konto usunięte

Temat: Klatki schodowe, korytarze, windy..., czyli poezja bloków...

Bohdan Zadura*

Klatka


Klatki schodowe niektórych bloków mieszkalnych
przypominają więzienia lub studnie

jeśli patrzysz z dołu
jeśli patrzysz z góry

Twoje oczy - mówi -
są głębokie i chłodne

Na kaloryferze suszą się buty i chleb

z tomu "Małe muzea", 1977

*notka o autorze i linki do innych jego wierszy
w temacie Autoportret w lustrze wiersza
Ten post został edytowany przez Autora dnia 31.08.13 o godzinie 10:23

konto usunięte

Temat: Klatki schodowe, korytarze, windy..., czyli poezja bloków...

Miron Białoszewski

blok, ja w nim


— Ralla
la laa! — radio z babą
— uuu! — gdzieś dziecko

— Ralla
la laa! — baba
— uuu! — dziecko

— Ral
la la — baba
— uu — dziecko

— Ra
la la —
— u

oho
ucho mi zwariowało?

a to nie:
niedziela
rusza
trzymajcie się ludzie!

z tomu "Odczepić się", 1978

konto usunięte

Temat: Klatki schodowe, korytarze, windy..., czyli poezja bloków...

Anna A. Tomaszewska*

Korytarz


Przyjadę do Krakowa w pierwszy piątek (słyszałam, że od przedawkowania
Krakowem się umiera). Jestem niewidzialna i nieprzewidywalna:
faceci mnie nie dostrzegają i nie mogę zapewnić, że cały dzień
będę urocza. Wiesz, bywam nie do życia, a czasami bywam do.

Na korytarzu ktoś rozmawia po niemiecku albo po polsku i tak nic
nie rozumiem, słyszę tylko samogłoski nosowe. Wyobrażam sobie,
że ten, który mówi nosi białe koszule nawet do czarnych kobiet
i chciałabym przestać być dla niego niewidzialna (ty widzisz we mnie

cały świat, na twoich oczach staję się miękką, różową pralinką). Korytarz
jest siedliskiem spisków kobiet czarnych i mężczyzn białych, dają sobie
namiary, porównują wymiary. Cichutko podchodzę do uchylonych

drzwi, kładę dłoń na klamce, zamykam na zewnątrz: białe i czarne. Wiesz,
gdy w pewien sposób poruszę ręką - powracają słowa, zapachy, moja
nieprzewidywalność. Ponownie kładę rękę na klamce, otwieram się na korytarz.

listopad 2003

*Notka o autorce i linki do innych jej wierszy w temacie
Współczesna poezja polska - najmłodsze pokolenie

konto usunięte

Temat: Klatki schodowe, korytarze, windy..., czyli poezja bloków...

Życzenia z pokoju

Czasami jesteś jak to osiedle. Jak blok huczysz
od plotek. Tego zamknęli, tamtą okradli, pies znowu
sika na klatce. Nierozerwalne motywy. Rozdarte mapy

rzeczywistości. Trzecie piętro. Zupa na gazie. Oni
na gazie. Czasem jęczą, potem jakieś wrzaski. Czasem
wali w drzwi bez opamiętania. Ona nie chce go wpuścić.

Gdyby tak jebło kiedyś porządnie. Zostałyby po nich
niedopałki rozsypane na półpiętrze. Skłębione myśli,
dym papierosowy niesiony melodią disco polo.Kamil W. edytował(a) ten post dnia 01.04.11 o godzinie 20:23
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Klatki schodowe, korytarze, windy..., czyli poezja bloków...

Mark Strand*

Winda

1


Winda zjechała do piwnic. Otworzyły się drzwi.
Ktoś wszedł i spytał: „Do góry?”
„W dół”, powiedziałem, „w dół. Do góry już nie pojadę”.

2

Winda zjechała do piwnic. Otworzyły się drzwi.
Ktoś wszedł i spytał: „Do góry?”
„W dół”, powiedziałem, „w dół. Do góry już nie pojadę”.

z tomu „Man and Camel”, 2006

tłum. Agnieszka Kołakowska

*notka o autorze, inne jego wiersze w oryginale i linki
do polskich przekładów w temacie Poezja anglojęzyczna

konto usunięte

Temat: Klatki schodowe, korytarze, windy..., czyli poezja bloków...

Adam Zagajewski

Esprit d'Escalier


W klatce schodowej, smutnej jak
camera obscura, w ZOO zaludnionym
przez myszy, muchy i listy, wybucha
nagle błękitna iskra myśli. U góry
trwają jeszcze zabawa i zgiełk,
huczny festiwal pluralis. Noc,
zakonnica w kapeluszu o szerokim
rondzie, biegnie ulicą świętego
Jana. Niewypowiedziane wcześniej
przychodzą pełne wstydu słowa,
słowo tak, słowo nie, wyraz pogardy,
logiczna racja; zjawia się wreszcie,
zdyszana jak sprinter, zwycięska
konwersacja. Razem z nią idą
cienie, chimery, niewypłacone sny,
pierwszy pocałunek z wielką
cyfrą 1 przecinającą niebo,
szkolny bal, śmieszne melodie,
You are my destiny, i rzeczywiście,
to co się stało, budząco przypomina
przeznaczenie, te same oczy, taki
sam nos. Tylko zupełnie inne
znaczenie. Ulicą ciągną pochody
pod coraz to inną flagą,
w mieszkaniach mężowie mordują
młodość swych żon; na schodach,
w półmroku, wśród półotwartych
okien, przeciągów, połowicznych
poręczy, na półpiętrach, rozciąga
się inna sfera. Mrok to
po prostu brak światła, ciemny
cień, zmięty papier, szara
szarość, czarna biel, martwy
karmin. Mrok ośmiela myszy, muchy
i listy, słychać czyjeś lekkie
kroki i niewyraźne echa, na
parapecie śpią zmęczone ulotki,
córki patosu i plotki. Niewidoczny,
wciśnięty pod próg, tka swe lepkie
siatki pająk, quasi-bóg tego
regionu. Muchy o jego istnieniu
nie są przekonane, śmieją się
tylko, czasem łza popłynie lub
cicha modlitwa. Nieodebrane,
sieroce listy czytają swoje
niejasne posłanie, powoli
jak w podręczniku geologii
odkleją się od kopert znaczki.
Na ścianie, już blisko piwnicy,
widnieje hasło krzywo wypisane
kredą Nie ma nic gorszego niż
cudze ego i podpis nieczytelny
A Cet być może lub Acid lub
Zeta. Wystarczy sięgnąć ręką,
zaraz zaczyna się podwórko,
teraz puste, jak spodek który
czeka na truskawki, turkawki
śpią przytomnie, będą zachowane
w konfiturach pamięci okolicznych
dzieci. Rzeczy szepczą do siebie,
skrzypi stare drewno.
Jedna z najstarszych myszy
nazywa się Voltaire i milczy
uparcie, gardzi romantyczną epoką,
nawet po śmierci unika mówienia
o śmierci. Kto w nocy noc chwali
nie dożyje świtu. Pokusa
ciemności, słodka jak czekolada
mleczna, nie jest dorzeczna, krzywi
się stara mysz w peruce.
U góry trwają jeszcze zabawa
i zgiełk, za chwilę ktoś w glorii
wesołości opuści gości, skoczy
ciężko na bruk, wyjdzie po
angielsku, popłynie w tlen, pożegluje
szukając jeszcze w pamięci nie
wypowiedzianych słów, które jak
ołów zaszyty w płótno pociągną
go w dół, w trawę, w trzciny, piasek,
muł. Lecz w szarym, swobodnym
świecie schodów, po głuchej chwili
przerażenia, znów się rozlegną
miłosne jęki, zażarte spory,
ironiczne westchnienia.

z tomu „Oda do wielości”, 1982

konto usunięte

Temat: Klatki schodowe, korytarze, windy..., czyli poezja bloków...

Tadeusz Śliwiak

Ludzie z filmu windy


śpimy
wstajemy
wychodzimy potykając się o pustą butelkę przed progiem
zjeżdżamy windą
winda to nasz codzienny film
(te same twarze te same opuszczone ręce)
kupujemy poranną gazetę
która pragnie wiele nam obiecać
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
wracamy
witają nas stoły podobne do sztucznych lodowisk
walczymy z armią mrówek faraona
ten ulizany pan z monoklem
to mieszkający u nas kątem
telewizor
który wszystko co złe chciałby dyskretnie
zwalić na cały świat
i nadużywa słowa j e d n a k
przed udaniem się na spoczynek
szczelnie zamykamy okna
(sen wymaga czystego powietrza)
śpimy
wstajemy
wychodzimy potykając się...

z tomu "Słownik wyrazów światłoczułych", 1988

konto usunięte

Temat: Klatki schodowe, korytarze, windy..., czyli poezja bloków...

Federico García Lorca*

Korytarz


Przez korytarze zamkowe
spacerują dwaj panowie.

(Niebo
nowe.
Niebo
modre!)

...idą dwaj panowie sami,
co dawniej byli mnichami.

(Niebo
średnie.
Niebo
fiołkowe!)

…idą dwaj panowie sami,
co dawniej byli łowcami.

(Niebo
stare.
Niebo
złote!)

...idą powoli w tej chwili
panowie, co dawniej byli...
już noc.

przełożyła Irena Kuran Bogucka

*notka o poecie, inne jego wiersze i linki
w temacie Poezja iberyjska i iberoamerykańska
Marta K. edytował(a) ten post dnia 08.04.11 o godzinie 07:08

konto usunięte

Temat: Klatki schodowe, korytarze, windy..., czyli poezja bloków...

Jerzy Harasymowicz

Cywilizacja windy II


Nasza cywilizacja windy
jest młoda
pojawiły się w niej
rysunki z jaskiń

Jeden przedstawia
kobietę i mężczyznę
w akcie płciowym

Kochająca się para
nie przejmuje się jadącymi
dogadza sobie
w niewybredny sposób

Ktoś lapidarnie
nazwał pracę
mężczyzny
jaskiniowymi literami

Ktoś dorysował mu
skrzydła

I nasza cywilizacja
powstała jak Feniks
z popiołów

I powróciła do windy

z tomu „Z nogami na stole”, 1981
Janusz Kliś

Janusz Kliś Poeta,plastyk,
nauczyciel...

Temat: Klatki schodowe, korytarze, windy..., czyli poezja bloków...

znieczulica

w dużych kamiennych blokach
małe kamienne pudełka

w małych kamiennych pudełkach
grubi okrągli ludzie

w grubych okrągłych ludziach
duże okrągłe serca

w dużych okrągłych sercach
zimne okrągłe kamienie

Autor:Janusz Kliś
Wiersz z cyklu - blokowisko
...z tom.poezji pt."Kamienne znaki"-1979r.Janusz Kliś edytował(a) ten post dnia 26.05.11 o godzinie 01:56

konto usunięte

Temat: Klatki schodowe, korytarze, windy..., czyli poezja bloków...

Ernest Bryll

Nasze bloki zapuszczają korzenie…


Nasze bloki zapuszczają korzenie
W odmienne niebo
Pod ziemię
Żwirowiskiem i glinowiskiem
Niteczka krwi się przeciska
Od każdego z nas, co mieszkamy
Ściśnięci do siebie ścianami

Tam
W niebiosa głębiny
Gdzie zajdą się w jedną przyczynę
W jedną kroplę

A ta nigdy nie minie
Dojdzie wszystkich spraw pogmatwanych
Co są niby trawa stratowana
Dojdzie drzew i ludzi złamanych
Znajdzie wreszcie co zapoznane

To czego już nie wiedziano
A było – gdy zasiedlano
Te betonowe ściany
Człowieczym oddychaniem

Nasze bloki zapuszczają korzenie
Pytają o istnienie

konto usunięte

Temat: Klatki schodowe, korytarze, windy..., czyli poezja bloków...

Adam Ziemianin

Balkon


Balkon
prowadzi
życie
całkiem
domowe

Ale jednak
trochę
oderwane
od ziemi

z tomu „Plac Wolności”, 1999

konto usunięte

Temat: Klatki schodowe, korytarze, windy..., czyli poezja bloków...

Stanisław Barańczak

Każdy z nas ma schronienie


Każdy z nas ma schronienie w betonie,
oprócz tego po jednym balkonie,
na nim skrzynkę, gdzie sadzi begonie;

odbywamy śmierci i porody,
oglądamy prognozę pogody,
aby żyć, mamy ważne powody;

jednocześnie nam biją godziny,
jednakowo się kłócimy, godzimy,
odpoczynek nasz jest jaki? - godziwy;

z okna widać w porze szarówki
stuwatowe w innych oknach żarówki;
a pod blokiem kredens z ciężarówki

właśnie znosi firma transportowa
i ktoś dźwiga - ależ się zmordował -
sofę, która jest jak zawsze bordowa

czerwiec-październik 1978

z tomu „Tryptyk z betonu, zmęczenia i śniegu”, 1980

konto usunięte

Temat: Klatki schodowe, korytarze, windy..., czyli poezja bloków...

Ernest Bryll

* * *


Małe dzisiaj mieszkania. Bez strychów
Za nic nie upchniesz po cichu
Niepotrzebne, co z nas zostało

A więc jedni idą w życie na całość
I nocami pod śmietniki stawiają
Graty, bo się teraz nie zgadzają
Z nimi
Nowymi
Takimi, że dreszcze
Od stóp do głowy

Inni słabi jeszcze
Wstydliwie upychają pod groby tapczanów
Świat kiedyś ukochany. Niestety, tam płasko
Za dużo kurzu i nie bardzo jasno
I niebezpiecznie. Pleśnie dawnych myśli
Sny oplątują mgliście

Na szczęście w balkony
Wyposażono jeszcze kiedyś domy
Tam gęsto zawieszone - nie bardzo do pary
Nasze dawne skóry - ponure sztandary

Popatrzysz w górę: Dom aż obrzydliwy
Ale kto się patrzy? Ale kto się dziwi?

2011Elwira S. edytował(a) ten post dnia 20.12.11 o godzinie 10:28

konto usunięte

Temat: Klatki schodowe, korytarze, windy..., czyli poezja bloków...

Wioletta Grzegorzewska

Klatki przy ulicy Braci Śniadeckich


Znajdziesz w piwnicy pudło z przedwojennymi
zdjęciami i słoik truskawek. Sfotografowana,
brunetka jeździła do krynickiego sanatorium.
Na sepiowym zdjęciu widać sińce pod oczami.
Pierwsze oznaki gruźlicy? Kompot z trzydziestego
drugiego pokroimy nożem, tak jakbyśmy smakowali
kawałek dawnego świata. Rano pojedziesz do pracy
i będziesz sortować listy. Między pomidorową
a maszyną do pisania Predom zaczekam, aż stężenie
alergicznych grzybów przekroczy wszystkie normy
i wygoni mnie z ulicy pachnącej bzem i pomyjami.
Lekarze pierwszego kontaktu zalecą prześwietlenie
klatki. Ile może kosztować jawa nie warta snu?

konto usunięte

Temat: Klatki schodowe, korytarze, windy..., czyli poezja bloków...

Julian Przyboś

Cztery piętra


1
z dwóch stron na raz
drzwi:
„Dziadom wara!”
na zawiasach,
nie,
na pyskaczach - szeroko odwrzasły.

Z domokrążcom wstępem wzbronionym spłoszone windy uciekały w górę...

2
- Tam, na pierwszym, nie drzwi - stół z nakryciem...
Wyżej!

Tam, na trzecim, w drzwiach tłuści anieli...
Węziej...

- Tam, na czwartym -
Błysk sygnetem...

Łbem przez okno,
w dół, w podwórze!
...jakby palcem wskazującym strzelił!

3
Ze wstępem wzbronionym domokrążcom spłoszone windy przepadały w górze
i wąż schodów dusił w skrętach, wyżej - węziej...
Murem.
Wysoko.

z tomu „Sponad”, 1930

konto usunięte

Temat: Klatki schodowe, korytarze, windy..., czyli poezja bloków...

Lech Lament

W MROKU KORYTARZA


Boję się że znikniesz za rogiem ulicy
i już cię nigdy nie zobaczę

a ja zostanę tu na schodach
w klatce z widokiem odrapanych drzwi
pokrzywionych poręczy
cuchnących niedopałków
w cieniu przemykających groźnie myszy
w zapachu stęchłych piwnic
skąd wydobywa się czujny oddech kotów[

a nade mną przerażający blask lampy
czarne zasuszone ćmy

co to za niebo bez ptaków
z martwym księżycem i słońcem
co to za niebo bez chmur
gdzie nie słychać świerszczy

z tomiku "Zapis świerszcza"Krystyna Bielarczyk edytował(a) ten post dnia 23.06.12 o godzinie 20:44

konto usunięte

Temat: Klatki schodowe, korytarze, windy..., czyli poezja bloków...

Anna Frajlich

Sień

W jednej z tych staroświeckich bram
wśród zapomnianych dawno ulic
jest cień
którego hojność znam
który w upale wciąż ten sam
trwa
i obiecuje i przyrzeka
wytchnienie wśród skwarnego dnia
i nie wiem
co mnie powstrzymuje
aby tam pójść
odnaleźć cień
i całym ciałem się zanurzyć
w cienistą sień.

Następna dyskusja:

Na falach eteru, czyli poez...




Wyślij zaproszenie do