Paweł Podlipniak Vel Komnen Kastamonu

Paweł Podlipniak Vel
Komnen Kastamonu
dziennikarz,
redaktor, piszący
wiersze

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Dym i jabłka

W powietrzu już czuję dym
(jezu jak uwielbiam ten zapach)
jeszcze wszystko będzie zielone
przez chwilę, potem
przejrzę się w pękających kasztanach
i te chmury na moją głowę
niżej strach suchy, owadzi
że nie doczekam lata
I to wszystko takie nie wprost
powolna śmierć traw i wrzos
mnie mniej o ćwierć
coś mocnego na sen
przed skokiem
do skrzynki jabłek winnych
może bardziej trochę
niż ja i wszyscy inni
Ela Gruszfeld

Ela Gruszfeld Szukam pracy -
handel / marketing /
usługi

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

przedjesiennie

łagodnie płyną dźwięki ciszy
szelest i szmery przedjesienne
słońce już boczy się i chowa
jak dąsy zmienne

płynie cisza
płynie dalej
nitki po drodze splata
rozplata
jeszcze za rękę trzyma
cienie zmęczonego lata

w trawie ożywia resztki krzątania
czerwień śród sadu krzyknie coś rześko
jeszcze nad chmurą ciepły błękit

płynie ciszą
płynie dalej
przegląda wspomnienie w stawie
nim deszczowym kaprysem
w jesiennej szarudze
przepadnieEla Samluk edytował(a) ten post dnia 14.01.11 o godzinie 12:49
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Piotr Sommer

Dziewanny


Lato było coś długie tej jesieni. Liście kasztanów nie brązowiały aż do
połowy listopada. Powietrze wciąż było pełne zapachów. Młode kobiety
wracały od pociągu - właśnie przyjechał, z Warszawy - i szły pod słońce
w ciemnych okularach. Właścicielka Baru Ted wymiatała spod furtki
zeszłoroczne liście dębu, wzniecając kurz na chodniku. Przyspieszało
się kroku idąc w drugą stronę - tylko z powodu poczty, żeby list zdążył
wyjść jeszcze tego dnia. Dziewczęta ze starszych klas wracały spowolnionym
krokiem, z kurtkami w ręku albo przewieszonymi przez ramię.
Po drugiej stronie torów, za nasypem, dziewanny schły wyniośle. Napisy
na furtkach wzdłuż Kolejowej, z uwagi na jej tradycyjną przelotowość,
brzmiały przyjaźniej niż na innych ulicach. Psy dla przykładu nie były
tutaj „złe”, ale „groźne” - i ta różnica wróżyła na przyszłość, budowała
dobry nastrój. Nadzieje psim swędem wychylały się ze stanu utajenia,
jesień pęczniała i było jej tyle co nic.

z tomu "Dni i noce",
Biuro Literackie, 2010
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Birgitta Lillpers

* * *


Osika, czernidlak

Jesień układa odpadki
w pasmo tuż
za granicą, zasięgiem wzroku.
I nie ma myśli i
gubi w pamięci kryjówkę.

Od kiedy usta
to obce słowo
czytane,
jakim cudem aż tak
obce słowo

jak czereda.

Móc przejść w głąb tego
co blisko od tego
że w górze musztardowy płomień obleka
drzewa
skrajną światłością aż po
ogromną moc - aż po skrajnie mroczny
surowiec:
przyrządzamy go jeszcze dziś i nazywamy
tuszem.

Wiecznie pytać o to
co domaga się odpowiedzi. 1 powinno ją otrzymać
już dawno, nie stawiając
pytań.

Znikasz nie wchodząc

z tomu „Nu försvinner vi eller ingår”, 2007

tłum. ze szwedzkiego Anna Topczewska

wersja oryginalna pt. „***[Asp, bläcksvamp ...]”
w temacie Poezja skandynawska
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 19.10.11 o godzinie 16:37
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Gunnar Ekelöf

Absentia animi


Jesienią
Jesienią gdy przychodzi się rozstać
Jesienią gdy wszystkie otwarto już wrota na bezsensowne wygony
gdzie gniją urojone grzyby
i woda w koleinach jest w drodze
do Nikąd, i ślimak jest w drodze
do Nikąd, które jest przekwitłą różą
tą najmniejszą i najbrzydszą. I komary,
diabelskie nasienie
kruchonogie, oszołomione blaskiem wieczornej lampy
a sama lampa szemrze coraz ciszej
o pustym morzu światła i polarnym morzu myśli
które piętrzy fale
pieniąc się i sycząc
szeregi dzieli przez szeregi
z Nikąd przez Nicość do Nikąd
za tezą antyteza synteza abrasax abrasax i Teza
(staccato maszyny do szycia)
I tkają w ciemności swe sieci pająki a noc taka cicha
i świerszcze żałośnie rzępolą
Bez sensu
Rojenia. Bez sensu.

Jesienią
W moim wierszu słychać szelest
Słowa spełniają swoją powinność i zamierają
Pokryte kurzem, kurzem albo rosą
aż podmuch wiatru uniesie się, porwie i położy (je)
(a) gdzie indziej
ten, kto partout szuka sensu wszechświata
dawno zrozumiał sens szeleszczenia
bo jest nim szelest
a on sam w sobie to coś innego niż
mokre kalosze po liściach
rozkojarzone kroki w parku po dywanie
z liści, klejących się tak przyjacielsko
do mokrych kaloszy, rozkojarzone kroki
Błądzisz i błąkasz się
po co ten pośpiech
Przystań na chwilę
Poczekaj
Jesienią gdy
Jesienią gdy wszystkie otwarto już wrota
czasami w ostatnim ukośnym strumieniu światła
po długim deszczu
nieśmiało, co chwila milknąc
jakby trochę zaskoczony
jakiś szpak pozostawiony sam sobie
na wierzchołku drzewa zagwiżdże
Myśląc tylko o śpiewie nie myśląc o celu. Widzisz
ten wierzchołek drzewa na tle białego nieba
i obok niego samotny obłok. A obłok ten płynie
jak inne obłoki, choć zdaje się być też opuszczony,
hors saison
a w swej istocie od dawna gdzie indziej
a w głębi siebie (jak śpiew) jest już czym innym
niż
Wieczny odpoczynek Bez sensu. Rojenia.
Bez sensu. A ja
siedzę tu śpiewam
o niebie i o obłoku
Chcę tylko tego niczego więcej
Chcę być stąd daleko tak bardzo daleko
Jestem tak bardzo daleko (a wokół mnie echa wieczoru)
Wciąż jestem tutaj
za tezą antyteza abrasax
Ty również ja

O tak daleko daleko stąd
po rozjaśnionym niebie
nad wierzchołkiem drzewa
płynie obłok w szczęśliwej nieświadomości!
O w najgłębszej mojej głębi
perłowoczarne lustro oka
w szczęśliwej półświadomości
odbija obraz jakiegoś obłoku!
To jest różne od tego co jest
To jest coś innego
To jest w tym co jest
a jednak różne od tego co jest
To jest coś innego

O tak daleko daleko stąd w tym co jest poza jest coś bliskiego!
O w najgłębszej mojej głębi w tym co bliskie
jest coś poza
coś pozabliskiego
w tym co tu-a-daleko
coś ani takiego ani takiego
w tym co albo albo:
ani nie jest obłokiem ani nie jest obrazem
ani nie jest obrazem ani nie jest obrazem
ani nie jest obłokiem ani nie jest obłokiem
ani nie ani nie
jest czymś innym!
Jedynym istnieniem
jest coś innego!
Jedynym istnieniem
w całym istnieniu
jest coś innego!
Jedynym istnieniem
w całym istnieniu
jest to co w nim samym
jest inne jeszcze
to coś innego!
(O kołysanko duszy
ty która śpiewasz
to coś innego!)

O
non sens
non sentiens non
dissentiens
indesinenter
terque quaterque
pluries
vox
vel abracadabra

Abraxas abrasax
za tezą antyteza synteza staje się tezą
Bez sensu.
Rojenia. Bez sensu.

I tkają w ciemności swe sieci pająki a noc taka cicha i świerszcze żałośnie rzępolą
Jesienią

z tomu „Non Serviam”, 1945

tłum. ze szwedzkiego Piotr Bukowski

wersja oryginalna pt. „Absentia animi” w temacie Poezja skandynawska
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 22.10.11 o godzinie 16:13
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Stanisław Grochowiak

Kuchnia


Jesienią ostry wyostrzają profil
Ale kobietki robią się grube
Co prawda w chmurach jest skostniała rtęć
Ale w poduszkach pulsują serduszka

Jesienią mądrość to dosadne łoże
Ale podnieta to łażenie w ziąb
Ale w kościołach marznie nawet smark
Chociaż w plebanii z kapustą brytfanna

Więc wciąga pani potrójną bieliznę
Przy samowarze mnie kusząc wyłącznie
Że jestem po to by wspiąć się na palce
Całować w uchu zaciśnięty kolczyk

Więc stroi pani
Pierzynę łagodną
I watoliną
Uszczelnia swe okno
I w takiej kuchni że aż się obliznę
Ściąga
Potrójną
Wełnianą
Bieliznę

z tomu „Rozbieranie do snu”, 1959
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Harry Martinson

* * *


Dziś klon rzuca swoją płonącą kapotę
w ulewę, co lata zgasiła już żar.
Stygnące szarugi łomoczą do okien.
Wołają, że martwa jest zieloność traw.

A orkan w objęciach bieży z klonochmurą.
I w liściach płomiennych śpiesznie znika już.
Na turnię obala wnet jodłę ponurą,
ową najmroczniejszą wierzę w mieście puszcz.

z tomu „Tuvor”, 1973

tłum. ze szwedzkiego Leonard Neuger

wersja oryginalna pt. „***[I dag kastar lönnen sin
brinnande kappa ...]” w temacie Poezja skandynawska
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 30.10.11 o godzinie 16:04
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Sirkka Turkka

* * *


Jesień, stary woźnica, sikający
pod wiatr
i paru szczęściarzy
w rozpylonej mgle
w pyle wodnym
omdlewa, rozkładając ręce.
Jesień, te jej formy wyrazu, kiedy piszczałki
niebieskich organów opadają
i wody fałdują się w lodowe pnie.
Chciałabym nie żyć, zatonąć,
osunąwszy się na dno kieszeni.
Jesień, te jej formy wyrazu:
że nawet głazy mogą oszaleć,
wody opadać, wzdłuż brzegów ramienia.

z tomu „Runot 1973-2004” (2005)

tłum. z fińskiego Andrzej Zawada

wersja oryginalna pt. „***[Syksy, vanha ajomies,
kusemassa...]” w temacie Poezja skandynawska
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 23.11.11 o godzinie 08:16
Adam Widerski

Adam Widerski Student, poeta

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Idzie jesień

Ciągle pada,
kap, kap, kap,
krople spadają,
zsuwając się po koronie drzew.

Jesiennym wiaterkiem,
liście poruszane,
szumią groźnie,
szu, szu, szu.

W parkach pusto,
nikt nie spaceruje,
szarość zbliża się już szybko,
biegnąc jesiennym krokiem.

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Małgorzata K.:
Małgorzata Krupińska-Cyprysiak

między latem a jesienią

w oddali ostatnie burze
odchodzą

tutaj

przydrożne kapliczki
nie mają się kwiatem
a czerwienią jarzębinowo

tylko

szkoda
tego przemijania
/.../
z tomu Garderoba,2010

Piękne..Anna Maria Michalik edytował(a) ten post dnia 08.11.12 o godzinie 06:13
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Ivo Harák
         
        
Jesień


opada opada opada liście
a my mądrzejsi z latami
odczytujemy z niego przekaz
coraz to wyraźniejszy

tłum. z czeskiego Lech Przeczek

Fenomen barokowy

po bitwie ciało dopala się
ostatnie węgielki
unoszą się do nieba
z topniejącym śniegiem
rzeka śni
o następnych drogach, naszych domach
wiosną latem
stare brzegi mieli
zapachem nowego tataraku i ryb
jest jesień, podnosi się mgła
to nasze ciała płonęły by
lepiej?

z tomu „Měkké gumy”, 2006

tłum. Franciszek Nastulczyk

wersja oryginalna pt. „Barokní fenomén”
w temacie Poezja czeska i słowacka

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Paul Verlaine
Piosenka jesienna

Łkanie bezsennej
Skrzypki jesiennej
Sierocej
Serce mi rani
Grąży w otchłani
Niemocy

Drżący i siny
Gdy brzmią godziny
Tułacze,
Wspomnieniem tonę
W czasy minione
I płaczę

I idę smutnie
W wichr, co okrutnie
Mnie miecie
Swymi podmuchy,
Niby liść suchy
Po świecie

przekład Leopold Staff

Obrazek

zdjęcie Agnieszka Renusz - dzisiaj

Paul Verlaine
Chanson d'automne

Les sanglots longs
Des violons
De l'automne
Blessent mon coeur
D'une langueur
Monotone

Tout suffocant
Et blême, quand
Sonne l'heure,
Je me souviens
Des jours anciens
Et je pleure

Et je m'en vais
Au vent mauvais
Qui m'emporte
Deçà, delà,
Pareil à la
Feuille morteAlena Mrázová edytował(a) ten post dnia 22.09.12 o godzinie 12:32
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Josif Brodski
         
         
* * *


                                                Ł. S.                              

Jesień – dobry czas, jeśli nie jesteś botanikiem,
jeśli buty do wiązania szuka parkietu botwinnik*:
jego cień kładzie się wyraźnie na chodnik,
a dalej – drzewa jak ręce, pozostałe bez pieniędzy.

Na niebie bez ptaków łatwo zwycięstwo odgadnę
własnych słów, jak: „przepraszam”, „nie będę”,
które uznawane jako poczucie winy i mody,
stają się ciemnoszare w końcówce pogody.

Wszystko będzie lepsze, gdy deszczyk się rozpada,
bo niczego już więcej nie będzie,
tylko pozazdrościć jeszcze, sił przesilenia
pijanych, wspomnień i dawnego psychicznego cierpienia.

Zatrzymaj się, na chwilę, kiedy ryba umiera
w jeziorze, kiedy przyroda wyjmuje z garderoby
z westchnieniem pogniecione rzeczy i wodzi wzrokiem
w miejscu, zjedzonym przez mole, cerowanym okiem.

1995

opublikowano pośmiertnie w: „Новый Мир” 1996, nr 5

tłum. z rosyjskiego Ryszard Mierzejewski

*botwinnik (ros. ботвинник) – nieprzetłumaczalne na język polski słowo,
które zostało utworzone przez autora wiersza najprawdopodobniej na
określenie rosyjskiego arcymistrza szachowego – przyp. R. M.

Wersja oryginalna pt. „***[Осень - хорошее время...]”
w temacie Стихи – czyli w języku Puszkina
Ten post został edytowany przez Autora dnia 12.06.13 o godzinie 06:18
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Viola Fischerová

* * *


Zatopieni w świetle październikowego lasu
zmarli jak pszczoły w bursztynie
i równie nieznani

Przechodzę ich dziwnym życiem
bez zmiany
oddaję złoto za liście
i depczę po nich

Suka wietrzy w liściach
co w nich jest
a co dla mnie będzie
tylko błotem na kaloszach

Z szelestem spadają żołędzie
i deszcz

A mimo wszystko

Przede mną
za mną
pustka

Mściwy dar

z tomu „Matečná samota”, 2002

tłum. z czeskiego Dorota Dobrew

wiersz jest też w temacie Kalendarz poetycki na cały rok

*notka o autorce, inne jej wiersze w wersji oryginalnej i linki
do polskich przekładów w temacie Poezja czeska i słowacka
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Vilhelm Ekelund
         
         
Poranek w jesiennym błękicie


Poranek w jesiennym błękicie -
światło kąpie twoją głowę,
słoneczny wiatr hula
w twoich włosach,
złociste chłodno błyszczące
kwiaty twojego policzka;
pieszczotliwe falowanie
wiatru wylewa się
łagodnie tuż obok.

Dzisiaj uśmiechasz się
okiem Boga,
dzisiaj pieścisz się
jego przyjaznym objęciem.
Głowa człowieka
uczy mnie pokornie
służyć życiu,
patrzeć oczyszczająco
w moją duszę,
czyścić, czyścić
obraz życia
mój unoszący się śpiew.

z tomu „In Candidum”, 1905

tłum. ze szwedzkiego Ryszard Mierzejewski

Wersja oryginalna pt. „Morgon i höstens blå”
w temacie Poezja skandynawska
Ten post został edytowany przez Autora dnia 09.11.15 o godzinie 05:34
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Petr Halmay

Tylne światła


Już lato powoli zbiera się do odejścia.
Stoły w ogródkach
stoją opuszczone...

Ta chwila zmieszana
ze zdarzeniami i kurzem
wydaje się niezwykle lekka.

Syn wyszedł z kortu na skraju lasu,
z łąki napływa
słaby zapach siana...

z tomu „Koncová světla”, 2005

tłum. z czeskiego Dorota Dobrew

wersja oryginalna pt. „Koncová světla”
w temacie Poezja czeska i słowacka
Bożena Węgrzynek

Bożena Węgrzynek nie jestem poetką

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Już jesień
I znów jesień napełnia kosze owocami,
Okrywa lekką mgiełką pole koło lasu.
Przemierza babim latem przestrzeń ponad nami
I wiatrom oraz deszczom daje więcej czasu.

Srebrne nici rozwleka po wrzosach, po trawie,
Chłodny świt wyzłaca, słońcem jeszcze grzeje.
Pachnie ściółką i grzyby wychylą ciekawie
Kapelusze do światła. W lesie jesiennieje.

Jeszcze barwy oszczędza, potem je wyłoni
To na liściach, na krzewach i w naszym ogrodzie.
Wędrujące ptaki kluczami przegoni,
By zdążyły odlecieć przy dobrej pogodzie.

Och jesieni, ty czarem swojej wspaniałości
Cieszysz oczy, przedłużasz lata dobre chwile.
Dajesz na pożegnanie muśnięcia, czułości,
Abyśmy kosztowali twe uroki mile.
BO.2013Ten post został edytowany przez Autora dnia 27.10.13 o godzinie 18:12
Ewa Pilipczuk

Ewa Pilipczuk prawnik, poza tym
romantyczka
kochająca poezję,
muzykę, p...

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Późna jesień

Późna jesień dla miłości jest łaskawa,
nie zmroziła żaru uczuć wczesnym szronem,
choć na drzewach dawno ucichł barw karnawał,
w złotym listku zaszeptała się na koniec.

Krzyk jaskółek nie rozśmiesza rankiem nieba,
melancholia na latarniach gładzi ciszę,
wiatr w gałęziach chce bezlistną fugę śpiewać,
noc na spacer nie wychodzi już z księżycem.

W twoich myślach jak w kołysce ciepłej zasnę,
gwiazdy mówią mi dobranoc srebrnym wierszem
i za chwilę konwaliami zacznie pachnieć,
gdy mi szeptem powiesz słowo najpiękniejsze.

9.11.2013 r.
Bożena Węgrzynek

Bożena Węgrzynek nie jestem poetką

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Deszcz jesienny
Letnie odpłyną wspomnienia,
Deszcz zmywa barwy, rozprasza.
Szarość otula marzenia,
Promyk nadziei przygasza.

Nić smutku tkana z chmur szarych
Zasnuwa niebo nad nami.
Ptaki zacichły bo mokre
Łęgi okryły się mgłami.

Szarych strug deszczu pasemka
Po liściach płyną ku ziemi.
Szumi deszczowa piosenka
Na strunach wiatru w jesieni.
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Stanisław Wojnar

Kolory jesieni


Powoli gaśniue zieleń liści.
Żółcień i ugier ją wypiera,
Czasem, cynober też wyziera,
Dodając krsy brązom wszystkim.

Deszcze strugami wody płuczą
Obfitość kolorów, odcieni...
Jak malarz, gdy paletę zmieni
Na bardziej żywą, bardziej twórczą...

Kropelki wody, jak diamenty,
Roziskrzą w słońcu, barw tych tony.
Jesień nadchodzi krokiem ciężkim.

Rozścielać zacznie mgieł zasłony,
Które potrafią barwy zmiękczyć
I przybrać je, w szronu welony...

z tomiku: Stanisław Wojnar: Bracia mniejsi.
Wyd. rafalbrzezinski.info, Brodziszów 2014

«

Sonet

|

Kwiaty

»


Wyślij zaproszenie do