Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Kobiecy portret

Kobieta pięćdziesięciotrzyletnia

kobieta pięćdziesięciotrzyletnia
drobna nieśmiała dziewczynka z którą
chodziłem do tej samej klasy i uczyłem się
pisać pierwsze litery

codziennie chodzi tą samą drogą z domu
do kościoła i z powrotem
jej kolorowa krótka sukienka zamieniła się
w szary obwisły strój bez nazwy
białe podkolanówki wyciągnęły się wysoko
nad uda których nie widać i
sczerniały

biegnę naprzeciw w krótkich spodenkach
i białych tenisówkach
podbiegam i chcę ją figlarnie pociągnąć
za jasny blond warkoczyk ale ona
ukryła go pod długą czarną chustą

11. 10. 2007Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 11.03.13 o godzinie 03:01
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Kobiecy portret

Alicja Marzec

Zorganizowana


od rana
wcześnie, szybko i obowiązkowo
dla dzieci
dla męża
dla pracy

najlepiej
jak cicho sprawnie i elegancko
z wdziękiem
makijażem
spokojem

wówczas jesteś
kobieta nowoczesną
w ładnym opakowaniu
w dobrym stylu
zgodnie z oczekiwaniami
tych i tamtych

nieważne ile cię to kosztuje
nikogo to nie obchodzi
nie rozczulaj się
zapominasz
że wchodzisz
w doskonały XXI wiek
przyzwyczajaj się do tego
od zaraz
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Kobiecy portret

Olga Jackowska

To tylko tango


Podaję Ci rękę, ty mówisz że mało
Podaję Ci usta, ty prosisz o więcej
Oddaję Ci serce, oddaję Ci ciało
Ty czekasz i mówisz, to mało, to mało

Masz oczy marzące, i styl bycia luźny
Na pozór łagodny, okrutny jesteś i próżny
Kiedy zechcesz jestem, gdy zechcesz odchodzę
Czego pragniesz jeszcze, bym mogła z Tobą być

Tak mało zostawiłam, sobie do obrony
Ty nienasycony, wciąż nienasycony
Oddałam Ci serce, oddałam Ci ciało
Odchodzisz i mówisz, mało...

To tylko tango – słowa Olga Jackowska, muzyka Marek Jackowski,
śpiewa Olga Jackowska „Kora” z zespołem Maanam
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 11.06.10 o godzinie 03:00

Temat: Kobiecy portret

Ludmiła Marjańska

Świadomość

To jestem tylko ja
w granicach pięciu zmysłów:

przez krótkowidza szkła
wpatrzona w pępek własny
wsłuchana w nocny krzyk
niemowląt i puchacza,
węsząca spaleniznę
i dym wygasłych pieców,
smakuję morską sól
i gęstą słodycz miodu
żywa przez dotyk twój.

To jestem tylko ja,
ograniczona sobą,
niemądra,nieświadoma,
uległa, ułożona,
niepełna i niecała
w zmiennych granicach ciała,
dobra z nadmiaru zła.

Temat: Kobiecy portret

Basia Hanuszkiewicz

Zakochane kobiety to zabawne stworzenia:
Budzą się w nocy szukając rymu do "milczenia".
Chodzą wśród ludzi ciche, z jasną od szczęścia twarzą,
I szaleńczo spokojne - jak opętane marzą.Bogumiła Wojech edytował(a) ten post dnia 28.02.09 o godzinie 12:14
Jerzy Nita

Jerzy Nita pracownik ochrony,
SKORPION

Temat: Kobiecy portret

pod semaforem drogowskazu

za pierwszym razem istotę problemu
dotykamy zawsze tylko od jednej
niewłaściwej strony

pokrętło ludzkiej pokrętności
zygzaki robi zamiast najzwyczajniej zwolnić
i chłopca do bicia nie czynić
z dziewczynki z zapałkami

powaga się nie poważy
podać dłoń swojej śmieszności
wierzgnęłaby przy tym
przestała być sobą

jak to zawsze w takich razach
gdy na zegarze już za pięć dwunasta
a ona od losu
właśnie dostaje

te swoje pięć minut

Jerzy Nita
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Kobiecy portret

Jacek Kaczmarski

Ewa - naśladowanie z Słowackiego


Opisać Ewę, to zadanie
Co twórcy stawia obowiązki
Uniesień unoszących pamięć
Zapomnień - która grzęźnie w grząski
Temat, co się pomysłem stanie,
Gdy się dobiorę do podwiązki
I pończoch wiersza - u ud szczytu
W świątyni wstydów i zachwytów.

Opisać Ewę, kiedy chrapie
Z dłonią nad głową (Michał Anioł)
Świadoma bezlitosnych strapień,
Poprzyczajanych wszędzie na Nią,
W których się diabeł nie połapie
(Dlatego przecież wysłał panią),
Opisać Ewę - to trud, kaprys,
Talentu piszącego - natrysk.

Opisać Ewę - brew półgiętka
Co jakiś czas sprawdzana kredką
Brew, której pragnie dotknąć ręka
By poczuć, czy jest w niej ta giętkość,
Jaką w kobiecie kształci męka
Niewiedzy - gdzie się czai męskość
Co ma docenić łuk i czernie
Tego, co skubie się misternie.

Opisać Ewę - oczy czujne,
W uczuciach czyste, lecz ostrożne -
Choć, kiedy czują - to podwójnie
Bezwzględne, zakochane, groźne,
Obce skłonnościom uogólnień,
Proletariackie i wielmożne,
Jedyne - jak Jedyność znaczy
W zachwycie złości i rozpaczy.

Opisać Ewę... - nos i usta,
Słodkie podbródka powielenia,
Jak przypomnienie, że rozpusta
Nic nie zostawia prócz wspomnienia,
W rodzinnym zaś ognisku chrustach
Dojrzewań żarzą się cierpienia -
Więc w ustach tych i tym podbródku
Mieszka duch śmiechu i duch smutku.

Opisać Ewę, to opisać
Szyi kolumnę marmurową,
Co przypomina w swych zarysach
Katedrę Dobra. Daję słowo,
Że Michał Anioł gdyby słyszał,
Że taka szyja rządzi głową -
Połupałby Dawida z gniewem
I z pasją wziąłby się za Ewę!

Opisać Ewę... - piersi, biodra
Zwycięskie, przede wszystkim, nogi -
Rozrywka może to i dobra,
Lecz bez morału i przestrogi;
Poecie tutaj Muza mądra
Zakłada knebel i - ostrogi,
Żeby z milczenia i czułości
Czytelnik mógł wyciągnąć wnioski.

Opisać Ewę... - dodam jeszcze
Że pachnie rajem, bo jest rajem.
Ewa - to trwanie, oddech, przestrzeń,
To - branie, kiedy biorąc - dajesz,
Zbawienny łyk, gdy żyć już nie chcesz,
Który się narkotykiem staje;
Niech Baś, Kryś, Zoś wdzięk się nie gniewa,
Że jest i znaczy - tylko Ewa.

I po cóż próżny Ewy opis,
Który o Ewie nic nie mówi?
Ewa, to symbol - a w Europie
"Nie takie dupy się hołubi"
Lecz ta jedyna, której stopy
Autor całuje, bo je lubi
Ma istnieć, tak jak sens istnienia,
Ciała modlitwy i tworzenia.

25.12.1988
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Kobiecy portret

Paul Celan

Marianna


Nie ma bzu w twoich włosach, twoja twarz z lustrzanego szkła.
Od oka do oka przeciąga chmura, jak Sodoma do Babel:
jak liście otrząsa wieżę i szaleje wokół żółtych zarośli.
Potem błyskawica śmiga wokół twych ust — owej otchłani z resztkami skrzypiec.
Śnieżnymi zębami ktoś smyczek wodzi: O gdyby piękniej grało sitowie!

Ukochana, ty także jesteś sitowiem, a my wszyscy deszczem;
winem niezrównanym twoje ciało, i popijamy w dziesięciu;
czółnem w zbożu twoje serce, wiosłujemy nim w stronę nocy;
dzbanuszkiem błękitu przeskakujesz lekko ponad nami, a my śpimy...
Pod namiot nadciąga centuria, i przepijając niesiemy cię do grobu.
Teraz na posadzce świata dzwoni twarda moneta snów.

tłum. Jacek Buras
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Kobiecy portret

Aleksander Nawrocki

Maria


Maria,na skrzydle mojego życia
ponad skałą, która
śni się gwieździe, gdy człowiek
nie ufa sercu.

Strącam Marię.Patrzę.Chwyta
kurczowo pióra wyrwane ze skrzydeł.
Spada jak zwykła kobieta,
w której najpiękniejsze jest zawsze ciało.

W dole morze przysiadło na chwilę
jak bajka-przed krwawą pointą
i kruki zleciały się, by obok Marii
wrosnąć w ziemię.

w tomiku "Dedykacje.Barbarze - Bajce" 2009r.Zofia M. edytował(a) ten post dnia 13.03.09 o godzinie 14:47
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Kobiecy portret

Robert Herrick

Opisanie Julii


Chcecież usłyszeć, Czytelnicy czuli,
Moje najkrótsze opisanie Julii?
Oczy ma czarne, błyszczące wesoło,
Dołek w podbródku i wysokie czoło;
Warga jak Rubin czerwienią uderza,
Policzek gładki jak Śmietanka Świeża;
Nosek zaś kształtny, kiedy nań popatrzę,
Jest jak Proscenium w twarzy tej teatrze.
To — część całości; logicznie więc wnoszę,
Że w Reszcie znajdę podobne rozkosze.

tłum. Stanisław Barańczak
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Kobiecy portret

Ali Podrimja

Kobieta


Nie jest z krwi
Z ognia jest ze światła
Ukrytego światła duszy

Nie jest ze snów
Z piasku jest z wody
Rozpierzcha się znika wśród palców

Snem jest boginią
Otwiera się jak stara księga
W niej odczytasz koniec

Nie jest ze słów
Trzęsieniem ziemi jest tajemnicą
Ropływają się jej kształty drgające

Czasami gdzieś otwiera się
W gorączce ciała
Równowagę traci
W cieniu mężczyzny

Gazela

uleczy mnie
twoje ciało,o kobieto-
łąko zielona

uzdrowiło mnie
twoje ciało, o kobieto -
dojrzałe południe w koronie drzew

nienawidzę
twego ciała, o kobieto -
padający na kolana wieczorze

o kobieto, kobieto, morze głębokie

przekład Mazllum Saneja

z tomiku "Skradziony płomień",Pogranicze Sejny,2007r.Zofia M. edytował(a) ten post dnia 26.03.09 o godzinie 09:00
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Kobiecy portret

C. K. Williams*

Sąsiadka


Jej pięć paskudnych, spotworniałych piesków, które nieustannie ujadają na dachu pod moim oknem;
jej koty, bóg jeden wie ile, które na pewno sikają jej na dywany - na podeście przed jej drzwiami fetor aż mdli;
jej cień, kiedyś, nie radzący sobie z łańcuchem u drzwi, potem drzwi pospiesznie panicznie zatrzaśnięte;
tylko szczekanie psów i muzyka, jazz, przesączające się jak zawsze, dniem i nocą, na korytarz.

Wtedy, gdy była to Chris Conner śpiewająca „Lush Life", przypominała mi się nagle moja dziewczyna ze studiów,
moja pierwsza prawdziwa miłość, która, póki jej nie zostawiłem, puszczała tę samą płytę i z głową na moim ramieniu, z ręką na moim biodrze, słodko śpiewała razem z nią o żalu i wyczerpaniu, na które była zbyt młoda,
podobnie jak ja, później, byłem zbyt młody, aby uwierzyć w jej ból: zaskoczył mnie, potem znudził, a potem zniechęcił.

Początek mojego rojenia, że na koniec znalazła się w tym łatwopalnym budynku w Village, że moja sąsiadka to ona;
mój pomysł, że się spotkamy, rozpoznamy nawzajem, zaprzyjaźnimy, że dopełnię swojej pokuty;
moje spotkanie z nią - to nie była ona - przy skrzynce na listy, szarożółte włosy, wojskowe kalesony pod koszulą nocną; odwracająca się, kryjąca swoją zniszczoną twarz w dłoniach, mamrocząca niestosowne „Cześć".

Czasami na klatce schodowej słychać przerażające awantury, wrzask mężczyzny „Zamknij się!"
psy szczekające szaleńczo, drapiące pazurami, potem ona, jej głos, zduszony, schrypły, spłowiały;
niemalże tylko ton, niezestrojony, nuta, zgrzyt, kość po metalu, metal przetopiony, wołający je: Wracajcie z powrotem, kochaneczki, wracajcie, słonka, aniołki moje, wracajcie z powrotem.

Medeą była, kiedy spotkałem ją kolejny raz, czarownicą w transie, w ekstazie, nieruchoma na chodniku,
obdarty płaszcz szeroko rozdziawiony, tłum przepływający wokół niej, jej usta nagle rozdarte na oścież,
niby w krzyku, cicho jednak, tak jakby wybuchł on wyłącznie w jej mózgu czy piersi:
w płaczu tak czystym, wyćwiczonym, oderwanym, że nie potrzebował już głosu czy może nie mógł go już wytrzymać.

Te niewidzialne związki, które kuszą, te przeobrażenia, choćby i niepokoju, które nas trzymają:
ta dziewczyna, moja dawna sympatia, kiedy widziałem ją ostatni, stracony raz, kiedy przyszła mnie szukać na jakiejś imprezie: jej pijane potknięcie, upadek, wywrotka, zadarta spódnica, przekrwione oczy opuchnięte od płaczu;
jej wstyd, jej zniewaga; ja ignorujący ją, arogancki, szorstki; moja tajona duma, odwrócenie się.

Martwa natura na dachu: wyschnięte rośliny w doniczkach, ławka, złamana; psy, odchody, niebo.
Jakież ścieżki poprzez ból, jakie skrzyżowania słabości, jakie przecięcia i parowania ciosów?
Zbyt wiele już żyć w naszych życiach, zbyt wiele okazji do smutku, zbyt wiele przeszłości bez odpowiedzialności.
Zważaj na mnie, mówi bóg przerażonej, niewyczerpywalnej miłości, powstając w swej krwawej chwale: Zważaj na mnie!

Ona schodząca po jednym stopniu zaśmieconych schodów korytarza, przerażony krok po kroku;
ja trzymający jej drzwi, ona przechodząca przez potrzaskane płytki, potykająca się przy wyjściu na ulicę,
mamrocząca, nie patrząc na mnie, „Czy może mi pan pomóc?", chwytająca się mojej ręki, leciutko się na mnie wspierająca; jej chybotliwy krok w świat, jej głos szepczący „Dziękuję, kochanie", leciutko, leciutko do mnie.

tłum. Magda Heydel

*notka o autorze, inne jego wiersze i linki w temacie Poezja anglojęzyczna
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 24.01.10 o godzinie 04:25
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Kobiecy portret

Paul Durcan

Kobieta, która trzyma piersi w ogrodzie za domem


Dlaczego trzyma pani piersi w ogrodzie za domem?
Cóż – społeczeństwo jest zdominowane przez mężczyzn, prawda?
Owszem, to prawda, może jednak zechciałaby pani nam wyjaśnić...?
Oczywiście, że wyjaśnię, oczywiście:
Widząc, że społeczeństwo jest zdominowane przez mężczyzn
I że wokół piersi robi się tyle szumu,
Postanowiłam trzymać piersi w ogrodzie za domem
I raz albo dwa razy dziennie biorę je na spacer –
Zwykle na smyczy, ale czasem je spuszczam –
A one sobie podskakują i popisują się trochę
I tym sposobem mężczyźni mają podglądanie z głowy
A ja dalej mogę się zajmować innymi sprawami.
Kiedyś zostawiłam je na noc pod tym gwiaździstym niebem
Ale wtedy mali mężczyźni zakradli się tu przez mur.
Mam inne rzeczy na głowie oprócz piersi:
Australia – na przykład – Australia.
Prawdę mówiąc, o Australii myślę bardzo dużo.
Panno Delio Fair, bardzo pani dziękujemy za rozmowę.

z tomu „Jumping the Train Tracks with Angela”, 1983

tłum. Piotr Sommer
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 02.07.11 o godzinie 18:07
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Kobiecy portret

Fleur Adcock

Amelia


A było tak: wyszłam za mąż w 1870, kiedy miałam
dwadzieścia dwa lata. W następnym roku
urodziłam córkę; daliśmy jej na imię Laura.
(Bez szczególnego powodu – po prostu nam się podobało).
W 1872 mój brat się powiesił.
Laura umarła dokładnie rok później,
kiedy byłam w ciąży z jej bratem Thomasem,
który odziedziczył imię po moim zmarłym ojcu. W 1974
zdarzyły się trzy rzeczy: umarł maleńki Thomas,
potem moja siostra, potem urodziłam Johna, pierwsze
dziecko, które przeżyło wiek niemowlęcy. Był garbaty.
(Pewnie nie przepadacie za tym określeniem;
no cóż, wymyślcie jakieś inne). Dożył dwudziestki, starając się
robić dobrą minę do złej gry. Biedny, dzielny chłopiec.

Po jego śmierci nauczyłam się rodzić
zdrowe dzieci. A może to jałowcówka pomogła?
Tak, zaczęłam zaglądać do butelki. Wy byście nie zaglądali?
Zanim wykończył mnie alkohol, miałam ich pięcioro –
mała Liga Antyalkoholowa, bystra rodzinka
abstynentów z moim mężem na czele.
Oficjalnie zmarłam na udar; o jałowcówce
nie mówiło się głośno przez czterdzieści lat.
Młodzi mają mój portret oprawiony w piękne ramy –
starucha z wydatnym nosem, w szalu.
Mają też moje zdjęcie – panna
o wylękłych oczach, z noskiem zgrabnym jak ich nosy.
Obie mają na imię „Amelia”. Którą z nich
byłam? Nie mogłam być obiema, tego są pewni.

Amelia Joynson (1847-1899) poślubiła Johna Adcocka (1842-1911)
i była matką Samuela Adcocka.

tłum. Andrzej Szuba
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 17.04.09 o godzinie 15:45
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Kobiecy portret

William Carlos Williams

Portret damy


Twoje uda to jabłonie
których kwiaty sięgają nieba
Jakiego nieba? Nieba,
w którym Watteau zawiesił
storczyk. Twe kolana
to wiew z południa — lub
śnieżny podmuch. Ach, jakim
człowiekiem był Fragonard?
— jakby to rozwiązywało
cokolwiek. Ach, tak poniżej
kolan, jeśli ton opada
w ten sposób, trwa
jeden z tych białych letnich dni,
wysoka trawa twych kostek u nóg
migoce na brzegu -
Na jakim brzegu?
Ach, kwiatów, być może. Skąd
mam to wiedzieć?
Na jakim brzegu? Na jakim brzegu?
Tak jak mówiłem: kwiatów i jabłoni.

z tomu „Kora in Hell: Improvisations”, 1920

tłum. Teresa Truszkowska

w wersji oryginalnej pt. "Portrait of a Lady"
w temacie Poezja anglojęzyczna
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 31.12.11 o godzinie 13:03
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Kobiecy portret

Tadeusz Żurawek

* * *


mademoiselle Sophie troje dzieci
i 30 lat mozolnej ucieczki przed kacem
i ślepa dłoń nie mogąca trafić
do uśmiechniętego kieliszka
i myśl o niepotrzebności tego
zmartwiałego istnienia
i codzienna agonia zakurzonego lustra
i byle nie upaść przed drzwiami
bo to takie wkurwiające
i zdechnąć gdzieś na ciemnych schodach
3 metry od własnego łóżka
i spotkałem ją kiedyś tę starą
zapijaczoną kobietę
i dla przyjemności nazwałem
jak wyżej
i .........................
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Kobiecy portret

W niedzielę w samo południe

O czym myśli ta kobieta
która siedzi przed blokowiskiem
na ławce wokół skrawka miejskiej
zieleni w niedzielę
w samo południe wyciąga białe
nieopalone nogi do słońca
kiwa nimi miarowo
jak wahadłem zegara uruchamia
też palce
odchyla głowę przymyka oczy
czy w ogóle o czymś myśli
czy tylko sobie tak siedzi
czy ugotowała już obiad czy może
dopiero się zastanawia
co do garnka włożyć a może ma
ciche dni z mężem
dzieci wysłała do mamy i ma
wszystko inne w nosie
nogi i twarz opala
a może teraz marzy o podróżach
dalekich do innych krajów
w góry nad morze
ruchy nóg i palców nie mówią
nic o tym
o czym myśli ta kobieta
siedząca samotnie
przed domem i czy ten dom
jest jeszcze jej bliskim
rodzinnym skąpanym w słońcu
niedzielnym domem

wiersz jest też w temacie
Wiersze na każdy dzień tygodnia
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 30.01.13 o godzinie 04:21
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Kobiecy portret

Ezra Pound

Portrait d'une femme*


Ty i twój umysł, to nasze Sargassowe Morze**
Londyn otacza ciebie od dwudziestu lat;
Świetne statki płaciły tobie tym lub owym:
Ideą, starą plotką, okruchem wszelkiego rodzaju,
Osobliwym kryształem wiedzy, niejasnej wartości towarem.
Wielkie umysły szukały ciebie - z braku kogoś innego.
Byłaś zawsze na drugim miejscu. To tragiczne?
Nie. To mniej smutne od zwykłych rozwiązań:
Tępy mąż, nudziarz i pantoflarz,
Przeciętny umysł - biedniejszy co rok o myśl jedną.
O! ty jesteś cierpliwa. Widziałem siedziałaś
Godzinami, kiedy coś mogło tu nadpłynąć!
Teraz Ty płacisz. O tak, płacisz hojnie.
Jesteś dość zajmująca, odwiedzają ciebie
I unoszą osobliwą zdobycz:
Wyłowione trofea; jakiś dziwny pomysł; fakt
Wiodący donikąd; jedną lub dwie opowieści,
Brzemienne mandragorą albo też czymś innym,
Użyteczne pozornie, lecz nigdy naprawdę,
Jak mebel, który nigdzie nie pasuje, a wszędzie zawadza,
Sprawy, które na kanwie dnia nie znajdą swej godziny:
Zaśniedziały, zbytkowny, stary piękny rupieć,
Posążek bóstwa, rzadkie inkrustacje, bursztyn,
Oto twoje bogactwa, nieprzebrany skład; jednak
Mimo morskiej ławicy sezonowych zbiorów,
Dziwnego drewna na wpół zbutwiałego i nowych świecideł
- Tonących wolno w różnorodnych światłach i głębinach -
Nic, nic tam nie ma! I w całości, i w szczególe,
Nic, co jest tylko twoje.
A jednak to ty.

tłum. Krzysztof Boczkowski
*Portret kobiety

**Morze Sargassowe stanowi część Oceanu Atlantyckiego; charakterystyczne dla tego morza jest wielkie skupisko gronorostów, zwanych również morzypłami (gronorosty - łac. sargassum) - przyp. tłumacza.
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 25.05.09 o godzinie 14:34
Jerzy Andrzej Masłowski

Jerzy Andrzej Masłowski poeta, autor tekstów
piosenek, prozaik

Temat: Kobiecy portret

Wiem, czytaliście to, a może nawet znacie na pamięć. Ale nie mogę się oprzeć, by nie zacytować. Wam i sobie i w ogóle wszystkim poetom i nie tylko poetom życzę, byśmy umieli tak prostymi, zrozumiałymi słowami opisać tak wiele, tak bardzo wiele.

Maria Pawlikowska - Jasnorzewska

CIOTKI

Ciotki nie były piękne, nie miały nic z wróżek.
Były dzielne, szczawiowe, barchanowe żony.
Nie miały złotych włosów ani cienkich nóżek,
ani oczu złowrogich o rzęsach zdziwionych.

Brały serio swe dzieci, kwiaty i owoce,
mężów trzymały krótko, perfum nie lubiły,
zasypiały spokojnie w księżycowe noce,
pełne kurzej tężyzny i jaglanej siły.

Jedynie ciocia Jola wiotka i pachnąca
przypominała wróżkę i paryską lalkę.
Chodziła w piórkach ptasich i tiulach ze słońca,
całowała, podnosząc gwiaździstą woalkę...

Wkrótce ją jakieś wichry żałosne rozwiały
wśród wiosennych błyskawic i szumów ponurych...
Zgrzebne ciotki płakały - lecz nic nie wiedziały,
jaki był smak miłości i... trutki na szczury.
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Kobiecy portret

Gennadij Ajgi*

Kobiety na ulicy


Obecność ich objawiała się
jak wydatne stawy

i więź z czymś żywym
drobno-muskularnym
wychodziła na jaw

- i – trans-zamroczenie -
- obsuwiska – na ukos – i nędznie –
- obce – nagle – rzęsy – odjęte –
- odrywa się – wszystko –
- na ukos – i nędznie – i nie ma –
- tylko przejścia – we wszystkich – czerwone –

i tam
królował, cynkowo-jasno dotykając
głowy poprzez żyły szyi,
biały intrygant, który prowokuje
okrutne nasze pokrewieństwo;

i który drąży nas wszystkich
nierozczepialnie –

były jak schwytane na arkan
jakby co do jednej przesunęły się kolejno
przed wargami
jednego i tego samego ojca

(potrzebowały mnie dla równowagi,
i unicestwiały
w imię równowagi)

i były śmieszne
usta i oczy

- i cofały się –
- gdzie pojęto kobiety tam pojęto liczby –
- nie umierają i ja je trzymam –
- biją na ukos gdy powiadam „one” –

a biel – wciąż taka sama
prowokującego nas, jedynego ducha,

ta sama wszędzie
obca – we wszystkich – biel

I – odczuwające – opustoszałe – obłoki –
odczuwają – dzień w dzień – siebie wzajem –
te – bo są –
ciepłe – na umór – krwawe –

ranią jak guma po papierze.

Jakby za deski szły,
ale coś żyło i płakało
jako przekątna,
i przechodziło wszędzie,
i żyło i płakało;

Poprzez białego intryganta bielejemy;

niech tam wydaje się białym;

nie bywa bez śmierci;

i tylko przelotnie powiem:
jest chwiejność, jedynie chwiejność,
i nogi stale osłaniają
tę chwiejność;

i zstąpi mnie błyskawicznie
transcedentu nacisk igielny,

który na razie jest wszędzie

1961

tłum. Józef Waczków

*notka o autorze, inne jego wiersze i linki
w temacie Стихи – czyli w języku Puszkina
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 07.02.10 o godzinie 08:54

Następna dyskusja:

Portret (super) męski




Wyślij zaproszenie do