Ryszard
Mierzejewski
poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak
Temat: Cyrk: tu wzlatuje się i spada...
Adam ZagajewskiCyrk
Zobacz, twoje pragnienie zawisło na trapezie.
Klown jest także tobą i oswojony tygrys,
który prosi o litość, kogoś ci przypomina.
Nawet tandetna muzyka
podoba ci się; zdaje się,
że zaczynasz się godzić
ze swoją epoką (skoro wszyscy,
dlaczego nie ja? - mówisz).
Czemu jednak namiot cyrku
wzniesiono na dawnym cmentarzu?
Jak kończą klowni
Stary klown rozdaje na dworcu ulotki informujące
o przedstawieniu wędrownego cyrku. Niewątpliwie,
tak kończą klowni - zastępując automat (lub dziecko).
Obserwuję go uważnie: chcę wiedzieć, jak kończą klowni.
Pełna uroku równowaga pomiędzy melancholią
i dzikim, zaraźliwym śmiechem powoli znika;
z każdym rokiem pogłębia się pewna bruzda w policzkach,
aż zostaje tylko rozpacz nazbyt grubego nosa
i niezgrabne ruchy starca, które już nie są parodią
zdrowej i bezmyślnej ludzkości, tylko pamfletem,
oskarżającym niedoskonałą budowę ciała, pomyłkę
architekta. Zostaje światło wielkiego czoła, lampa
zbyt białej cery (tym razem bez pudru), zbyt wąskie wargi
i oczy, z których patrzy już ktoś obcy, z których wygląda
zimno ktoś, kto byłby może następnym lokatorem twarzy -
gdyby się tylko udało przedłużyć wynajem tego smutku.
Tak kończą klowni - gdy wielka obojętność świata
wdziera się w nas, wchodzi w nas gorzko, jak ołów w usta.
z tomu "Pragnienie", 2000Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 10.11.10 o godzinie 12:08