Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Georg Trakl

Przemieniona jesień


Zakończenie roku zatem gwałtowne
Ze złotym winem i ogrodowymi owocami.
Wokół lasy ciche i cudowne
I będące w samotności towarzyszami.

Wtedy rolnik mówi: To jest dobre.
Jego wieczorne, długie i ciche dzwony
Dają radosną na ten koniec odwagę.
Pozdrawiają odlot ptaków błogosławiony.

To jest łagodny czas kochania
W płynącej w dół błękitnej rzeki łodzi
Gdy piękny obraz za obrazem się wyłania
A potem w ciszy i spokoju odchodzi.

tłum. z niemieckiego Ryszard MierzejewskiTen post został edytowany przez Autora dnia 12.11.21 o godzinie 05:48
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Anna A. Tomaszewska *

Jesień


Planty - kiedyś to był nasz park, dzisiaj alejkami
spacerują zakochani z obcych bajek, trzymają się za ręce.
Nie przypuszczają, że nawet najściślejszy splot palców
jest do rozplecenia. Przez chmury, ta jesień taka szara
przez chmury.

Wtedy zieleń topoli i klonów nie skłaniała nas do rozmowy
o barwie samogłosek, gdyby skłaniała, dowiodłabym,
że u y należą do najciemniejszych z liter.
Sznury chmur, suchość ust jesienią da się wytłumaczyć
na wiele sposobów.

Planty, dokarmiam ptaki. Kasztanowce i klony też wiedzą,
że przychodzisz tutaj pod postacią szpaka lub ziarna.
Dbam o smutek, kiedy przechodzę przez skrzyżowania
przejeżdżają przeze mnie samochody, autobusy i nic.
Nic, odkąd w naszym parku zagnieździli się obcy.

z tomu "Wiersze do czytania"
(Wydawnictwo Literackie, 2005)


* notka o Autorce w temacie Starość
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Ostatni owoc

Butwieją na ziemi liście
z każdym dniem
coraz więcej ich pod nogami
rozściela wiatr
miękki dywan w odcieniach
złoto-brunatnej jesieni

A wśród konarów nagich
coraz bardziej
samotne jabłko piękne i dumne
trzyma się mocno
nie zdmuchnął go wiatr
na nic zdało się też potrząsanie gałęziami
niezgrabne podskoki
i próby zgarnięcia go
grabiami
rzuty w jego kierunku
innymi owocami niczym
lotką do tarczy

Ostatni owoc
tętniąca życiem pieczęć
na kartach
płonących jesienią dni

27. 10. 2009

z tomu:
W jesiennych woalach mgły. Antologia wierszy
pod redakcją Ryszarda Mierzejewskiego, 2015Ten post został edytowany przez Autora dnia 08.11.19 o godzinie 15:55
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Gary Snyder

Koniec października, biwakując w Sawtooths


Blask słońca wspina się na śnieżny szczyt
płomieniejąc bladym karminem.
Chłód opada w parów
spływają w jedno cienie.
Rozpalając ognisko sosnowymi gałązkami
u podnóża skały,
Pijąc gorącą herbatę z cynowego kubka
w zimnym powietrzu –
Naciągnąć sweter i zwinąć skręta.
Liść
tuż za ogniem
Iskrzy się nocnym szronem.

tłum. z angielskiego Czesław Miłosz

w wersji oryginalnej pt. "Late October Camping in the Sawtooths"
w temacie Poezja anglojęzyczna

Wiersz jest też w temacie Kalendarz poetycki na cały rok
Ten post został edytowany przez Autora dnia 25.10.13 o godzinie 21:07
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Ryszard Mierzejewski:
Ostatni owoc

Podoba mi się w tym wierszu zastosowanie ukrytego podmiotu lirycznego - jabłko jest również symbolem miłości, ale też jesieni życia człowieka, gratuluję.
Pozdrawiam -
Michał
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Kenneth Rexroth*

Miasto księżyca


Budda wziął kilka liści jesiennych
W rękę i zapytał
Anandy, czy to wszystkie
Czerwone liście, jakie są.
Ananda odpowiedział, że jest jesień
I naokoło pełno spadających liści,
Więcej, niż można policzyć. Budda
Rzekł tedy: dałem wam
Garstkę prawd. Oprócz nich
Są jeszcze tysiące prawd,
Więcej, niż można policzyć.

tłum. z angielskiego Czesław Miłosz

*notka o autorze, inne jego wiersze w oryginale i linki
do polskich przekładów w temacie Poezja anglojęzyczna

Wiersz jest też w temacie
Buddyzm i kultura Dalekiego Wschodu
Ten post został edytowany przez Autora dnia 25.10.13 o godzinie 21:10
Jadwiga Z.

Jadwiga Z. Bardzo długoletni
dyrektor
przedszkola,
nauczyciel dyplom...

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Jadwiga Zgliszewska

KIEDY ŚWIAT BARWY TRACI


Gdy kolejny liść ku ziemi leci
drzewo żegna swoje dzieci
gdy ostatni w błoto wpada
pieczętuje smętek listopada

liść zielony
przywdziewając
różnobarwne szaty
sprowadza nostalgię
za odchodzącym latem

z żółtym słońce przygasa
bo zabierając promienie
chmurami całkiem przesłania
niebo jesienne

liść purpurowy jak krew
wstydem pąsowieje
bo miłości kolor przyswoił
a sercom odebrał nadzieję

ten rdzawy niepozorny
odpowiednik patyny
spadając - nieuchronnie
o przemijaniu przypomina...

złudnym czarownym błyskiem
niewielki listek złoty
przez chwilę mamił wszystkich
okazałym migotem

brunatny
ciężki dębowy liść
choć długo się trzymał
nagle w dół runął dziś -
płacze matka-dębina

gdy już wszystkie
legną na ziemi
drzewa tęsknią
za dziećmi swymi
stoją sztywno
nagie i smutne
w oczekiwaniu
białego grudnia
żeby im gałęzie przyozdobił
w białe czapy śniegowe

nie płaczcie drzewa
nie płaczcie
to tylko odpoczynek
zimowe wakacje
tak jest od zawsze przecież
a wiosną znów
urodzą się wam nowe dzieci
i utworzą parasole z listowia
by dawać cień zmęczonym głowom

listopad 1998
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Kenneth Rexroth

Jesień w Kalifornii


Jesień w Kalifornii jest łagodnym
i anonimowym sezonem, wzgórza i doliny
są wtedy bezbarwne, a ciemnozielone
eukaliptusy, sosny i dęby toną w głębokiej
mgle: zorane pola, nagie, czekają.
Strome pastwiska głęboko wydeptywane są przez bydło.
Nie ma tu kwiatów, a zioła są kruche.Przez cała noc wzdłuż brzegów i nad łańcuchami gór
latają ptaki, świergocąc, wysoko w ciepłym powietrzu.
Tylko na łąkach górskich osiki
połyskują jak złote rybki w szybkiej wodzie,
tylko w pustynnych wioskach liście
bawełny opadają w zadymionym powietrzu.

Raz jeszcze przychodzę tu, ciepłym wieczorem,
przywołując do porządku serce, a zesztywniały mózg
do wzruszeń. Powinienem myśleć o snach, miłości i umieraniu,
o pięknie marnującym się w czasie jak sącząca się krew,
o sobie samym, samotnym w świecie pełnym obrazów
ładnych kobiet i konstelacji gwiazd.
Ale słyszę zegary wydzwaniające świt w Barcelonie
i gwizdki na południe w Nankinie.
Słyszę buczenie samolotów, suchy trzask walki powietrznej
wysoko, słyszę głęboki dudniący
grzmot bombardowań, pospieszny jazgot
zenitówek.

W Nanikinie, po pierwszej bombie,
smukła młoda dziewczyna, o twarzy jak księżyc, wybiega
na ulicę, pozostawiając miskę z rozsypanym ryżem
i płaczące dzieci, stoi sztywna, cicho przeklina, twarz ma wzniesioną
ku niebu. Nagle rozpada się jak worek wypełniony wodą,
a później, gdy płatki dymu i kurzu zmieszają się,
ściany domów powoli na nią opadną.

Słyszę głosy
młode, zmęczone i podniecone, dwóch towarzyszy
w zamkniętym pokoju w Madrycie. Cała noc
przegadali o pstrągach w potokach Pirenejów,
o Spinozie, nocach pełnych hałasu i sherry,
o kobietach, które mogli mieć lub niemal mieli,
o Picassie, Velasquezie, teorii względności.
Światło świec czerwienieje, niebieski świt
pojawia się w szczelinach okiennic, a bombardowanie
rozpoczyna się tak, jakby nie było przerwy.
Poranny wiatr zimny jest i pełen kurzu,
urlop się skończył. To żołnierze frontowi.
Mogą się już nigdy nie spotkać. Martwe światło
pada bezosobowo na ich połatane mundury,
wystrzępiony egzemplarz „Imperializmu” Lenina,
ciężkie amunicyjne pasy, kaburę, czarną rękojeść rewolweru.

Księżyc wstaje późno nad Mt Diablo,
ogromny, garbaty, ciepły: wiatr się wycisza,
brązowa mgła rozlewa się znad bagien nad zatoką,
a krzyk ptaków nad głową jest nagle
głośny, skłębiony i drżący.

tłum. Tadeusz Rybowski

wersja oryginalna pt. "Autumn in California"
w temacie Poezja anglojęzyczna

wiersz jest też w temacie Wspomnienia
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 06.06.11 o godzinie 17:36
Dorota U.

Dorota U.
pedagog/terapeuta/lo
gopeda

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

***
Jesień woła o czerwień,
Jesień żąda krwi.

Czerwień na głogi,
Czerwień na bluszcz,
Czerwień na róże ostatnie.

Jeszcze oprzeć się mogę,
Szeptanej prośby nie spełnię,
Barwić jej nie pomogę,
Palety nie dopełnię.

Czerwień na głogi,
Czerwień na bluszcz,
Czerwień na róże ostatnie.

Jeszcze trochę popatrzę,
Trochę jeszcze posłucham,
Niech sobie mami kogoś innego.

Jesień.
Jesień-kostucha.

1992
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Jerzy Górnicki

Jesień


To nie tylko liście z wolna żółkniejące,
to dzień coraz krótszy w mgłach zalegający,
to jeszcze powietrze ciepłe i w słońcu zagrzane,
choć wczesny wieczór chłodzi, zlewając szampanem
drobnych kropelek rosy świat oblepiających.

To zapach kukurydzy na ogniu gorącym,
swąd traw wypalanych i ziemi stygnącej,
co ciepły, zmęczony oddech w dostatku urodzaju
śle ludziom gospodarnym, a oliwnym gajom
gałązkę mirtu wszczepia w drzewo odrodzenia.

To pora refleksji w adwentowym zmroku,
gdy deszcz i wiatr za tobą, a ty szukasz kroku,
kroku nadziei, co pośród miliona wybieganych
w deszczu i glinie, pozostał parawanem,
za którym skryłeś radość i nadzieję życia.

Czarna Góra, 1981

z tomu "Wiersze",
Wyd. Nowy Świat, 2006
Michał M. edytował(a) ten post dnia 09.11.09 o godzinie 21:33
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Zbigniew Herbert

Późnojesienny wiersz Pan Cogito przeznaczony dla kobiecych pism



Pora spadania jabłek jeszcze liście się bronią
rankiem mgły coraz cięższe łysieje powietrze
ostatnie ziarna miodu pierwsza czerwień klonów
zabity lis na polu rozstrzelana przestrzeń

jabłka zejdą pod ziemię pnie podejdą do oczu
zatrzasną liście w kufrach i odezwie się drewno
słychać teraz wyraźnie jak planety się toczą
wschodzi wysoki księżyc przyjm na oczy bielmo


w:"Pan Cogito",1974r.
Monika A.

Monika A. programista

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Moje pierwsze skojarzenie z tematem:

Wołosatki - We wtorek po sezonie

Obraz odmalowany prostymi słowami, jednak mnie zawsze porusza...
a może nie tylko mnie? :)

Pozdrawiam,
Monika

Edit: Spieszę wkleić tekst :)

We wtorek po sezonie - autor nieznany

Złotym kobiercem wymoszczone góry,
Jesień w doliny przyszła dziś nad ranem,
Buki czerwienią zabarwiły chmury,
Z latem się złotym właśnie pożegnałem.

ref.
We wtorek w schronisku po sezonie
W doliny wczoraj zszedł ostatni gość.
Za oknem plucha, kubek parzy dłonie.
I tej herbaty i tych gór mam dość.

Szaruga niebo powoli zasnuwa,
Wiatr już gałęzie pootrząsał z liści.
Pod wiatr, pod górę znowu sam zasuwam,
Może w schronisku spotkam kogoś z bliskich.

ref.
We wtorek w schronisku...

Ludzie tak wiele spraw muszę załatwić,
A czas sobie płynie wolno - "panta rhei".
Do siebie tylko już nie umiem trafić,
Kochać, to więcej siebie dać, czy mniej.

ref.
We wtorek w schronisku...Monika M. edytował(a) ten post dnia 10.11.09 o godzinie 15:54
Monika A.

Monika A. programista

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Jan Brzechwa

Jesień


O, jakie rzewne widowisko:
Czerwone liście za oknami
I cienie brzóz, płynące nisko
Za odbitymi obłokami.

Pies nie ujada. Zły i chory
Omija cienie października,
Na tykach ciepłe pomidory
Są jak korale u indyka,

Na babim lecie, zawieszonym
Między drzewami jak antena,
Żałośnie drga wyblakłym tonem
Niepowtarzalna kantylena,

Rzednąca trawa, blade dzwońce,
Rozklekotane późne świerszcze,
I pomarszczone siwe słońce,
I ja - piszący rzewne wiersze.
Monika A.

Monika A. programista

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Krzysztof Kamil Baczyński

Gorzko pachną...


Gorzko pachną samotną jesienią
te wieczory bez Ciebie umarłe,
kiedy marzę zaplątany w jesień,
kiedy serce mnie dławi pod gardłem.

Kiedy liście żółtawym odblaskiem
spełzną na dół na ściśnięte pięście,
w mgłach daleko zagubiona radość,
w mgłach daleko zagubione szczęście.

Potem noce mnie ciszą umęczą,
myśli spali błyskawicą drżenie,
potem serce mi wydrze przymarłe
jesień w wieczór spłakany wspomnieniem...
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Jarosław Iwaszkiewicz

Uparte wichry


Księżyc różowy. Czy to na pogodę?
Biegną go witać wełniste baranki,
Wietrzne wieczory, wietrzyste poranki,
Czy trzeba wierzyć w roześmiane południa?

Marznę. Wieczorem to już nie dziwota
Brak nam pogody i lato minęło...
Nie łudź się, żono, deszcz niechybny czeka,
To już na zawsze przyszła smutna słota.

Wiersz znajduje się również w temacie Motyw wiatru w poezji - M.M.Michał M. edytował(a) ten post dnia 22.11.09 o godzinie 17:45
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Jesień

 
Jesień wykrwawia się za oknem
nie płacze - lecz pieści deszczem
nie błoci - lecz kocha się z ziemią

zmęczona zasypia wcześnie
pod ołowianą kołdrą nieba

śni
czerwono, rudo, złoto, fioletowo

spowita szronem
wciąż wierzy
w nieśmiertelnośćZofia M. edytował(a) ten post dnia 21.11.09 o godzinie 22:54
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Robert C.:
Jesień przychodzi wcześnie, ale bywa bardzo inspirująca...

stawiałem kroki
a kolorowe liście
uderzały w koszulę
jak krople deszczu
ze spienionych chmur
[...]

Robercie, gratuluję!
Podoba mi się ten wiersz, melancholijnie przygotowuje do snu jesienne dźwięki, a zapach ziemi i szum liści w rytmie kropli deszczu na koszuli...
zatrzymuje i pobudza wyobraźnię. Pomimo że prosta forma, to wprowadza nas w ostre kontury jesieni. Wiersz zatrzymuje i pobudza wyobraźnię.
Pozdrawiam -
Michał
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Josif Brodski

* * *


Jesienny wieczór w miasteczku niedużym,
które się szczyci istnieniem na mapie.
(Kartograf chyba spuścił kleks na papier,
albo się w córce sędziego zadurzył.)

Formatem swoich dziwactw zmordowana,
Przestrzeń tu jakby zrzuca z siebie brzemię
gigantomanii – gdyż ją zadowala
rozmiar ulicy Głównej. A Czas drzemie,
zerkając sennie na sklepik malutki,
który na froncie ma ogromny zegar,
a wewnątrz – wszystko, co stworzył duch ludzki:
czy to teleskop będzie, czy laubzega.

Jest tutaj kino, saloon i apteka,
oraz kawiarnia, jedyna w promieniu
mili. Bank z orłem, widocznym z daleka.
Plus kościół, który w głuchym zapomnieniu
daremnie byłby zarzucał swe sieci,
gdyby się poczta nie mieściła obok.
I gdyby tutaj nie robiono dzieci,
pastor udzielałby chrztu samochodom.

Tu rejwach świerszczy przez ciszę się niesie.
O szóstej wieczór, jak po atomowej
wojnie, nie spotkasz żywej duszy w mieście.
Tylko z księżycem można wieść rozmowę,
gdy się jak prorok pcha w okna prostokąt,
i czasem światła cadillaca hojnie
omiotą, pędząc nie wiadomo dokąd,
cokół, na którym trwa Nieznany Żołnierz.

Tu przyśni ci się nie girlasek szwadron,
ale twój własny adres na kopercie.
Tu mleczarz, widząc, że mleko się zsiadło,
pierwszy przyjmuje wieść o twojej śmierci.
Tu w czterech ścianach można żyć latami,
łykać brom, palić kalendarze wszystkie
i patrzeć w lustro, tak jak blask latarni
przegląda się w kałuży na wpół wyschłej.

1972

tłum. Stanisław Barańczak

wersja oryginalna pt. „***[Осенний вечер в скромном городке...]”
w temacie Стихи – czyli w języku Puszkina
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 01.10.12 o godzinie 06:47
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

James Wright

Jesień idzie w Martins Ferry w Ohio


Na stadionie piłki nożnej Shreve High,
Myślę o Polaczkach ciągnących piwo w Tiltonsville,
O szarych twarzach Negrów przy piecach hutniczych Benwood,
I o przepuklinie nocnego stróża w Stalowni Wheeling,
Śniącego o bohaterach.

Wszyscy ci dumni ojcowie wstydzą się wracać do domu.
Ich kobiety gdaczą jak głodne kury,
Bez miłości zdychając.

To dlatego
U progu października
Ich synowie samobójczo pięknieją
I w straszliwym galopie atakują swe ciała.

tłum. z angielskiego Grzegorz Musiał

w wersji oryginalnej pt. "Autumn Begins in Martins Ferry, Ohio"
w temacie Poezja anglojęzyczna

Wiersz jest też w temacie Kalendarz poetycki na cały rok
Ten post został edytowany przez Autora dnia 25.10.13 o godzinie 21:14
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Marian Ośniałowski

Brama


Senna jesień oprawiona w starą bramę.
Złoto, czerwień popielaty gasi muślin.
Wejdziesz przez nią – ustał dzienny zamęt.
Światło zagaś, zamknij oczy, uśnij.

Mgła perłowa narzucona na jeziora.
Omiń tam uśpiona dawno pieśń.
Sosny w słońcu od jesieni chorym.
Będzie piękniej, niż to można znieść.

z tomu „Kontrasty”, 1958

wiersz jest też w temacie Drzwi
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 06.09.10 o godzinie 14:36

«

Sonet

|

Kwiaty

»


Wyślij zaproszenie do