Hubert B.

Hubert B. wybitny specjalista
od wszechstronności
www.lodz.abc.pl

Temat: Czarny PR łódzkiej prasy i polityków

Co sądzicie o ostatniej akcji w wykonaniu Dziennika Łódzkiego inspirowanego przez senatora Grubskiego?

Czy to nie przykre, że dla wątpliwych korzyści, próbuje się zniszczyć projekt ŁESK2016?
Jakub Dec

Jakub Dec We Feed You

Temat: Czarny PR łódzkiej prasy i polityków

Hubar masz możliwość wklejenia czegoś z DŁ tutaj na ten temat? Ułatwi to obdukcję :)
Pozdr,
Kuba
Jakub Dec

Jakub Dec We Feed You

Temat: Czarny PR łódzkiej prasy i polityków

Łódź trwoni miliony na stolicę kultury - Skok na kasę kpt. Kultury

Paweł Domarecki

2008-10-10 22:57:00, aktualizacja: 2008-10-13 22:27:5

Z dwóch milionów złotych, wydanych od 2007 roku przez władze Łodzi na promowanie idei Łodzi - Europejskiej Stolicy Kultury 2016, urzędnicy roztrwonili prawie pół miliona na drogie gadżety z logo ŁESK2016, a ponad pół miliona wypłacili fundacjom kierowanym przez pomysłodawcę tego projektu Krzysztofa Candrowicza.
- Trzeba sprawdzić, czy władze miasta nie złamały przy tym dyscypliny budżetowej - alarmuje radny Bartosz Domaszewicz z PO.

Na promocyjne bluzy z polaru poszło z miejskiej kasy 69 tysięcy złotych. Na apaszki 64 tys. zł, krawaty - 53 tys. zł, torby turystyczne - 30,5 tys. zł, smycze z przywieszką - 58 tys. zł, długopisy - 29,5 tys.zł, karty do gry oraz nieco pocztówek z Barbarą Tatarą - 24 tys. zł, zaś na maskotki i komiksy z Kapitanem Kulturą - 60 tysięcy złotych.

560 tys. zł, które według wykazu zdobytego przez nas w magistracie otrzymały dwie fundacje związane z pomysłodawcą ŁESK2016 i współtwórcą jego wizji programowej Krzysztofem Candrowiczem - Łódź Art Center i Fundacja Edukacji Wizualnej-Fotofestiwal, to ponad czwarta część dotychczasowych wydatków miasta na promocję tej idei. Nikt nie dostał więcej! I żaden inny organizator festiwalu w Łodzi, poza FEW, nie otrzymał 300 tys. miejskich złotych (osobistą decyzją Włodzimierza Tomaszewskiego) za reklamę ŁESK2016 we wszystkich swoich festiwalowych wydawnictwach. Widzieliśmy tę umowę. To właśnie ją radni uważają za najbardziej podejrzaną. Są zszokowani i zażądają wyjaśnień od prezydenta miasta. Senator Maciej Grubski już domaga się reakcji Komisji Rewizyjnej Rady Miejskiej i prokuratury.

Zadowoleni są pomysłodawcy idei - Łódź Europejską Stolicą Kultury 2016, dostawcy gadżetów, organizatorzy prezentacji i happeningów, kosztujących czasem tyle, ile mały dom, urzędnicy promujący tę ideę za granicą. I tylko jeden drobiazg. Wydatki z tytułu promocji ŁESK 2016, na rzecz obu fundacji Krzysztofa Candrowicza, pomysłodawcy ŁESK 2016, przez dwa lata miasto ponosiło bez umowy o stałej współpracy.

A jak dowiedzieliśmy się w biurze promocji Urzędu Miasta Łodzi, także bez przetargów. Bo po prostu nie były potrzebne. Na wszystko oczywiście są podstawy prawne, decyzje...

W Łódź Art Center tłumaczono nam, że wygląda to tak: ŁAC proponuje miastu jakiś projekt, urzędnicy zatwierdzają to (lub nie), a po wszystkim miasto wypłaca pieniądze.

Sam Candrowicz wyjaśnia, że już dawno temu podpisał w sprawie ŁESK 2016 list intencyjny z władzami Łodzi, a teraz i on czeka na stałą umowę z miastem, bo przez najbliższe trzy lata chciałby mieć jednak zagwarantowaną jakąś stabilizację w pracy przy tym projekcie. I też chce, by magistrat wreszcie uporządkował tę promocję. Ale poza tym... nie uważa, że branie miejskich pieniędzy za dobre pomysły to coś złego. Zaś te dotychczasowe kilkaset tysięcy z miejskiej kasy na promocję ŁESK, stanowi zaledwie 15 proc. trzymilionowych corocznych wpływów jego fundacji. Większość środków na animację kultury i tak pozyskuje od sponsorów.

- Owszem, to niedobrze, że nie ma umowy z ŁAC i dlatego powinna ona powstać - przyznała nam w rozmowie telefonicznej Dominika Ostrowska-Augustyniak z UMŁ.

Ujawniła przy okazji, że Candrowicz nie musiał szczegółowo rozliczać 300 tys. złotych otrzymanych od miasta na promocję ŁESK 2016 i Łodzi podczas fotofestiwalu, organizowanego przez Fundację Edukacji Wizualnej, bo "nie była to dotacja". I "zdał sprawozdanie".

W taki oto sposób fundacje pomysłodawcy i animatora ESK 2016 wyrastają obecnie na głównego wykonawcę tego programu w Łodzi. Nikt inny nie wziął na to od miasta więcej. Wg danych z UMŁ fundacje kierowane przez Candrowicza właściwie "opanowały rynek" w, nazwijmy to umownie, dziale "ŁESK 2016 - prezentacje, konferencje, stoiska tematyczne". ŁAC i FEW dostały np. tylko za happening, akcję artystyczną, projekt i wykonanie zabudowy stoiska na tegorocznych berlińskich targach turystycznych, co najmniej 80 tys. złotych.

Czy ktoś więc w Urzędzie Miasta koordynuje wydatki na promocję ŁESK 2016? Na jakich zasadach? Zapytaliśmy o to w magistracie. Nasze pytania do chwili druku tego artykułu nie doczekały się odpowiedzi. No chyba że uznamy za nią fakt, że Marzena Korosteńska, rzecznik UMŁ, natychmiast po otrzymaniu od nas listy pytań, przesłała ją... Candrowiczowi. On zaś uświadomił nas, że o wszystkim decyduje miejskie biuro promocji (kierowane przez Dominikę Ostrowską-Augustyniak i nadzorowane przez samego prezydenta miasta - przyp. red.). Wg radnych, promocja miasta wymaga lepszej kontroli. Tomasz Kacprzak, przewodniczący Rady Miejskiej, mówi, że radni, przyjmując budżet, zgodzili się na wydatkowanie w tym roku na promocję ŁESK 2016 ok. 2 mln złotych. Ale zadania magistrat opisał im tylko ogólnie.

- Wydajemy na to ogromne pieniądze, a wyniki były wg nas nieadekwatne do nakładów - mówi radny. - Przyjrzymy się temu lepiej, gdy będziemy opiniować budżet Łodzi na 2009 rok. Zbadamy wykonanie budżetu z tego tytułu przez władze miasta, jak i przyszłoroczne projekty.

- Boję się, że grupa osób znalazła, poprzez tworzenie pączkujących instytucji, działających pod hasłem promocji kultury i ŁESK 2016, skuteczny sposób na wyprowadzanie miejskich pieniędzy - ostrzega tymczasem senator Maciej Grubski. - Już dawno temu prosiłem prezydenta o spis wydatków na promocję ŁESK 2016. Nie dostałem odpowiedzi. Jeżeli tak się wydaje miejskie pieniądze, to jest skandal, tym się powinna natychmiast zająć komisja rewizyjna, a nawet prokurator.

Czy zatem radni zdejmą czarną maskę Kapitanowi Kulturze? Bo na razie za nami dopiero pierwszy etap tworzenia strategii promocyjno-programowej ŁESK 2016. Prawdziwe wielomilionowe wydatki na ten cel dopiero miasto czekają.

Europejska Stolica Kultury to prestiżowy tytuł nadawany przez Unię Europejską na rok miastu na Starym Kontynencie. Wybrany ośrodek przez 12 miesięcy przedstawia swoje dziedzictwo historyczne i kulturowe, organizuje różnorodne imprezy, m.in. koncerty, spektakle i wystawy, zapraszając artystów i gości z całej Europy.

Obecnie Bruksela finansuje do 60 proc. budżetu imprez - w sumie do 2 mln euro. Uzyskanie tytułu oznacza ponadto międzynarodową promocję. Miasta starają się wykorzystać go do zdobycia unijnych i państwowych środków, m.in. na odnowienie zabytków i rozwój infrastruktury. Przykładowo: Saloniki w Grecji odnowiły i oznakowały średniowieczne budowle, Luksemburg zainicjował budowę nowej filharmonii, a Lizbona odrestaurowała Muzeum Sztuki Dawnej.

Idea stolicy kulturalnej - która ma się przyczyniać do promocji bogactwa i różnorodności europejskiego dziedzictwa kultury oraz sprzyjać wzajemnemu poznawaniu się obywateli Unii Europejskiej - zrodziła się w 1985 roku. Przedstawiła ją grecka minister kultury Melina Mercouri podczas spotkania Rady Europejskiej. Na początku przybrała nazwę Europejskich Miast Kultury, a od 1999 roku Europejskiej Stolicy Kultury. W latach 1985-1999 tytuł przypadał jednemu miastu, w roku 2000 wyjątkowo dziewięciu (w tym gronie znalazł się Kraków). Od 2009 roku stolice będą dwie: jedna w starym, a jedna w nowym państwie członkowskim. Polska będzie mogła wybrać Europejską Stolicę Kultury na 2016 rok (równolegle z jednym z miast hiszpańskich).

Unia Europejska, spośród zgłoszonych miast, wybierze po jednym, na przełomie 2009 i 2010 roku. Kolejna okazja, by polskie miasta mogły ubiegać się o ten tytuł, zdarzy się w roku 2028.

Za co płacimy. Wydatki na promocję ESK z budżetu Łodzi, 2007 - 2008 r., w tys. zł

Prace przygotowawcze ESP 2016 - logo, projekty wzorów, analizy przed rozpoczęciem akcji, itd.:
124,5 tys. zł, w tym ok. 50 tys. zł - Łódź Art Center

Gadżety, ubrania, zabawki i reklamówki:
Ok. 458 tys. zł, z czego tylko 10,5 tys. Fundacja Edukacji Wizualnej

Bannery, prezentacje, strony internetowe, itd.:
12 tys. złotych

Wydawnictwa drukowane i plakaty:
Ok. 55 tys. zł, z czego 13,5 tys. zł dla fundacji K. Candrowicza

Specjalistyczne prezentacje, konferencje i stoiska (wystawy) tematyczne poświęcone promocji ŁESP 2016
Ok. 538 tys. zł, z czego 187 tys. zł dla ŁAC i FEW, a 300 tys. zł na projekt kierownika Łódzkiego Domu Kultury Adama "Mamuta" Radonia (promocja podczas trzech festiwali, w tym Open'er)

Wykupiona obecność w mediach, reklama, itd.:
Ok. 846 tys. zł, z czego 300 tys. zł dla FEW- foto-festiwal, umieszczenie logo Łódź Europejską Stolica Kultury 2016- Najlepszy Kandydat na wydawnictwach festiwalu

Poczęstunki podczas imprez promocyjnych:
2,3 tys. złotych
Jakub Dec

Jakub Dec We Feed You

Temat: Czarny PR łódzkiej prasy i polityków

Kpt. Kultura znalazł się pod lupą radnych

Paweł Domarecki

2008-10-13 21:28:05, aktualizacja: 2008-10-14 01:34:27

Nie 560, lecz już prawie 615 tys. złotych zapłacił budżet Łodzi za promocję przedsięwzięcia Łódź - Europejska Stolica Kultury 2016 dwóm fundacjom kierowanym przez Krzysztofa Candrowicza. Doszło kolejne przedsięwzięcie - akcja artystyczna PUZZLE4PEACE za 55 tys. zł. Ale wiele wskazuje, że zasady przydzielania pieniędzy się zmienią.
W sobotnim artykule pt. "Łódź trwoni miliony na stolicę kultury - Skok na kasę kpt. Kultury" opisaliśmy kulisy wydawania przez urzędników miejskich pieniędzy na ten cel. Ujawniliśmy, że ponad pół miliona złotych przelano na konta fundacji kierowanych przez pomysłodawcę projektu Krzysztofa Candrowicza, opisaliśmy też gadżety, które zostały kupione na potrzeby reklamowania idei, m.in. bluzy, torby, apaszki, widokówki i karty do gry. Z przeprowadzonej przez nas analizy jasno wynika, że radni nie dość skutecznie kontrolują wydatki na promocję Łodzi - stolicy kultury. Dopiero po naszej publikacji zapowiedzieli, że przyjrzą się sprawie. Jak nam powiedział Bartosz Domaszewicz (PO), przewodniczący Komisji Promocji Miasta i Współpracy Zagranicznej, 27 października władze Łodzi mają przedstawić radnym pełen spis wydatków na promocję ŁESK2016, z rozbiciem na poszczególne pozycje. A także propozycje, jak magistrat zamierza uporządkować system zleceń przy tym przedsięwzięciu. Tomasz Kacprzak, przewodniczący Rady Miejskiej w Łodzi, zapowiedział lepszą kontrolę budżetu miasta.

Sam Krzysztof Candrowicz powiedział nam wczoraj w rozmowie telefonicznej, że dla dobra projektu Łódź - Europejska Stolica Kultury 2016, muszą się nim zajmować najlepsi eksperci międzynarodowi - i takich właśnie kierowana przez niego fundacja Łódź Art Center ma. Ale przyznał, że na każdym etapie prac nad ŁESK2016 powinny się odbywać konsultacje z szerokim gronem animatorów łódzkiej kultury. Ponadto prezes ŁAC przesłał nam interesujący list, który publikujemy poniżej.

Napisał w nim m.in., że "Finansowanie wszelkiej działalności związanej z naszymi staraniami o tytuł ESK wymaga uporządkowania".

A co na to nasi Czytelnicy? Temperatura sporu na forum internetowym po publikacji artykułu była niezwykle gorąca. Jedni uczestnicy dyskusji chwalili działalność ŁAC, inni ganili urzędników i wzywali Regionalną Izbę Obrachunkową, by zajęła się wydatkami magistratu na promocję ŁESK.

LIST KRZYSZTOFA CANDROWICZA DO REDAKCJI "DZIENNIKA ŁÓDZKIEGO"

W nawiązaniu do artykułu z "Dziennika Łódzkiego" z dnia 11.10.2008 pt. Łódź trwoni miliony na stolicę kultury postanowiłem zdementować umieszczone w tym tekście argumenty, insynuacje i przekłamane hipotezy.

Po pierwsze,

Skupię się wyłącznie na faktach i merytorycznych argumentach, nie zamierzam ustosunkowywać się do politycznych ataków.

Po drugie,

Prowadzone przeze mnie instytucje zawsze działały i będą działać zgodnie z literą prawa. Argument o nieprzejrzystości finansowej naszych działań i nadużyciach finansowych jest zupełnie bezpodstawny. Nie mamy nic do ukrycia. 300 tysięcy złotych, o których wspomina kilkakrotnie autor artykułu, Fundacja Edukacji Wizualnej otrzymała na promocję Miasta poprzez organizację Fotofestiwalu, a nie na działania związane z projektem Łódź - Europejska Stolica Kultury 2016. A zapis w umowie o umieszczeniu logotypu ŁESK 2016 obowiązuje, z tego co wiem, wszystkie festiwale.

Należy wspomnieć, że suma ta stanowi nieznaczną część budżetu całego Festiwalu. Reszta, jak nietrudno się domyślić, to środki zewnętrzne pochodzące od sponsorów, które zostają wydane w naszym mieście. Dla porównania młodsza i mniejsza impreza tego typu, czyli Miesiąc Fotografii w Krakowie, dostaje od władz miasta 1 milion złotych (trzy razy więcej). O tym jak łódzkie festiwale są niedofinansowane jest ostatnio bardzo głośno, a komentarz w tej sprawie pozostawię Państwu.

Po trzecie,

460 tysięcy złotych wydane przez UMŁ na materiały promocyjne przez ostatnie dwa lata to nie, jak pisze autor tekstu, zmarnowane, roztrwonione pieniądze, tylko kropla w morzu potrzeb! Zapotrzebowanie na gadżety ŁESK jest kilkukrotnie większe niż możliwości finansowe Miasta. Dostajemy codziennie kilkanaście maili z zapytaniem, gdzie można otrzymać koszulkę, kubek czy smycz z logo ŁESK.

Oznacza to, że zarówno gadżety, jak i nasz obecny znak graficzny cieszą się uznaniem, spełniają swoją funkcję i, co bardzo ważne - z logotypem identyfikują się zarówno dorośli mieszkańcy jak i młodzież.

Po czwarte,

W artykule pojawiło się tak wiele błędów merytorycznych, że trudno je wszystkie wymienić. Nawet w krótkim akapicie wyjaśniającym, czym jest tytuł ESK odnalazłem trzy przekłamania:

1. Nagroda przyznawana przez Unię Europejską to nie 2 mln, tylko 1,5 mln Euro.
2. ESK nie jest wybierana przez Unię Europejską, tylko przez niezależną Komisję Selekcyjną składającą się z 7 ekspertów europejskich i 6 nominowanych przez kraj członkowski.
3. Decyzja nie zapadnie na przełomie 2009 i 2010 roku. Pierwsza tura selekcji odbędzie się jesienią 2010, a ostateczna decyzja zapadnia jesienią 2011 roku.

Zatem apeluję o rzetelność i o niewprowadzanie w błąd mieszkańców Łodzi.

Po piąte,

"Senator Maciej Grubski już domaga się reakcji (…)prokuratury". Panie Senatorze, nigdy nie popełniliśmy żadnego finansowego nadużycia, a takie stawianie sprawy godzi w naszą pracę i zaangażowanie w animowanie kultury w mieście. Jesteśmy gotowi przedstawić wszelkie dokumenty i umowy. Nie zamierzam więcej ustosunkowywać się do tej kwestii, ponieważ jest to zwykła manipulacja i nieudana prowokacja dziennikarska.

Po szóste,

Kapitan Kultura spełnił już swoją misję, to była wyłącznie kampania sygnalna, która miała na celu zwrócenie uwagi na sam fakt kandydatury Łodzi do ESK. Jak pokazały badania socjologiczne na miesiąc po przeprowadzeniu kampanii (kwiecień 2008) ponad 60 % łodzian wiedziało do jakiego tytułu Łódź kandyduje. Humorystyczny sposób komunikacji marketingowej gwarantował dotarcie do wszelkich grup społecznych i wiekowych. Dajmy już odpocząć Kapitanowi i poczekajmy na właściwą kampanię projektu, która rozpocznie się dopiero w 2009 roku.

Poza tym, działania w zakresie reklamy i Public Relations nie są najważniejszym przedmiotem projektu ESK. Bez wyjątkowej wizji artystycznej, bez stworzenia unikalnych projektów, bez właściwego lobbingu i bez lokalnego wsparcia ze strony łodzian działania promocyjne nie mają żadnego uzasadnienia. Więc nie skupiajmy się wyłącznie na promocji i wizerunku, bo staranie się o miano ESK to głównie praca u podstaw i przygotowanie najlepszej aplikacji.

Po siódme,

Zgadzam się z twórcami artykułu w jednej kwestii - finansowanie wszelkiej działalności związanej z naszymi staraniami o tytuł ESK wymaga uporządkowania. Nie może być tak, że instytucja, która koordynuje projekt wraz z Urzędem Miasta Łodzi, każdorazowo składa ofertę na dofinansowanie danej akcji. Oprócz strategii merytorycznej, która już powstała w tym roku, niezbędny jest wieloletni plan finansowy zakładający pełną przejrzystość w wydatkowaniu środków. Taki plan, jak i wieloletnia umowa na lata 2009-2011 powinna powstać do końca tego roku. Zabezpieczy to interesy miasta oraz wprowadzi wszelkie niezbędne instrumenty kontroli finansowej. Taka umowa będzie także zabezpieczeniem niezależności projektu od nacisków politycznych, na co Komisja Europejska kładzie ogromny nacisk.

Na koniec,

"Jesteście liderami" - słyszymy to bardzo często w Brukseli, w Warszawie, czytamy o tym w innych mediach regionalnych. Wszystkie polskie miasta kandydujące do tytułu ESK wskazują, że do tej pory najlepiej przygotowanym miastem jest Łódź. Zaangażowaliśmy w pracę nad projektem najlepszych ekspertów europejskich, którzy już wcześniej zdobyli miano ESK dla innych miast w Europie. Zatem apeluję jeszcze raz do twórców artykułu, polityków i wszystkich sceptycznie nastawionych do projektu osób (na szczęście jest to zdecydowana mniejszość) - nie sprowadzajmy tej dyskusji do poziomu brukowca!

Nawet najbardziej nieprzychylnie nastawione osoby nie zniechęcą mnie i całego zespołu Łódź Art Center do walki o zdobycie tytułu Europejskiej Stolicy Kultury. Jesteśmy do tego merytorycznie przygotowani, a także gotowi wziąć na siebie tą wielką odpowiedzialność. Pozostaje w dalszym ciągu otwarty na merytoryczną dyskusję na temat przyszłości naszego miasta.

Z wyrazami szacunku,

Krzysztof Candrowicz
i cały zespół Łódź Art Center

Odsyłamy także Państwa do naszego sobotniego artykułu pt. "Łódź trwoni miliony na stolicę kultury - Skok na kasę kpt. Kultury":
http://polskatimes.pl/dzienniklodzki/fakty24/52369,lod...
Komentarz Dariusza Pawłowskiego:
http://polskatimes.pl/dzienniklodzki/opinie/52388,lodz...
Rozmowa z radnym Bartoszem Domaszewiczem, przewodniczącym Komisji Promocji Miasta i Współpracy Zagranicznej:
http://polskatimes.pl/dzienniklodzki/opinie/52862,fina...
Katarzyna M.

Katarzyna M. Jestem
marketingowcem.
Dbam o relacje.

Temat: Czarny PR łódzkiej prasy i polityków

Wydaje mi się, że trzeba robić swoje i przekonywac coraz więcej młodych ludzi do idei ŁESK :)
Paweł Kupper

Paweł Kupper Właściciel,
eithel.pl

Temat: Czarny PR łódzkiej prasy i polityków

Tak trochę poza tematem.. ogólnie łódzkie media bardzo "wspierają" rodzime imprezy i inicjatywy.... :(
Dorota L.

Dorota L. Project Manager,
SAPA Components

Temat: Czarny PR łódzkiej prasy i polityków

Katarzyna M.:
Wydaje mi się, że trzeba robić swoje i przekonywac coraz więcej młodych ludzi do idei ŁESK :)


Ciężko przekonywać ludzi, którzy nie widzą pozytywów w Łodzi i z góry zakładają, że nasze miasto w porównaniu z konkurencją nie ma szans.
Ja widzę to głównie po swoich znajomych, którzy o ŁESK coś tam słyszeli (że istnieje, ale co to, to nie wiedzą), ale jak już im przybliżę ideę to widać ewidentnie ten typowy łódzki (polski) pesymizm.
Zniszczenie go w głowach młodych Polaków to nie lada wyzwanie, ale próbować trzeba :)
Póki co niestety media, choć pewnie próbują, to nie są pomocne.Dorota Czarnecka edytował(a) ten post dnia 27.11.08 o godzinie 22:55
Paweł Kupper

Paweł Kupper Właściciel,
eithel.pl

Temat: Czarny PR łódzkiej prasy i polityków

Dorota Czarnecka:
Ciężko przekonywać ludzi, którzy nie widzą pozytywów w Łodzi i z góry zakładają, że nasze miasto w porównaniu z konkurencją nie ma szans.

Dokładnie tak jest jak napisałaś!
Do tego, zastanawiam się, czy miasto nie powinno oprócz promowania dużych inicjatyw, skądinąd słusznych, zaczęło w ogóle interesować się tym co się dzieje w miescie.

Dam Wam mały przykład. Od 3 lat organizuję w Łodzi pokazy mody. Prezentowaliśmy i znane marki (Trussardi, Solar, Lagerfeld), łódzkie (Milena, Agata Re), o pokazach sporo pisała łódzka prasa jak i branżowa ogólnopolska.. Do tego mam biuro 100 m od urzędu miasta, w budynku należącym od niedawna do UM. I co? Czy ktoś się zainteresował? Zapytał czy w czymś może pomóc?
NIKT.
Miasto powinno zacząc Z WŁASNEJ INICJATYWY interesować się wszelkiej maści eventami, koncertami, wspierac je, czy to patronatem, czy wsparciem prawnym (często młodzi ludzie chcą coś fajnego zrobić ale nie potrafią spisac głupiej umowy najmu sali, nie stac ich na prawnika..), szerokopojętym doradztwem.
A nie czekać aż ktoś wyśle pismo, że chce aby łaskawie miasto dało mu patronat... i może nawet go otrzyma.

Moim zdaniem gdy miasto zacznie naprawdę interesować tym co się dzieje, wszelkimi inicjatywami oddolnymi, a nie tylko wsparciem dla 2-3 własnych, dużych pomysłów i stawianiem kolejnych pomników na Pietrynie bądź obmyślaniem czy Plac Wolnosci powinien być z białego marmuru czy ciemnego.. wówczas i postrzeganie przez mieszkańców takich inicjatyw jak ŁESK - będzie inne.
Małgorzata Sujecka

Małgorzata Sujecka social media &
fotografia

Temat: Czarny PR łódzkiej prasy i polityków

bardzo bym chciała by Łódź zdobyła ten tytuł. Wspieram te idee jak się da- ale jest to niestety syzyfowa praca

Dużo osób młodych jedyne co widzi w Łodzi to brudne ulice i stare kamienice - nie pisze tutaj o ich ignorancji wobec całej plejady rożnych wydarzeń w Łodzi - ale warto zwrócić uwagę na to ich postrzeganie. Brak poszanowania przez UMŁ takich potrzeb jak chociażby dobra komunikacja miejska- czyste , w miarę bezpieczne ulice , dbanie o mienie - to trudno przekonać kogokolwiek do idei wyższych jak Kultura.
Dorota L.

Dorota L. Project Manager,
SAPA Components

Temat: Czarny PR łódzkiej prasy i polityków

Jeśli ktoś ma wątpliwości, czy warto zagłosować na Łódź, to zapraszam na stronę: http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/%C5%81%C3%B3d%C5%BA

Następna dyskusja:

Czarny humor :)




Wyślij zaproszenie do