Temat: Listy poetyckie
Henryk Jasiczek
Listy z tamtego brzegu
Już tyle lat
noszę zamiast serca
skrzynkę pocztową.
W niej listy
napisane a niewysłane
nienapisane a wysłane
z adresem - nieodebrane
bez adresu i odczytane.
Listy, listy
białe, niebieskie, różowe
w kopertach z jaskółką
i czarną obwódką
życzliwością
przyjaźnią, miłością, obowiązkiem,
wyrachowaniem, nienawiścią.
Duszne od słów,
zapewnień, zaklinań
usprawiedliwień, obietnic.
Spalają się w popiół
nim wrzuci się je w ogień.
Są listy
zawierające jedno słowo
i dlatego wszystko.
Już tyle lat
noszę zamiast serca
skrzynkę pocztową.
Piszę listy, odbieram listy,
czekam na listy,
nie odpowiadam na listy.
Najszczersze są te,
które piszemy
paznokciem na zamarzniętej szybie
wikliną na wodzie
atramentem zmroku
na białej poduszce.
Rano rozdajemy je
spojrzeniem, uściskiem rąk,
westchnieniem.
"Synku mój,
na początku mojego listu
pytam o Twoje zdrowie - "
Ten list grzeje
jak sweter
z rąk matki spleciony.
"Jakoś się żyje.
pracujemy czternaście godzin dziennie
Tylko w nocy nie dają spać - bombardują."
Tak pisał przed 18 laty.
A matka czeka.
Zna na pamięć kroki listonoszki.
Dziewiętnaście schodów,
bicie własnego serca,
szelest koło drzwi.
Przed kilku laty jeszcze pytała -
Teraz patrzy tylko,
patrzy w twarz listonoszki
jak zbity pies.
A każdy list
opada na dno skrzynki
jak grudka ziemi
na wieko trumny.
Listy
pisane na marginesach gazet
bibułkach papierosów, pudełkach zapałek,
podszewkach -
z tamtego brzegu
związane czarną wstążką krwi.
Obok płynie
w koleinach wyżłobionych przez łzy
błękitna rzeka zapomnienia.
Listy
prawdziwe jak milczenie,
prawdziwe jak śmierć.
"Zostałem na śmierć skazany
ręka mi drży
łzy oczy zalewają
że ginę tak przytomnie.
Soluni powiedz, że tatusia jusz nie ma
nie mogę pisać nie mogę"
Tu nawet błędy ortograficzne
czystsze są od pierwszego śniegu,
szlachetniejsze od wymuskanych wierszy.
Są listy analfabetów:
Złapany z bronią w ręku
stanął przed sądem w Atenach
nie wiedząc, że istniał Homer.
Zamiast na Akropol,
patrzał w lufy
niemieckiego patrolu egzekucyjnego.
Podyktował księdzu
słowa nowej Odysei:
"Moja droga Angelo
moja dobra żonko,
w tej chwili
mnie zastrzelą
więc pocałuj mojego syneczka."
Listy z tamtego brzegu
pod krzyżowym ogniem wspomnień.
"Kochana mamo!
Dzisiaj zastrzelą mnie niewinnego -
Tak gorąco ich prosiłem,
ale nie mogłem skruszyć ich serc -
Gdy to piszę, serce moje wyschło.
Mamo i Tato, przyjdźcie zaraz
i zabierzcie moje ciało.
Mamy jeszcze dziesięć minut -
Jestem pierwszy w szeregu -
Oddajcie pierścionek Marii, "
Co zrobiłaś, Mario z pierścionkiem
włoskiego chłopca, Renato Magi?
Chaim, nazwisko nieznane
(tak o nim pisała gazeta)
syn żydowskiego rolnika z Sędziszyna,
przerzucił list przez druty
"Gdyby niebo było papierem
a wszystkie morza atramentem
nie mógłbym Wam opisać wszystkich moich cierpień
i wszystkiego, co widzę dookoła siebie -
Moje nogi krwawią, bo zabrano mi buty -
Każdej nocy przychodzą pijani żołnierze
i biją nas kijami
Ciało moje jest czarne jak zwęglony kawałek drzewa -
Wiem, że nie wyjdę stąd żywy -
Wszystkich żegnam
Kochana mamo, kochany tato,
kochane rodzeństwo
i płaczę - "
Listy, listy
wysoka, biała ściana płaczu.
"Mam jeszcze dwie godziny życia -
Jestem jeszcze tak młody -
Dania wkrótce mnie zapomni -
Dzisiaj o siódmej zetną mi głowę
dla naszej Ojczyzny -
Wasz syn i brat Sławek -
Jeszcze Polska nie zginęła - "
Listy
muszę do was powracać
zrywać bandaże
z blizn pamięci -
Jeśli zdolni jesteśmy zapomnieć,
jakże ONI mogą nam wybaczyć,
że żyjemy -
zapomnienie gorsze jest od śmierci.