Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Adam Zagajewski

Jesień


Jesień przychodzi za wcześnie.
Jeszcze kwitną piwonie, jeszcze
pszczoły budują idealne państwo,
gdy nagle na polach zabłysną
zimne bagnety jesieni i zerwie się wiatr.

Skąd idzie jesień, czemu niszczy
marzenia, zielone altany i pamięć ?
Obce mocarstwo wchodzi w cichy las,
złość nadciąga, idzie dżuma
i dym pożaru, ochrypłe okrzyki Tatarów

Jesień zrywa liście z drzew i nazwy,
owoce. Jesień zaciera ślady, granice,
gasi lampy, świece, gromnice; młoda
jesień z purpurą na wargach całuje
śmiertelnie żywe istoty i kradnie życie.

Płyną soki i krew płynie ofiarna,
płynie oliwa i wino, i rzeki płoną,
żółte rzeki wzdęte padliną,
przekleństwo płynie, płynie błoto, lawa, lawina

Biegnie jesień zdyszana i noże
błękitne świecą w jej niemym spojrzeniu.
Ona ścina imiona jak zioła sierpem
ostrym i nie ma litości w jej ogniu,
oddechu. Idzie anonim, terror, armia czerwona.Michał M. edytował(a) ten post dnia 22.09.09 o godzinie 15:30
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Anna Achmatowa

Trzy jesienie


Nie jestem wrażliwa na lata umizgi,
Zima też bez zagadek, na ogół,
Lecz opętana innym zjawiskiem
Wypatrzyłam - trzy jesienie co roku.

Ta pierwsza - świąteczna, gdy koniec i kwita
Z porządkami wczorajszego lata,
I liście fruwają jak strzępy zeszytów,
A dymek zanosi słodkawym błękitem.
Jak mokro, jak pstro, ile światła.

Już pierwsze do tańca zbiegają się brzózki
W przejrzystym stroiku na barkach,
Strząsają pośpiesznie ulotne swe łezki
Na sąsiadkę, ot tak, przez parkan.

Lecz bywa to ledwie zadatek splendoru,
Liczone minuty - i oto
Mknie druga - posępna, jak lekcja pokory,
Z nieodwracalnością nalotu.

I wszyscy od razu i bledsi, i starsi,
Zdewastowany szyk letni,
A trąb złocistych marsz coraz dalszy
W zapachu odlata, w mgłach rzednie...

W tych woniach stygnących, w kotarach tumanu
Twarda jakaś czai się wieść.
Wiatr szarpnął, odsłonił - i stało się samo,
Że wszyscy pojęli: to kończy się dramat,
To nie trzecia jesień, to śmierć.

6 listopada 1943
Taszkient


przeł. Józef Maśliński
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Rainer Maria Rilke

Jesienny dzień


Panie: już dosyć. Doszło swojej pory
lato. Swym cieniem zgaś słoneczny zegar.
Wiatr niech przebiega nagich pól przestwory.

Spraw, niech dojrzeją ostatnie owoce;
dwa jeszcze dni im południowe daruj.
Niechaj w winnicach sennych od ciężaru
słodycz ostatnia spełnia się w te noce.

Kto dziś bezdomny, nie ma dlań nadziei.
Kto dziś samotny, takim pozostanie,
ten długie listy pisze nieustannie,
ten niespokojnie błąka się w alei,
gdy nad bezsennym liści trzepotanie.

przeł. Adam Pomorski
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Marian Ośniałowski

Smak jesieni


Jaskrawa plama okna.
Fabryka gra i dygoce.
Od wzgórz i krzaków mokrych
płyną godziny mocne.
Zachód się dopala,
złoty pas gaśnie.
Czym jest godzina przednocna
mrokiem, struną, graniem.
Jest serca kołysaniem.
Ma smak i woń jesieni,
orzechów, mgły i dymu,
mokrej ziemi i ściernisk,
nut, zabłąkanych rymów.

Czym jest przednocna pora –
jest kołysaniem serca,
zamieraniem kolorów,
ciszą i obłąkaniem.

z tomu "Kontrasty", 1958

Elegia jesienna

Nad akacjami zrudziałe złoto
drżących w eterze ochrzczonych gwiazd
Żyć mi kazano widocznie po to,
bym nie znajdował dla tęsknot nazw.

Komu zapala jesień, komu
brzozy i graby w świerków czerni.
Wyjdziemy cicho w noc ogromną
pić księżyc w pełni i październik.

To nie tamtych drzew, nie naszych
wniebowzięte pióropusze.
W jakich stronach teraz tańczysz
niepowrotna Magdaleno.

Nie dotkniesz ciszy i kolorów,
co się na niebie spotykają.
Minie jarzębinowa pora,
jak echa leśne umierają.

Nie ma alei prowadzących
do rąk ciepłych, do warg twoich.
Gdzie są okna otwierane
na ogrody melodyjne.

z tomu "Kontrasty", 1958

wiersz ten jest też w temacie Elegia


Wariacje jesienne

Wielkie jesienie zrzucają na siwe wody
korale.
Nie mów do mnie. Nie szukaj mnie wcale.
Anno Mario, nie chodź ulicami.
Obrzucą cię słowami, kamieniami.

Anno Mario, nie wychodź z domu.
Nikt nikomu nie może pomóc.
Nie wierz nikomu i niczemu.
Księżycowej maski nie zdejmuj.

Każda chwila sączy truciznę,
w każdej jest śmierć.
Nie kochaj chłopców bursztynowych,
w liliowym odjeżdżają śnie.

Wielkie jesienie korale na wody zrzucają sine.
Wszystkie dni zadają ciosy
Wszystkie godziny.
Wlewa się w serce jesieni liryzm.
Wszyscy kłamiemy w każdej chwili.

Wielkie jesienią zrzucają na siwe wody korale.
I trwonią listy do nikogo wśród zżółkłych trwa.

Do kraju Danta, do Italii
w snach odjeżdżamy, powracamy do starych prawd.

W odwiecznym rytmie akord śmierci,
w krzyku złych, w pieśni dni szczęśliwych.
Zarzuca wiosna złote sieci.
Wielkie jesienie korale na wody strącają siwe.

z tomu "Suita cygańska", 1959Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 01.09.10 o godzinie 09:35
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Wojtek Belon

* * *


Słowa cichsze niż szept
Nuty pełne łez
To jesieni hasła wywoławcze
Babie lato gdzie łęg
Tkliwy fletu dźwięk
Grajże grajku graj aż się rozpłaczę

Kniei złocisty blask
Noce pełne gwiazd
Liści wiatrem unoszonym mrowie
Łemków posępny śpiew
W cerkwiach co walą się
W carskich wrotach zaś Harasymowicz
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Konstanty Ildefons Gałczyński

Jesień


Jabłka świecą na drzewach jak węgle w popiele,
wiatrak pęka ze śmiechu i powietrze miele.

Jak na fryzie klasycznym dziewczyny dostojne
z różowymi żądzami mężną wiodą wojnę.

Już kasztan się osypał i ochłodły ranki;
o, młody przyjacielu, poszukaj kochanki

z małym domkiem, ogródkiem, sennym fortepianem,
która by włosy twoje czesała nad ranem,

z którą byś po śniadaniu czytał Mickiewicza -
niech będzie silna w ręku, a piękna z oblicza,

jak jesień zamyślona, jak Jesień śmiertelna
i jako jabłka owe cierpka i weselna.

w "Serwus, Madonna",1984r.Zofia M. edytował(a) ten post dnia 22.09.09 o godzinie 19:59
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Stanisław Filipowicz

Gdy przyjdziesz


znowu jest jesień
chłopcy wracają ze szkoły
strącają kasztany
w ogródku astry
i wróble atakują dojrzały
słonecznik

na balkonie kot
pławi się w resztkach
ciepła
jak w szczęściu

żona
przegląda weki

gdy przyjdziesz
niech to jesień będzie
pogodna jak teraz

wejdź do ogrodu
tylnymi drzwiami na palcach
by kota nie spłoszyć
nie przerazić
żony

w "Blues na cztery ręce", 1994r.Zofia M. edytował(a) ten post dnia 22.09.09 o godzinie 20:09
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Jesień

chociaż nieunikniona i spodziewana
przyszła chyba zbyt szybko
zabrała ostatnie słoneczne chwile
przynosząc w zamian mgliste i chłodne
poranki i zapowiedź że dni będą ci już
uciekać coraz szybciej
trzymasz się jeszcze kurczowo myśli że
jesień też może być piękna że pokaże
ci jeszcze uśmiechniętą złotą twarz
a jej łzy nie będą wyrazem rozpaczy ale
dojrzałego szczęścia
a wiatr nie powali konarów drzew ale
jedynie poniesie przed siebie
brunatne liście szeleszczące znaki
upływającego życia

więc patrzysz codziennie w pochmurne niebo
z nadzieją że ujrzysz jeszcze złociste promienie
swojej jesieni

12. 09. 2007

z tomu:
W jesiennych woalach mgły. Antologia wierszy
pod red. Ryszarda Mierzejewskiego, 2015
Ten post został edytowany przez Autora dnia 13.11.20 o godzinie 20:12
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Stanisław Filipowicz

Scherzo


jeszcze tylko w Republice Wróbli
i Słoneczników
pogodnie
zielono
jakby jesień nigdy
nie miała nadejść
a morze
coraz wścieklej uderzać
o burtę plaży

wymknęło się nam
to lato
odleciało
pordzewiało w jesień
i głogi krwawią żywe
czekają na bandaż śniegu

wśród traw
wiatr wykonuje ostatnie
scherzo
do twoich wierszy

w "Blues na cztery ręce", 1994r.Zofia M. edytował(a) ten post dnia 22.09.09 o godzinie 20:09
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Stanisław Filipowicz

Prośba


lato się kończy

rdzewiejący wrzesień
płomyki wrzosu podpala
fioletem

a w oczach twoich
tyle jeszcze słońca
i tyle wiatru
w żaglach twoich dłoni

gdzie pożeglujesz
w te jesienne słoty
beze mnie - liścia
co drżał na twym wietrze

zostań
nie bój się nudy

na zimę
kupimy świerszcza

w "Blues na cztery ręce", 1994r.
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Jesień jesienna

Wyjrzało jesienne słońce
zza gór odkryły się
jesienne góry zza słońca
słońce góry drzewa liście
żółte złote jedwabiste miękkie
i miękko skaliste
kroki myśli i wspomnienia
brzoskwiniowe i jabłkowe
jeżynowe malinowe słodkie winne
i niewinne młodzieńcze
dziecinne
i dojrzałe aby je skonsumować.

Słońce góry drzewa liście
zawiewają powłóczyście ciepło
chłodno i złociście zakrywają
dni minione
i stracone bezpowrotnie
przyszła jesień
jesienna zaczęła układać
w śnie głębokim schody
do nieba.

30. 09. 2008Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 31.07.10 o godzinie 05:48
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Krzysztof Kamil Baczyński

Jesień pragnień


Wiatr kuje szyby, trzeba się ciągle żegnać
i szukać lasów pociętych uporem na przestrzał.
Wiatr kuje szyby: po młocie młot,
młoty.
Wzdęte liście zawilgły od łez lokomotyw.
I marszem świat wygasły dławi od powietrza,
i ciężar nieba: trzeba się ciągle żegnać,
a tutaj odlot pragnień co noc niełaskawszy,
a tutaj tępa pamięć, której się nie zaprzesz.
Dalej, dalej jest okrzyk drogi niewzruszony,
odloty wiecznych odlotów wokoło.
Na wielkim dębie nocy wiszę sam zgubiony,
na wielkim dębie nocy nieodpadła żołądź.
Trzeba się ciągle żegnać z powietrzem ostrzejszym od kwarcu,
z wiaduktami oddechów z obumarłych alej.
Trzeba się ciągle żegnać krzyżami przy drodze.

A dalej w głębi nocy powrót mi się pali.

20 paźdź. 39 r.
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

A. R. Ammons

Dzień


W zimny ranek
pod koniec września
szersze od widnokręgu
jasne łupki chmur

prześlizgują się nad wzgórzami,
półkola, struny
słonecznego blasku
tu i tam przełamują

ich dalekie obrzeża:
kruk leci
cicho
określonym torem, ale bez celu,

nieruchomy:
pośpiesz się, pośpiesz,
mówi uciekające światło,
lecz każda rzecz trwa.

Koniec jesieni

Szklisty deszcz na drogach
i dzień, który topnieje:

kościste żywopłoty nabierają tuszu,
inskrypcje ich gałęzi są jak

pismo nie z tego świata:
więzienie jest okrągłe,

mówi dusza, zmierzch
zaokrągla zmierzch:

widnokrąg jest zbyt szary,
by oddzielić się od wzgórz, a

kropelki mgły zbyt
drobne, by poruszyć

kałuże: przechowaj w pamięci
pełne światło dnia: migotliwy gil

przefruwa przez zarośla:
kolor nie do uwierzenia.

tłum. Paweł Marcinkiewicz
Ewa Granat

Ewa Granat Bezpieczeństwo ruchu
szynowego,kołowego
oraz pieszych, PK...

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Ewa Willaume-Pielka

Jesienne trawy

Tuż koło lasu trawa zeschnięta,
co letnie słońce jeszcze pamięta
w złocistych barwach łodyg i kłosów
związanych w pęki, jak pukle włosów
właśnie do ziemi nisko się schyla.
Czyżby się do mnie ona przymila
i pokazuje złociste łany
leciutko zewsząd wiatrem muskane?

Stoję wpatrzona marząc na jawie
o jesieni życia i o złocie w trawie,
także o wszystkim, co już nie powróci,
lecz nie pora, by teraz się smucić,
gdy przede mną łan cudownej trawy....
- los jest łaskawy.
Ewa Granat

Ewa Granat Bezpieczeństwo ruchu
szynowego,kołowego
oraz pieszych, PK...

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Ewa Willaume-Pielka

Jesienna refleksja

Jednym jest szkoda lata,
a mnie jesiennych wspomnień,
które wracają do mnie
budząc tęsknotę, żal.
Czasami w myślach dodam
obraz widoków, wzniesień,
Równicę w złotą jesień,
wiele zielonych hal

Innym jest szkoda chwili ,
mnie czasu, co ucieka,
co płynie niczym rzeka
w zakolach gubiąc się.
Pragnę być znowu młoda,
ale czas nie chce wracać,
więc marząc się zatracam,
aby tam spotkać cię
Monika Tatarczak

Monika Tatarczak ROXO MT - właściciel

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

"Pejzaż"

wyblakłe siostry
brzozy
zrzuciły szaty
na ziemię
w lekkim
choć wietrznym spojrzeniu
rozprostowane marzenia
tańczyły
pod oniemiałym niebem
czerwonym
brązowym
pożółkłym
kolorem malował Bóg
jesień
niechętnie niezdarnie mozolnie
szła zima
czas stygł
w złotym lesie

Autor: Monika Tatarczak

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Wariacje bez tematu

sambucus nigra gra mi sambę
a słup na wietrze rozpiął struny
w ostatniej bosanowie lata
schowana pośród gęstwy liści
cicha grzechotka szemrze sucho
zielony jednostajny rytm

wyrosła chyćka u podstawy
słupa drżącego od napięcia
chroni zgłodniałe tęskne wrześnie
przed wzrokiem dni co pozostaną
rozwiesza pędy obciążone
kiściami czarnych cierpkich win

słup elektryczny otulony
bzem dzikim kwitnie snopem iskier
skaczą ładunki wśród gałęzi
a wielki tłusty pasikonik
odmierza jesień skrupulatnie
owoce liczy aż po śmierć
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Wojciech Belon

P.S. jesiennej miłości


I oto nadeszła pora
Czernienia traw zżętych.
Pozostał za nami
Kosmos jesienny.
Przyszło nam u drogowskazu
Z napisem "donikąd" stanąć,
A w nas słowa jak ptaki zmoknięte,
A w nas myśli strachliwe jak zając.

I oto czas nadchodzi
Wyjaśnień niezbędnych.
Stoimy obok, chociaż
Na wyciągnięcie ręki.
Żeby choć chwila niewielka,
By spokój znowu znaleźć,
Lecz w nas słowa jak ptaki zmoknięte,
Lecz w nas myśli strachliwe jak zając.

I oto, popatrzmy tylko -
Stoimy na rozdrożu,
Z którego każde odejść
Osobną drogą może.
I każde z nas obce pośród
Stron świata wybierając,
Bo w nas słowa jak ptaki zmoknięte,
Bo w nas myśli strachliwe jak zając.

A tyle drogi przed nami,
Tyle światów przed nami,
A tyle pieśni,
Jeszcze tyle pieśni przed nami.

wykonanie: Wolna Grupa Bukowina

http://www.youtube.com/watch?v=dYqJPLhsy4s&feature=PlayList&p=5812674996A8A5A8&index=12

(na youtube jest tylko fragment tej piosenki:
pierwsza i ostatnia zwrotka, ale zawsze można posłuchać
klimatu jesieni... przyp. - M.M.)
Jeśli ktoś odnajdzie tę piosenkę w całości, proszę o link.
Miłego słuchania, pozdrawiam -
Michał
Michał M. edytował(a) ten post dnia 23.09.09 o godzinie 09:58
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Jarosław Iwaszkiewicz

Jesień


Gdy blask żółtawy liści i niebieska woda
Niebiosom oraz chmurom ich odbicie poda,
I ujrzysz na zmurszałych schodach bladą pleśń,
Powiedz prządce-kochance: Maryniu - to jesień.

A jeśli cię zaduma, poeto, poima,
I ujrzysz czarne wieńce, i że lir już nie ma -
Pamiętaj, uśmiechnięte miej zawsze oblicze
(Zmarszczek w zmroku jesiennym ukrytych nie liczę).

Bo gdy ta, którą kochasz - i może na wieki -
Niepokój wzlatujący ujrzy spod powieki -
Pod ciemne rzęsy świata prawdę skryj głęboko,
Że jesteś snem przykryte, mdłe nicości oko.

Warkocz jesieni
- fragment

1
Coraz ciszej, jesień, wrzesień,
pasma ścielą się po polach,
milkną głosy i kolory,
polska jesień - jak u Pola.

Ziarna mielą się we młynie,
wiatr i wiatrak, i wiatrówka,
mleko życia jak w maszynie
oddziela czasu wirówka.

Sen mnie zbiera jak niedźwiedzia,
ale w nocy spać nie można:
jesień niby stara wiedźma
stąpa mądra i ostrożna.

Październik
pamięci Jana Cocteau
Ptaki październikowe
schylają zmęczone głowy

jak w zadymionych zwierciadłach
stoją jesienne sady
anioły i papugi
obsiadły winogrady

jeszcze te trochę liści
jeszcze jagód dwie kiście
i okruszyny w koszyku

już po wiosennym krzyku
już po zielonych godach
śpi papierowa uroda

już wszyscy gwiezdni ptacy
zaświecili
już wszyscy letni bracia
ulecieli

zasypia jeden za drugim
pod liściem przywiędniętym

i nikt już nie pamięta
ja może jeden pamiętam

i może jeszcze kto drugiMichał M. edytował(a) ten post dnia 23.09.09 o godzinie 10:23
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Jesień przychodzi za wcześnie...

Maria Zientara-Malewska

Wieczór jesienny na Warmii


Po rżyskach wzdycha wiatr,
Plącze badyle polne,
A słońce chowa się za las -
Leniwe i powolne.

Chwileczkę jeszcze lśni
Świat złotem, potem blaknie,
Tylko topola drży
I żółty łubin pachnie.

I rzeka gwarzy tuż
Wśród ciszy tej uroczej,
A niezabudki patrzą w dal
Jak dziecka modre oczy.

Na drodze skrzypi wóz
I dzieci gdzieś śpiewają.
I krówki syte z łąk
Do domu powracają.

I bór cichutko gra
Preludium wieczorowe.
I mgła okrywa świat
W welony swe perłowe.

«

Sonet

|

Kwiaty

»


Wyślij zaproszenie do