Temat: Czarny PR łódzkiej prasy i polityków
Łódź trwoni miliony na stolicę kultury - Skok na kasę kpt. Kultury
Paweł Domarecki
2008-10-10 22:57:00, aktualizacja: 2008-10-13 22:27:5
Z dwóch milionów złotych, wydanych od 2007 roku przez władze Łodzi na promowanie idei Łodzi - Europejskiej Stolicy Kultury 2016, urzędnicy roztrwonili prawie pół miliona na drogie gadżety z logo ŁESK2016, a ponad pół miliona wypłacili fundacjom kierowanym przez pomysłodawcę tego projektu Krzysztofa Candrowicza.
- Trzeba sprawdzić, czy władze miasta nie złamały przy tym dyscypliny budżetowej - alarmuje radny Bartosz Domaszewicz z PO.
Na promocyjne bluzy z polaru poszło z miejskiej kasy 69 tysięcy złotych. Na apaszki 64 tys. zł, krawaty - 53 tys. zł, torby turystyczne - 30,5 tys. zł, smycze z przywieszką - 58 tys. zł, długopisy - 29,5 tys.zł, karty do gry oraz nieco pocztówek z Barbarą Tatarą - 24 tys. zł, zaś na maskotki i komiksy z Kapitanem Kulturą - 60 tysięcy złotych.
560 tys. zł, które według wykazu zdobytego przez nas w magistracie otrzymały dwie fundacje związane z pomysłodawcą ŁESK2016 i współtwórcą jego wizji programowej Krzysztofem Candrowiczem - Łódź Art Center i Fundacja Edukacji Wizualnej-Fotofestiwal, to ponad czwarta część dotychczasowych wydatków miasta na promocję tej idei. Nikt nie dostał więcej! I żaden inny organizator festiwalu w Łodzi, poza FEW, nie otrzymał 300 tys. miejskich złotych (osobistą decyzją Włodzimierza Tomaszewskiego) za reklamę ŁESK2016 we wszystkich swoich festiwalowych wydawnictwach. Widzieliśmy tę umowę. To właśnie ją radni uważają za najbardziej podejrzaną. Są zszokowani i zażądają wyjaśnień od prezydenta miasta. Senator Maciej Grubski już domaga się reakcji Komisji Rewizyjnej Rady Miejskiej i prokuratury.
Zadowoleni są pomysłodawcy idei - Łódź Europejską Stolicą Kultury 2016, dostawcy gadżetów, organizatorzy prezentacji i happeningów, kosztujących czasem tyle, ile mały dom, urzędnicy promujący tę ideę za granicą. I tylko jeden drobiazg. Wydatki z tytułu promocji ŁESK 2016, na rzecz obu fundacji Krzysztofa Candrowicza, pomysłodawcy ŁESK 2016, przez dwa lata miasto ponosiło bez umowy o stałej współpracy.
A jak dowiedzieliśmy się w biurze promocji Urzędu Miasta Łodzi, także bez przetargów. Bo po prostu nie były potrzebne. Na wszystko oczywiście są podstawy prawne, decyzje...
W Łódź Art Center tłumaczono nam, że wygląda to tak: ŁAC proponuje miastu jakiś projekt, urzędnicy zatwierdzają to (lub nie), a po wszystkim miasto wypłaca pieniądze.
Sam Candrowicz wyjaśnia, że już dawno temu podpisał w sprawie ŁESK 2016 list intencyjny z władzami Łodzi, a teraz i on czeka na stałą umowę z miastem, bo przez najbliższe trzy lata chciałby mieć jednak zagwarantowaną jakąś stabilizację w pracy przy tym projekcie. I też chce, by magistrat wreszcie uporządkował tę promocję. Ale poza tym... nie uważa, że branie miejskich pieniędzy za dobre pomysły to coś złego. Zaś te dotychczasowe kilkaset tysięcy z miejskiej kasy na promocję ŁESK, stanowi zaledwie 15 proc. trzymilionowych corocznych wpływów jego fundacji. Większość środków na animację kultury i tak pozyskuje od sponsorów.
- Owszem, to niedobrze, że nie ma umowy z ŁAC i dlatego powinna ona powstać - przyznała nam w rozmowie telefonicznej Dominika Ostrowska-Augustyniak z UMŁ.
Ujawniła przy okazji, że Candrowicz nie musiał szczegółowo rozliczać 300 tys. złotych otrzymanych od miasta na promocję ŁESK 2016 i Łodzi podczas fotofestiwalu, organizowanego przez Fundację Edukacji Wizualnej, bo "nie była to dotacja". I "zdał sprawozdanie".
W taki oto sposób fundacje pomysłodawcy i animatora ESK 2016 wyrastają obecnie na głównego wykonawcę tego programu w Łodzi. Nikt inny nie wziął na to od miasta więcej. Wg danych z UMŁ fundacje kierowane przez Candrowicza właściwie "opanowały rynek" w, nazwijmy to umownie, dziale "ŁESK 2016 - prezentacje, konferencje, stoiska tematyczne". ŁAC i FEW dostały np. tylko za happening, akcję artystyczną, projekt i wykonanie zabudowy stoiska na tegorocznych berlińskich targach turystycznych, co najmniej 80 tys. złotych.
Czy ktoś więc w Urzędzie Miasta koordynuje wydatki na promocję ŁESK 2016? Na jakich zasadach? Zapytaliśmy o to w magistracie. Nasze pytania do chwili druku tego artykułu nie doczekały się odpowiedzi. No chyba że uznamy za nią fakt, że Marzena Korosteńska, rzecznik UMŁ, natychmiast po otrzymaniu od nas listy pytań, przesłała ją... Candrowiczowi. On zaś uświadomił nas, że o wszystkim decyduje miejskie biuro promocji (kierowane przez Dominikę Ostrowską-Augustyniak i nadzorowane przez samego prezydenta miasta - przyp. red.). Wg radnych, promocja miasta wymaga lepszej kontroli. Tomasz Kacprzak, przewodniczący Rady Miejskiej, mówi, że radni, przyjmując budżet, zgodzili się na wydatkowanie w tym roku na promocję ŁESK 2016 ok. 2 mln złotych. Ale zadania magistrat opisał im tylko ogólnie.
- Wydajemy na to ogromne pieniądze, a wyniki były wg nas nieadekwatne do nakładów - mówi radny. - Przyjrzymy się temu lepiej, gdy będziemy opiniować budżet Łodzi na 2009 rok. Zbadamy wykonanie budżetu z tego tytułu przez władze miasta, jak i przyszłoroczne projekty.
- Boję się, że grupa osób znalazła, poprzez tworzenie pączkujących instytucji, działających pod hasłem promocji kultury i ŁESK 2016, skuteczny sposób na wyprowadzanie miejskich pieniędzy - ostrzega tymczasem senator Maciej Grubski. - Już dawno temu prosiłem prezydenta o spis wydatków na promocję ŁESK 2016. Nie dostałem odpowiedzi. Jeżeli tak się wydaje miejskie pieniądze, to jest skandal, tym się powinna natychmiast zająć komisja rewizyjna, a nawet prokurator.
Czy zatem radni zdejmą czarną maskę Kapitanowi Kulturze? Bo na razie za nami dopiero pierwszy etap tworzenia strategii promocyjno-programowej ŁESK 2016. Prawdziwe wielomilionowe wydatki na ten cel dopiero miasto czekają.
Europejska Stolica Kultury to prestiżowy tytuł nadawany przez Unię Europejską na rok miastu na Starym Kontynencie. Wybrany ośrodek przez 12 miesięcy przedstawia swoje dziedzictwo historyczne i kulturowe, organizuje różnorodne imprezy, m.in. koncerty, spektakle i wystawy, zapraszając artystów i gości z całej Europy.
Obecnie Bruksela finansuje do 60 proc. budżetu imprez - w sumie do 2 mln euro. Uzyskanie tytułu oznacza ponadto międzynarodową promocję. Miasta starają się wykorzystać go do zdobycia unijnych i państwowych środków, m.in. na odnowienie zabytków i rozwój infrastruktury. Przykładowo: Saloniki w Grecji odnowiły i oznakowały średniowieczne budowle, Luksemburg zainicjował budowę nowej filharmonii, a Lizbona odrestaurowała Muzeum Sztuki Dawnej.
Idea stolicy kulturalnej - która ma się przyczyniać do promocji bogactwa i różnorodności europejskiego dziedzictwa kultury oraz sprzyjać wzajemnemu poznawaniu się obywateli Unii Europejskiej - zrodziła się w 1985 roku. Przedstawiła ją grecka minister kultury Melina Mercouri podczas spotkania Rady Europejskiej. Na początku przybrała nazwę Europejskich Miast Kultury, a od 1999 roku Europejskiej Stolicy Kultury. W latach 1985-1999 tytuł przypadał jednemu miastu, w roku 2000 wyjątkowo dziewięciu (w tym gronie znalazł się Kraków). Od 2009 roku stolice będą dwie: jedna w starym, a jedna w nowym państwie członkowskim. Polska będzie mogła wybrać Europejską Stolicę Kultury na 2016 rok (równolegle z jednym z miast hiszpańskich).
Unia Europejska, spośród zgłoszonych miast, wybierze po jednym, na przełomie 2009 i 2010 roku. Kolejna okazja, by polskie miasta mogły ubiegać się o ten tytuł, zdarzy się w roku 2028.
Za co płacimy. Wydatki na promocję ESK z budżetu Łodzi, 2007 - 2008 r., w tys. zł
Prace przygotowawcze ESP 2016 - logo, projekty wzorów, analizy przed rozpoczęciem akcji, itd.:
124,5 tys. zł, w tym ok. 50 tys. zł - Łódź Art Center
Gadżety, ubrania, zabawki i reklamówki:
Ok. 458 tys. zł, z czego tylko 10,5 tys. Fundacja Edukacji Wizualnej
Bannery, prezentacje, strony internetowe, itd.:
12 tys. złotych
Wydawnictwa drukowane i plakaty:
Ok. 55 tys. zł, z czego 13,5 tys. zł dla fundacji K. Candrowicza
Specjalistyczne prezentacje, konferencje i stoiska (wystawy) tematyczne poświęcone promocji ŁESP 2016
Ok. 538 tys. zł, z czego 187 tys. zł dla ŁAC i FEW, a 300 tys. zł na projekt kierownika Łódzkiego Domu Kultury Adama "Mamuta" Radonia (promocja podczas trzech festiwali, w tym Open'er)
Wykupiona obecność w mediach, reklama, itd.:
Ok. 846 tys. zł, z czego 300 tys. zł dla FEW- foto-festiwal, umieszczenie logo Łódź Europejską Stolica Kultury 2016- Najlepszy Kandydat na wydawnictwach festiwalu
Poczęstunki podczas imprez promocyjnych:
2,3 tys. złotych