wojny która nas jak wszystkich zaskoczy
Może wtedy rany zostaną uleczone
Jedno do drugiego przylgnie
I się rozpłacze ze szczęścia
Agnieszka H.

Agnieszka H. Kierownik Wydziału
Planowania i Analiz
Finansowych

Temat: Modlitwa

Modlitwa
pierwotny tytuł "Rozgrzeszenie"

Niegodna jestem
Ręce składać w kształt modlitwy
Paciorki przekładać palcami
I szukać rozgrzeszenia
Między grzesznikami

autor: Agnieszka Hajec
Nowe Spojrzenie
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Modlitwa

Dagmar Nick*

Ostatnia modlitwa


Którzy szli przed nami, zdawać się mogło
tak pewnym krokiem, jak gdyby jeszcze
ktoś ostatnim tchnieniem
objaśnił im drogę
i obiecał, że będzie łatwiejsza
niż dotychczas, bez gąszczu dusz.

O zgrozo, szamani
mogli wmówić nam tę prawdę,
jakby znali ją
od stworzenia świata:
istnieje bez bólu,
bez namiętności, bez tajemnicy.

Niech Bóg będzie ze mną.

z tomu „Wegmarken. Ausgewählte Gedichte”, 2000

tłum. z niemieckiego Ilona Marx

*notka o autorce, inne jej wiersze w oryginale i linki do polskich
przekładów w temacie A może w języku Goethego?
Ten post został edytowany przez Autora dnia 06.03.14 o godzinie 06:05

konto usunięte

Temat: Modlitwa

Anna Janko

Co się modlą

Co się modlą do nieba,ci,kogo wzywają?
Co się lękają,ci przed kim się kryją?
O Boże!...Westchnienie to z głębi do głębi
Z nicości w nicość zapada,
W ludzkim gardle chwile gada,
I tyle dowodu na istnienie Boga.
Reszta to trwoga,trwoga,trwoga.
Urszula Komar

Urszula Komar właściciel, Centrum
Rozwoju,Arteterapii
i Pomocy Psycholo...

Temat: Modlitwa

MAGNIFICAT (dla odmiany z Psałterza:)

W niepewności
Wielkim znaku
Zapytania
Resztką sił
Otwierając
Drzwi wiary

Wierność - niewierność
Wiedza - niewiedza
Zbyt przeraża
By rozumieć
Cokolwiek

Zamykamy się
W milczeniu
Które się staje
Krzykiem
Wnętrza

Rozpacz - radość
Pewność - niepewność
Powieki ciężkie
Nie pozwalają
Widzieć
Gdzie jest prawda

Resztką sił
Otwierając
Drzwi wolności
Uwielbiaj
Duszo moja
Boga
Obecność
W tobie
On
Jest
Większy
- rozumie

konto usunięte

Temat: Modlitwa

Janusz St.Pasierb*

Panie


co prościej
złożyć czy rozłożyć
ręce

naucz mnie

uczyli tyle lat
nauczyli odmawiać
czy może to być
od-mowa?

dziś nie umiałbym biec w deszczu
ulicą Sobieskiego
i skakać pod niebo z radości
z powodu pierwszego
rozgrzeszenia

nie wiedziałem jeszcze
że tylu innych będę potrzebował

naucz mnie

przywróć
zapach peonii i lilii
czerwcowe serce wiecznej lampki

w małomiasteczkowym kościele
ucz mnie
potrzebuję dobrego nauczyciela
potrzebuję korepetycji domowych

naucz mnie
modlić się

*[i]notka o autorze w temacieByć poetą
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Modlitwa

Rose Ausländer

Ojcze nasz


Ojcze nasz
zabierz swoje imię
nie śmiemy być
twoimi dziećmi

Jak
mówić Ojcze nasz
zdławionym głosem
z plasterkiem cytryny
przygwożdżonym do czoła

Obłędnie śmiał się księżyc
strażnik naszych snów
śmiał się martwy klaun
który obiecał nam stado

Ojcze nasz
oddajemy ci
twoje imię
Baw się dalej w ojca
w pozbawionej dzieci
próżni nieba

z tomu „Głośne milczenie/
Schallendes Schweigen”, 2008

tłum. z niemieckiego Ryszard Wojnakowski

wersja oryginalna pt. „Vater unser ”
w temacie A może w języku Goethego?
Ten post został edytowany przez Autora dnia 06.03.14 o godzinie 06:07

konto usunięte

Temat: Modlitwa

Elżbieta Cichla-Czarniawska

co na ziemi

O Panie
weź w miłosierne ręce swoje
wszystkie ukochania na ziemi

Zdzisław T.Łączkowski-"Żałoba z Antygoną"

pierwsze wiosenne źdźbło trawy
i południowy wiatr
i tkane złotem gobeliny forsycji
i tego szarego niepozornego ptaszka
którego nazwy nie znam ale wiem
że ranek bez jego śpiewu byłby pusty
i krecie kopce
i stare zadrzewione cmentarze
i cienie mojej matki i ojca
i zaginione skrzypce dziadka jana
i pieśń solvejgi I śmierć azy
i pociąg którym przyjeżdża
ktoś na kogo czekam
i słoneczną stronę ulicy
i moje niespokojne pragnienia
i zapach polnych łubinów o zmroku
i weselny kwiat jabłoni
i niecierpliwe trzyszcze na piaskach
na wygrzanych ścieżkach lata
i buczenie trzmiela
i dyskretny pomruk komputera
i różowe ciała kobiet renoira
i nenufary moneta
i wszystkie natchnione wiersze
rozjaśniające podszybia świata
i listy od przyjaciół
nawet jeżeli wypełnili już sobą
czas przeszły
i mądry smutek Małego Księcia
i piosenkę z refrenem "biały słoń"
którą dawno temu
śpiewał mój czteroletni synek
i wspólne kroki i wspólne potknięcia
tych dwojga
zamieszkałych pod chmurami
i smugę po zawianym odrzutowcu
rozpraszającą się zygzakowato
w turkusach powietrza
i smak leśnych poziomek
i dotyk ciepłej dłoni

wszystko co kochane
i kochające

i tę moją sowę śnieżną
która z wyżyn gałęzi czystego marzenia
usiłuje dostrzec niewidzialne
przygarnij

amen

konto usunięte

Temat: Modlitwa

Marek Skwarnicki

Modlitwa

Wyzwól mnie,Panie,z domu starców
z domu drewnianych protez myślenia
z gabinetów obłudy
od gimnastyki manekinów
na pokazie mistrzów sportu
w gabinetach bicia pokłonów.

Warszawa,1956



Wyślij zaproszenie do